Jestem cztery lata w związku,kupil mieszkanie mieliśmy po Nowym Roku wziasc ślub. Nie było łatwo zawiódł moje zaufanie już kilka razy zawsze wybaczalam bo kochalam
Pisał z innymi dziewczynami nakrylam go kiedyś miał drugi nr tel i wypisywal do Moniki i kilku innych. Przepraszał więcej miało się nie powtórzyć. Kolejny raz przyszłam do niego bez zapowiedzi zastałam go pijanego przed kompem a tam sexpokazy kamerki mało tego kilka okienek gg i pisanie z jakimiś dziewczynami.Lewe konto na fb. Błagał o wybaczenie ze nigdy więcej znowu darowałam.Po kilku msc znalazłam smsa od niby kolegi wpisane jako Franek spisałam nr zadzw okazało się że to znowu Monika. Kłamał w żywe oczy wypieral się aż przy nim zadzw do niej. Przepraszał kolejny raz że tylko pisał ma ją w dupie, wróciłam po jakimś czasie do niego mówiłam że to ostatnia szansa. Byłam przekonana że się zmienił było już dobrze kupił mieszkanie teraz i blok budują ja pojechałam do UK na trzy msc zarobić trochę. Wróciłam wszystko ok ślub cywilny mieliśmy wziasc na wiosnę w przyszłym roku.W niedziele wypił z bratem usnął wzięłam jego tel żeby zobaczyć allegro i weszłam w historię a tam szok, znowu lewe jakieś konto na fb i mnóstwo wiadomości od różnych dziewczyn i oczywiście znowu też ta Monika. Pisał że chce się spotkać na kawę daty pokazują że było to jak byłam w UK ze jest piękna wspominki jak to im dobrze kiedyś było razem. Że ja nie muszę wiedzieć o spotkaniu.Odmowila mu. Pisał również do mężatki jakiejś tez wspominki jak to im było dobrze.Zalamalam się,jestem rozwiedziona już mam córkę. Myślałam że z nim już ułożę sobie życie.Znowu błaga o powrót ze nigdy nie zdradził ze się z żadną nie spotkał. Ale przecież proponował i to ona odmówiła. A gdyby chciała co by było. Niewiem co myśleć on zapiera się że kocha tylko mnie no ale ludzie kocha i pisze do innych? Dajcie mi kopa jak zerwać co zrobić żeby już nie wrócić do niego. Ciągle pisze dzwoni kocham tylko ciebie żarty sobie robiłem żałuję bardzo nigdy cię nie zdradziłem tak gada
Ja już porostu niewierze Czy taki człowiek może się zmienić co nim kieruję? Dlaczego z jedną chce być mieszkać a pisze ciągle do tej Moniki skoro ma ją gdzieś niby.
Niemam z kim pogadać nawet dlatego założyłam tu konto i proszę o radę.Czuje się fatalnie,zmarnowal mi cztery lata. Boli mnie bardzo czuję się zdradzona mimo iż on zapewnia że nie zdradził nie spotkał się ale sam fakt że chciał i pisał dla mnie jest wystarczający. gdyby tak kochał jak mówi nie robił by tego więc nie rozumiem tego zachowania.Plakac że kocha a tak robić.
Kochana, przykro mi, ale on Cię nie kocha - gdyby Cię kochał, to by Cię szanował i nie zdradzał po kątach.
Tyle razy już obiecywał poprawę. Naprawdę wierzysz, że on się zmieni? Daj spokój, zasługujesz na kogoś lepszego.
Dziewczyno szkoda mi ciebie. Bo niestety taki facet się nigdy nie zmieni, on taki jest. Ma taką naturę i zawsze będzie pisał, spotykał się, flirtował z innymi a nawet i z nimi sypiał. Ty możesz być dla niego jedynie stałą bazą, do której się wraca. Odpocząć, pobyć w spokoju, naładować baterie przed nowym wyzwaniem (dziewczyną), zjeść i skorzystać z upranych ubrań. Ale ty i tak nie uwierzysz. Będziesz się łudzić, że on może się zmienić. A zmienisz lwa w wegetarianina? Takie same szanse na zmianę są z tym facetem. On został tak fabrycznie skonstruowany, to siedzi w jego głowie. To kobieciarz, to jego styl życia. Nie zamieni się bo ty tego chcesz w monogamistę, przykro mi.
Moze panowie sie wypowiedza ?
Co wami kieruje, bedac w niby szczesliwym zwiazku, co szukaja u Moniki i innych lasek ?
Moze panowie sie wypowiedza ?
Co wami kieruje, bedac w niby szczesliwym zwiazku, co szukaja u Moniki i innych lasek ?
Nie jestem mężczyzną, ale odpowiem - kluczem jest słowo ''niby''.
Będąc w szczęśliwym związku, człowiek nie szuka kogoś innego na boku - nie musi, bo jego relacja dostarcza mu wszystkiego, co potrzebne do owego szczęścia.
Lepsze pytanie, to: po co tkwić w związku, który nie jest szczęśliwy.
7 2016-05-20 11:28:32 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 11:35:29)
Moze panowie sie wypowiedza ?
