Hej. Pisze tu ponieważ chyba już sama nie wiem jak mam sobie radzić po rozstaniu które w dodatku wyszło z czegoś takiego a bardzo mi zależało, byłam z chłopakiem 9 miesięcy wszystko było super, fajnie, a on nagle zniknął na pare dni wyłączony telefon martwilam się. Żadnego znaku życia. Wiec zadzwoniłam do jego rodziców a po 4 dniach właśnie jak zafzwonilismy napisał do mnie ze jestem wariatka. Nie odzywał się do mnie tydzień po czym gdy napisałam odpowiedział ze stwierdził że to nie związek dla niego bo różnimy się w kwestii troski o siebie. Czy to normalne? Zabolało mnie to i boli nadal, minęły już 3 tyg nie rozmawiamy ze sobą a ja dalej nie wiem jak się z tym uporać. W dodatku widzę ze powoli romansuje z kimś innym... Ciężkie uczucie którego nie umiem się wyzbyć, ten żal i tęsknota za nim
To była tylko wymówka. Po prostu chciał Ciebie zostawic i szukał pretekstu.
Ale po co szukac wymowek ?
Nie lepiej powiedziec, nara, spadaj mala, znudzilas mi sie ?
Ale nie masz czego zalowac.Kots madry powiedzial, ze mezczyzne ocenia sie nie po tym, jak zaczyna, ale jak konczy.
Cokolwiek to by mialo znaczyc.
Zachował się bardzo niedojrzale. Powinien Ci wytłumaczyć o co chodzi, a nie uciekać i urywać kontakt jak jakiś tchórz.
Nie masz czego żałować,
Zostałam potraktowana równie nie dojrzale, mój facet zostawił mnie po 8 letnim związku przez telefon, słowami: Mam Ciebie dość. Stwierdzam, że faceci to tchórze (nie wszyscy) zamiast pogadać jak ludzie zachowują się jak szczury i uciekają.
Rozumiem Ciebie bo to boli bardzo. Szczególnie, że mój były od razu zamieszkał z tą drugą. Czas działa na nasza korzyść, bo my odzyskujemy wewnętrzny spokój. Ja wierzę, że to co zrobili wróci do nich.
Nie słuchaj ludzi, którzy mówią, że czas leczy rany, u mnie osobiście je zabliźnia, bo przychodzą momenty, że boli nawet bardzo. Głowa do góry