Witam,
Potrzebuję opinii i rady osób które spojrza na sprawę obiektywnie, bo wiadomo, mną targaja teraz emocje.
A więc od pewnego czasu źle się działo w naszym związku. Ja mam 26 lat, on 23, zareczeni, staż związku 1,5 roku.
Nie do końca zachowywalam się dobrze względem niego. Naciskalam ze powinien więcej pracować żebyśmy mogli szybciej odłożyć na nasze wspólne plany. On mówił że mu to nie pasuje, że nie powinnam naciskać, a ja co jakiś czas robiłam to samo... Powiedział że ja nie potrafię jego zrozumieć, że może mieć gorszy dzień i nie pracować tylu godzin ile ja bym oczekiwała.
Na ostatniej naszej rozmowie stwierdził że w jego odczuciu ja nie akceptuję jego pracy. Doszła jeszcze kwestia tego że On chce dziecko w przyszłości. Jednak ja często mówiłam że niewiadomo czy będziemy mogli je mieć, że będzie ciężko finansowo itp. Więc powiedział też że boi się że ze mną nigdy nie będzie miał dziecka bo ja będę widziała ku temu różne przeszkody. Zdaje sobie sprawę że zawinilam też....
Jednak chciałam pogadać i rozwiązać ten problem Ale on powiedział że ma dość tych kłótni i że chce sobie wszystko przemyśleć. Najpierw jednak powiedział że skoro nie dogadujemy się w tak ważnych sprawach to może lepiej się rozstać. Ja mu powiedziałam że nie mam zamiaru go trzymać. Wtedy zaproponowal przerwę. Spytalam o zasady tej przerwy. Powiedział że mogę się spotykać z kim chce, że jeżeli poznam lepszego dla mnie faceta to nie będzie miał żalu.... Zapytałam czy on ma zamiar się spotykac z innymi to powiedział że nie ale że chyba nie będzie nic złego jeżeli wyjdzie sobie z koleżanką... Zapytałam czy zamierza szukać w tym czasie innej, umawiać się na randki. Ja mu powiedziałam że ja nie zamierzam bo to by było nie fair..On na to że życie jest nie fair i że nie będzie miał pretensji jak ja po tygodniu czy dwóch zmienię zdanie i jednak się z kimś umowie. Przy czym mówił że on nie ma zamiaru latać za dziewczynami i chce po prostu pobyć sam.
On też nie do końca postępował dobrze w tym związku. Czułam się w pewnym momencie ograniczona. Miał pretensje że np wyszłam z koleżankami zamiast z nim, a o imprezie bez niego nie było mowy. Mówił że rzuci mnie jeżeli pójdę na imprezę bez niego.
Ja mu też powiedziałam że potrzebuje czasu na przemyślenia itp. Umówiliśmy się że kto pierwszy się namysli ten daje znać.
Proszę o opinie. Czy wg was on może kogoś mieć? Chce się wyszalec? Czy naprawdę potrzebuje czasu na przemyślenia?