porzucona:-( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

Temat: porzucona:-(

Witam,
Chciałabym wam się  trochę wyżalić i opisać mój świeżo zakończony związek. Poznaliśmy się przez internet, spotkaliśmy się trzy razy. Podczas tego trzeciego spotkania wyznał mi miłość, byłam do tego trochę sceptycznie nastawiona. Przez duży zbieg okoliczności dostałam pracę w jego mieście bardzo blisko jego mieszkania. Zaproponował żebym zamieszkała u niego, zgodziłam się, pomyślałam co mi szkodzi. Podpisałam umowę a on po kilku dniach wyznał mi, że jest po rozwodzie i ma dzieci. Byłam w szoku ale stwierdziłam, że zostanę i dam temu szansę. Bardzo się starał, dużo mi pomógł z załatwieniem spraw dotyczących moich studiów, jeździł ponad 100 km żeby mi pomóc, bo ja pracowałam. Widać było, że mu zależy, zabrał mnie kiedyś na działkę i powiedział, że tu będzie nasz dom.
Pierwszy zgrzyt wyszedł w momencie jak byłam w domu rodzinnym. Miał pretensje, że nie wróciłam w niedzielę, żeby spędzić trochę czasu tylko w poniedziałek. Obraził się i w moje urodziny, które były właśnie w poniedziałek nie złożył mi nawet życzeń. Twierdził, że nie będzie walczył z czymś z czym nie wygra i widać, że wolę spędzać czas w domu rodzinnym. On bardzo dużo pracował, czasem od 6 do 20, więc w domu był o 21. Nie chciałam sama siedzieć przez cały dzień w czterech ścianach. Zawsze go pytałam jak pracuje, żeby wiedzieć czy zostać czy też mogę jechać do domu. Była rozmowa, zrozumiałam, starałam się więcej weekendów spędzać z nim w domu.
Od jakiegoś czasu wyraźnie przestał się starać, większość obowiązków domowych spadła na mnie, czułam się jak gospocha. Wracałam z pracy i wszystko robiłam, żeby było czysto i przyjemnie. Jak mieliśmy wspólny weekend to miał wszystko podstawione pod nos, obiadki, deserki. Zdarzało się, że kładł się spać bez choćby 5 minutowego prysznica. Nie było to zbyt miłe i przyjemne. Przez 10 miesięcy związku zabrał mnie raz do kina, wyprosilam to. Na początku powtarzałam kilka razy zabierz mnie na randkę, chodźmy gdzieś razem. W większości to ja inicjowałam przytulenie, pocałunek. Wszystko co robiłam to dla niego i z myślą o nim.
Ostatni majowy weekend: chciałam jechać do domu na święto(on wtedy pracował). Poprosiłam, żeby mi powiedział jak pracuje w inne dni żebym wiedziała co robić i ewentualnie wrócić wcześniej. Przez całe 4 dni odpisywał na moje wiadomości zdawkowo i oczywiście nie napisał jak pracuje. W niedzielę wieczorem zadzwoniłam, powiedział, że od 18 jest w domu, na co ja: " mogłeś mi dać znać czy wychodzisz o 18 czy 20 to bym wcześniej przyjechała". To zdanie podobno spowodowało, że wszystko z niego zeszło i uczucie się skończyło.
Zerwał. Poprosiłam o kilka dni na znalezienie mieszkania, udało się. We wtorek miał na noc do pracy, kiedy ja wróciłam do domu jego już nie było, uciekł żeby mnie nie spotkać. Oddałam mu klucze w spokojnej atmosferze. Najbardziej boli fakt, że nie zapytał czy sobie jakoś poradzę wiedząc, że jestem tu sama jak palec i nie mam nikogo prócz niego. Przykre to wszystko. Teraz siedzę sama w nowym mieszkaniu i nie wiem co ze sobą zrobić.
Wytrwałym bardzo dziękuję :-*

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: porzucona:-(

Czyli zamieszkałaś z kolesiem po 3 randce?

3

Odp: porzucona:-(

Na którym spotkaniu zaproponował Ci, żebyś z Nim zamieszkała i ile się znaliście?

