Jestem na dukanie. Kto ze mną? O szkodliwości nie piszcie bo wiem...
Moge sie dolaczyc?
tak jasne. Ja marzę by zrzucić 30 kg. Ciężko idzie i waga sie waha. Na razie zrzuciłam 10...
tak jasne. Ja marzę by zrzucić 30 kg. Ciężko idzie i waga sie waha. Na razie zrzuciłam 10...
Nie chcę Cię dołować, ale przy takiej wadze do zrzucenia Dukan nie jest dobrym rozwiązaniem.
Efekt jojo Cię zabije.
Tylko STAŁA zmiana nawyków żywieniowych plus ruch.
To pisze osoba, która jest otyła i która też już Dukana próbowała...
Każdy ma swój sposób na odchudzanie. Ja na dukanie byłam 5 lat temu i byłam zadowolona bo zrzucilam wtedy 7kg. Dość szybko i waga trzymała się bez jojo. Od 2 lat zaczelam mieć problemy z jajnikami i przez hormony dowalilo mi 15 w przeciągu roku... po ostatnich +3 kg na racjonalnej diecie.... wracam na dukana. Zaczelam wczoraj fazę uderzeniowa. Chcę tak 4 dni w sumie. Już się cieszę na fazę naprzemienne:)
Każdy ma swój sposób na odchudzanie. Ja na dukanie byłam 5 lat temu i byłam zadowolona bo zrzucilam wtedy 7kg. Dość szybko i waga trzymała się bez jojo. Od 2 lat zaczelam mieć problemy z jajnikami i przez hormony dowalilo mi 15 w przeciągu roku... po ostatnich +3 kg na racjonalnej diecie.... wracam na dukana. Zaczelam wczoraj fazę uderzeniowa. Chcę tak 4 dni w sumie. Już się cieszę na fazę naprzemienne:)
7 kilo to nie 30 kilo.
Dukan jest dobry, kiedy ma się względnie mało do zrzucenia.
Wydaje mi się wątek powstał dla osób które chcą się przyłączyć a nie marudzić
Ja w każdym bądź razie jestem. Pierwsze dni są najbardziej monotonne...
I ważna sprawa na dukanie trzeba duuuuzo pić....
Wydaje mi się wątek powstał dla osób które chcą się przyłączyć a nie marudzić
![]()
Ja w każdym bądź razie jestem. Pierwsze dni są najbardziej monotonne...
I ważna sprawa na dukanie trzeba duuuuzo pić....
Ja nie marudzę, ja przestrzegam ;-)
Chyba celem nie jest zrobienie sobie krzywdy, tylko zdrowe chudnięcie.
9 2016-05-30 09:36:05 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-05-30 11:17:41)
Największą krzywdę przy dukanie można sobie zrobić przedłużając w nieskończoność fazy białkowe (dla lepszego efektu). Nie spożywanie wystarczającej ilości wody kiedy białko dobrze wiąże wodę (co prowadzi do zaparć i wysokiego stężenia kwasów)
Nie zachęcam do tej diety ale wierzę, że są osoby które podejdą do tego zdrowo.
Sam cieszę się na środę kiedy zjem sałatę Prawie jak gwiazdka
W dukanie przede wszystkim odpowiada mi system zero-jedynkowy, gdzie jasno jest powiedziane co można jeść a czego nie i nie mam furtki dla słodyczy, śmietany, białej mąki smażonych kotletów w panierce. W zasadzie to nawet tego nie zabrania.... bo w 3 fazie można to zjeść 2 razy w tygodniu. Moim zdaniem brzmi to w miarę sensownie przynajmniej dla mnie.
moja 2 znajome schudły po 30 kg na dukanie. Troche to trwało ale jojo nie ma. Ja ruchu nienawidzę. Ćwiczę 15 minut dziennie prawie z płaczem a na innej diecie nie chudnę. Teraz zrzuciłam 35 kg przez miesiąc..
Teraz zrzuciłam 35 kg przez miesiąc..
Chyba sobie żartujesz.
Teraz zrzuciłam 35 kg przez miesiac
Jeszcze wczoraj pisalaś że 10?
