Mam problem z moim mężem. Jesteśmy małżeństwem od 5 lat. Jakiś czas temu okazało się, że spotkał on przypadkiem swoją przyjaciółkę z dawnych lat i ona wysłała mu potem zaproszenie na fb. Od tego czasu zaczęli ze sobą utrzymywać regularny kontakt.
Mój mąż nie ukrywa tego, kiedy z nią pisze, ale i tak coraz bardziej mnie to denerwuje a zwłaszcza, że umawiają się czasem po pracy na kawę, itp. A nie powiem mu przecież, że mu na to nie pozwalam, bo to przecież tylko przyjaciółka.
Niestety to dla mnie duży problem, bo to jednak dla mnie różnica kiedy wychodzi on gdzieś z kumplem a kiedy z tą przyjaciółką.
Kiedy pytam o czym z nią rozmawia, to mówi, że o różnych rzeczach, że o pracy, filmach, że ogólnie o wszystkim. No to ja nie rozumiem. To po co z nią się zadaje skoro nie rozmawia z nią o żadnych konkretnych rzeczach.
To prawda, że po przeprowadzce do nowego miejsca nie miał żadnych kolegów, tylko moich znajomych. Ale wolałam już jak siedział w domu niż jak teraz spędza czas z nią. Rozumiem, że może mieć swoich znajomych, tak jak ja mam, ale czy nie może to być mężczyzna, tak jak to jest u innych?
Może zaproś ją do Was na kolację? Jak ją poznasz to prawdopodobnie trochę się uspokoisz, a przy okazji zobaczysz jak wygląda relacja między nimi. Być może zupełnie niepotrzebnie się martwisz. Dobry znak jest taki, że mąż nie ukrywa tej znajomości przed Tobą. Jeżeli zaczniesz o to wszczynać awantury może się tak stać, że będzie to robił w ukryciu, a wtedy już całkiem przestaniesz mu ufać.
3 2016-05-31 09:41:36 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-05-31 09:42:03)
Jest tu watek Piotra71 Czy ratować zone z toksycznej milosci czy sobie odpuscic,,. Znajdz i przeczytaj dla przestrogi. Piotr tez miał taka przyjaciółkę.
liliano, ja już ją poznałam. Byliśmy razem jakiś czas temu na lodach po pracy, kiedy do nich dojechałam. Niestety obiektywnie mówiąc jest atrakcyjniejsza ode mnie. Mąż chyba widział, że niezbyt dobrze się bawię i było przez to trochę krótko i sztywno. Zamieniłyśmy tylko kilka grzecznościowych formułek.
On chodzi z nią po pracy na lody? Spotykają się często?
6 2016-05-31 09:52:40 Ostatnio edytowany przez MalutkaAla (2016-05-31 09:53:03)
Nie jest to regularne. Ale najczęściej to jest raz na tydzień, a tak przeważnie raz na dwa-trzy tygodnie. To jest z tego co wiem od niego. Ale piszą ze sobą codziennie
No i wszystko jasne - kompleksy źródłem zazdrości, klasyk.
Pytanie, jak często oni się spotykają. Jeśli sporadycznie, to moim zdaniem twoje obawy i zazdrość są bezpodstawne i ich źródłem nie jest obiektywnie złe zachowanie faceta, a właśnie twoje kompleksy i skrzywione podejście do relacji (twój mąż nie może mieć w ogóle koleżanek czy tylko koleżanek ładniejszych od ciebie?).
Ale jeśli te spotkania są częste i regularne (raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie), to rozumiem twój dyskomfort. Jak sama przyznałaś - nie możesz mu wprost zabronić ani nakazać ograniczenia kontaktów. Moim zdaniem jedyna opcja w tej sytuacji, to z jednej strony zapoznać się z nią, tak żeby przynajmniej część spotkań odbywała się np. w waszym domu, może nawet w większym gronie znajomych. A z drugiej podsunąć mężowi jakichś kolegów (własnych, czy zachęcać do nawiązania kontaktów w pracy), żeby jego krąg towarzyski nie ograniczał się do tej jednej kobiety.
A przede wszystkim - co ta kobieta ma, czego ty nie masz? Zgrabniejsze ciało, lepsze ciuchy, fajniejszą fryzurę? To może warto odrobinę zainwestować w siebie? Poprawisz i swoje zdrowie i samopoczucie i atrakcyjność.
8 2016-05-31 10:05:24 Ostatnio edytowany przez josz (2016-05-31 10:07:42)
Kiedy pytam o czym z nią rozmawia, to mówi, że o różnych rzeczach, że o pracy, filmach, że ogólnie o wszystkim. No to ja nie rozumiem. To po co z nią się zadaje skoro nie rozmawia z nią o żadnych konkretnych rzeczach.
Trochę mnie rozbawiłaś tym stwierdzeniem. Od konkretnych rozmów jesteś Ty (oby nie ona), ale z Tobą też powinien potrafić rozmawiać o wszystkim.
Nie dziwię się Twoim obawom, zwłaszcza, że jak piszesz kontakt mają regularny, to zbliża ludzi. Przyjaciel płci przeciwnej- owszem, ale z dystansem.
Piszesz też, że oni spotykają się "czasem", ale czy mąż wcześniej mówi Ci, że się z nią umawia, czy dopiero jak spytałaś otrzymałaś taką odpowiedź "czasem", czy wiesz jak często jest to "czasem"?
Zaproszenie tej pani do Was na kawę, nie jest złym pomysłem, Ty sobie ją "obejrzysz", a i ona naocznie uświadomi sobie, że istniejesz.
Nie sądzę jednak, że cokolwiek zaobserwujesz, bo jest mało prawdopodobne, żeby w Twojej obecności oni zachowywali się podejrzanie. Choć bywają mężowie, którzy nie zważając na obecność żony potrafią w towarzystwie adorować inne kobiety. Czy ona ma rodzinę?
Im więcej czasu Twój mąż poświęca przyjaciółce, tym mniej będzie miał go dla Ciebie i na ten temat powinnaś rozmawiać, jeśli taka sytuacja zaistnieje.
