Czy to słuszne obawy czy fanaberie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Witajcie netkobiety:)
Poznałam mężczyznę na forum nierandkowym. Bardzo szybko, bo już po dwóch tygodniach zeszło na inny tor niż koleżeński, a po dwóch miesiącach doszło do pierwszego spotkania. Od tej pory jeździmy do siebie nawzajem w miarę możliwości (wiadomo, praca itp). Po jakimś czasie już oboje wiedzieliśmy, że jesteśmy w sobie zakochani. Za miesiąc mamy rocznicę naszego realnego poznania się. Za dwa miesiące chcemy razem zamieszkać u niego i tu się zaczęły schody dla mnie. Może dlatego, że to ja się wyprowadzam i zwalniam się z pracy, to jestem bardziej przewrażliwiona, nie wiem.
Partner jest zodiakalną panną. Bardzo dokładny, opiekuńczy, mądry i zdolny człowiek, ale... zaczyna mnie zaniedbywać. Tak się skupia na organizowaniu nam życia, że nie ma już czasu ani ochoty na czułości słowne. Czasem z tydzień nie odezwie się do mnie jak do kobiety, tylko jak do przyjaciółki. Kiedy się upominam, to krótko mnie zbywa, że przecież wiesz ile jest spraw do załatwienia, a ja biorę za Ciebie odpowiedzialność i trzeba wszystkiego dopilnować i że przyjdzie czas na czułości. I tak, ten czas kiedy jesteśmy razem zawsze jest cudowny. Nie mam wtedy żadnych zastrzeżeń, ale jak się rozjeżdżamy to znów jest tak jak opisuję. Widzę, że on się bardzo stara, by wszystko było zapięte na ostatni guzik, ale gdzie w tym wszystkim my? Mi go zwyczajnie brakuje wtedy jako mężczyzny. On jest bardzo rozsądnym facetem. Zajmuje się ważnymi rzeczami, które dla mnie nie są aż tak istotne. Dba też o dobro mojej mamy, która sama zostanie w mieście, a ja zwyczajnie za nim tęsknię. Wbijam sobie wtedy różne głupoty do głowy i jemu truję. Prawda jest taka, że pierwszy raz wyprowadzam się do innego miasta i do mężczyzny mimo, że właśnie przekroczyłam czterdziestkę i zwyczajnie się boję tych zmian i myślę, że właśnie dlatego tak bardzo potrzebuję właśnie teraz jego bliskości. A co Wy myślicie, jak to widzicie? Może któraś miała podobne rozterki?
Dodam jeszcze taką sytuację, która mnie irytuje. Robi dla mnie wielkie rzeczy, ale nie chce iść na ustępstwa w drobnych sprawach. Przykładowo, ścina włosy prawie na zero chociaż wie, że lubię trochę dłuższe. Tłumaczenie, bo jest mu niewygodnie i gorąco. Ja to rozumiem i się z tym godzę, ale lubię nieraz wspomnieć przed ścięciem, że szkoda by je ścinał to zaraz się denerwuje, że ja znów o włosach. Mówi, że zimą się nacieszę dłuższymi, ale wiem, że nie robi tego dla mnie tylko dlatego, że jest zimno. Podobnie jest z telefonowaniem. Zazwyczaj to on do mnie dzwoni, bo ja wiecznie nie trafiam w jego czas. A to się idzie kąpać, jeść itd i że nie umie się skupić na dwóch rzeczach jednocześnie. Ja się zaczęłam dostosowywać do pory rozmów, bo gdybym robiła podobnie to mało co byśmy rozmawiali. Po jakimś czasie np słyszę, mogłabyś ty do mnie czasem zadzwonić, to dosłownie reaguję śmiechem, bo już nie wiem jak mu dogodzić.
Mam wrażenie, że się czepiam bezpodstawnie, ale w momencie gdy te sprawy się dzieją, to potrafią mnie naprawdę wkurzyć. Kocham go i mu ufam,  ale gdzieś wewnątrz mnie są obawy co z tych mało istotnych tak naprawdę rzeczy może kiedyś powstać...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Ile Go znasz dokładnie?
Co ile się spotykacie?

3

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Z tymi włosami to mnie powaliłaś, Autorko. Zadowolona byś była, jakby ci facet wybierał krój spódnicy? - którego ty nie lubisz, niewygodnie ci, źle się w nim czujesz.

Z telefonowaniem też możecie sobie ustalić okienko w ciągu dnia, kiedy macie czas na rozmowy. Ja, jak z moim facetem przebywam na odległość, to mam ustalone, że rozmawiamy wieczorem, zdzwaniamy się koło 21-22 - bo w dzień ja mam uczelnię, pracę, obowiązki, on też pracuje, czasem sporo wtedy wisi na telefonie. I jak następnym razem ci wytknie, że nie dzwonisz, to mu powiedz wprost - "jak dzwonię, to zwykle nie trafiam we właściwy moment, więc daję ci szansę, żebyś dzwonił, kiedy tobie pasuje."

