Ten trzeci, czekać? odejść? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ten trzeci, czekać? odejść?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1 Ostatnio edytowany przez prezes_drogi_mlecznej (2016-05-26 14:56:44)

Temat: Ten trzeci, czekać? odejść?

witam jestem tutaj nowy, nigdy nie przeglądałem tej strony aż do dzisiaj. Mam 30 lat. W zeszłym roku w marcu odnowił

mi się kontakt z moją koleżanką z liceum(z jej inicjatywy)(w szkole przez krótki okres byliśmy parą) po ponad

5 latach od naszego ostatniego spotkania. Zaczęło się niewinnie od rozmów czasami do drugiej, trzeciej w nocy. Z

każdą rozmową oboje coraz bardziej się otwieraliśmy, opowiedziała mi że nie jest szczęśliwa w małżeństwie(staż

4 lata od dwóch jest do dupy z jej strony, mówiła mi że gdy przyszedł czas ślubu posłuchała rozumu i rodziny a nie

serca). Pewnego dnia spotkaliśmy się (ona przyjechała do mnie), nie było seksu, tylko całodniowa rozmowa w cztery

oczy. Od tego spotkania nie mogliśmy się przestać kontaktować, telefony smsy messenger etc. Na następnym naszym

spotkaniu doszło do zbliżenia (było wspaniale dla nas obojga) znów rozmowa do białego rana, przytulanie,

wspominanie. Nie sądziłem że nasza znajomość przerodzi się w coś głębszego (ona z resztą też), nasz kontakt się nie

urwał, wręcz przeciwnie wzmocnił. Rozmawialiśmy o wszystkim, spotykaliśmy się kiedy tylko mogliśmy, potrafiliśmy

przejechać setki kilometrów żeby pobyć ze sobą parę godzin. Wspieraliśmy się nawzajem w ciężkich chwilach,

radowaliśmy się w tych lepszych normalnie raj. W sierpniu zeszłego roku powiedziała mi że mnie kocha, odwzajemniłem

jej słowa, a nie rzucam ich pochopnie do każdej która się nawinie. Zaczęliśmy rozmawiać o nas czy możemy być razem

czy to wszystko co się dzieje ma sens. Doszliśmy do wniosku że ma i że chcemy być razem i budować spólną

przyszłość. Spotykaliśmy kiedy tylko mogliśmy, temat rozwodu powracał coraz częściej, zapewniała mnie że jest w

trakcie rozmów z mężem że potrzebuję czasu, nie potrafi od tak wszystko zostawić. Boi się tego wszystkiego, boi się

reakcji rodziny przyjaciół znajomych etc. Pomimo jej zapewnień że z mężem oprócz mieszkania nic jej nie łączy,

coraz bardziej zaczęło mnie wkurzać że nie załatwiła tej sprawy. Każde święta, chrzciny, komunia gdzie jest razem z

nim doprowadza mnie na kres wytrzymałości. Jestem na skraju, nie wiem co począć, pewnie stąd ten post.



Jestem ciekaw czy ktoś był w podobnej sytuacji, jak się ona dla niego/jej skończyła? Warto czekać? Warto stawiać

ultimatum?(różne mogą być skutki takiego postawienia sprawy, jakby nie patrzeć w delikatnej sprawie). Odejść?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-05-26 15:44:40)

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?
prezes_drogi_mlecznej napisał/a:

witam jestem tutaj nowy, nigdy nie przeglądałem tej strony aż do dzisiaj. Mam 30 lat. W zeszłym roku w marcu odnowił

mi się kontakt z moją koleżanką z liceum(z jej inicjatywy)(w szkole przez krótki okres byliśmy parą) po ponad

5 latach od naszego ostatniego spotkania. Zaczęło się niewinnie od rozmów czasami do drugiej, trzeciej w nocy. Z

każdą rozmową oboje coraz bardziej się otwieraliśmy, opowiedziała mi że nie jest szczęśliwa w małżeństwie(staż

