Witam wszystkich,chcialam sie podzielic swoja historia.poznalam cudownego chlopaka ktory byl zajety i ja tez.zaczelismy sie spotykac.bul cudowny.swietnie nam sie rozmawialo.dogadywalismy sie.po pewnym czasie zaczelismy sypiac ze soba.tez bylo cudownie zakochalismy sie w sobie.nasi partnerzy nakryli nas na smsach.on w miedzyczasie odkryl ze zona z kims pisala od dluzszego czasu.kazal sie jej wyprowadzic,spotykalismy sie nadal.ja tez rozeszlam sie z mezem.po pewnym czasie przylapalam go na tym ze wrzucil mi do piwa jakas tabletke.tlumaczyl sie ze sobie wrzucil ze to jego piwo,seks byl zawsze dlugi i cudowny.po pewnym czasie zorientowalam sie z e faszerowal mnie wczesniej narkotykami.zaczal mnie kontrolowac coraz bardziej ,zabieral telefon ,sprawdzal smsy.prawil mi moraly ze za duzo wisze na telefonie ze on jest zporzdnej rodziny a ja nieogarnieta gdzie mam prace stala itd.w koncu doszlo do tego ze wrocilam z pracy a on stal pod moim blokiem i zaczal mnie wyzywac od najgorszych ze go zdradzilam z bylym mezem,wczesniej byl u mnie w domu i wypytywal dzieci o tatusia. bylam w szoku co sie stalo z moim kochanym grzecznym chlopcem ktory codziennie mowil ze ,mnie kocha i ze jestem jego kochana niunia.czar prysl.byl agresywny no po prostu jak nie on.do poznych godzin nocnych pisal ze jestem szmata i dziwka.za dwa dni przyszedl do mojego domu.wpuscilam go ,mialam nadzieje porozmawiac a okazalo sie ze zgrzytal zebami mail rozszerzone zrenice,uderzyl mnie .zabral telefon i poszedl sobie.pozniej nawet nie przeprosil,tak jakby sie nic nie stalo.pozniej mial urojenia w postaci ze mnie widzial na ulicy a ja nie podeszlam ,ze jestem na roxa p,,ze daje za kase .masakra,nigdy nie mialam do czynienia z takim czubkiem ,czy to mozliwe ze ukrywal sie tak dlugi czas????
Witam wszystkich,chcialam sie podzielic swoja historia.poznalam cudownego chlopaka ktory byl zajety i ja tez.zaczelismy sie spotykac.bul cudowny.swietnie nam sie rozmawialo.dogadywalismy sie.po pewnym czasie zaczelismy sypiac ze soba.tez bylo cudownie zakochalismy sie w sobie.nasi partnerzy nakryli nas na smsach.on w miedzyczasie odkryl ze zona z kims pisala od dluzszego czasu.kazal sie jej wyprowadzic,spotykalismy sie nadal.ja tez rozeszlam sie z mezem.po pewnym czasie przylapalam go na tym ze wrzucil mi do piwa jakas tabletke.tlumaczyl sie ze sobie wrzucil ze to jego piwo,seks byl zawsze dlugi i cudowny.po pewnym czasie zorientowalam sie z e faszerowal mnie wczesniej narkotykami.zaczal mnie kontrolowac coraz bardziej ,zabieral telefon ,sprawdzal smsy.prawil mi moraly ze za duzo wisze na telefonie ze on jest zporzdnej rodziny a ja nieogarnieta gdzie mam prace stala itd.w koncu doszlo do tego ze wrocilam z pracy a on stal pod moim blokiem i zaczal mnie wyzywac od najgorszych ze go zdradzilam z bylym mezem,wczesniej byl u mnie w domu i wypytywal dzieci o tatusia. bylam w szoku co sie stalo z moim kochanym grzecznym chlopcem ktory codziennie mowil ze ,mnie kocha i ze jestem jego kochana niunia.czar prysl.byl agresywny no po prostu jak nie on.do poznych godzin nocnych pisal ze jestem szmata i dziwka.za dwa dni przyszedl do mojego domu.wpuscilam go ,mialam nadzieje porozmawiac a okazalo sie ze zgrzytal zebami mail rozszerzone zrenice,uderzyl mnie .zabral telefon i poszedl sobie.pozniej nawet nie przeprosil,tak jakby sie nic nie stalo.pozniej mial urojenia w postaci ze mnie widzial na ulicy a ja nie podeszlam ,ze jestem na roxa p,,ze daje za kase .masakra,nigdy nie mialam do czynienia z takim czubkiem ,czy to mozliwe ze ukrywal sie tak dlugi czas????
No i widzisz..."cudowność" się skończyła
tytuł postu to "podejrzenie że chłopak bierze narkotyki"
po pewnym czasie przylapalam go na tym ze wrzucil mi do piwa jakas tabletke
po pewnym czasie zorientowalam sie z e faszerowal mnie wczesniej narkotykami
zdecydowanie ma coś wspólnego z ta używką, najprawdopodobniej sądząc po opisie zachowania jest mocno w to zaangażowany
jest jeszcze jeden aspekt, TY, też brałaś, nawet nie wiesz jak długo, bo coś odkryłaś,
jednak jak często nie wiesz!!!!
możesz się przyglądnąć swoim odczuciom wstecz, może się okazać że dzień w dzień brałaś, nieświadomie
nigdy nie mialam do czynienia z takim czubkiem ,czy to mozliwe ze ukrywal sie tak dlugi czas????
można by to nazwać ukrywaniem, weź tylko pod uwagę ze to co robił, było celowe i zamierzone!!!
sądzę że nawet karalne to jest,
"cukiereczek" stał się gorzki, czas odstawić "słodycze"
Baba znalazła sobie kochasie,zostawiła dzieci,od męża dostała kopa w dupę...a teraz płacze,że trafiła na byle kogo.Dobrze wiedziała co się święci,faszerował ją narkotykami?Tia...faktycznie dobra "niunia" z niej.
No i jaka ogarnięta...pracę ma
a teraz płacze,że trafiła na byle kogo.
płacz jeszcze nie nastąpił, póki co jest nie dowierzanie
jest dobrze
On się nie ukrywał. Doskonale wiedziałaś co się dzieje przez cały czas. O co więc tutaj chodzi? O przestrzeżenie, żeby nie zadawać się z osobami biorącymi narkotyki i dopalacze? Przecież to jest oczywista oczywistość i Ameryki tutaj nie odkryłaś.
Ludzie, NIE NALEŻY SIĘ ZADAWAĆ Z OSOBAMI BIORĄCYMI NARKOTYKI CZY SUBSTANCJE PSYCHOTROPOWE. Przede wszystkim dlatego, że najczęściej to uzależnienie skutkuje odczłowieczeniem takiej osoby oraz ogromnym zagrożeniem dla nas samych. Dla naszego zdrowia i życia, o losie nawet nie wspomnę.
jakby to miało stworzyć poczucie nie wiem czego, bezpieczeństwa, sprawić że się będzie kimś lepszym od drugiego
używki szeroko rozumiane są tylko dość mocno widocznym aspektem, ludzkich słabości
jest jeszcze cała sterta, godnych uwagi spraw
oczywiście w dzisiejszym podejściu do życia, często jakże pomocna do "prawidłowego" egzystowania na szeroko pojętym
"godnym" poziomie
A może narkotyki spowodowały iż ciągnęła do niego skąd wiecie iż tak nie było.
Olej takiego, szkoda czasu i pieniędzy- inwestycja to najważniejsza rzecz jeśli chodzi o związek, nie warto jej robić skoro nie ma to przyszłości