Facet zostawił mnie po kilku latach dla innej kobiety ale wybaczyłam dałam szansę i przyjęłam spowrotem. Okazało się że przez cały czas mają ze sobą kontakt i do niej jeździł a kilka tygodni temu zaczął zostawać tam na noc, mnie okłamując że jest w pracy na nockach.
Nie umiem sobie poradzić, wiem że to nie jest zły człowiek i ona go zmanipulowała. Mówił mi o tym, że wpadł w jej sidła. Teraz wiem że nie dawała mu spokoju i dlatego odszedł. Chcieliśmy wyjechać by nie miał z nią żadnego kontaktu.
Nie umiem sobie znaleźć miejsca, tęsknię za nim choć mnie skrzywdził. Może tutaj uda mi się z kimś pogadać i jakąś radę przeczytać. W realu nie chcę o tym z nikim gadać bo jest mi wstyd.
No faktycznie, biedactwo, nie ma własnego rozumu, to przez tę złą kobietę Cię zdradza, pewnie go zmuszała z pistoletem przyłożonym do skroni
A tak na serio, to on nie ma do Ciebie za grosz szacunku i jeszcze takie głupoty Ci wmawia, chyba ma Cię za idiotkę...
O jakie biedny Misio Pysio.
Wpadł jej prosto w krocze.
hmmm...pośliznął się,czy co?
A może go naćpała czymś?
A może upiła do nieprzytomności?
Albo sterroryzowała nożem kuchennym?
Oby to nie chodziło o gwałt majgudnes
Strasznie,ale to strasznie mu współczuje.
Dokąd ten Świat zmierza?
Ma swój rozum tylko znam go tyle lat i wiem że nie jest sam z siebie zdolny do świnstw. To jej wina bo nie dawała jemu i nam spokoju. On wrócił do mnie bo nie mógł z nią wytrzymać.
5 2016-05-19 15:46:07 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-05-19 15:47:06)
Przejrzyj na oczy. Jestem 100% pewna ze taka sama bajeczkę sprzedaje on tej kobiecie. Jak widać skuteczna.
I co teraz rywalizujesz z ta kobieta czy jesteś lepsza ty czy ona? Niezle się urzadzil facet, a niby taki biedny i zmanipulowany.
Tiafoe tak, nie mógł z nią wytrzymać, a teraz do niej jeździ i ją bzyka aż furczy A Ty typowo jak to zaślepiona baba oskarżasz boczniarę za całe zło tego świata, bo miś taki biedny, taki kochany, zmanipulowany przez wredną wiedźmę
Zdaj sobie sprawę, że ludzie się zmieniają, czasami na lepsze, a czasem - jak w tym przypadku - na gorsze. Widocznie albo ona mu się jednak z charakteru podoba, albo się zajebiście bzyka i nie potrafi sobie odmówić tej przyjemności. Lub jedno i drugie.
Jak facet nie chce, to choćby Linda Evangelista czy inna Gisele Bundchen go kusila, to nie pójdzie. Straszny tchórz Ci się trafił, żeby tak żałośnie zasłaniać się tamtą kobietą. Prędzej czy później przejrzysz na oczy, oby jak najprędzej.
Nie wiem co o tym myśleć. Kocham go ponad wszystko i niestety dalej bym dała wiele by on wrócił. Dzwoniłam do niego, obiecuje porozmawiać ale tylko na obiecankach pozostaje. Powiedział, że musi swoje sprawy poogarniać i się wyciszyć. Twierdzi, że z nią się nie spotyka, twierdzi że spoktał się kilka razy bo jeździła za nim do pracy i nie dawała mu spokoju.
Ma swój rozum tylko znam go tyle lat i wiem że nie jest sam z siebie zdolny do świnstw. To jej wina bo nie dawała jemu i nam spokoju. On wrócił do mnie bo nie mógł z nią wytrzymać.
Weź Ty laska porządny rozbieg i pocałuj ścianę.Może Ci sie klepki na miejsce poprzestawiają.
Majka tam też byłaś taka mądra?
Majka tam też byłaś taka mądra?
Ale gdzie,przepraszam?
Tiafoe napisał/a:Majka tam też byłaś taka mądra?
Ale gdzie,przepraszam?
W dupie.
majkaszpilka napisał/a:Tiafoe napisał/a:Majka tam też byłaś taka mądra?