Co wami kieruje, bedac w niby szczesliwym zwiazku, co szukaja u Moniki i innych lasek ?
ja spróbuje
słusznie "Cyngli" niby wyciągnęła na wierzch
ja bym to rozwinął, że to jest "życie na niby", mogę domniemać czy związane jest to z wiekiem, wychowaniem, itd itp
poza tym z tego co pisze autorka, to obydwoje żyją w świecie, "na niby"
ani jedna ani druga strona, tak naprawdę w moim przekonaniu nie jest szczera wobec "siebie"
Autorka wierzy w cudowną zmianę, mimo powtarzających się "nie spełnionych obietnic", partner ma dar "rzucania obietnic, rozdawania ich na lewo i prawo", poza związek aż to wyłazi
sądzę że jedna strona boi się zobaczyć prawdy, druga boi się tej prawdy powiedzieć/zrozumieć
a czy to będzie Monika, Agnieszka, jeden czort, ciągnie swój do swojego
ktoś to pięknie określił, że "ziemia to szpital dla psychicznie chorych", więc jak to w szpitalu, jedni się leczą, drudzy podleczają, niektórym wyleczenie nie grozi :d
są jeszcze tacy co "jeżdżą" jak do sanatorium rekreacyjnie
także zawieranie związku w takiej sytuacji, w nadziei że po ślubie się coś zmieni, to jak wygrana w Dużego Lotka, ktoś tam trafia, ile się osób musi zrzucić na wygraną czort jeden wie
pozdr
Każdego dnia czuję się coraz gorzej
Jak można tak lrzec w oczy przychodzi błaga na kolanach ze to się nie powtórzy dlaczego to robi? Tłumaczę mu żeby lepiej był sam nie ranił innych wtedy może pisać do całego świata
Nie on zarzeka się że już nie pisze nie bedzie
Jest mi ciężko ale dziękuję za te słowa wam tego mi trzeba prawdy przykrej ale będzie mi latwiej
9 2016-05-20 11:40:25 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 11:41:17)
Każdego dnia czuję się coraz gorzej
Jak można tak lrzec w oczy przychodzi błaga na kolanach ze to się nie powtórzy dlaczego to robi? Tłumaczę mu żeby lepiej był sam nie ranił innych wtedy może pisać do całego świata
Nie on zarzeka się że już nie pisze nie bedzie
Jest mi ciężko ale dziękuję za te słowa wam tego mi trzeba prawdy przykrej ale będzie mi latwiej
rozdziel sobie na początek, sprawy "mieszkania/planów na życie" z "dawaniem mu kolejnej szansy/wiarą w zmiany"
bo robisz sobie sama kuku, On za dużo się starać nie musi w takiej sytuacji, kolokwialnie mówiąc pewnymi zabiegami "zamyka Ci usta"
jedziesz na tak zwanych "zamiennikach", a o to chyba nie chodzi w związku
Co zrobić żeby zapomnieć o czymś takim. Niemoge uwierzyć jak można być tak perfidnym.Chcialabym tylko wiedzieć dlaczego ale wiem że się nie dowiem nigdy. Co takim człowiekiem kieruję co on wogle myśli chciałabym tylko to wiedzieć.
Kuźwa każdego dnia kocham cię i jeszcze bezczelnie żebym wybrała drzwi do mieszkania.
Pisałem tylko pisałem już nie pisze i więcej nie będę.
11 2016-05-20 11:56:36 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 12:15:07)
Co zrobić żeby zapomnieć o czymś takim. Niemoge uwierzyć jak można być tak perfidnym.Chcialabym tylko wiedzieć dlaczego ale wiem że się nie dowiem nigdy. Co takim człowiekiem kieruję co on wogle myśli chciałabym tylko to wiedzieć.
Kuźwa każdego dnia kocham cię i jeszcze bezczelnie żebym wybrała drzwi do mieszkania.
Pisałem tylko pisałem już nie pisze i więcej nie będę.
po co Ci odpowiedź na pytanie "dlaczego"??
podświadomie byś może chciała to zmienić/poprawić ??
może nie wychodzić wtedy z domu, może nie jechać gdzieś tam, może wiele innych spraw nie zrobić, daruj sobie, nie masz na to wpływu
strzelając w ciemno, co nim kieruje: egoizm?? egocentryzm??, myśli o sobie tylko i wyłącznie, dostaje sygnał ze dzieje się źle dla niego, łata dziurę czym popadnie
Zryl mi psychikę ten człowiek
Wpedzil mnie w lata mam 29 lat, dla niego zrezygnowałam z pracy w UK obiecywał ze sobie tutaj poradzimy kocha tylko mnie i jest już pewien że to ja
Szlak mnie trafi jak zyc
Zryl mi psychikę ten człowiek
Wpedzil mnie w lata mam 29 lat, dla niego zrezygnowałam z pracy w UK obiecywał ze sobie tutaj poradzimy kocha tylko mnie i jest już pewien że to ja
Szlak mnie trafi jak zyc
to współczuje planów jego wobec Ciebie, jak On dopiero czuje że to Ty i masz takie "zabawy"
najwidoczniej w jego świecie czas się zatrzymał, teraz się po prostu upewnia, że Ty "czujesz" że to ON
sorry że żartem, ale to chyba najłagodniejsza forma
14 2016-05-20 12:19:27 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-05-20 12:26:27)
Pytasz dlaczego? I jak on tak może?