4 lata od dwóch jest do dupy z jej strony, mówiła mi że gdy przyszedł czas ślubu posłuchała rozumu i rodziny a nie

serca). Pewnego dnia spotkaliśmy się (ona przyjechała do mnie), nie było seksu, tylko całodniowa rozmowa w cztery

oczy. Od tego spotkania nie mogliśmy się przestać kontaktować, telefony smsy messenger etc. Na następnym naszym

spotkaniu doszło do zbliżenia (było wspaniale dla nas obojga) znów rozmowa do białego rana, przytulanie,

wspominanie. Nie sądziłem że nasza znajomość przerodzi się w coś głębszego (ona z resztą też), nasz kontakt się nie

urwał, wręcz przeciwnie wzmocnił. Rozmawialiśmy o wszystkim, spotykaliśmy się kiedy tylko mogliśmy, potrafiliśmy

przejechać setki kilometrów żeby pobyć ze sobą parę godzin. Wspieraliśmy się nawzajem w ciężkich chwilach,

radowaliśmy się w tych lepszych normalnie raj. W sierpniu zeszłego roku powiedziała mi że mnie kocha, odwzajemniłem

jej słowa, a nie rzucam ich pochopnie do każdej która się nawinie. Zaczęliśmy rozmawiać o nas czy możemy być razem

czy to wszystko co się dzieje ma sens. Doszliśmy do wniosku że ma i że chcemy być razem i budować spólną

przyszłość. Spotykaliśmy kiedy tylko mogliśmy, temat rozwodu powracał coraz częściej, zapewniała mnie że jest w

trakcie rozmów z mężem że potrzebuję czasu, nie potrafi od tak wszystko zostawić. Boi się tego wszystkiego, boi się

reakcji rodziny przyjaciół znajomych etc. Pomimo jej zapewnień że z mężem oprócz mieszkania nic jej nie łączy,

coraz bardziej zaczęło mnie wkurzać że nie załatwiła tej sprawy. Każde święta, chrzciny, komunia gdzie jest razem z

nim doprowadza mnie na kres wytrzymałości. Jestem na skraju, nie wiem co począć, pewnie stąd ten post.



Jestem ciekaw czy ktoś był w podobnej sytuacji, jak się ona dla niego/jej skończyła? Warto czekać? Warto stawiać

ultimatum?(różne mogą być skutki takiego postawienia sprawy, jakby nie patrzeć w delikatnej sprawie). Odejść?

Nie mogę czytać takich bzdur.

Ludzie czy nie rozumiecie, że jak ktoś jest zajęty to trzyma się od takiej osoby z daleka!!!
Najpierw rozwód/rozstanie, a potem bzykanko z innym/inną!!!

Nie jest mi Ciebie żal, to wszystko masz na własne, porąbane życzenie!!!!

3

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Kilka dni temu,był tu podobny wątek..tytuł dość mylący "mam problem ze swoją kobietą".Prawie identyczny,z podobnymi idiotycznymi rozkminami.

Co to, wysyp naiwniaków, czy zdesperowanych ruchaczy?

4 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-05-26 16:38:42)

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

A ja wierzę, że można spotkać prawdziwą miłość gdy się jest w związku z innym.
Powody na zawarcie małżeństwa mogły być różne, poza tym ludzie się zmieniają, więc jej mąż niekoniecznie jest tą samą osobą co przed laty.
ALE!
Gdyby tak było, gdyby była nieszczęśliwa, a kochałaby wyłącznie Ciebie, to po prostu by się rozwiodła. Rozumiem że byłoby to dla niej trudne, ze względu na rodzinę, opinię, itd., ale w końcu by to zrobiła.
A ona Cię zwodzi, sam widzisz. Może nie jesteś jej obojętny, ale najwidoczniej z mężem wcale nie jest jej źle.

Aha, jeszcze jedno.
Na 100% nadal sypia z mężem, możesz być tego pewny. Żaden mąż, do tego tak młody, nie zniósłby braku seksu przez wiele lat. Albo by się z nią rozwiódł albo by miał kochankę.
Sypiają ze sobą na bank. I nie pytaj jej by się upewniać, bo ona znów skłamie.

5

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Popełniłeś błąd na samym początku. Powinieneś trzymać dystans, wiedząc, że ona ma męża. Tymczasem zgodziłeś się na rolę kochanka.
To, co ona opowiada o swoim małżeństwie podziel na pół. Nigdy nie dowiesz się prawdy jak faktycznie jest między nimi.
Gdyby była uczciwa, najpierw wzięłaby rozwód, a potem weszła w nową relację.
Twoja ukochana zdradza i kłamie, taka właśnie jest. Jeśli wierzysz, że w stosunku do Ciebie jest/będzie inna, to znaczy, że jesteś naiwny.

6

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Niestety, odrestaurowana "pierwsza miłośc" to nie to samo, co małżeństwo i związane z tym zobowiązania.
Wątpię, że ta pani kocha męża. Sypia z nim prawdopodobnie. Albo i nie, bo nie chce, a on może ma już "zastępczynię"  do łóżka. O której ona jeszcze nie wie. Podobnie jak ślubny o Tobie, Autorze.
Jednak, jak w większości związków tego rodzaju, górę nad "być", bierze zwykle "mieć".