4

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Troszkę to wygląda ... na fanaberie. To są drobne sprawy, które można by dogadać. Zwłaszcza z tym dzwonieniem. Jesli chodzi o sprawy organizacyjne, to jest to na pewno stresujące, nowa sytuacja, - i dobrze, że facet się zaangazował i podchodzi powaznie i skrupulatnie do tematu. To jest odpowiedzialnośc. Odnośnie tego, że on się czuje źle robiąc różne rzeczy jednoczesnie, rozumiem to. Tez tak mam. Ustal z nim kto, kiedy i o jakich porach dzwoni. A jesli się z czyms czujesz dziwnie, to mu po prostu powiedz. Uzywaj komunikatu JA: czyli

"Kiedy Ty mówisz, że nie możesz rozmawiać, bo robisz coś innego, czuję się....". Mów o uczuciach, nie krytykuj osoby.

5

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Obawa przed NOWYM jest całkiem normalna, byle nie dać się jej zwariować.
Chyba troszkę przesadzasz czepiając się drobiazgów, w kwestiach zasadniczych twój mężczyzna staje na wysokości zadania, a reszta jest kwestią dogadania.
Panowie z reguły już tak mają, że z podzielnością uwagi u nich raczej kiepsko, więc nie ma o co kruszyć kopii:-)

6

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Znam go od roku, a spotykamy się różnie. Zależy jak się uda z wolnym w pracy. Nieraz jest to dwa tygodnie w miesiącu, nieraz po 4-5 dni dwa razy w miesiącu. W ekstramalnych sytuacjach chociaż w weekendy. Dzieli nas prawie 300km, więc sprawa nie jest prosta.

Ruda102, pewnie masz rację. To, że mi się podoba w dłuższych nie znaczy, że ma takie mieć i tak jak napisałam pogodziłam się z tym, ale zwyczajnie włącza mi się taka babska gadanina. Wiem, że jestem wtedy irytująca mimo, że robię to w żartach, ale on w tych dłuższych (bez przesady jakieś 2cm i to o samą górę mi chodzi) jest taki przystojny... i wtedy to silniejsze ode mnie, chociaż staram się już powstrzymywać.

Jeżeli chodzi o dzwonienie to jest mniej więcej tak jak mówicie, czyli umawiamy się na konkretną godzinę. Z tym, że dodatkowo on z pracy do mnie dość często dzwoni bez umawiania się, a ja już takiej możliwości nie mam, by do niego dzwonić tak z nienacka, bo nigdy nie trafiam na ten właściwy moment w którym on może rozmawiać, więc odpuściłam.
Zawsze z nim rozmawiam jak mi coś nie leży, bo inaczej sobie nie wyobrażam, ale partner zazwyczaj bierze to do siebie jako zarzut, co oczywiście nie jest z mojej strony zarzutem, tylko normalną rozmową. I w końcu rzuci coś w stylu - dobra, przecież to chyba nie jest takie ważne, przecież się staram itp.
Ja sobie zdaję sprawę, że to wszystko pierdółki, ale tak właśnie na nie reaguję.
Dziękuję Wam za rady. Każda da mi coś do myślenia i może przestanę zamęczać swojego partnera wink

7

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Bardzo się też cieszę, że słyszę od Was, że to moje fanaberie, bo zawsze mogę nad sobą popracować. Bardziej się bałam chyba usłyszeć, że to np. oznaki zaborczości, która mogłaby się później ujawnić w związku.

Ja się chyba zwyczajnie boję tej rewolucji, która mnie czeka w niedługim czasie i sama się nieraz dziwię moim reakcjom. Chyba chciałabym ciągłych potwierdzeń, że to będzie wspaniały, udany związek, ale wiem, że to tak nie działa.

8

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?
aguska1950 napisał/a:

..Ja się chyba zwyczajnie boję tej rewolucji, która mnie czeka w niedługim czasie i sama się nieraz dziwię moim reakcjom. Chyba chciałabym ciągłych potwierdzeń, że to będzie wspaniały, udany związek, ale wiem, że to tak nie działa.

Czy będzie wspaniały, to już tylko od was zależy.
Duża jesteś, to  wiesz, że samo nic nie przychodzi.
Kiedyś tam, kiedyś byłam w podobnej sytuacji.
I poszłam na całość!
Pizgnełam kluczami za siebie zamykając dotychczasowe życie i całą sobą weszłam w to nowe i nieznane.
Zaryzykowałam.
I nie żałuję:-)

9

Odp: Czy to słuszne obawy czy fanaberie?
magicyl napisał/a:
aguska1950 napisał/a:

..Ja się chyba zwyczajnie boję tej rewolucji, która mnie czeka w niedługim czasie i sama się nieraz dziwię moim reakcjom. Chyba chciałabym ciągłych potwierdzeń, że to będzie wspaniały, udany związek, ale wiem, że to tak nie działa.

Czy będzie wspaniały, to już tylko od was zależy.
Duża jesteś, to  wiesz, że samo nic nie przychodzi.
Kiedyś tam, kiedyś byłam w podobnej sytuacji.
I poszłam na całość!
Pizgnełam kluczami za siebie zamykając dotychczasowe życie i całą sobą weszłam w to nowe i nieznane.
Zaryzykowałam.
I nie żałuję:-)

Ha...To zupełnie jak ja wink

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Czy to słuszne obawy czy fanaberie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024