Generalnie, trzymaj rękę na pulsie, nie rób awantur, ale rozmawiaj. Nie pozwól zepchnąć się na drugi plan, czy Wy często wychodzicie razem, kiedy ostatnio Twój mąż zaprosił Cie na kawę? Co do innych wyjść z przyjaciółką; kino, spacery nie zgodziłabym się, to by znaczyło, że ona coraz bardziej wkracza w Wasze życie, za zgodą męża.
Właśnie doczytałam, że już się spotkałyście, więc nie ma sensu się katować i jeszcze zapraszać ją do domu. rozmawiaj z mężem, zwracaj mu uwagę na zbyt czesty kontakt z nią, nie daj się zbywać, powiedz wprost, jak się z tym czujesz, masz prawo być zazdrosna.
MalutkaAla,
pytanie do męża co woli :
- ratować Wasze małżeństwo, czy utrzymywać bliskie relacje z inną kobietą.
Nie ma przyjaźni damsko-męskiej.
Zawsze jest w takiej realcji podtekst erotyczny.
Który z czasem, przy dogodnej sytuacji imiejscu zmienia się w "miłość".
Wg mnie, mąż musi wybrać tu i teraz :
- Ty albo ta kobieta.
To nie tylko kwestia obawy co do przyszlości ich relacji.
Przecież już teraz Ty cierpisz, tracisz poczucie swojej wartości, czujesz się źle, zaniedbana.
Już teraz, ta jego przyjaźń oddala Was od siebie.
Równie dobrze, Ty z powodu poczucia opuszczenia, odrzucenia przez męża, możesz poddać się jakiejś relacji zastępczej z innym facetem...
10 2016-05-31 10:27:27 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-05-31 10:32:08)
Zgadzam się z Rudą.
Zwróciłabym również uwagę na to,o czym WY rozmawiacie,bo sama mówisz,że nie rozmawia z nią o żadnych konkretnych rzeczach.Może właśnie o te "pierdoły" chodzi?
Zawsze to jakaś odmiana,przy prozie życia rodzinnego.
Mam tak od razu postawić sprawy na ostrzu noża? Aby wybrał ją lub mnie? Nie wiem co to da. Najwyżej to, że będzie z nią się kontaktował w tajemnicy i jeszcze ona będzie mnie obgadywać, jaka to ja jestem zła i zaborcza, że zabraniam mężowi posiadać przyjaciół
MalutkaAla,
pytanie do męża co woli :
- ratować Wasze małżeństwo, czy utrzymywać bliskie relacje z inną kobietą.
Nie ma przyjaźni damsko-męskiej.
Zawsze jest w takiej realcji podtekst erotyczny.
Który z czasem, przy dogodnej sytuacji imiejscu zmienia się w "miłość".Wg mnie, mąż musi wybrać tu i teraz :
- Ty albo ta kobieta.To nie tylko kwestia obawy co do przyszlości ich relacji.
Przecież już teraz Ty cierpisz, tracisz poczucie swojej wartości, czujesz się źle, zaniedbana.
Już teraz, ta jego przyjaźń oddala Was od siebie.Równie dobrze, Ty z powodu poczucia opuszczenia, odrzucenia przez męża, możesz poddać się jakiejś relacji zastępczej z innym facetem...
zgadzam się w 100 %. nie ma takiego czegoś jak przyjaźń męsko-damska.
Mam tak od razu postawić sprawy na ostrzu noża? Aby wybrał ją lub mnie? Nie wiem co to da. Najwyżej to, że będzie z nią się kontaktował w tajemnicy i jeszcze ona będzie mnie obgadywać, jaka to ja jestem zła i zaborcza, że zabraniam mężowi posiadać przyjaciół
możesz zaproponowac mężowi, że znajdziesz sobie na Sympatii.pl przyjaciela do pogadania.
Wtedy bedziecie mogli sobie czasami spotkać w czwórkę na lodach
Zgodzi sie ?
Dzięki, Majka
A ja uważam, że stawianie sprawy na ostrzu noża to strzelanie sobie w stopę - jeśli się kogoś próbuje zmusić do rezygnacji z kontaktów towarzyskich szantażem, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Emocjonalny facet zrobi awanturę o brak zaufania i zamykanie go w klatce. Kalkulujący na chłodno przytaknie, a i tak będzie się spotykał - tylko po cichu. Taki obrót sprawy do niczego nie prowadzi.
A z przyjaźnią damsko-męską bywa bardzo różnie. Dla mnie to rzecz zupełnie naturalna, dużo łatwiej mi wejść z facetem na stopę koleżeńską niż z nim flirtować, friendzone to moja strefa komfortu. A z kolei moja koleżanka nie jest w stanie utrzymać relacji z żadnym facetem nie mieszając w to choćby odrobiny flirtu - i czasem rozpacza, że nie może mieć kolegi. Także 100% bzdura to zarzucanie, że przyjaźń między kobietą i mężczyzną nie może istnieć - wszystko zależy od konkretnej kobiety i konkretnego mężczyzny.
Uważam, ze josz podniosła ważną kwestię - jak to jest z relacją Autorki z mężem. Czy ją też zabiera na miasto? Ile czasu mają dla siebie? Czy umieją ze sobą rozmawiać - o konkretach i o pierdołach? Czy od czasu, kiedy spotkał dawną koleżankę, mąż się od Autorki oddalił, więcej czasu spędza na pisaniu do koleżanki niż na przebywaniu z żoną? Jeśli tak, to należy podejść do sprawy od tej strony. Nie tyle zabraniać kontaktów z koleżanką, co powiedzieć, że brakuje Autorce wspólnie spędzanego czasu. Zaproponować mężowi od czasu do czasu wieczór tylko we dwoje, bez telefonów i pisania - jakieś wspólne wyjście czy choćby kolację w domu, film.
I tak jak radzi Majka, może czasami warto porozmawiać z mężem nie tylko o konkretach: co w pracy, rachunki trzeba popłacić, zakupy zrobić, okna umyć. Nic nie morduje związku równie skutecznie, co sprowadzenie go wyłącznie do prozy życia.