7

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Jestem w podobnej sytuacji jak ty.Ona tez ma meza I dziecko ale zwiazek z nim stal sie mdly bo ja jej pokazalem co to znaczy byc kochana I szczesliwa.Tyle ze u mnie juz to trwa rok I ona boi sie podjac jakakolwiek decyzje bo co powiedza ludzie I rodzina.Jest z mezem tylko dla syna by mial ojca.Tez mnie krew zalewa gdy swieta spedza z nim ale musze to zrozumiec.Powiem ci zmeczylo mnie juz to czekanie na nic I czekam na okazje by to definitywnie zakonczyc.Kocham ja I ona mnie tez z tego co mowi ale czas mi ucieka a czekac juz mi sie nie chce.Gdy przychodzi temat rozstania to ona ma lzy ale nie moge patrzec tylko na nia ale na siebie.Musisz podjac jakas decyzje bo sie zajedziesz.

8

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?
borussia napisał/a:

ona boi sie podjac jakakolwiek decyzje bo co powiedza ludzie I rodzina.

To chyba upraszcza decyzję. Nie ma chyba gorszego materiału na partnera niż ktoś, kogo w zdradzie najbardziej boli "co ludzie powiedzą". Wiej, daleko.

9 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2016-05-27 09:37:17)

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Ha ha ha, temat genialny. Otóż drogi autorze, czy kiedykolwiek postawiłeś się w sytuacji tego jej męża? Fajnie by Ci było, gdybyś miał żonę, która poleciała sobie do innego, bo "ją tak świetnie rozumie"? Wyobraź sobie, że masz kłopoty z żoną, bo już nie jest u was tak jak na początku, są kłótnie, zanika ta chemia itd, ale Ty wierzysz, że to tylko kryzys, że on minie... i dowiadujesz się, że nagle pojawił się inny, tak na gotowe! Jakie on ma uproszczone zadanie, nie sądzisz? Wystarczy, że jest obok, wysłucha biegną, strudzoną małżeństwem żonę i gotowe. Wystarczy tylko, że będzie słuchał, nic więcej. A Ty? Ty byś już nic nie mógł zrobić, bo żonka już zafascynowana innym i choć stawał byś na uszach, to i tak lepszym facetem okaże się tamten. Jakie niesprawiedliwe prawda?

I Ty właśnie jesteś takim nowym, w którym czyjaś żona się zakochała... Gratuluję wyborów życiowych, ale wierz mi, że nigdy nie chciał byś być na miejscu jej męża.

10

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Autorze, myślisz że jak,zdradza z Tobą to już Ciebie nie zdradzi? smile

Teraz szkolimy ja w oszukiwaniu.
Kiedyś ta naukę wykorzysta przeciwko Tobie.

Staniesz się takim samym "złym " jak w tej chwili jej mąż.

Wtedy ktoś dorobi Ci rogi tak jak w tej chwili Ty dorabiasz rogi jej mężowi.

Sam sobie, w swojej naiwności, hodujesz swoją zgubę.

P.S.
Skąd wiesz, że nie jesteś pierwszym z którym zdradza swojego partnera?
Szybko się nudzi w związku, Jaką była jej rodzina?

11

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Borussia,
Skoro pokazałeś jej tak cudowny świat, tak odmienny od życia z mdlym mężem...to dlaczego ona wciąż Cię z nim zdradza?

Jesteś jedynie chłopcem do pobalowania.
Ale nie jesteś w stanie zastąpić jej męża.


Kobieta jak kocha, chce wejść w związek z kimś to żadna przeszkodą jej nie powstrzyma.

Ty jesteś za cienki dla tej kobiety....

12

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?
Secondo1 napisał/a:

Borussia,
Skoro pokazałeś jej tak cudowny świat, tak odmienny od życia z mdlym mężem...to dlaczego ona wciąż Cię z nim zdradza?

Jesteś jedynie chłopcem do pobalowania.
Ale nie jesteś w stanie zastąpić jej męża.


Kobieta jak kocha, chce wejść w związek z kimś to żadna przeszkodą jej nie powstrzyma.

Ty jesteś za cienki dla tej kobiety....



Masz swoje zdanie I moze byles w takiej sytuacji a moze nie.Nie napisalem ze bede czekal do usranej smierci na jej decyzje tylko sam ja juz podjalem.Nie znasz tematu  a w pisaniu to I ja jestem madry.Moje zycie kolezko I moja sprawa.Damy rade a czy jestem cienki ? Nie wydaje mi sie.