Ćwiczę 15 minut dziennie prawie z płaczem a na innej diecie nie chudnę. Teraz zrzuciłam 35 kg przez miesiąc..
Czemu prawie z płaczem? Z jakiej wagi startujesz?
arsa napisał/a:Teraz zrzuciłam 35 kg przez miesiąc..
Chyba sobie żartujesz.
pomyłka 3,5 powinno być
arsa napisał/a:Ćwiczę 15 minut dziennie prawie z płaczem a na innej diecie nie chudnę. Teraz zrzuciłam 35 kg przez miesiąc..
Czemu prawie z płaczem? Z jakiej wagi startujesz?
było 103 teraz 93. Nienawidzę ruchu. Kocham dom i kanapę...
Bez ruchu cieżko.
A ruszać sie przy nadwadze też ciężko.
A jak byłaś młodsza to uprawiałaś jakiś sport? Czy zawsze tak było?
Ja kiedyś baaardzo dużo ćwiczyłam. Siatkówkę, karate, taniec towarzyski, tenis no i pływałam sporo. Po kontuzji kolana przestałam praktycznie wszystko robić. Ale w momencie kiedy poszedł mi dysk w kręgosłupie od ciągłego siedzenia, a stawy przez oszczedzanie ich nie były wcale lepsze, postanowiłam coś robić. Czasami pływam, przynajmniej dwa razy w tygodniu idę na siłownie. Czasami jeżdzę na rowerze.
Odpukać nie mam wiekszych problemów niż te które mam przez nadwagę. Nie jestem fanką ćwiczenia w domu.... to mnie nie motywuje.
Najchętniej robiłabym teraz sam trening siłowy. Ale prawda jest taka że żeby spalac czeba robić kardio. I to tak dłużej. przynajmniej te 30 min.
I dlatego dzisiaj będę męczyć bieżnię (nie biegam po niej, Chodzę dość szybko i często "pod górę").
Jak długo dukasz?
Nigdy sportu nie uprawiałam .Nawet na wf w szkole nie ćwiczyłam. Ruchu unikałam zawsze. Zamiast szaleć z dziećmi siedziałam z książką alb czymś innym w domu. Byłam względnie szczupła całe życie 58 w lecie i 64 w zimie przy 164 cm. Przytyłam w ciąży 20 kg ale zrzuciłam w dwa miesiące na diecie jajecznej. Jojo nie było. Teraz kilka lat temu przytyłam 40 kg po rzuceni palenia, problemach z tarczycą i klimakterim. W zeszłym roku schudłam na Dukanie 10 kg z czego nabrałam 3. Teraz od 3o dni jestem z powrotem i juz je zrzuciłam...
Jesteś już po fazie uderzeniowej?
Jak mogę Ci pomóc na dukanie?
tak zrzuciłam 1,5. później jeszcze 2 kg.. Strasznie wolno idzie...
tzn że w uderzeniowej 1,5 czy robiłaś 2x uderzeniową czy że jestes w fayie naprzemiennej w której zeszło ci 2kg?
Jaki masz system? Ile dni uderzeniowej i jaki rytm naprzemiennej?
raz uderzeniowa 10 dni ...naprzemienna po 5 dni....
Ja mam 4 dni uderzeniowej. Dzisiaj jest drugi dzień i poszło już prawie 2 kg.
Zastanawiam się nad rytmem 3/3 albo 1/1. 5 dni na samym nabiale i mięsie to za dużo dla mnie. Już sie nie mogę doczekać środy i sałatki.
no to nie wiem czemu mnie tak opornie idzie...
zalezy co jesz. Jaki nabiał i jakie mięso.
pewnie tak...Ja jem schab bo drobiu nie jadam ale twaróg tylko chudy i mało. Najwięcej jem ryb i jajek..Pewnie to wiek...
Schab jest zakazany..... bo jest tłusty.... jeszcze jest wołowina. Wybrane części. 46 lat to nie 60.... a jak je przyrządzać? Na parze?
czytałam ze schab można byle chudy. Robię w piekarniku na ruszcie
Wieprzowina tak czy siak to najgorsze mięso. Warto o tym pomyśleć, bo dieta kiedyś się skończy.