Było tu trochę wątków o takich "przyjaciółkach". Nagle się spotykają na kawę, codziennie piszą do siebie, zaraz będzie, że on jej o swoich problemach w małżeństwie opowiadał a ona mu doradzała i pocieszała. Już widać, że żyć bez siebie nie mogą. Z jakąż to przyjaciółką chłop musi codziennie się kontaktować???? Przecież na twoich oczach rodzi się fascynacja i nowa miłość.
A rozmowa z mężem coś da, czy już zaszło za daleko i on się tylko wścieka i reaguje agresją? Może zrozumie gdy mu powiesz, że cię to boli i niepokoi, że czujesz się odepchnięta i nie chodzi o zerwanie kontaktów ale codzienne rozmowy z nią to przesada? da się tak? Bo jak nie to poszukaj podobnych wątków i poczytaj. Ale to smutna lektura
MalutkaAla napisał/a:Mam tak od razu postawić sprawy na ostrzu noża? Aby wybrał ją lub mnie? Nie wiem co to da. Najwyżej to, że będzie z nią się kontaktował w tajemnicy i jeszcze ona będzie mnie obgadywać, jaka to ja jestem zła i zaborcza, że zabraniam mężowi posiadać przyjaciół
możesz zaproponowac mężowi, że znajdziesz sobie na Sympatii.pl przyjaciela do pogadania.
Wtedy bedziecie mogli sobie czasami spotkać w czwórkę na lodachZgodzi sie ?
Właśnie to samo chciałam napisać...
Jaka byłaby jego reakcja na Twojego ewentualnego przyjaciela, z którym spędzałabyś tyle czasu?
Oczywiście..każdy ma prawo do przyjaźni poza związkiem, o ile nie wpływa to negatywnie na ten właśnie związek. A Ty się z tym źle czujesz...więc nie jest to ok.
Ale my mamy nadal czas dla siebie. Tylko w tym tak zwanym międzyczasie on nie robi nic innego poza tym pisaniem z nią kiedy nie jesteśmy zajęci sobą.
Zapomniałam napisać - ona nikogo nie ma i to mnie niepokoi.
Na szczęście ich kontakt ogranicza sie tylko do facebooka i tego komunikatora. Nie dzwonią do siebie z tego co wiem.
Rozmawialiśmy żartobliwie, ze jak nie urwie z nią tak intensywnego kontaktu to sobie znajdę tez takiego przyjaciela. Ale on odparl, ze przeciez jest kiedy zawsze mnie potrzebuje.
Nasze wyjścia - głównie ja je inicjuje, ale on nie ma z tym problemu, on po prostu jest takim typem ze najchętniej by siedział w domu i grał na konsoli, ogladał filmy i tv.
Generalnie nic sie nie zmieniło, tylko on sobie z niej zrobił taki zabijacz czasu. Nie wiem czy dobrze to określiłam.
Secondo1 napisał/a:MalutkaAla,
pytanie do męża co woli :
- ratować Wasze małżeństwo, czy utrzymywać bliskie relacje z inną kobietą.
Nie ma przyjaźni damsko-męskiej.
Zawsze jest w takiej realcji podtekst erotyczny.
Który z czasem, przy dogodnej sytuacji imiejscu zmienia się w "miłość".Wg mnie, mąż musi wybrać tu i teraz :
- Ty albo ta kobieta.To nie tylko kwestia obawy co do przyszlości ich relacji.
Przecież już teraz Ty cierpisz, tracisz poczucie swojej wartości, czujesz się źle, zaniedbana.
Już teraz, ta jego przyjaźń oddala Was od siebie.Równie dobrze, Ty z powodu poczucia opuszczenia, odrzucenia przez męża, możesz poddać się jakiejś relacji zastępczej z innym facetem...
zgadzam się w 100 %. nie ma takiego czegoś jak przyjaźń męsko-damska.
Nie ma. Również się z tym zgadzam.
Mąż Ci powoli odpływa. Zacznij z nim konkretnie rozmawiać.
Powiedz jak się czujesz, co o tym myślisz, a potem dodaj, że jeśli chce coś głębszego z nią zbudować to droga wolna.
Na zakochanie innych nie mamy najmniejszego wpływu.
Z tego co piszesz mąż wybrał jawną drogę "przyjacielskiej relacji".
Tutaj kłótnie i suszenie głowy nic nie dają, jedynie jasno podstawionej sprawy: jeśli czegoś ci brakuje i na zewnątrz to szukasz, a nie próbujesz ze mną tego załatwić, to pobłażania nie będzie.
Mąż wtedy skalkuluje czy mu się to po prostu opłaca .
Ojj to też bym się niepokoiła skoro ona nikogo nie ma, codziennie rozmawiają, spotykają się raz w tygodniu i do tego jest atrakcyjna. W ogóle Ci się nie dziwie. Też mam znajomych płci przeciwnej i czasami się z nimi spotkam czy pogadam, ale to są sporadyczne sytuacje albo w większym gronie. Ja bym obstawała żeby te spotkania jak już muszą organizować to przynajmniej w trójkę. Musisz uważać żeby nie zrobiło się za ciasno w waszym małżeństwie...
Ale my mamy nadal czas dla siebie. Tylko w tym tak zwanym międzyczasie on nie robi nic innego poza tym pisaniem z nią kiedy nie jesteśmy zajęci sobą.
Zapomniałam napisać - ona nikogo nie ma i to mnie niepokoi.Na szczęście ich kontakt ogranicza sie tylko do facebooka i tego komunikatora. Nie dzwonią do siebie z tego co wiem.
Rozmawialiśmy żartobliwie, ze jak nie urwie z nią tak intensywnego kontaktu to sobie znajdę tez takiego przyjaciela. Ale on odparl, ze przeciez jest kiedy zawsze mnie potrzebuje.Nasze wyjścia - głównie ja je inicjuje, ale on nie ma z tym problemu, on po prostu jest takim typem ze najchętniej by siedział w domu i grał na konsoli, ogladał filmy i tv.
