Witajcie,
Jestem Beata, mam 21 lat. W styczniu poznałam na popularnym portalu randkowym fajnego faceta. Spodobał mi się i ja jemu też. Od tego momentu pisaliśmy codziennie przez cały miesiąc. Później doszły do tego kilkugodzinne rozmowy telefoniczne i na Skypie. Niestety dzieli nas około 80 km. Jako że oboje jesteśmy dość zajętymi osobami ( studia, praca), udało nam spotkać się dopiero końcem maja. Spotkanie trwało około 4 godzin ( było świetnie). Na dworcu pocałował mnie parę razy. Po spotkaniu od razu napisał mi, że nie może doczekać się następnego. Umówiliśmy się, że przyjedzie za 2 tygodnie. Zaproponował mi dwudniowy wyjazd w góry. Przypadkowo napomknęłam o tym, co myśli na temat tego, co jest między nami i dokąd to zmierza. Odpowiedział, że chciałby by skończyło się pozytywnie. Dość ogólna odpowiedź.
I teraz moje pytanie. Jechać z nim w te góry i wtedy porozmawiać czy może teraz zapytać go, jak widzi przyszłość?
Tym bardziej, że kiedyś napisał mi że średnio wierzy w " związki na odległość".
A po spotkaniu nagle jakby zmienił zdanie...
PS Wiem, że nie chodzi mu o seks. Zaproponował nawet dwa osobne pokoje, bo chce być ze mną dłużej niż parę godzin i nie patrzeć na zegarek.