Zaborczych rodzice 19-latka! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Zaborczych rodzice 19-latka!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Zaborczych rodzice 19-latka!

Wraz z chłopakiem mamy po 19 lat, od października zaczynamy studia w innym mieście. Ale jego rodzice nie rozumieją ze on chce się usamodzielnić.
Zawsze musi wracać do domu najpóźniej o 22 a i zawsze musi być o 14 na obiedzie.
Do innego miasta na jedne dzień do kina jechać nie może (pomysł narodził sie po tym jak wygrałam bilety) chociaż autobusy/pociągi w obie strony są co ok.1h a na miejsce jedzie się prawe 2h bo im się ten pomysł nie podoba (a my chcieliśmy po prostu spędzić fajny dzień robiąc coś innego niż siedzą na kanapie przed telewizorem).
Na rower jechać nie mozemy bo wieczorem jest za ciemno, a na pewno sobie coś zrobimy i jeszcze on o 14 musi być na obiedzie.
Myśleliśmy o wakacyjnej pracy jako kelnerzy w popularnej restauracji w mieście  (możemy tam pracować dzięki temu że znam właściciela)  ale pracowali byśmy wtedy do ostatniego klienta ale za to zarobki są bardzo wysoki ale jego rodzie nie pozwalają  mu m.in. dlatego że tam jest alkohol. Pozwalają mu tylko na prace przy zrywaniu ogórków gdzie jeździć będzie musial rowerem z 1h w jedna stronę bo nie ma nic w pobliżu (ale w końcu pierwszą pracą jego taty było zrywanie ogórków!) ewentualnie może iść do mcDonalda i pracować od 8 do 12 (tak mu stwierdzili). Bo o 14 musi wraca na obiad a pracować może tylko od rana.
Jego rodzice tacy byli zawsze np. Gdy był maly nie mógł bawić się z dziećmi na zamkniętym podwórku bo nie (musiał siedzieć w domu).
Jego rodzice zapewniają mu tylko podstawowe potrzeby karmią i płacą za rachunki, kieszonkowe daje mu babcia o co do obojgu z nich jego rodzice mają pretensje.
W tą zimę za to zażądali żeby dołożył się do nich żeby kupić mu kurtkę chociaż miał on dobrą i nie widział potrzeby kupna nowej (jego miała nie cały rok) a i jego rodziców stać jest na kupno mu kurtki bez organizownia "składki" . Świadczy o tym fakt że tydzień później jego mama kupiła sobie skórzana torebkę i skórzane buty bo była promocja (wydała na to ponad tysiąc złotych i się tym bardzo chwila bo zapłaciła tylko tyle).
Rodzice jego w ogóle nie liczą się z jego zdaniem i tak kiedy on był chory to i tak musiał chociaż do szkoły chociaż lekarz kazał mu zostać w domu, a kiedy ostatnio się pochorował - byłam zdziwiona ze pozwolili mu zostać w domu (chyba tylko dla tego że miał 40 stopni gorączki i nie mogli mu tej temperatury niczym obniżyć) - ale poprosił on mame o ugotownie rosołu bo nic nie mógł przełknąć a ona zrobiła to 3 dni później bo wcześniej ona ochoty na rosół nie miała! Jak po fakcie usłyszała o tym moja ma to zrobiła mi afere ze powinnam powiedzieć jej wcześniej to ona ugotowała by dla niego rosol i bym mu zawiozła. Zresztą sam mój chłopak stwierdził ostatnio że ma z moimi rodzicami dużo lepszy kontakt niz ze swoimi a on pragnął by mieć dobry kontakt ze swoimi rodzicami.
Moi rodzice chcą zebym w wakacje pojechała z chłopakiem i ze znajomymi nad morze ale jego rodzice się na to nie zgodzą...
On ma do nich ogromny szacunek dlatego im się nie sprzeciwia bo boi się ze się za mocno zestresuja, moja oni ponad 60 lat. A kiedy próbuje z nimi porozmawiać to oni nie mają czasu (bo np. Czytają gazetę czy oglądaj coś w tv) albo po prostu im się rozmawiać z nim nie chce i każą mu sobie iść, a gdy już zaczną rozmowę to zaczynią na niego krzyczec i nie chcą posłuchać jego zdania bo oni wiedzą lepiej i po chwili każą mu iść do siebie do pokoju i twierdzą że powinien on siedzieć w domu (tylko ze nawet jak on jest w domu to siedzi tylko u siebie w pokoju bo oni dla niego czasu nigdy nie mają a żadne z nich nie pracuje i całe dnie spędzają w łóżku ew. W ogrodzie) a nie on chce wychodzić z domu. On niestety nie ma kogo innego poza mna zeby poprosić poprosić o pomoc, rodzeństwa nie ma, a on ma dosyć tej sytuacji ja widzę jak on się męczy i jak mu głupio że zawsze na 22 musi być w domu albo że nawet z randki musimy tak wrócić żeby on o 22 był w domu jego to męczy, mnie zresztą też bo od czasu kiedy jestesmy razem to ja zaczęłam ciągle siedzieć w domu bo na imprezę bez ukochanego nie wyobrażam sobie iść, próbuje go wspierać ale z jego rodzicami rozmawiać się nie da... dla nich najważniejsza w życiu jest szkoła, nauka a potem praca. On nawet u własnego kuzyna nie może spać bo musi być o 22 w domu ale kuzyn u niego spać to już może.
Co można zrobić w tej sytuacji? Żeby sprawę rozwiązać jakoś na spokojnie i bez nerwów? Jedyna rada jaka wymyślimy to fakt że musi on "olać" rodziców i przestać ich słuchać skoro nie chcą oni z nim rozmawiać. Ale on tak nie chce a na terapię rodzinna o której myśleliśmy tez go nie stać (jego rodziców już tak ale przecież oni mają zawsze lepsze zajęcia). Sprzeciwić on się boi bo np. Boi się ze zabiorą mu telefon albo komputer (którego używa do rozwijania swojej pasji) ew. Zakarzą wychodzenie z domu a wyżej wymieniony sprzed kupił on sobie odkładając swoje kieszonkowe przez kilka lat bo tak m.in.  żeby w 2 lata zarobić na komputer do szkoly miał dzinnie jedna gumę do żucia i jednego tymbarka w szkolnej butelce bo rodzice mu śniadania nie robili a zazwyczaj nie miał rano jak wychodził do szkoły pieczywa żeby móc sobie samemu coś zrobić bo jego rodzice wstają ok 9 i dopiero wtedy kupują świeże bułki sobie na śniadanie ale na drugie dzień już nigdy ich nie starcza (o on od rana je płatki śniadaniowe).
A i kiedys rodzice kupowali mu bilety żeby jeździł do szkoły ale po tych świętach mama mu przestała dawac na bilety ponieważ wziąła ona jego prezent na raty i musi je spłacać wiec on sam miał sobie zacząć kupować bilety do szkoły! Ew. chodzić na nogach... I jego mama płaci mu 30 złoty za telefon miesięcznie i uważa że to za dużo ale wie że on musi mieć jakąś możliwość kontaktu z nimi jak juz wyjdzie z domu.
Co można zrobić z takimi rodzicami żeby zaczęli oni liczyć się z jego zdaniem i dali mu większą swobodę w życiu?  Bo oni uważają że usamodzielnic się będzie mógł ale od października jak juz się wyprowadzi na studia.