Generalnie nic sie nie zmieniło, tylko on sobie z niej zrobił taki zabijacz czasu. Nie wiem czy dobrze to określiłam.
ale z nia chętnie chodzi na lody, spotyka się po pracy a to już jest niepokojące
Patrz dalej jak mąż się " przyjaźni "z tą babą a potem popatrz jak uprawiają sex i odchodzi z nią układać życie .
Może wtedy do Ciebie dotrze że mogłaś być stanowcza w takim momencie jak teraz ale nieeeee bo co bo pomyśli mężuś że go ograniczasz .
oh naiwności kobiet ... a potem płacz i lament bo on odszedł i zdradzał mnie ...
22 2016-05-31 13:43:05 Ostatnio edytowany przez lilianna90 (2016-05-31 13:43:34)
Patrz dalej jak mąż się " przyjaźni "z tą babą a potem popatrz jak uprawiają sex i odchodzi z nią układać życie .
Może wtedy do Ciebie dotrze że mogłaś być stanowcza w takim momencie jak teraz ale nieeeee bo co bo pomyśli mężuś że go ograniczasz .oh naiwności kobiet ... a potem płacz i lament bo on odszedł i zdradzał mnie ...
W tym wypadku wątpię, że "twarde" postawienie warunków cokolwiek da. Zabroni mu to będzie ją okłamywał. Jeżeli facet ma tendencję do skoku w bok to nie ma znaczenia czy mu się tego zabroni czy nie. Autorka nie ma zbyt szerokiego pola manewru.
ale przepraszam bardzo bo nie rozumiem
Jaki problem jest usiaść z mężem na kanapie i powiedzieć spokojnym lecz stanowczym tonem że czuje się żle i że zaraz ją zdradzi.. emocjonalnie już jest zdradzona dla niej mąż czasu nie ma a dla innej ma , i na to trzeba patrzeć tak ??
sorry ale się nie zgadzam món też miał taką przyjaciółkę pisanie od rana do wieczora dzień w dzień przez półtora roku nim My się poznaliśmy i dwa miesiace jeszcze takiej akcji jak ze mną już był . Widział że mi to nie pasuje ale Ja tego nie ukrywałam nie jestem grzeczną potulną panienką co czeka aż facet dmuchnie inną na mięście ... Powiedziałam że ma dwa dni na zastonowienie się czy chce relacji z suką Agatką czy związek ze mną i moją córką ale BEZ kontaktu z nią . Zdziwisz się ale w 10 minut był po wysłaniu do niej wiadomości z treścią że " musimy zakończyć znajomość ponieważ moja Madzia jest o Ciebie zazdrosna choć wie że tyljo piszemy ale Ja nie chce jej ranić ani sprawić by myślała że ją zdradze . Życzę Ci jak najlepiej ale nie piszmy już " w odpowiedzi dostał " ale o co zazdrosna .... hm no rozumiem szkoda to szczęścia Wam pa :* " i pisali sobie tylko życzenia na fb urodzinowe i na święta . Więc da się ? Da się . Ale Ja nie rzucałam talerzami nie wrzeszczałam jak opętana nie byłam też potulną mimozą ... wytrzymałam dwa miesiave i powiedziałam dość ! Dałam dwa dni a decyzję podjoł w kilka minut . I wiesz co ? od roku nje mają z sobą kontaltu oprócz fb urodziny i święta ... sprawdzałam go bo nie ufałam myślałam że mnie zdradzi nie ta to inna ... i nic .
Więc autorka pole manewru ma tylko że się boi odezwać a rady jakie tu otrzymuje że nic nie może zrobić że ma poczekać .... to do trójkąta niech ją zaprosi przynajmniej będzie widzieć jaka jest w łóżku z jej facetem . Powodzenia
Jak dla mnie jeśli nie zakończysz tej super przyjaźni za chwilę będziesz pisać wątki dlaczego mnie zdradził. Rozumiem spotkać koleżankę po latach pogadać powspominać i ok, ale nie rozumiem potrzeby codziennego pisania i jak dla mnie raz na tydzień częstego spotkania się. Wiesz on może nie ma nic poważniejszego w zamiarach ale nie wiadomo co ona sobie myśli ..
Za chwilę się okaże że z nią ma więcej tematów więcej go łączy więcej ona rozumie i bla bla... a potem będzie ze on nie chciał ..
Ja bym wolała uciąć ta znajomość zanim się coś wydarzy . Ale jak tylko moje zdanie . Nie wierzę w takie przyjaźnie ....wydaje mi się ze na takich spotkaniach zawsze jest jakaś chemia ..
Prrr szalona:D Nie ufałaś swojemu partnerowi zaraz na początku waszego związku i sprawdzałaś jego korespondencję? Faktycznie twarda z Ciebie sztuka:D Uważaj żeby Twój luby jednak po cichutku nie pisał z kimś, a Ty nawet nie będziesz miała o tym pojęcia bo wie, że jesteś zazdrosną furiatką i skrzętnie będzie wszystko ukrywał.
Mam tak od razu postawić sprawy na ostrzu noża? Aby wybrał ją lub mnie? Nie wiem co to da. Najwyżej to, że będzie z nią się kontaktował w tajemnicy i jeszcze ona będzie mnie obgadywać, jaka to ja jestem zła i zaborcza, że zabraniam mężowi posiadać przyjaciół
Jak mu tak od razu wypalisz z grubej rury "ja, albo ona", to on faktycznie może stanąć okoniem, zrobić z ciebie zazdrośnice itd.
Wypunktuj mu po prostu to, co cię boli i niepokoi. 1. codzienne rozmowy! Czyżby nie mogli się bez siebie obejść, na to wygląda. nie daj sie zbyć że to nic takiego. 2. systematyczne spotkania, w jakim celu? j.w czy nie mogą bez siebie żyć Gdzie Ty w tym układzie, jako część trójkąta? nie godzisz się na to, a on niech sam zdecyduje z kim chce być.
Jak będzie walczył, targował się, tzn, że bardzo mu na niej zależy i wtedy możesz wytoczyć cięższe działa; w tą, albo w drugą stronę, niech sie zdecyduje. Twój mąż przesadza i wkracza na niebezpieczny grunt.
