Tak, tak, wiem, że takich tematów jest dużo i przepraszam za kolejnych, ale ja mam bardziej pytanie
Chodzi o mój biust. Jestem w takim wieku, że pewnie jeszcze troszkę mi urośnie (liceum), ale i tak nie będzie malutki. Mam teraz chyba najmniejszą możliwą miseczkę, zaledwie kilka centymetrów (4/5) różnicy między biustem i obwodem pod. To głównie dlatego, że jestem bardzo chudą osobą. Niestety przytycie odpada, nie tylko ze względu na moją szybką przemianę materii, ale asymetrię piersi. Zauważam, że kiedy tyję, ona staje się jeszcze bardziej zauważalna (choć i tak mam nadzieję, że wyrówna mi się po całkowitym zakończeniu dojrzewania), ale ja nie o tym:
Ze względu na mój wiek, niestety nie miałam zbyt wielu kontaktów z mężczyznami. Chciałam zapytać o coś starsze i bardziej doświadczone osoby, choć — nawet anonimowo — jest to dla mnie dość wstydliwe.
Czy taki malutki biust utrudnia kontakty z płcią przeciwną? Nie ukrywam, że mi przykro, gdy widzę wszystkie biuściaste dziewczyny na stronach internetowych, w telewizji itd. Czasem też zdarza mi się usłyszeć jakiś przykry komentarz, na szczęście bardzo rzadko. Mam wrażenie, że jestem nieatrakcyjna. W końcu nawet nie mam tzw. ,,rowku" między biustem. Nie założę dekoltu, bo widać moje braki...
Często trafiam na wypowiedzi, że ,,kobieta to nie tylko biust, ale liczy się całokształt". Oprócz piersi i pewnej niedowagi nie narzekam na swoją figurę (długie nogi, płaski brzuch), z twarzy też nie jestem brzydką osobą. Mam dużo zainteresowań, pasji, często słyszę, że jestem zabawna i można mi zaufać. Mogę śmiało powiedzieć, że nie mam zbyt wielu kompleksów.
Tylko ten biust!
Panicznie boję się, że zakocham się w jakimś mężczyźnie, a on mnie odrzuci, bo praktycznie nie mam piersi...