Czemu zapisalas się do forum?
szukam odpowiedzi i towarzystwa...
Jestem z siebie dumna wczoraj byłam na siłowni i wyjątkowo dobrze mi szło. Spodziewałam się spadku formy a w 30 min przejechałam na rowerze 8km z hakiem. Plus wiosła.
Mam nadzieję że tłuszcz spłynie mi z ramion i ud....
Wczoraj wypchałm sobie lodówkę proteinami. Coby mnie nie kusiło. Najgorzej z mlekiem i cukrem. 1,5 to i tak mniej niż wcześniejsze 3,2 ale słodzik jest ohydny.... Chyba poproszę męża żeby zamówił mi xylitol. Wzdrygam sie po stewii czy aspartamie....
ja używam stewię. Nie lubię ćwiczyć. Ćwiczę tylko 15 minut bez niedziel jogę, pilates ćwiczenia cesarzy Chińskich a ostatnio callanetics...Rower mam w domu ale go nie znoszę. U mnie najgorszy jest brzuch i biust. Nogi i ręce mam szczupłe...
Brzmi kosmicznie. Na jodze byłam kiedyś bo siostra miała jeszcze karnet a nie mogła już chodzić na zajęcia. Taka godzina jogi z trenerka to był większy hardcore niż godzina intensywnego stepu. Przynajmniej dla mnie bo byłam kiepsko rozciągnięta i irytowało mnie to naciaganie się
Patrząc naukowo na to to taka joga nie spala wielu kalorii. Chyba że nie ćwiczysz po to żeby schudnąć. Wczoraj deptając w pedały przez 30min spaliłam jakieś 105 kcal wiec 15 minut jogi to będzie.... mniej niż 50kcal. Czyli równowartość małego jogurtu light z owocami. Dlatego nie dziw się że to nic nie daje.
Codziennie staram się zrobić przynajmniej te 10 000 kroków plus ta siłownia plus dieta.
ja nie znoszę ćwiczeń po których sie pocę męczę czy mam zakwasy. Nie znoszę być zmachana i zdyszana...Jogę lubię i jestem raczeń rozciągnięta mimo tuszy. Gdy byłam młoda robiłam szpagat...
Gratuluję szpagatu w przeszłości.
Dzisiaj zaczynam fazę naprzemienną zdecydowałam się jednak na rytm 1:1.
Jest bardziej znośny.
Co dzisiaj gotujesz? Jakie pomysły?
Jak byłam kiedyś na dukanie to na forach huczało od pomysłów i osób które się wspierały.
35 2016-06-01 09:18:25 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-06-01 09:19:18)
Wieprzowina tak czy siak to najgorsze mięso.
Dlaczego najgorsze? Wieprzowina jest najbliższa ludzkiemu i jest przez organizm ludzki najlepiej przyswajalna i łatwostrawna.
Kiedyś byłem na Dukanie i schudłem 20kg. Ale to była moja wersja. Nie ograniczałem tak restrykcyjnie tłuszczów, które są potrzebne do prawidłowego działania układu hormonalnego. Ale wtedy już trzeba uważać ile się je.
Wieprzowina jest dość tłustym mięsem.
Nie wiem czy robiłeś kiedyś smalec.... samodzielnie...
Jeszcze jakieś 10 lat temu zrobienie smalcu z wieprzowiny było łatwe proste i przyjemne. teraz w tłuszczu magazynowana jest chemia, która zostaje związana tym tłuszczem. Włókna tego mięsa są nim poprzerastane. A smalec też nie wychodzi ma grudowatą i homoniewiadomą konsystencję.
Kurczaki tez sa futrowane chemią ale nie żyją tyle lat co taka świnia. Dla mnie to trochę jak życie nie terenie gdzie wybuchła bomba atomowa....
Wieprzowina jest pyszna, nie powiem... tłuszcz jest nośnikiem smaku (i rozpuszcza część witamin). Jakbym powiedziała, że nie jadłam jej wcześniej to byłabym hipokrytką. Bo jadłam raz na miesiąc na dwa. Moja mama piecze pyszną roladę z boczku.