"Przyjaciółka z dawnych lat" to brzmi dobrze. Czasami zdarza mi się gdzieś na mieście albo podczas wakacji wpaść na owe i w przypadku co poniektórych to myśli jakoś tak same zbaczają na ...konkretne... wspomnienia. Ale co było a nie jest nie pisze się w rejestr.
liliana żeby nie było sam mi dał hasła do konta tel mamy oboje na stole on se bierze mój czase żeby dzwonić czy pisać a Ja mu pow po jakimś czasie że se sprawdziłam . Zachwycony nie był ale wytłumaczyłam mu to na spokojnie gdybym JA pisała codziennie z kolega nawet przy nim to czy on czuł by się ok ? Odp mi że nie i też bt pewnie miał różne myśli i podejrzenia .
Zawarliśmy taką naszą umowe że jeśli do mnie lub do niego napisze kolega koleżanka oboje se o tym mówimy żeby się nie podejrzewać o zdrady bezpodstawnie .
Niby taki banał ale poczułam się osobiście z tym lepiej bo jak Agata mu napisała to mi pokazał , Ja w porywie napisałam do niej że jak nie przestanie pisać do mojego do ja napisze do jej byłego męża z którym się zeszła ( zdradziła go kilkakrotnie wiec tym bardziej miałam czerwoną lampkę na nią ) nie odp nic poprostu nie kontaktują się . Moj nr do niej też nie ma ... wiem że za nikogo nie można sobie dawać głowy uciąć ale ... zaufałam mu na serio tak bez sprawdzania ..
Nie chce tego robić nie na tym związek polega to był początek też łatwiej było by wtedy taką relacje zakończyć niż teraz lub po kilku latach
wtedy czułam że na nią trzeba uważać i dałam ultimatium albo ja albo ona ... i nie ma koleżanek ( takich bez partnera )
Mój też jest spokojny bo nie utrzymuje kontaków z kolegami
Mamy znajomych takich w parach i z dziećmi nie sprawdzamy się ...
Dlatego uważam że autorka powinna niicznych tu osób jednak posłuchać i zainterweniować bo owa przyjaciółka zajmie miejsce autorki szybciej niż sie wydaje
29 2016-05-31 16:13:54 Ostatnio edytowany przez Madzia92 (2016-05-31 16:15:14)
Ja tam nie będe autorki namawiać ani nikogo bo i tak zrobi po swojemu .. Ale jeśli babo kochasz swojego mężczyź
zne zależy Ci na Waszym związku we dwoje weź kup winko lub co tam lubicie zrób fajną atmosfere wieczorem przytul się ot tak poprostu i zacznij rozmowę co tam w pracy poopowjadaj co u Ciebie facet nie wróżka ani jasnowidz i tak ot tematu do tematu powiedz czy nie może zamienić wyjść z przyjaciółką na wyjścia z Tobą .. że rozumiesz znajomość ale czujesz się odsunieta na boczny tor że chciałabyś żebyście razem gdzieś wyszli .. I uprzedź fakty kup bilety do kina na kręgle idźcie na randkę ugotuj coś fajnego pal świeczki nie tylko teraz bo jakaś pizda rozchyla nogi tylko cały czas . Zadbaj o siebie o wygląd o zdrowie ... O związek trzeba dbać cały czas jeśli mimo tego mąż bd utrzymywał tak częste relacje drastyczniejsza metoda . Wyprowadź sie mama przyjaciołka hotel cokolwiek . Jeśli chłop ma rozum będzie zabiegał o Ciebie wtedy też żadaj ( tak tak żadaj a nie proś ) zerwania z przyjaciółeczką . Jeśli Cie oleje to pozostaje Ci tylko myśleć jak ją obraca ... prawda jest brutalna no niestety i albo sie babo weźmiesz w garść i zaczniesz działać póki czas albo bądź taką mimozą i płacz że facet po kilku latach związku bzyka inną ....
Twoja decyzja nikt za Ciebie nic nie zrobi . Zdrady emocjonalne bolą czyż nie ? Warto było by uświadomić chłopa jak czujesz się zraniona .
30 2016-05-31 16:22:54 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-05-31 16:41:21)
Pewnie mi w to nie uwierzysz MalutkaAla, ale fakt, że on ma tę przyjaciółkę dobrze Wam zrobi. Również twoje myślenie jest świetne, nie ograniczasz go, nie kontrolujesz, myślisz co robisz.
I jak to się dalej rozwinie?
1. zakocha się, będzie miał wątpliwości, będzie chciał z nią być i będzie chciał rozwodu; to najgorszy scenariusz dla Ciebie
2. zakocha się, zdradzi, potem się odkocha, znudzi mu się przyjaciółka -- jest zdrada, niedobry scenariusz dla Ciebie
3. zakocha się, zauroczy, nie zdradzi, ich relacja się unormuje, trochę się zaczną sobą nudzić, będzie dla niego jak siostra -- ZERO problemu dla Ciebie
4. zakocha, odkocha, przejdzie mu, przestaną ze sobą rozmawiać -- to chyba najlepiej dla Ciebie
Ja bym na twoim miejscu nie zabraniał mu kontaktu. Niech robi co chce. Jak ma być wierny to będzie. Jak zabronisz kontaktu, to jak on ma zamiar zdradzić, to i tak zdradzi. Nie masz na to wpływu. W sensie relacji przyjaciółka Ci go nei odbierze -- po chwili zachwytu jedno drugim różowe okulary spadną z nosów i będą dla siebie przyjaciółmi (o ile w ogóle tę przyjaźń utrzymają...).
liliano, ja już ją poznałam. Byliśmy razem jakiś czas temu na lodach po pracy, kiedy do nich dojechałam. Niestety obiektywnie mówiąc jest atrakcyjniejsza ode mnie. Mąż chyba widział, że niezbyt dobrze się bawię i było przez to trochę krótko i sztywno. Zamieniłyśmy tylko kilka grzecznościowych formułek.