Odpowiem ci- to taki typ człowieka. Są tacy. Nazywa się ich lowelasami, kobieciarzami, haremowymi, kutfiarzami, dziwkarzami, oblechami albo po prostu oszustami. Pełno tego łazi wokół, a ty miałaś pecha i naciełaś się na jednego z nich. Należało podziekować panu po pierwszej wpadce, bo już wtedy było wiadomo czym zapachnieć może w przyszłości znajomosć z takim człowiekiem. Ty zamiast wycofac się w porę dalej brnęłaś w dziadostwo.
Dlaczego więc on tak się zachowuje? Otóż dlatego, że po pierwsze to taki typ faceta, a po drugie, ON MOŻE. Włos ze łba mu jak widać do tej ppory nie spadł, więc ON MOŻE.
Jeśli zwiążesz się z tym człowiekiem, to na własne życzenie zrobisz z siebie stałą bazę wypadową dla oszusta, czyli mówiąc inaczej, będziesz robiła za jego matkę, służącą, praczkę, gotowaczkę i bóg wie za kogo jeszcze.
Masz córkę, więc może chociażby ze względu na nią nie powinnas wiązać się z tym lowelasem? Kto wie czy on nie będzie patrzył na jej zgrabny tyłek, gdy mała podrosnie?
A jak on tak może? A normalnie może. Ludzie robią różne rzeczy i dobre i złe, i szlachetne, i haniebne. Cała zabawa polega tylko na tym, żebyś ty umiała ominać leżące na twojej drodze gofno, by but ci się nie upaprał.
Zakończ tę znajomosć albo dalej dawaj szansę lowelasowi.
A ile razy można wybaczać? No cóż- możesz wybaczać aż do usranej śmierci jego albo swojej. To zalezy od ciebie.
15 2016-05-20 12:39:50 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 12:57:43)
Cała zabawa polega tylko na tym, żebyś ty umiała ominać leżące na twojej drodze gofno, by but ci się nie upaprał.
co do tego czy to zabawa, powątpiewam
jak się tak rozglądam wokoło, to z niektórych rodzajów "gofna", bez strasznych zabiegów idzie, życiodajny "nawóz" zrobić
kwestia reformowalności, przydatności do ponownego użycia
a dbanie o "obuwie", to nie takie też Okej jest
bo nie "szata" zdobi człowieka , chodzenie jak "brudas" nie wskazane też
Jak ja się cieszę że to wszystko wyszło przed pójściem na to mieszkanie i przed ślubem.
Co za kutas chciał ślub wziasc mieć dziecko
Najgorsze że ktoś cierpi a taki człowiek znajdzie następną głupią i będzie oszukiwał i żył szczęśliwie
17 2016-05-20 12:56:27 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-05-20 13:02:21)
Pewnie, że znajdzie nastepną i powiem więcej, weźmie go inna i to z pocałowaniem reki, a potem bedzie włosy rwała z głowy z rozpaczy i bezsilnosci.
A jesli chodzi o uzyte przeze mnie słowo zabawa- chyba nie trzeba być geniuszem, by zorientować się, że powiedziałam tak z ironią.
Skasowałam fragment, bo pomyliłam wątki- sa dwa równolległe i bardzo do siebie podobne.
A lowelasa odpuść sobie raz na zawsze, bo przeciez wiadomo, że zadne godne zycie z kimś takim cię nie czeka.
A jesli chodzi o uzyte przeze mnie słowo zabawa- chyba nie trzeba być geniuszem, by zorientować się, że powiedziałam tak z ironią.
jeśli traktować by to poprzez geniusz, to pewnie tak
sorry, że to napisze, ale byłaś bardzo naiwna
Owszem, wybaczyć można, ale bez przesady. On cie robił w balona, a ty miałaś nadzieję. Takie sprawy się wybacza raz. Drugi raz to już naiwność.
Wiecie co jest najgorsze że ja poruszyła z nim temat tego że jeśli nie jest pewien ma inne oczekiwania cokolwiek jeśli jest na rzeczy niech mi powie Nim zamieszkamy razem. Wiedział że mi zależy na stabilizacji wiedział że mi już raz nie wyszlo.Dlatego mówiłam że może odejść. Zapewniał ze on chce tego samego że kocha mnie i córkę moją.Ze będziemy razem do starości.Nie jestem w stanie pojąć jakim trzeba być perfidnym chamem żeby tak kłamać w twarz. Jak można teraz mówić ją nic nie zrobiłem tylko napisałem? Nigdy bym się nie spotkał baa brzydzilbym się innej? To naprawdę trzeba umieć grac żeby tak udawać.