Nie zabronię nikomu niczego. Mogę jedynie powiedzieć z własnego doświadczenia, że od prawie dwóch lat jem trochę bardziej świadomie. I widzę różnicę w tym jak się czuję i jak wygląda moje ciało, włosy i skóra.
ja ograniczam kalorie do 1200. Dziś mam kotlet mielony z otrębami jajka na twardo i sałtake z makreli..
Czemu liczysz kalorie na dukanie?
I czemu mam wrażenie że twój kotlet jest z wieprzowiny...
40 2016-06-01 10:24:30 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-06-01 10:26:00)
A robiłem smalec. W zeszłym tygodniu. Wyszedł ładny i kremowy. Moim głównym źródłem mięsa jest wieprzowina i wołowina i wyniki mam o niebo lepsze niż wtedy kiedy żywiłem się "zdrowo":D Trzeba tylko kupować wieprzowinę z certyfikatem qafp. Ta jest dobrej jakości. Ja wszystkie mięso kupuję od jednego pewnego dostawcy.
Co do Dukana to nawet byłem moderatorem na jednym z najpopularniejszych for jemu poświęconych i zjadłem na Dukanie zęby;)
Nie no to szacuneczek
Chodziło mi raczej o zwykłego kowalskiego, który kupuje mięso w supermarkecie
jak widzę te niemieckie schaby które są meeega olbrzymie to jestem przerażona tym jak bardzo tuczona była ta świnka
I fakt jak mój maż już koniecznie ma pypcia to idę to sprawdzonego rzeźnika.
A co do tłuszczy nie mam zamiaru z nich całkiem rezygnować. jak już pisałam mleko 1,5%, jogurty max do 3% miesko chude, i raczej na parze albo na patelni teflonowej.
A Ty co teraz robisz? Ćwiczysz dukasz czy coś zupełnie innego?
42 2016-06-01 10:50:44 Ostatnio edytowany przez Martainn (2016-06-01 10:51:37)
Ćwiczę cały czas. Na Dukanie też trenowałem i dość intensywnie. Co do diety to opracowałem swoją dla siebie po prostu. W dni kiedy nie trenuję można powiedzieć, że nawet Dukan bo nie jest wcale węglowodanów a tylko białko i tłuszcz (i to jest różnica bo tłuszczu jest ok. 60g), a w dni treningowe węglowodany tylko po treningu.
Ogólnie uważam, że Dukan jest jedną z najlepszych diet dla jak to napisałaś "przeciętnego Kowalskiego" ponieważ jego ramy na pewno nie pozwolą jeść za dużo kalorii. Samo białko wbrew temu co twierdzili niektórzy nie jest wcale groźne dla nerek u osób zdrowych. Swego czasu przeprowadzałem nawet wywiad z jedną słynną Panią nefrolog która potwierdziła, że ludzie w niektórych schorzeniach są LATAMI na dietach wysokobiałkowych ketogenicznych i z ich nerkami wszystko jest w porządku.
Co do Dukana to po latach widzę w nim kilka minusów i wprowadziłbym modyfikacje:
Nie są potrzebne dni naprzemienne. Można jechać cały czas białko i warzywa (zielone/niskokaloryczne) z ograniczeniem tłuszczy (ale tak rozsądnie bo potrzebujemy ok. 30g tłuszczu dziennie żeby nasze hormony pracowały jak trzeba). Zresztą to jest taka podstawa wielu diet kulturystycznych redukcyjnych znana już od lat 70 i jak działała tak działa nadal.
Do Dukana mam sentyment. Bo to była pierwsza dieta, której trzymałem się kurczowo, potem dopiero modyfikując, która dała mi dość szybkie i bardzo dobre efekty, bez jakiegoś większego wysiłku.
Cieszę się, ze sie odezwałeś I masz bardzo podobne podejście do mnie.
Dukan nie jest w zasadzie niczym innym jak dietą redukcyjną, którą stosują koksy do robienia rzeźby. Ale mięśnie to już trzeba sobie samemu zrobić.