W tej całej sytuacji chodzi tylko o to zeby 19-latek mógł poczuć się normalnie, żeby mógł o sobie decydować i spędzać czas z rówieśnikami! Ale jak to rozwiązać?!

Przepraszam ze ewentualne błędy (próbowałam wszytskie poprawić ale pisze to z telefonu) i za tak długie rozpisane się ale potrzebuje pomocy bo sam z tym sobie nie poradzę sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zaborczych rodzice 19-latka!

To nie Ty masz sobie poradzić z tą sytuacją, tylko Twój chłopak. To on ma zacząć być mężczyzną i postawić na swoim w takich kwestiach jak na przykład praca którą chce wykonywać. Studia też mu rodzice wybrali? Ja rozumiem szacunek do rodziców, podporządkowanie się ustalonym zasadom i godzinom powrotu do domu - bo rodzice się martwią, no ale bez przesady...
Moim zdaniem jeżeli chłopak się nie ogarnie i nie "postawi się" rodzicom w istotnych kwestiach to jego przyszłość dla jego partnerki nie będzie zbyt różowa... Jeżeli Ci na nim zależy, to według mnie powinnaś postarać się wydobyć go choć trochę spod skrzydeł rodzicielskich. Wiem, że to niezbyt dobre namawiać kogoś żeby był przeciwko swoim rodzicom, ale w tym wypadku akurat rodzice nie są całkiem w porządku.
A co by się stało jak chłopak nie stawiłby się na ten obiad o 14? Próbował wogóle kiedyś?

3

Odp: Zaborczych rodzice 19-latka!