13 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-05-27 23:55:37)

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Nie ma o co się sprzeczać, proszę Państwa. smile
Jak mówiłem wcześniej, w większości przypadków obawa przed wyborem, czy nowe będzie lepsze,  stopuje zmiany.
I to tyle albo aż tyle, dla pocieszenia Autora.
Nad moralną stroną takich rozterek obu stron się nie zastanawiam. Bo i po co?
Przecież to ich sumienia. Nie moje. smile
.

14

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Zaiste, miłość ślepą być może!
Skoro zdradziła męża z tobą na jakiej podstawie sądzisz, że będzie ci wierna?
To po pierwsze.
A po drugie: sorry, ale argument, "co ludzie powiedzą" przemawia do mnie tylko w wykonaniu Hiacynty Bukiet...

15

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?
magicyl napisał/a:

Zaiste, miłość ślepą być może!
Skoro zdradziła męża z tobą na jakiej podstawie sądzisz, że będzie ci wierna?
To po pierwsze.
A po drugie: sorry, ale argument, "co ludzie powiedzą" przemawia do mnie tylko w wykonaniu Hiacynty Bukiet...

To, "po drugie", to naprawdę fajne.
Uwielbiam serial o tej babie i jej safandułowatym mężu.
I jej siostrach.
Pierwszej, niedopieszczonej przez nieokrzesanego szwagra i tej drugiej, "rozrywkowej".
No i, o dobrze wychowanych sąsiadach i tatusiu z uwiądem. smile
Przepraszam za off top. smile

16

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Z własnego doświadczenia podpowiem...odejdz.Po czasie stwierdzisz, że była to najlepsza decyzja jaką mogłeś podjąć dla samego siebie. Jakiś czas temu będąc w takim punkcie życia jakim Ty jesteś teraz przeczytałam zdanie napisane w komentarzu gdzieś na jakimś blogu.Brzmiało tak...cytuję" Być kochanką żonatego faceta to tragedia...nie odejdzie od żony bo i po co? Być kochanką to bankructwo moralne, etyczne i emocjonalne..."
Dużo mi te słowa dały może i Tobie ułatwią podjęcie jedynej słusznej decyzji.Życzę Ci tego z całego serca.

17 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-05-28 09:03:31)

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?
prezes_drogi_mlecznej napisał/a:

Nie sądziłem że nasza znajomość przerodzi się w coś głębszego (ona z resztą też),

no prezes bardzo głęboki ten wasz związek mierzony orgazmami jej jak stąd do drogi mlecznej
a tak na serio to oprócz seksu co was łączy?
jeśli nawet odejdzie od meza i zwiąże się z toba będziesz ja szanować, nie będziesz się bac ze i ciebie zdradzi może nie teraz ale np. za rok dwa
jak zajdzie w ciaze to będziesz pewny ze to twoje dziecko?
a teraz nie przeszkadza ci ze dzielisz się nia z mężem? dla mnie to obrzydliwe
czujesz się od niego lepszy?
nie ma innych kobiet na świecie?

18

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?
borussia napisał/a:

Jestem w podobnej sytuacji jak ty.Ona tez ma meza I dziecko ale zwiazek z nim stal sie mdly bo ja jej pokazalem co to znaczy byc kochana I szczesliwa.Tyle ze u mnie juz to trwa rok I ona boi sie podjac jakakolwiek decyzje bo co powiedza ludzie I rodzina.Jest z mezem tylko dla syna by mial ojca.Tez mnie krew zalewa gdy swieta spedza z nim ale musze to zrozumiec.Powiem ci zmeczylo mnie juz to czekanie na nic I czekam na okazje by to definitywnie zakonczyc.Kocham ja I ona mnie tez z tego co mowi ale czas mi ucieka a czekac juz mi sie nie chce.Gdy przychodzi temat rozstania to ona ma lzy ale nie moge patrzec tylko na nia ale na siebie.Musisz podjac jakas decyzje bo sie zajedziesz.

bardzo dobry przykład dajecie temu dziecku
znam taka rodzine gdzie mamusia (30 lat) trzecie dziecko ma z kochankiem a najbardziej cierpia na tym dzieci (podstawówka) bo wyzywają w szkole ich matke od k..
miasto jest dość duże ale i tak dzieci w szkole urządziły im piekiełko a mamusia żyje pełnią życia

19

Odp: Ten trzeci, czekać? odejść?

Znam taką osobę, która będąc tym trzecim kołem w hulajnodze 6 lat czekała aż ukochana osoba zdecyduje się zakończyć swoje małżeństwo, a gdy w końcu to zrobiła, to doszła do wniosku, że kolejny związek nie jest jej do niczego potrzebny. I tym sposobem koła rozjechały się każde w swoją stronę i tylko absmak pozostał...

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ten trzeci, czekać? odejść?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024