Uważam, że bez sensu robić COKOLWIEK razem. Fajnie, że ją poznałaś, ale lepiej niech na tym się skończy. On i ona mają swoje ścieżki przyjacielskie. Ty jej nie lubisz i lubieć nigdy nie będziesz. Z drugiej strony wolno mu mieć koleżankę? Albo nawet przyjaciółkę? A gdyby to był facet? FAcet przyjaciel? Co za różnica czy facet czy kobieta... Zatem na przyszłość -- nigdy w życiu bym się na twoim miejscu nie dał namówić na jakieś wspólne biesiady, czy sylwestra, czy cokolwiek innego -- chyba że ona będzie miała swojego faceta. Dopóki to nie nastąpi nie zabraniaj mu kontaktu i poczekaj na rozwój wydarzeń. Nie możesz zrobić NIC poza byciem sobą, miłą, kochającą, aby dom był dla niego miejscem gdzie lubi być.
Ale my mamy nadal czas dla siebie. Tylko w tym tak zwanym międzyczasie on nie robi nic innego poza tym pisaniem z nią kiedy nie jesteśmy zajęci sobą.
A niech piszą najwięcej jak się da... Najpiepiej non stop przez miesiąc aż się im znudzi... przeje.. aż się poznają. To naprawdę przemija.
Zapomniałam napisać - ona nikogo nie ma i to mnie niepokoi.
I boisz się rozwodu? Nawet jak on się zakocha czy zauroczy to minie...
Na szczęście ich kontakt ogranicza sie tylko do facebooka i tego komunikatora. Nie dzwonią do siebie z tego co wiem.
Nie przejmuj się tym dzwonieniem. Ileż można gadać i gadać...
Rozmawialiśmy żartobliwie, ze jak nie urwie z nią tak intensywnego kontaktu to sobie znajdę tez takiego przyjaciela.
NIE rób takiej opresji. To jest złe. Chcesz to sobie znajdź przyjaciela, ale tym nie strasz i nie szantażuj.
Nasze wyjścia - głównie ja je inicjuje, ale on nie ma z tym problemu, on po prostu jest takim typem ze najchętniej by siedział w domu i grał na konsoli, ogladał filmy i tv. Generalnie nic sie nie zmieniło, tylko on sobie z niej zrobił taki zabijacz czasu. Nie wiem czy dobrze to określiłam.
Dobrze, że nie strzeliłaś do tej pory focha i że traktujesz ją jako zabijacz czasu. Wytrzymaj tak jeszcze trochę...
To czym możesz się niepokoić wg mnie:
-- że jeśli znają się wiele lat, to taka relacja może być trwała, bardzo, bardzo trwała, bardziej niż gdyby poznał jakąś nową laskę
-- że ona nie ma faceta i może jej wpaść do głowy, że ona będzie razem z twoim mężem żyć (ale tutaj wszystko zależy od niego...)
-- że zdradzą
Życie chłopaka było w grach komputerowych a teraz mu przyjaciółka w głowie zakręciła. Raczej to minie, znormalizuje się, będzie dobrze.
Mam tak od razu postawić sprawy na ostrzu noża? Aby wybrał ją lub mnie? Nie wiem co to da. Najwyżej to, że będzie z nią się kontaktował w tajemnicy i jeszcze ona będzie mnie obgadywać, jaka to ja jestem zła i zaborcza, że zabraniam mężowi posiadać przyjaciół
Masz 100% racji. Trzymaj się. Pewnie się tym denerwujesz, ale z chęcią bym Ci powiedział, abyś wyluzowała i będzie dobrze. Czasem jest źle, coś się posypie... ale tylko czasem. Trudno mężowi jak chłopcu stawiać granice. Niech sam decyduje.
Twoja decyzja nikt za Ciebie nic nie zrobi . Zdrady emocjonalne bolą czyż nie ? Warto było by uświadomić chłopa jak czujesz się zraniona .
Dokładnie od tego zacznij. Twój mąż już zafundował Ci trójkąt.
Gary - to poleciałeś w bajkopisarstwo.
Różnica jest znacząca między przyjacielem a przyjaciółką. Podobnie jak znacząca jest różnica między przyjaciółką, z którą się facet spotka raz na parę miesięcy i od czasu do czasu zamieni kilka słów na fejsie - a kobietą, z którą mąż codziennie wymienia wiadomości. Szczególnie jeśli ta kobieta jest jego jedynym kontaktem towarzyskim.
Nadal uważam, że stawianie sprawy na ostrzu noża przyniesie więcej problemów niż pożytku - nie każdy facet jest potulnym misiem. Wielu, jeśli im się zarzuci zdradę, której nie popełnili - obrazi się śmiertelnie i dopiero będzie problem, a zraniony mąż po pocieszenie poleci właśnie do przyjaciółki - i dopiero afera gotowa. Zaś zdradę emocjonalną wielu mężczyzn uważa za Yeti związkowego życia - wszystkie baby o tym gadają, żaden facet na oczy nie widział.
Nie ma co zaogniać sytuacji - co nie znaczy, że należy ją tolerować, jeśli Autorkę uwiera. Po prostu czasem zamiast brutalnej siły warto użyć dyplomacji (a brutalna siła to nie tylko krzyki i awantury, ale też rzucanie oskarżeń, które druga strona uważa za z dupy wzięte). Jasne - warto wspomnieć, że codzienne rozmowy z koleżanką to spora zażyłość - taka, którą do tej pory dzielił wyłącznie z żoną. Ale zamiast sugerować emocjonalną zdradę - chyba, że Autorka wie, że jej facet jest na takie argumenty podatny, wtedy walić śmiało - lepiej po prostu poprosić o więcej czasu dla siebie. Ustalić np. że weekendy to dni, które spędzają wyłącznie ze zobą - a telefony tylko w ostateczności, jak jakaś rodzinna katastrofa się zdarzy. Poprosić o ograniczenie spotkań/wiadomości - a nie o całkowite zerwanie kontaktu. Nie podważać uczciwości i wierności męża, jeśli nie ma ku temu jednoznacznych dowodów - bo jak facetowi wejdzie się na poczucie honoru, to gotów zrobić jakąś głupotę na złość. Po co prowokować? Lepiej odwołać się do miłości i poczucia odsunięcia na boczny tor, mniejszej uwagi, próby podgrzania temperatury związku - niż insynuować zdrady.