4

Odp: porzucona:-(

Dokładnie tak było, znaliśmy się niecały miesiąc.
Gdyby nie to, że praca i obce miasto z daleka od rodziny to by do tego nie doszło.

5

Odp: porzucona:-(

Ciesz się ,że tak się skonczylo ! Ja na Twoim miejscu skontaktowałabym się z jego ex i spytala o przyczynę rozpadu. Bo przeciez jakas byla... NA POCZATKU ZAWSZE JEST SWIETNIE i mozna udawac kogos dobrego ! Jezeli chcesz znależć sobie towarzystwo ,zapisz się na jakies wycieczki ... do jakiegos klubu... I OLEJ GO !

6 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-03 19:44:01)

Odp: porzucona:-(
paulicha3 napisał/a:

Dokładnie tak było, znaliśmy się niecały miesiąc.
Gdyby nie to, że praca i obce miasto z daleka od rodziny to by do tego nie doszło.

Matyldo, po miesięcznej znajomości wprowadziłaś się do Faceta???

No to wiesz, że zrobiłaś głupotę pierwszą.

Drugą głupotę zrobiłaś, przechodząc do porządku dziennego, że On Cię okłamał w sprawie swojego statusu rodzinnego.

dalia45 napisał/a:

Ciesz się ,że tak się skonczylo ! Ja na Twoim miejscu skontaktowałabym się z jego ex i spytala o przyczynę rozpadu. Bo przeciez jakas byla... NA POCZATKU ZAWSZE JEST SWIETNIE i mozna udawac kogos dobrego ! Jezeli chcesz znależć sobie towarzystwo ,zapisz się na jakies wycieczki ... do jakiegos klubu... I OLEJ GO !

A po co ma się kontaktować i wypytywać?

Niech zapomni o Nim i tyle.

7

Odp: porzucona:-(

Wiem, że to był błąd. Była to też szansa dla mnie na wymarzoną pracę i wyrwanie się z rodzinnej miejscowości.

8

Odp: porzucona:-(

Za bardzo chciałaś się wyrwać i dlatego szłaś na kolejne kompromisy z samą sobą...  Jedyne co możesz teraz zrobić to cieszyć się, że już tego nie będziesz musiała robić i rozpocząć budowanie swojego życia towarzyskiego, którego Cię pozbawił.

9

Odp: porzucona:-(

Przykro mi moja Droga. Również przechodzę obecnie rozstanie. Było podobnie - nie robił nic z własnej inicjatywy, aby scalić związek. Musiałam się nawet upomnieć o wyjście razem z okazji rocznicy. Sama do tego dojdziesz, że ten związek nie miał przyszłości. Wyobrażasz sobie TAKIE życie?
Moje mieszkanie z Nim było jedyną możliwością na usamodzielnienie się, więc powrót do domu rodzinnego traktuję jako straszną porażkę. Trzymam kciuki za Ciebie!

10

Odp: porzucona:-(

Mój też ma czasem takie dziwne teorie i dąsy...
Nie dawał Ci znać, nie odpisał na Twoje pytanie, a później nagle szok i wielkie zdziwienie, że przyjedzie ukochana później, niż wać pan, by sobie życzył.
Nie martw się. Masz klasę, a mało kobiet teraz ją ma...Dobrze, że się nie płaszczyłaś przed nim.
Jeszcze zrozumie, jak głupio postąpił, ale Ty jesteś na tyle silna, że wątpię, że nie dasz sobie rady.
A co do bycia samemu jak palec.
Na pewno poznasz fantastycznych znajomych. smile

11

Odp: porzucona:-(

Nie wyobrażam sobie żeby moje życie miało tak wyglądać, żebym miała żebrać o okazywanie uczuć. Dla mnie jest jasne, kiedy facet mówi wyjdź to wychodzę. Nie będę prosić o powrót, bo nie chciałabym tam wrócić. Jest mi nadal przykro, uczuć nie da się wyłączyć jak światła. Nie chciałam wracać do domu rodzinnego, musiałam sobie jakoś sama poradzić i dałam radę:-)

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024