Dużo ludzi robi sobie krzywdę na dukanie bo robią to na pałę. Co do jedzenia protein i niskokalorycznych warzyw masz rację. Mój organizm jednak lepiej się w to wczuwa po takim 3-4 dniowym szoku. Chyba dlatego też na drugą fazę wybrałam 1:1.
44 2016-06-01 14:07:59 Ostatnio edytowany przez arsa (2016-06-01 14:08:56)
jem 1200 bo bo nie chudnę jak jem więcej...
czyli jesz co chcesz do 1200 kcal. Jesli tak to nie jestes na dukanie. Co chwile piszesz coś co sie nie zawiera w tej diecie... nie rozumiem.
ale wieprzowinę można tylko kalorii się nie ogranicza
Dieta Dukana,
mój pierwszy i ostatni taki wybryk w życiu Ale jeszcze jakieś półtora roku, dwa lata temu, nie dałam sobie nic powiedzieć. Trend zapoczątkowany w pracy, wystarczyło zobaczyć efekty u koleżanki i już odchudzały się wszystkie. Jak nie jesteś sama - zawsze raźniej
Oj działo się, obkupiłam się książkami, wciągnęłam wiedzę nosem w jeden dzień. Kilka miesięcy i spadło 8 kg. Było bosko, nowy rozmiar, nowe ciuchy, nowa ja i jakie samopoczucie!
Przyznam, że dieta naprawdę sama w sobie jest całkiem przyjemna bo nie ma wielu zakazów i są nawet momenty kiedy można bardziej poszaleć. Ale najlepsze było to co się dzięki niej osiągnęło, nie pamiętam kiedy ostatni raz tak wyglądałam, chyba jeszcze w podstawówce
Jak to zwykle przy takich dietach bywa, pojawił się efekt jojo. Nadrobiłam i to z nawiązką.
Mój mąż nigdy nie był zwolennikiem takiego sposobu odżywiania. Dopiero po jakimś czasie, gdy kg przybyło przyznał się, że wcale nie podobało mu się to jak wyglądałam. Wg niego byłam za chuda, źle wyglądałam jakby brakowało mi witamin. Poważnie?! Dla mnie to był wtedy pełen sukces i duma w oczach gdy widziałam swoje odbicie w lusterku.
Było, minęło... człowiek na błędach się uczy.
Teraz wiem więcej o zdrowym i zbilansowanym odżywianiu, jest naprawdę wiele sposobów na to aby pozbyć się niechcianego tłuszczyku i przy okazji nie narazić organizmu.
Pozdrawiam
Właśnie pieką się dukanowe ciasteczka owsiane
ja już na innej diecie nie chudnę .Tylko dukan albo allevo albo herbalife
A badałaś się? Hormony? Tarczyca? itp?
tak to klimakerium
Jestem dumna z siebie. Pokonalam barierę 80kg o pół kilo
Jutro siłownia i dzień z warzywami.
W sobotę kino... popcorn i nachosy będą kusić.... muszę wymyslec jakąś alternatywę. Ktoś ma jakiś pomysł?
Największa trudnością jest to że mój mąż chce przytyć i robi masę... przez co je zupełnie inaczej niż ja.
a może dynia albo słonecznik? U mnie też minimalny spadek. Będę sie chwalić jak zejdę poniżej 90. Jeszcze trochę zostało...
Na dukanie nie można jeść nasion, orzechów itp.
Miąższ z dyni toleruję tylko w zupie dyniowej. a nasiona jak wyżej odpadają. Są tłuste. W końcu z nich robi się olej...
ano tak....zapomniałam...
Miałam dwie wtopy.
Mój mężu zrobił zupę kimchi no i się skusiłam... niestety z makaronem ryżowym.
No i wydębiłam gałkę lodów....
Ale za to w kinie byłam dzielna. (bo wciągnęłam przed seansem sałatkę z tuńczykiem...) i skończyłam na piciu coli zero.
Co ponadto...
Upiekłam chlebek otrębowy dukanowski i wciągam go na śniadanie z pastą z makreli.
Spedziłam aktywnie weekend. Siłownia plus basen.
A dzisiaj zrobiłam już swoje 10tys. kroków.
Waga pomalutku spada