Z drugiej strony, warto faceta trochę rozruszać, zmobilizować go, żeby poszukał sobie wreszcie kolegów - czy wśród znajomych żony, czy wśród ludzi z pracy, czy wśród sąsiadów. Niechże życie toważyskie tego faceta nie ogranicza się do żony i koleżanki - bo to średnio zdrowe i faktycznie rodzi jakieś podejrzenia. Poszerzyć jego horyzonty, żeby koleżanka nie była jedyną opcją na wyrwanie się z domu i domowej monotonii - bo to w dłuższej perspektywie jest faktycznie niebezpieczne dla związku.
33 2016-05-31 16:58:19 Ostatnio edytowany przez josz (2016-05-31 16:58:38)
Gary uważam jednak, że żadna z opcji, którą przedstawiłeś nie byłaby dla autorki satysfakcjonująca. Tak lekko piszesz "zakocha się i odkocha". Naprawdę wierzysz, że zdrada emocjonalna męża tak po prostu spłynie po niej i będą żyć nadal długo i szczęśliwie?
"A niech piszą najwięcej jak się da... Najpiepiej non stop przez miesiąc aż się im znudzi... przeje.. aż się poznają. To naprawdę przemija." czyżby ?
Oni już się znają, a codzienny kontakt i systematyczne spotkania (ciekawe, czy MalutkaAla wie o wszystkich), świadczą raczej o zauroczeniu się męża i braku oporów tamtej pani.
Nie zgodzę się z Twoją opinią, że autorka powinna udawać, że nic się nie dzieje, że nie rusza jej sytuacja, gdy osobisty mąż poświęca tyle czasu innej kobiecie, a jeszcze na dodatek powinna być milusia, i nadskakująca, żeby walczyć o uwagę męża i w pewnym sensie rywalizować z tamtą.
Z jednym się zgodzę, wspólne wychodzenie (w trójkąciku) oraz znalezienie sobie "przyjaciela", nawet na pokaz, w tych okolicznościach to głupi pomysł.
Już się znają? Ile? Miesiąc? Dwa? Co innego gdyby po dwóch latach dalej klepali na fejsie codziennie...
Jak dziewczyna nie potrzebuje przyjaciela, to niech nim nie straszy. Nie pomoże, a zaogni.
Myślę, że autorka może o jedną ważną rzecz zawalczyć -- o to, aby czas, który on poświęcał jej (swojej żonie) gdy nie było przyjaciółki, nie był przeznaczany na przyjaciółkę. W zasadzie nie zawalczyć, ale to męża sprawa: jak ma trochę rozsądku w głowie powinien o to zadbać. NIE wyobrażam sobie, że on np. pisze na fejsie w niedzielne popołudnie, a wcześniej zazwyczaj chodził z żoną na spacery. Jak tylko ona zauważy, że przyjaciółka ich oddala od siebie, to reaguje prosto z mostu "Zazwyczaj chodziliśmy w niedzielę nad Wisłę, a Ty teraz jesteś tak zaangażowany z przyjciółką, że mnie to denerwuje...". Odblokuje sobie możliwość rozmowy o niej, przyjaciółka nie stanie się tematem tabu, nie będzie fatum które wisi nad związkiem. Tak samo żony wnoszą pretensje jak na przykład facet gra za długo, a nie poświęca rodzinie czasu (... i z powodu gier też są rozwody...).
Mój ogląd sytuacji jest taki, że Autorka jest świadoma i działa bardzo dobrze, ale się trochę boi, bo nie jest pewna swojego faceta.
Co zrobić? Ona nie może zrobić nic, a on powinien zadbać, aby sobie małżeństwa nie popsuć. Można mu to uświadomić... mniej lub bardziej dosadnie.
Josz ... albo źle rozumiem podpis do mojej wypowiedzi - to do mnie czy autorki było ?
Albo nie doczytałaś dokładnie mojej wypowiedzi i przykładu . Nie miałam i niepozwoliłabym sobie na żaden trójkąt . !! Ooowszem było pisanie ale takie o którym Ja wiedziałam bez spitykania ich z sobą a wiem bo mieszkamy razem wtedy też i ma regulanre godz pracy zawsze był o czasie w domu a ta panna blisko 60 km od nas mieszka więc ... dla chcącego nic trudnego jak to się mówi ale akurat sytuacja moja i autorki jest inna Ja się postawiłam po 1.5 -2 miesiaćach choć i wcześniej rozmowy o tym były rzecz jasna . No i mój partner nie spotykał się z tą panna a mąż autorki robi to często nie mając czasu dla swojej żony
Gary .. Wiesz mało jest osób które podchodzą w zwiazku do tematu zdrady w sposób " zakocha się to trudno przejdzie mu/jej " zdradzi to trudno ....
Czytałam duuuużo twych komentarzy w tematach na forum iì powiem Ci że Twoje podejście do zdrad romansów jest dla mnie przynajmniej mocno dziwne i niezrozumiałe .. no i nie zgadzam się z Tobą w tej kwesti i nie jestem pewna czy radzenie autorce aby olała sprawe jest dobre ...
Nic no autorko daj znać co postanowiłaś czy rozmawiałaś z mężem czy zostawiasz to w spokoji i się bd męczyć dalej . Powodzenia życzę
Ja raczej odradzałbym branie pod uwagę mONdrości Garry'ego... Człek widać ma jakieś schizy i dość relatywny pogląd na sprawy. Widać pojecie tzw. "emocjonalnej zdrady" jest mu obce.
Minie wiele lat, przyjaciółki już nie będzie, a oni może będą razem. Ona wtedy sobie zada pytanie jak w piosence: "Czy warto było szaleć tak?". Niepotrzebne były nerwy, awantury, wewnętrzne zepsucie związku, bo on z jakąś kobietą za dużo na fejsie rozmawiał.