Próbował i jak bylo przed obiadem albo chwile po mama dzownila do niego z awantura że obiad trzeba jeść w domu i że oni za nim czekają (czego nie rozumiem skoro on je z rodzicami przy jednym stole raz na dwa tygodnie jak jest babcia bo normlanie oni każą mu iść do siebie). Ta sytuacja jest na tyle dziwna że ja się nawet u niego boję jeść skoro ona sądzi ze obiad musi zjeść zawsze w domu nawet jeśli np. zjadł wcześniej u mnie (często mam wrażenie ze jest o to zazdrosna, tylko nie wiem czy o sam fakt tego ze zjadł czy o to, że ona uważa że np. Grilla robie się tylko z jakiej okazji a u mni jest to w okresie ciepłych dni normalne że robimy grilla nawet codziennie, i tak on u mnie jadl mięso z grilla juz kilka razy a jego rodzice czekają na jakoś okazję żeby sobie zrobic). I z jede strony jego mama prosi mnie żebym przekonała go żeby jadł więc warzyw a z drugiej strony pozawia mnie możliwość zjedzenie z nim obiadu u mnie... z kolacją też jest tak, że jak zje ją u mnie to potem mama jet obrażon ze nie chce jeść w domu.

4

Odp: Zaborczych rodzice 19-latka!

Te 22 jako noc to bym zrozumiała ale ta 14to jakiś terror.
Ja mam sposób.
Musi się wynieść.do pracy.i na swoje.
Nie chciałabym iść na studia i w wakacje udawać niemowlaka a na studiach być na nerwach bo jak to wyjść do klubu gdy mama może o 22zadzwonic???

5 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-05-29 10:29:11)

Odp: Zaborczych rodzice 19-latka!
tofeellow napisał/a:

Próbował i jak bylo przed obiadem albo chwile po mama dzownila do niego z awantura że obiad trzeba jeść w domu i że oni za nim czekają (czego nie rozumiem skoro on je z rodzicami przy jednym stole raz na dwa tygodnie jak jest babcia bo normlanie oni każą mu iść do siebie).

No i co jak mamusia nakrzyczał to gość narobił w gacie ze strachu? Dorosłość nie pojawia się z przekroczeniem magicznej 18 tylko jest to proces dorastania, twój faceta nawet nie zaczął tego procesu i nie odczuwa potrzeby dorośnięcia. Nie ma to nic wspólnego z szacunkiem dla rodziców - ot boi się co najwyżej że rodzice zabiorą mu zabawki, woli mieć święty spokój z rodzicami, a ty nawet jeśli cię to trochę uwiera, to masz świetne wytłumaczenie - "tak musi być, on szanuje rodziców... gdyby znaleźć magiczną sztuczkę, która sprawiłaby, że chłopak będzie miał luz".
Nie można zjeść ciasteczka i mieć ciasteczka, albo chłopak bawi się w dziecko swoich rodziców - jest na ich utrzymaniu, na łasce i nie łasce, albo dorasta i jest panem swojego życia... może twój chłopak boi się pracy? może to są tylko takie deklarację, by zrobić dobre wrażenie? Znam wiele osób, które na studiach zaczęły dorosłe życie, zaczęły pracować, utrzymywać się, brać odpowiedzialność za swoje, a często i swoje rodziny życie.

Zostaw gościa, z niego nic nie będzie, będzie do końca życia związany z mamusią, tylko w późniejszym wieku będzie to strasznie wyglądało.

6

Odp: Zaborczych rodzice 19-latka!

Osobiście nie radzę, by teraz się stawiał i np. nie wracał na obiad. Z tego będą same kłopoty, bo nadal z nimi mieszka i nie ma pracy. Będą więc wrzaski, awantury, a po co to komu?

Jednak niedługo będzie szkoła, on wyjedzie i to jest dobry moment by odciąć pępowinę.  Gorzej, jeśli to studia dzienne i on nadal będzie uzależniony od rodziców. Wtedy niestety będzie musiał podjąć jakieś decyzje, np. przejść na studia zaoczne i poszukać pracy, albo w ogóle zrezygnować ze szkoły, tylko pracować. Nie ma innego wyjścia. Z tego co opisujesz, jego rodzice to "beton", nic do nich nie dociera. Twój facet musi więc liczyć tylko na siebie. Byc może jego rodzice nauczeni pokory, z czasem trochę się zmienią.
Tylko że Twój facet musi chcieć i byc odważny. Postawienie się rodzicom wcale nie jest łatwe, ale jest do zrobienia. Wyjazd na studia to naprawdę super okazja.

Moi rodzice (zwłaszcza mama) byli bardzo podobnie jeśli chodzi o te godziny. Na obiad MUSIAŁAM być, choćby się waliło i paliło. Wieczorem tez musiałam wracać o ustalonej, wczesnej godzinie.
To wszystko zmieniło się dopiero gdy się wyprowadziłam, nasze stosunki uległy ogromnej poprawie. smile

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Zaborczych rodzice 19-latka!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024