Witam, zauważyłam że dużo tutaj podobnych wątków więc ja też się wypowiem.. Mam 24 lata, w życiu miałam 2 chłopaków jednak z żadnym z nich mi się nie udało. Od 6 lat jestem singielką. Co prawda zakochałam się tylko 2 razy, jednak podobało mi się o wiele więcej facetów. Jeden okazał się być zajęty, drugi wolał treningi i zgrywał nieśmiałego (starałam się go lepiej poznać, kilkukrotnie zapraszałam go na piwo/kawę/herbatę, w końcu odpuściłam), trzeci był strasznie zaborczy i momentami się go bałam. Muszę szczerze powiedzieć że jestem dość ładna, nie jakaś tam miss piękności ale do brzydkich też nie należę, regularnie ćwiczę (trenuję taniec od 12 lat i akrobatykę), dbam o siebie, nie przesadzam z makijażem, uważam że umiem się ładnie ubrać i nie jestem wyzywająca. Jak każdy mam też swoje wady, jestem wrażliwa lecz umiem też słuchać i lubię pomagać ludziom, aktualnie studiuję psychoseksuologię i czasem dziwię się że potrafię pomóc innym ludziom zamiast sobie. Dodam że wiele facetów powtarzało mi że jestem bardzo ładna, niektórzy mówili że chcieliby się ze mną umówić po czym okazywało się że chodzi im tylko o zaciągnięcie mnie do łóżka. Nie zliczę ilu WPROST zaproponowało mi seks. Nie jestem żadną 'cnotką niewydymką', jednak nie chodzi mi o niezobowiązujący stosunek, potrzebuję miłości i prawdziwego, normalnego uczucia. Nie mam wygórowanych wymagań, moi wcześniejsi partnerzy nie byli ideałami jednak nie jestem osobą która patrzy tylko na wygląd i pieniądze. Nie wiem co robię źle, nie wysyłam im żadnych błędnych sygnałów, jak już mówiłam nie jestem wyzywająca, można ze mną porozmawiać, nie sprawiam wrażenia pustej. Jak miałam 18-19 lat myślałam że to kwestia wieku jednak teraz widzę że nie!!! Martwię się, bo większość moich znajomych ma już rodziny, są zaręczeni, jedni po ślubie a niektórzy mają nawet dzieci! Bardzo mało znam wolnych facetów 'w zasięgu ręki' jednak są to mężczyźni jak wyżej wspomniani - bez perspektyw, z tylko jednym w głowie... nie wiem co mam robić Próbowałam już wszystkiego...
1 2016-06-12 23:33:56 Ostatnio edytowany przez domi48167 (2016-06-12 23:36:12)
A może skupić się na czymś innym niż szukanie miłości na siłę?
A może skupić się na czymś innym niż szukanie miłości na siłę?
Nie szukam nic na siłę, brakuje mi tego i co raz bardziej to odczuwam, odbiera mi to radość z robienia codziennych rzeczy...
Niestety nic na siłę. Ja mam kilka znajomych dziewczyn w moim wieku i lekko starszych, które dopiero zaczynają myśleć o facecie, związku etc. więc dla Ciebie wcale nie jest tak pozno. Jedyne co możesz robić to wychodzenie do ludzi i pielęgnowanie siebie jako ciekawej, atrakcyjnej (nie tylko fizycznie) osoby. Ja robię to samo.
Mi też tego brakuje ale cuż mam zrobić ? Jeżeli się żadna osoba na właściwa na horyzoncie nie pojawia pomimo naszych starań to lepiej się z tym pogodzić a nie zadręczać. I co z tego że twoje koleżanki powychodziły za mąż i mają rodziny? Nie ty jedna i nie ostatnie jesteś singlem, takie jest życie. Zawsze są tego jakieś plusy i minusy. I muszę ciebie zasmucić, ale większość mężczyzn chce tylko seksu i nie chcą się angażować, myślą na zasadzie, zaliczę, i zastanowię się. Dzisiaj bycie mężem, narzeczonym mocno kastruje mężczyznę według wielu osób, takie czasy.
I muszę ciebie zasmucić, ale większość mężczyzn chce tylko seksu i nie chcą się angażować, myślą na zasadzie, zaliczę, i zastanowię się
I co gorsze tacy "mężczyźni" cieszą się dosyć sporym powodzeniem a taki co chce czegoś prawdziwego zostaje często na lodzie.