Boli mnie oj boli ale mam nadzieję że jest jakaś sprawiedliwość i kiedyś ktoś jego tak potraktuje jak on mnie
21 2016-05-20 14:11:25 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 14:16:37)
Wiecie co jest najgorsze że ja poruszyła z nim temat tego że jeśli nie jest pewien ma inne oczekiwania cokolwiek jeśli jest na rzeczy niech mi powie Nim zamieszkamy razem. Wiedział że mi zależy na stabilizacji wiedział że mi już raz nie wyszlo.Dlatego mówiłam że może odejść. Zapewniał ze on chce tego samego że kocha mnie i córkę moją.Ze będziemy razem do starości.Nie jestem w stanie pojąć jakim trzeba być perfidnym chamem żeby tak kłamać w twarz. Jak można teraz mówić ją nic nie zrobiłem tylko napisałem? Nigdy bym się nie spotkał baa brzydzilbym się innej? To naprawdę trzeba umieć grac żeby tak udawać.
Boli mnie oj boli ale mam nadzieję że jest jakaś sprawiedliwość i kiedyś ktoś jego tak potraktuje jak on mnie
nie licz na sprawiedliwość, ani się na nią nie powołuj
gość jest zakłamany sam w sobie, jeśli nie będzie w stanie tego zobaczyć SAM, nikt mu tego do głowy nie wklepie, ani kijkiem ani marchewką
bo za każdym razem, w sytuacji odpowiedzialności/ PRAWDY będzie rozwiązywał problem w sposób sobie samemu najlepiej wiadomy, a tu masz(kłamstwo, i zrzucanie winy zapewne na innych)
weź pod uwagę że nie każdy robi to z premedytacją, być może po prostu inaczej nie umie, to jest trochę jak gra o swoje życie, łapie się wszystkiego żeby "przeżyć" a emocjonalnie gdzieś tam w świecie "marzeń, wyobrażeń" krąży
traktujesz go poprzez pryzmat swoich przekonań, doświadczeń, z założenia na "równi" niestety jego postrzeganie prawdopodobnie znacznie się różni od Twojego
Czy tacy ludzie jak on wogole coś czują? Jakie miał zamiary dlaczego ja? Chciał mieć żonę rodzinę i czym wogole jest dla niego małżeństwo.Bylam pewna że sie zmienił był nie nie wskazywało na to że mnie oszukuje
daty mówią za siebie jak byłam na zarobku w UK pisał w ten czas twierdzi że od tamtej pory nie no tak ja miałam właśnie jechać znowu do pracy miałby pole do popisu
Czy tacy ludzie jak on wogole coś czują? Jakie miał zamiary dlaczego ja? Chciał mieć żonę rodzinę i czym wogole jest dla niego małżeństwo.Bylam pewna że sie zmienił był nie nie wskazywało na to że mnie oszukuje
daty mówią za siebie jak byłam na zarobku w UK pisał w ten czas twierdzi że od tamtej pory nie no tak ja miałam właśnie jechać znowu do pracy miałby pole do popisu
Czy tacy ludzie jak on wogole coś czują? Jakie miał zamiary dlaczego ja? Chciał mieć żonę rodzinę i czym wogole jest dla niego małżeństwo.Bylam pewna że sie zmienił był nie nie wskazywało na to że mnie oszukuje
daty mówią za siebie jak byłam na zarobku w UK pisał w ten czas twierdzi że od tamtej pory nie no tak ja miałam właśnie jechać znowu do pracy miałby pole do popisu
25 2016-05-20 14:35:55 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 14:43:51)
Czy tacy ludzie jak on wogole coś czują? Jakie miał zamiary dlaczego ja? Chciał mieć żonę rodzinę i czym wogole jest dla niego małżeństwo.Bylam pewna że sie zmienił był nie nie wskazywało na to że mnie oszukuje
daty mówią za siebie jak byłam na zarobku w UK pisał w ten czas twierdzi że od tamtej pory nie no tak ja miałam właśnie jechać znowu do pracy miałby pole do popisu
to są jedne z pytań, jakie chyba powinny padać między ludźmi, mającymi się "ku sobie"
kwestia "definicji" : małżeństwa, związku, obowiązków, itd itp
kwestia sprawdzenia jak wielkie różnice są między słowem a czynem, rozbieżności czego masz już przykłady
nie którzy twierdzą że to skopana komunikacja jest
a to często związek "ślepego" z "głuchym" niestety
Czy tacy ludzie jak on wogole coś czują? Jakie miał zamiary dlaczego ja? Chciał mieć żonę rodzinę i czym wogole jest dla niego małżeństwo.Bylam pewna że sie zmienił był nie nie wskazywało na to że mnie oszukuje
daty mówią za siebie jak byłam na zarobku w UK pisał w ten czas twierdzi że od tamtej pory nie no tak ja miałam właśnie jechać znowu do pracy miałby pole do popisu
Dokładnie...chciał mieć gdzie wracać.Dom,żona,dziecko(dzieci).Żona po przejściach,kochająca na zabój...przecież wcześniejszy związek jej nie wyszedł,więc będzie zabiegać o Misia.A kit zawsze można jakiś wcisnąć.
Swoim rodzicom też mówił że będziemy razem mieszkać chodziłam do niego do domu z córką na każde święta wszystko wyglądało normalnie.
Pracuje w wojsku 24h ma służby więc pewnie podczas służb wypisywal bo w domu niemal jak.
W pracy ma wolną rękę tam większość czasu siedzi więc ma czas na takie rzeczy.
Dalej się wypiera że tylko pisał nic więcej Tylko dla mnie to pisanie jest już zdrada
Ciekawe czy fizycznie też to zrobił tylko niema odwagi się przyznać.