Minie wiele lat, przyjaciółki już nie będzie, może oni nie będą już razem. Ona znowu zada sobie takie pytanie. Czy warto było szaleć tak, skoro to nic nie pomogło?
Niemal w każdym przypadku nie warto szaleć... Warto jednak dbać o siebie, nie poświęcić własnej relacji dla jakiejś innej, nowej -- i to dotyczy zarówno tego męża, jak i żony.
Trochę słaby związek w którym jeśli mąż ma przyjaciółkę, to już o męża trzeba walczyć. Może to nie ma sensu? Z drugiej strony jeśli związek jest silny to po co walczyć jak nie ma zagrożenia?
Też zacznij do niego pisać na fb. Wyskocz do drugiego pokoju i działaj
Co do przyjaźni damsko-męskiej to jak najbardziej istnieje. Sam mam taką dobrą koleżankę.
Josz ... albo źle rozumiem podpis do mojej wypowiedzi - to do mnie czy autorki było ?
W swojej wypowiedzi odniosłam się do sytuacji autorki wątku.
Ja bym na twoim miejscu nie zabraniał mu kontaktu. Niech robi co chce. Jak ma być wierny to będzie. Jak zabronisz kontaktu, to jak on ma zamiar zdradzić, to i tak zdradzi. Nie masz na to wpływu. W sensie relacji przyjaciółka Ci go nei odbierze -- po chwili zachwytu jedno drugim różowe okulary spadną z nosów i będą dla siebie przyjaciółmi (o ile w ogóle tę przyjaźń utrzymają...).
Uważam, że bez sensu robić COKOLWIEK razem. Fajnie, że ją poznałaś, ale lepiej niech na tym się skończy. On i ona mają swoje ścieżki przyjacielskie. Ty jej nie lubisz i lubieć nigdy nie będziesz. Z drugiej strony wolno mu mieć koleżankę? Albo nawet przyjaciółkę? A gdyby to był facet? FAcet przyjaciel? Co za różnica czy facet czy kobieta... Zatem na przyszłość -- nigdy w życiu bym się na twoim miejscu nie dał namówić na jakieś wspólne biesiady, czy sylwestra, czy cokolwiek innego -- chyba że ona będzie miała swojego faceta. Dopóki to nie nastąpi nie zabraniaj mu kontaktu i poczekaj na rozwój wydarzeń. Nie możesz zrobić NIC poza byciem sobą, miłą, kochającą, aby dom był dla niego miejscem gdzie lubi być.
Chcesz to sobie znajdź przyjaciela, ale tym nie strasz i nie szantażuj.
Trudno mężowi jak chłopcu stawiać granice. Niech sam decyduje.
Witaj Autorko,
przeczytałam twój post, przeczytałam rady forumowiczów, zaczełam sie zastanawiać co zrobiłabym na twoim miejscu- bo sytuacja jest dziwna i uważam, ze w poście Gary'ego jest dużo prawdy
nie możesz stawiać sprawy na ostrzu noża i mu czegoś zabraniac- ograniczasz jego WOLNOŚĆ i mówisz mu czego ma nie robic , prawie każdy mężczyzna tego nie znosi, efekt może być odwrotny + awantura + wzrost sympatii dla fejsowej koleżanki
dyplomatyczna rozmowa, może być, ale musisz to dobrze przemyśleć, i czy mąż jest z gatunku sluchających naprawdę tego co się do niego mówi i jakiś refleksji
ale najważniejsza sprawa jeśli będzie chciał to to zrobi sam musi zdecydować- jak napisał Gary, ma swój rozum
Ty wiesz, że jest problem, bądź czuja i świadoma
Gary trochę poleciał, ale w tym co napisał jest dużo sensu
PRZEGON SUK..... , CO TO WOGOLE MA BYC , NIE MA TAKIEJ OPCJI ZEBY POZWALAC NA TAKIE COS JAK PISANIE I CHODZENIE NA JAKIES SCHADZKI ZE SWOJA PRZYJACIOLKA . ZADNA KOBIETA NIE CHCE SIE DZIELIC SWOIM MEZEM , FACETEM Z JAKAS BYLA PRZYJACIOLKA .
PRZEGON SUK..... , CO TO WOGOLE MA BYC , NIE MA TAKIEJ OPCJI ZEBY POZWALAC NA TAKIE COS JAK PISANIE I CHODZENIE NA JAKIES SCHADZKI ZE SWOJA PRZYJACIOLKA . ZADNA KOBIETA NIE CHCE SIE DZIELIC SWOIM MEZEM , FACETEM Z JAKAS BYLA PRZYJACIOLKA .
jasne, że kobieta nie chce się dzielić swoim faceta, tylko, że on może chcieć obdarować sobą inne a wtedy przeganianie soook może być zajęciem na pełen etat
Facet to nie pies, żeby mu rozkazywać, zabraniać i mówić z kim może rozmawiać, a z kim nie. W ten sposób można jedynie strzelić sobie w stopę. Jeśli będzie chciał zdradzić, to równie dobrze może to zrobić z nowo poznaną kobietą. Lepiej skupić się na tym, by to partnerka była najlepszą przyjaciółką, a nie jakaś obca kobieta. Na to mamy wpływ i to ogromny. Natomiast jeśli ktoś oczekuje, że takie rzeczy da się wymusić, to grubo się myli. Nawet jeśli facet potulnie zerwie kontakt z przyjaciółką, to zaufanie w związku zostanie bardzo poważnie nadszarpnięte, a to "zaowocuje" w przyszłości. To żona powinna być najlepszą przyjaciółką, a prawdziwy przyjaciel nie stosuje takich niskich chwytów. W ogóle nie rozumiem kobiet, które siłą chcą utrzymać przy sobie faceta, jakby biedny żuczek sam nie był w stanie panować nad własnym rozporkiem i miał się rzucić na każdą ładną kobietę. Może i można jakoś przetrwać razem z tymi zakazami, ale to co będzie za parodia związku? Szkoda życia. Nie lepiej znaleźć sobie coś prawdziwego? Jak ktoś będzie chciał odejść czy zdradzić, to zawsze znajdzie sposób.