janiak131 napisał/a:każda ma jakieś doświadczenie w związku...a wachanie ze strony faceta nie jest dobre....zastanawiam się czemu tak zareagował... 
Czy można nie być pewnych uczuć będąc w związku około roku czasu. Facet odkąd wyjechał za granicę do pracy,nie układało nam się . po pół roku. Raz było lepiej , raz gorzej. Ciągle naciskałam na niego, robiłam afery,że poświęca mi za mało czasu. Czara goryczy się przelała wiem,że to troche moja wina. Robiłam mu sceny zazdrości, krzyczałam,bo nie powiedział mi,że idzie do baru z kolegami. teraz wiem,że zupełnie nie potrzebnie. Powiedział,że nie był pewny uczuć z mojej strony bo ciągle bylam zła..ale dlatego,że tak mało zaczął poświęcać mi uwagi.
Ostatniego weekendu widziałam,że jest coś nie tak. Zapewniał mnie co tydzien o miłości. Spytałam czy mnie kocha. Nie odpowiedział mi od razu. powiedział,że coś czuje. i ,że zaczął się wachać był niepewny. Po długiej rozmowie znim po godzinie przytulił mnie i powiedział,że mnie kocha. Teraz widzimy sie weekend. Za 2 tygodnie wspolne wakacje... co ja mam o tym wszystkim myśleć. Spytałam się czy chce aby nam się udało, napisał ,że chce . dodał poźniej ,że mnie kocha. Mam mętlik w głowie trochę mnie tym zranił.....
i czy jeśli...facet nie jest pewny uczuć...to może być przez moje okropne zachowanie?? i czy w ogole kochał skoro...przez chwile nie mógł mi na to pytanie odpowiedzieć
Janiak, powiem Ci tak...
jakby mi mój partner przez godzinę truł dupę
o to, że taki pokrzywdzony (i na pewno go nie kocham), niekochany (i czy go kocham), że się nie staram (i na pewno go nie kocham), że go zaniedbuję (i czy go kocham) itd. itp.
to na odczepnego w końcu bym mu powiedziała, że TAK!! go kocham!!! - po to tylko, żeby już dał mi spokój.
Po drugie - czy to on następnego dnia napisał do Ciebie, że "chce, żeby Wam się udało" (tak jak napisałaś najpierw)
czy też to Ty mu zadałaś pytanie, czy "chce, żeby Wam się udało" (tak jak napisałaś w tym poście) a on potaknął/ skinął/ odparł TAK...?
Bo wiesz, to zasadnicza różnica. Szczególnie w zestawieniu z tym wahaniem (lub wachaniem... albo wachlowaniem??).
Daje do myślenia.
Ty weź go na jeszcze jedną dłuuuuuugą rozmowę o tym, jak Cię rani. Tym razem co najmniej 3 godziny.
A potem koniecznie pytaj go za pomocą sms-ów każdego dnia, co godzinę:
"czy mnie kochasz?"
"czy chcesz, żeby nam się udało?"
"czy tęsknisz za mną?"
"czy jestem dla Ciebie najważniejsza, ja i tylko ja?"
"czy zrozumiałeś swoje błędy i przewinienia w stosunku do mnie?" (chodzi o to wahanie/wachanie/wachlowanie)
Formułując takie konkretne pytania wykażesz się wielką dbałością o swojego chłopaka.
Oszczędzisz mu czasu i zmęczonych paluszków.
On nawet będzie mógł sobie w telefonie wpisać gotową odpowiedź i tylko ją wstawiać.
Odpowiedź ta, to oczywiście TAK.
EDIT. ale oszczędź go, jak odpowiedź przyjdzie dłużej niż po 10 sekundach od zadania pytania. Może akurat robi kupę? Albo wiesza pranie i nie zdążył dolecieć do telefonu na czas.