Doradzcie mi co mam mu powiedzieć w jaki sposób tak żeby mu w pięty poszło żeby się chodź przez chwilę poczul źle
Jeszcze mnie pyta czy go kocham bo jeśli tak to nic nie tracę dając mu szansę co za typ
Uwierzylby ktoś na moim miejscu z was że tylko pisał? Czy to możliwe?
Dla mnie to już jest zdrada to że wogole proponował spotkanie na kawę
Jesteś zła i ja to rozumiem,ale czy zwyzywanie go od najgorszych Ci pomoże?
Chwilowo zapewne tak.
Wyjścia masz dwa.Albo rzeczowa rozmowa i rozpoczęcie wszystkiego od czystej karty,albo spakowanie gaci i wyjazd.
Osobiście,biorąc pod uwagę jego premedytację,powiedziałabym pa.
Uwierzylby ktoś na moim miejscu z was że tylko pisał? Czy to możliwe?
Dla mnie to już jest zdrada to że wogole proponował spotkanie na kawę
Sugeruje spacer, wyjście gdzieś, w cisze w spokój, poukładać sobie to na spokojnie,
Decyzje w emocjach sa nie rozsądne,
Majka dobrze prawi rzeczowo, reszta to dziecinada
nie wybaczaj mu i nie dawaj kolejnej szansy, uwierz mi że są tacy ludzie którzy potrafią tak kłamać ,że głowa mała. Osobiście znałam takiego typa który kłamał mimo tego iż były dowody tego że nie mówi prawdy , żeby było jeszcze smieszniej przysięgał na śmierc swoich nieżyjących rodziców ,że mówi prawde. To dopiero trzeba mieć tupet. Pogon gnoja w diabły, na pewno się nie zmieniają tacy ludzie. Poczuje grunt pod nogami i dalej będzie robił to samo, a z ciebie dalej będzie robił nienormalną.
Rozmowa z nim to będzie przysieganie zarzrekanie się że nigdy więcej się nie powtórzy że tylko ja się liczę.Ale ja już w tę słowa nie potrafię uwierzyć mimio iz mnie to boli kocham go to niemoge chyba darować bo już zdeptal moje zaufanie do zera. Tym razem czuję tyle złości zraniło mnie to zabradzo. Będę się męczyć trudno ale macie rację jak ulegne to pewnie zrobi za jakiś czas to samo.
Rozmowa z nim to będzie przysieganie zarzrekanie się że nigdy więcej się nie powtórzy że tylko ja się liczę.Ale ja już w tę słowa nie potrafię uwierzyć mimio iz mnie to boli kocham go to niemoge chyba darować bo już zdeptal moje zaufanie do zera. Tym razem czuję tyle złości zraniło mnie to zabradzo. Będę się męczyć trudno ale macie rację jak ulegne to pewnie zrobi za jakiś czas to samo.
A znacie kogoś kto się cudownie przemienił??
Wiele można zrozumieć naprawdę ale jeśli z kimś planujesz życie ślub to wydaje mi się ze traktujesz tą osobę poważnie
Bynajmniej ja mam takie rozumowanie a co on już kombinował to już nigdy się tego nie dowiem i tak nie powie. Może jakiś facet bezstronny który tak już robił mógłby mi wytłumaczyć o co chodzi w takim zachowaniu
Bo ja jestem za głupia już na to wszystko
A znacie kogoś kto się cudownie przemienił??
Wiele można zrozumieć naprawdę ale jeśli z kimś planujesz życie ślub to wydaje mi się ze traktujesz tą osobę poważnie
Bynajmniej ja mam takie rozumowanie a co on już kombinował to już nigdy się tego nie dowiem i tak nie powie. Może jakiś facet bezstronny który tak już robił mógłby mi wytłumaczyć o co chodzi w takim zachowaniu
Bo ja jestem za głupia już na to wszystko
Nie ja nie znam i nie wierzę w cudowną przemianę.
Można na chwilę dostosować się do sytuacji dla dobra sprawy a później i tak wylezie to prawdziwe "ja".
Albo się kogoś traktuje poważnie i to widać na każdym kroku, słychać i czuć albo są kombinacje i w nie jesteś najważniejsza.
Facetem nie jestem ale ja w takim zachowaniu rozumiem tylko i wyłącznie jego własne dobre samopoczucie i jego dobro dla niego samego.
Cała reszta jest dodatkiem do jego życia i pewnie on wcale go zmieniać nie chce dlatego tak za każdym razem przeprasza jednocześnie kręcąc na boku.
Bo po co mu zmiany skoro mogłoby być całkiem wygodnie.
To jest taki typ faceta - flirciarz, podrywacz, ruchacz. On już się nie zmieni. Nawet jak przestanie na jakiś czas to przyjdzie moment, że znowu zacznie. Ja to bym to określił tak, że potrzebuje być cały czas na haju który dostarcza mu coraz to nowsza babeczka Albo inne porównanie - potrzebuje być cały czas pod napięciem, to daje mu energię. Innego raz kopnie prąd (kobieta,żona dowie się) i odpuści na zawsze a ten egzemplarz lubi te drgawki - lubi jak jest łaskotany
.