Ja również mam 24 i jestem sama. Niestety w swoim otoczeniu jestem tą jedyną osobą, która nie ma partnera. Koleżanki są po zaręczynach, ślubach, spotykają się z facetami, a ja sama. I jest to bardzo smutne uczucie. Nie jest dla mnie pocieszeniem stwierdzenie, że nie ja jedna na świecie jestem singielką, bo dla mnie liczy się przede wszystkim moje najbliższe otoczenie, a faktem jest, że wszyscy są sparowani. Nie szukam związku na siłę, aczkolwiek fajnie byłoby być z kimś pasującym do mnie.
8 2016-06-14 15:36:59 Ostatnio edytowany przez Bolesław (2016-06-14 15:39:21)
Masz 24 lata, i przykładowo, dla osoby, która ma 2 x więcej lat od Ciebie jesteś jeszcze bardzo młoda. A często i samotna osoba po 50tce liczy na to, że jeszcze kogoś pozna. Tobie po prostu brakuje cierpliwości. A to, że nie udały Ci się związki z określonymi osobami, które do Ciebie nie pasowały to chyba dobrze? Chyba nie chciałabyś, żeby zaskutkowały one malżeństwem, a potem brzydkim rozwodem, czy rozbiciem czyjejś rodziny? (mam wręcz wrażenie, że to ostatnie nawet by Ci nie przeszkadzało ) A jakie stosujesz kryteria wyboru faceta? Bo z Twojego opisu wynika, że to oni Cię wybierają a Ty nie kierujesz się żadnym kryterium, czy zasadami. W takim razie jak chcesz "z przypadku" poznać kogoś wartościowego? W ten sposób to niemożliwe.
9 2016-06-14 20:29:35 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2016-06-14 20:44:45)
I muszę ciebie zasmucić, ale większość mężczyzn chce tylko seksu i nie chcą się angażować, myślą na zasadzie, zaliczę, i zastanowię się. Dzisiaj bycie mężem, narzeczonym mocno kastruje mężczyznę według wielu osób, takie czasy.
A większość kobiet chce tylko ślubu i dzieci. Tymczasem życie to co innego. Niejedna już ode mnie odeszła przez te pieprzone dzieci i ślub, więc nie dziwcie się, że faceci po czymś takim nie chcą się angażować i chcą tylko seksu, albo seksu - i zobaczymy. Bycie narzeczonym, czy mężem mocno kastruje mężczyznę i taka jest prawda. Jakoś wydaje mi się, że nie wzdychacie tutaj za tatuśkami z trójką dzieci w Skodach. Tak Wam się właśnie odbijają rykoszetem te Wasze prywatne i społeczne ambicje i wymagania co do mężczyzn, których porzucacie, gdy do nich nie przystają. Hodujecie sobie mizoginów. Trzeba upaść na głowę albo być 30-letnim prawiczkiem, żeby wierzyć w poważny związek z kobietą w tym wieku.
W moim wieku nie znajdziecie już takich facetów, którymi tacy jak ja byli 5-10 lat temu. Odpuście sobie, tak jak my sobie odpuściliśmy. Już za późno na to.
Pociesze Cie że niestety nie trafiasz na tych co trzeba. A zazwyczaj jest tak dobra klejąca się rozmowa, fizyczność dotyk i sex jeśli tego nie zagwarantujesz facetowi marne szanse chyba że to łajza co szuka nadziej, dla mnie to strata czasu budowanie przyjaźni miedzy facetem a kobietą, szukasz przyjaciółki to nie patrz na prawdziwych facetów. Zaproś koleżankę na kawę i pier**** trzy po trzy. Po więzi fizycznej można coś stworzyć, ja tak uważam. A co do zaliczania "panienek" ile można bez przesady.. to mit, kobiety jak zobaczą pociągającego faceta też to samo robią proponują sex. Tak naprawdę trudno trafić na tą wyjątkową z podobnymi zasadami osobę a rozglądasz się bo ludzie w naszym wieku mają rodziny i dzieci, a potem? są rozwody bo te pary są z przyzwyczajenia albo bo tak trzeba bo rodzice też tak robią, no niestety po paru latach te związki sie rozpadną. Szukaj i nie trać nadziej a jak nie znajdziesz trudno gatunek ludzki przetrwa, Pozdrawiam.
Miałem kiedyś koleżankę z którą spotykałem się od przypadku i jak miała ok. 25 lat to mi marudziła że wszyscy jej znajomi w parach, śluby, dzieci, wspólne kredyty a ona sama, zdołowana... i nie widać nikogo na horyzoncie. Po paru latach znów się widzieliśmy, nadal była sama ale wspomniała swoje słowa z radością bo wszyscy owi znajomi się rozwodzili, w sądach wykłócali o majątek i dzieci...