Witajcie!
Otóż mam pewnego rodzaju problem, jeśli chodzi o chudnięcie...
Postanowiłam liczyć kalorie, od pewnego czasu i w zasadzie wyszło na to, że jem zdecydowanie za mało i właśnie ten fakt sprawia, że mój organizm magazynuje tłuszcz (czy coś w tym stylu, nie bardzo się znam) i jestem trochę grubsza.
W tym momencie pojawia się problem. Na prawdę ciężko będzie mi dobić do tej podstawowej przemiany materii jedząc względnie zdrowo, a co dopiero ćwicząc. Kiedy moim celem wciąż jest chudnięcie co powinnam robić? Postarać się przebić podstawową przemianę i w tych okolicach się utrzymywać bez ćwiczeń? Czy może ćwiczyć i jeść jeszcze więcej (o zgrozo)?
Czy powinnam starać się jeść tyle, ile wymaga podstawowa przemiana materii, czy tyle co całkowita?
Mam nadzieję, że odpowiednio ujęłam mój problem, bo zwykle wyrażam się nie do końca zrozumiale i zawile...
Z góry dziękuję za pomoc!
1 2016-05-20 21:39:43 Ostatnio edytowany przez MindControl (2016-05-20 21:56:40)
Nie ma takiej możliwości, że je się "zdecydowanie za malo" i się nie chudnie.
Tzn w pewnym stopniu jest to możliwe, ale na to potrzeba miesięcy katowania organizmu.
Podstawową sprawa - kalorie to nie wszystko, liczy się także wartościowych pokarmów. Na samym ryżu z warzywami schudniecia wbrew pozorom wolniej niż na kurczaku i jajecznica na maśle przy tej samej liczbie kalorii.
Powinnaś jeść przynajmniej tyle ile wynosi twoje minimalne zapotrzebowanie (właśnie dlatego nazywa się minimalnym) poniżej tego limitu schodzić jest niebezpieczne.
I'm więcej wysiłku w ciągu dnia tym to minimum jest wyzsze.
Nie można przekraczać całkowitego zapotrzebowania bo powyżej tego zaczyna się tyc . Dzienne zapotrzebowanie to ilość pożywienia gwarantująca stała wagę. Wszystkie te limity są wzgledne, czyli zależą od czynników zewnętrznych- ilości ruchu, temperatury, stresu.
poczytaj o kaloriach w inny sposób.
1 gram białka: 4 kCal
1 gram węglowodanów: 4 kCal
1 gram tłuszczu: 9 kCal
1 gram alkoholu: 7 kCal
Lepiej zawsze zjeść 1 gram białka niż jeden gram węglowodanów. Bo inaczej są spalane. Węglowodany nie zużyte przez energię są od razu przekształcane w tłuszcz.
Poczytaj o redukcji masy.
Poza tym wszystko zależy od tego ile chcesz schudnać.
I tak, jesli dostarczasz swojemu organizmowi mniej kalorii niż zwykle on zaczyna się bronić i magazynuje kalorie bo myśli że jest sytuacja kryzysowa.
Jak najbardziej jest możliwe nabieranie tkanki tłuszczowej mimo deficytu kalorycznego. Ale tak jak napisała Iceni wymaga to miesięcy. Wtedy rozregulowany jest cały system hormonalny i wtedy przede wszystkich zaczyna się od wyregulowania tego systemu a dopiero potem brać się za odchudzanie. Z pewnością jeśli zabity jest metabolizm trzeba znacząco zwiększyć spożycie kalorii i to na wiele tygodni. Czasami też potrzebne są leki. Najlepiej by było iść do jakiegoś ogarniętego trenera, który by zapropnował wykonanie podstawowych badań hormonalnych co dałoby odpowiedź w jakim stanie jest Twój układ.