Generalnie to po trzeciej wpadce (jak nie deko wcześniej) powinnaś powiedzieć ostatecznie "astalavista bejbe". Na dłuższą metę takie zachowanie wykończy psychicznie chyba każdego. Za dużo razy mu wybaczyłaś i ma cie w garści.
Wybaczalam głupia bo myślałam że zrozumiał faktycznie.Myslalam że tylko pisał teraz mam duuuze wątpliwośći pewnie zdradzał. W ostatnim czasie nic nie wskazywało na to gdyby nie to że padł mi telefon i nie wzięłabym jego do ręki dalej myslalabym ze wszystko jest ok. Oczywiście się zarzeka że tylko ja się liczę że żałuję że pisał że skończy te głupoty ale już w tę bajki nie wierzę Będę miała nauczkę na przyszłość
Czy wszyscy większość facetów jest takich?
Niewiem czy kiedyś jeszcze komuś zaufam
Nie,większość jest "normalna".
Cudzysłów,bo przecież nie wszyscy są zdiagnozowani
Wybaczalam głupia bo myślałam że zrozumiał faktycznie.Myslalam że tylko pisał teraz mam duuuze wątpliwośći pewnie zdradzał. W ostatnim czasie nic nie wskazywało na to gdyby nie to że padł mi telefon i nie wzięłabym jego do ręki dalej myslalabym ze wszystko jest ok. Oczywiście się zarzeka że tylko ja się liczę że żałuję że pisał że skończy te głupoty ale już w tę bajki nie wierzę Będę miała nauczkę na przyszłość
Czy wszyscy większość facetów jest takich?
Niewiem czy kiedyś jeszcze komuś zaufam
Nawet nie wiesz w jakie bajki wierzysz
Zadając pytanie czy większość facetow takich jest, i puentujac że nie wiesz, czy kiedys komuś, gdzie jeszcze nie zamknęlaś tej sprawy, sorry
Juz sobie bajke kręcisz, wez się za siebie, jak to mowia ogarnij
Co do "cudownych przemian" czyli tych "bajkowych", nie ma raczej, w swiecie wyobraźni jak najbardziej
Zmiany sa bolesne, polegaja na wlasnej pracy nad sobą, i z natury nam sie ich nie chce robic, bo po co cos doskonalego psuć , latwiej partnera zmienic
szkoda życia a i gwarancji żadnej, a lubimy dzis miec gwarancje przecież, szlak tulko moze trafic jak odszkodowania nie ma
Takie zycie, zeby cos bylo dobre, trzeba przynajmniej raz popsuć zeby bylo jasne co naprawiać
A może zemsta sama już niewiem
Ciekawe jakby mu miło było jakbym go tak zrobiła w chuja szlak mnie trafia jak o tym myślę
To już pięć dni minęło a coraz bardziej jestem wkurwiona zła i wszystko w jednym
Ale z drugiej strony znizyc się do takiego poziomu niewiem czy bym potrafiła
Ale co Ci to da Dziewczyno?
Satysfakcję przez chwilę?Odpuść.
Zajmij się swoim życiem.
Ale co Ci to da Dziewczyno?
Satysfakcję przez chwilę?Odpuść.
Zajmij się swoim życiem.
W sensie zmień to co jest "zle", bo zyjac i godząc sie na to co jest, jestes w czarnej d...pie
Aaaa ...dokładnie.O tym właśnie mówię.
44 2016-05-20 21:55:35 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-20 21:55:54)
Aaaa ...dokładnie.O tym właśnie mówię.
Dorzuce jeszcze ze jak sie Autorka za siebie weźmie, zmieni
To i facet sie zmieni, albo na lepsze albo na lepszego, proste jak dwa plus dwa
Milego Wieczorka
Wzajemnie
Prawda jest taka,że jak sobie ubzdurasz w łepetynie..." a,jakoś to będzie"...to zazwyczaj jest do dupy.A jak "ma być zayebiście"...to zazwyczaj tak jest.
Dlatego dziwi mnie bardzo,jak wartościowe babeczki,bądź faceci,rzucają się na takie imitacje.
Albo gorzej,mając taką wiedzę,trwają w tym...dopóki śmierć nas nie rozłączy
Nie dało mi
Problem leży w tym że wiedza, a działanie to dwie "cudowne bajki" są
Ludzie maja takie wyobrazenie o sobie, dobra ja mialem np takie, ze jakbym robil to co myslalem o sobie, WOW masakra by byla
Na cale szczescie i jedno i drugie coraz bliżej, w jednej osi, sinusoidzie, bleah bleah, jak zwal tak zwał
Niektórzy mowia "tu i teraz", plum
Ja wiem że łatwo się doradza bo sama nieraz komuś coś doradzalam
Gorzej jak ciebie coś dotyczy człowiek nie myśli racjonalnie ja dopiero teraz zaczynam przyjmować prawdę do wiadomości po tygodniu
Wiem że macie rację,ktos kto jest lojalny tak nie postępuje.Wiem też że los bywa przewrotny i to bardzo często.Musze zamknąć ten rozdział w życiu raz na zawsze bo bez tego nie pójdę dalej do przodu.
No i też nie jest łatwo pogodzić się z tą świadomością że ktoś miał właśnie z tobą mieszkać urzadzal mieszkanie planował ślub okazał się zupełnie kimś innym.Tak sobie pomyślałam ile osób może żyje w takim zludzeniu jak ja. Przecież kolejna kobietę też tak potraktuje,dopoki nie odkryje prawdy. Teraz może tylko lepiej się maskować.Mlodosc też nie trwa wiecznie kiedyś się obudzi z ręką w nocniku.
Może wyjadę niedługo zagranicę i spróbuję sobie ułożyć życie od nowa z dala od niego i tego wszystkiego.Niewiem tylko czy informować jego rodzinę bo sam pewnie poda swoją wersję nie sądzę że stać go będzie na przyznanie się do błędu.
Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, może ktoś juz wsawił, ale poczytaj sobie Madi ten wątek: http://www.netkobiety.pl/t95742.html
Naprawdę sądzisz, że warto tak wybaczać, tyle razy ten sam błąd? Gdyby to zrobił raz i potem nigdy więcej, to ok, to byłby błąd. Ale on to robi stale - to samo. I ma gdzieś, że Tobie to przeszkadza. Po prostu z nim zerwij, on się nigdy nie zmieni.
Masz córkę, więc może chociażby ze względu na nią nie powinnas wiązać się z tym lowelasem? Kto wie czy on nie będzie patrzył na jej zgrabny tyłek, gdy mała podrosnie? .
To swoją drogą, ale zastanów się też jaki przykład dajesz córce. Matka, która daje się okłamywać facetowi, wodzić za nos, traktować jak idiotkę. Chcesz, by Twoją córkę w przyszłości ktoś tak traktował? By ona też wybierała takich facetów? Nie? To wykop go ze swojego życia jak najszybciej. Pokaż córce jakich facetó ma nie wybierać.
Przeczytałam tamten link co wysłałaś jestem w szoku!! Co ja czytam matko jedyna miec czarno na białym że bzyka inną co za typ. Żal mi tej dziewczyny co on z nią zrobił.masakra.
Aż tak durna nie jestem gdyby mi odszedł do innej nigdy bym nie wróciła.
Ja niestety niemam dowodów że bzykal ale sam fakt tego co robił pisał mi wystarcza jest mi źle też kocham ale nie jestem w stanie wybaczyć
No i też nie jest łatwo pogodzić się z tą świadomością że ktoś miał właśnie z tobą mieszkać urzadzal mieszkanie planował ślub okazał się zupełnie kimś innym.Tak sobie pomyślałam ile osób może żyje w takim zludzeniu jak ja. Przecież kolejna kobietę też tak potraktuje,dopoki nie odkryje prawdy. Teraz może tylko lepiej się maskować.Mlodosc też nie trwa wiecznie kiedyś się obudzi z ręką w nocniku.
Może wyjadę niedługo zagranicę i spróbuję sobie ułożyć życie od nowa z dala od niego i tego wszystkiego.Niewiem tylko czy informować jego rodzinę bo sam pewnie poda swoją wersję nie sądzę że stać go będzie na przyznanie się do błędu.
Zupełnie innym?
Moja kochana forumowiczko, on wcale nie jest kimś zupełnie innym. Jest dokładnie taki sam, jaki był, gdy odkryłaś jego pierwszą lewą akcję. I zawsze, za każdym razem, gdy wychodziło na jaw, co robił- zawsze był taki sam. To ty sobie mydliłaś oczy, że jest inny i pozwalałaś sobie samej na wiarę w to, że się zmienił. I wciąż powtarzałaś sobie to samo za każdym razem, gdy cię oszukiwał.
On nie jest wcale inny. To ty nareszcie zaczynasz dostrzegać go takiego, jaki naprawdę jest.
Nie dawaj córce złego przykładu, kopnij go w dupsko i ciesz się, że tego ślubu nie macie.
Przeczytałam tamten link co wysłałaś jestem w szoku!! Co ja czytam matko jedyna miec czarno na białym że bzyka inną co za typ. Żal mi tej dziewczyny co on z nią zrobił.masakra.
Aż tak durna nie jestem gdyby mi odszedł do innej nigdy bym nie wróciła.
Ja niestety niemam dowodów że bzykal ale sam fakt tego co robił pisał mi wystarcza jest mi źle też kocham ale nie jestem w stanie wybaczyć
Wbrew pozorom sytuacje są podobne. Twój nie bzyka, tamten tak, ale Ty robisz to samo. Wybaczasz raz po raz, raz po raz. Wybaczasz coś, co Ci się nie podoba, co Cię rani, co uważasz, za zdradę albo choćby nielojalność i zwykły brak szacunku do Twoich uczuć.
Można powiedzieć, że tamta ma gorzej, bo zdrada jest fizyczna - tyle, że czym jest zdrada to jest kwestia definicji. Dla Ciebie pisanie z innymi to już zdrada. Dla mnie byłaby to co najmniej nielojalność i brak szacunku - a tego bym nie zniosła, to by było za dużo by wybaczyć.
Skąd wiesz, że Twój kiedyś nie zacznie bzykać? Już ma dowód na to, że jesteś w stanie WIELE wybaczyć i wytrzymać, że nie ma konsekwencji dla jego zachowań. Nie wiem tylko, czy jest sens czekać na fizyczną zdradę. A co jak nigdy do niej nie dojdzie, będzie stale tylko pisał z nimi - jesteś w stanie to wytrzymać? Jak długo?
Największym błędem było, to że wybaczałaś mu tyle razy. Szansę można dać raz, a jeśli jej nie wykorzysta, pokpi sprawę, to "tam są drzwi". Piszesz, że zmarnował Ci pięć lat, ale Ty też przyłożyłaś do tego rękę swoją pobłażliwością.
Madi87, on się nie zmieni. Tak jak napisał On-WuWuA-83, on potrzebuje ciągłej adrenaliny, udowadniania sobie jakie ma branie, nowych wrażeń w postaci nowych i tych "starych" znanych już kobiet. Jak widać, od dawna Monika siedzi mu w głowie i gdyby tylko skinęła palcem popędziłby na tę "kawę", tyle tylko, że pani nie chciała być pogotowiem seksualnym (ewentualnie znudziło jej się czekanie). Myślę, że wyznanie "ona nie musi o tym wiedzieć" skutecznie ją zniechęciło. Jest jednak mnóstwo kobiet, które skorzystają z okazji, czy to w roli pogotowia, czy w nadziei na związek. Nawet obrączka na palcu ich nie powstrzyma, a przede wszystkim nie powstrzyma jego.
Oczywiście się zarzeka że tylko ja się liczę że żałuję że pisał że skończy te głupoty ..........
On żałuje tylko tego, że znowu się wydało. Jeśli wzięłabyś z nim ślub, prędzej, czy później czekałby Cię kolejny rozwód.
Pierwsze problemy, nuda, spowodują, że znajdzie pocieszenie w ramionach którejś z licznych "koleżanek" (o ile już tego nie zrobił, w końcu szuka wrażeń w jakims celu).
Zemsta chodzi Ci po głowie? Odpuść, jedyną zemstą będzie wykopanie go ze swojego życia bez zbędnych ceregieli, łez, niekończących się rozmów, wyjaśnień itd.
Tutaj nie ma już czego wyjaśniać, co miałaś do powiedzenia, powiedziałaś.
Boże jaka ja byłam głupia że wierzyłam w jego odmianę w to że żałuję
Zabrnelam w coś co jest dla mnie teraz ciężarem tak mi ciężko przyjąć prawdę do wiadomości ale niemam juz złudzeń
Dzięki waszym odpowiedziom wiem że już to niema sensu samej ciężko by mi było podjąć ostateczna decyzje.
Tylko dlaczego on się zarzeka dlaczego dalej twierdzi że kocha? Co to za miłość? To jest jakaś parodia
Dlaczego akurat na mnie się uwzial?
Idiotka zemnie że wierzyłam. To łzy też są sztuczne widać mógłby zostać politykiem lub aktorem potrafi grać
Czuję się jak śmieć teraz najpierw małżeństwo pogodziłam się z tym
Kolejny związek i coś takiego teraz już niewiem czy odzyskam równowagę kolejny raz ktoś mnie zranił a tylko dlatego że byłam normalna może gdybym była suką nie cierpiałabym teraz ja
Nie warto być dobrym jak widać nie warto kochać
58 2016-05-21 21:56:12 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-21 21:59:33)
Czuję się jak śmieć teraz najpierw małżeństwo pogodziłam się z tym
Kolejny związek i coś takiego teraz już niewiem czy odzyskam równowagę kolejny raz ktoś mnie zranił a tylko dlatego że byłam normalna może gdybym była suką nie cierpiałabym teraz ja
Nie warto być dobrym jak widać nie warto kochać
Gdybyś była, tez byś cierpiała tylko troche później, nie w tym wieku, pewnie by sie to pojawiło w momencie jakbys sie ocknęła że cały Twoj świat jest cale G wart, jak juz sie pieknym i mlodym nie jest,jak zgromadzona kasa na koncie przestaje cieszyc, jak za milosc, bliskość trzeba juz płacić, jak dzieciaki np powielaja to co im sie wpoilo, itd itp
Jedynym sposobem na równowagę jest zmiana/rozwój siebie, latwe i trudne zarazem to zadanie
Znieczulica emocjonalna to pułapka, zapewne nie raz nie dwa jeszcze Cie ktos bedzie probowal zranić, to sa lekcje do wyciągania wniosków
Jesli w ten sam sposób bedziesz chciala zalatwiac kolejne tego typu sprawy, będą ciągle narażone na "nie powodzenie"
59 2016-05-21 22:02:07 Ostatnio edytowany przez josz (2016-05-21 22:16:06)
Nie masz powodu żeby czuć się jak śmieć, ogarnij się. Trafiłaś na byle jakiego faceta. Popełniłaś błąd dając mu kolejne szanse, ale życie toczy się dalej.
Nie ma też powodu żebyś uprzedzała się do całego męskiego rodu Zastanów się nad sobą, być może masz skłonności do tego typu mężczyzn; nielojalnych, przemocowców?
Odpocznij, wycisz się, pogódź z faktem, że ten, to nie ten i daj sobie szanse na nowe znajomości.