Ale gdzie,przepraszam?
W dupie.
Jesteś żałosna kobieto, nic dziwnego że masz takiego faceta...
majkaszpilka napisał/a:Tiafoe napisał/a:Majka tam też byłaś taka mądra?
Ale gdzie,przepraszam?
W dupie.
Oj Złotko...to było niegrzeczne.
Zluzuj majty proszę.
To po co mnie obraża skoro nic nie wie o mnie? Szydzi od pierwszego wpisu.
To po co mnie obraża skoro nic nie wie o mnie? Szydzi od pierwszego wpisu.
Sorrki panna,że ośmieliłam powiedzieć Ci własne zdanie...a chyba po to tutaj weszłaś.
Ty jeszcze nie wiesz jak ja potrafię obrazić.
Więc nie kąsaj,bo się pogniewamy.
Troll, prowokacja?
Uuu, jaka riposta. Ktos sie zezloscil.
Sluchaj dziecko - tworzysz watek to czytasz innych "wolnosc slowa" zgadzasz sie lub nie, mozesz tez wziasc pod uwage cudze opinie.
Wiesz, ze jest taka mozliwosc?
Jak sie nie podoba to wypad.
, wiem że to nie jest zły człowiek i ona go zmanipulowała. Mówił mi o tym, że wpadł w jej sidła. Teraz wiem że nie dawała mu spokoju i dlatego odszedł.
Co za idiotyczne tłumaczenie! Niewiniątko po prostu... Taki biedny bezmózgi miś. Zła kobieta go zmanipulowała, a on nieszczęśnik co miał zrobić? Odmówić? Powiedzieć, że już kogoś ma? No przecież to nie wypada, by kobiecie odmówić, więc dał się "zmanipulować". Prawie mu współczuję... Prawie.
Mogę się założyć, że to nie on od niej odszedł, bo jak to tak - jw. napisałam, że taki zmanipulowany nie umiałby jej kopnąć w 4 litery. To pewnie ona jego kopnęła, a potem kiwnęła paluszkiem i przyleciał jak piesek.
Weź go, dziewczyno, nie tłumacz. To jest dorosły facet. Powinien wiedzieć, co robi i że cokolwiek by nie robił, to zawsze będą jakieś konsekwencje wyborów, które podejmuje. To nie jest 3-latek zmanipulowany przez zboczeńca, tylko dorosły chłop. Jeśli już, to on Tobie powinien się tłumaczyć. I pewnie za jakiś czas tak zrobi - jak go kochanica znowu wykopie. A Ty, taka dobra, wyrozumiała, przyjmiesz go z powrotem, bo to nie jego wina, bo to zła kobieta była...
To co ja mam robić w takie sytuacji bo nie mogę za nic o nim zapomnieć. Kocham go.
Miłość to nie wszystko.
Potrzebny jest jeszcze szacunek - partnera do Ciebie i Twój szacunek do siebie samej. Nie powinnaś tolerować takich zachowań i godzić się na bycie dla niego opcją lub planem B. Nie pozwalaj na kolejny jego powrót, bo skrzywdzi Cię jeszcze bardziej.
Uuu i szpilce się dostało ...
Autorko a do tego swojego też się tak odzywasz?
Zastanów się -twój luby bzyka tamtą. .. a może to jemu zadać takie pytanie-i dać taka odpowiedź jak Majce..."Tam byłeś taki mądry?
on -gdzie?
ty-"w dupie"
Zastanów się, ktos tobie otwiera oczy, żebyś nie robiła z siebie gorszej naiwniaczki (może nawet chcę tobie zaoszczędzić chorób wenerycznych ) a ty naskakujesz jak wariatka na tą osobę.
Po co prosisz o opinię? Skoro szukasz ukojenia i sił by powrócić do tego co ma cie za nic.
Skoro nie umiesz szanować siebie, to szanuj innych.
Good luck
Usprawiedliwiasz swojego partnera, choć na to nie zasłużył. A ona? Cóż, można oceniać zasady moralne osób wiążących się z osobami "zajętymi", jednak to nie ona winna była tobie lojalność, prawda? Należy mieć pretensje do właściwej osoby!
Najbardziej mnie zastanawia ten brak solidarności wśród kobiet. Ta trzecia, włazi w w czyjś związek, za nic mając to, że facet jest z jaką inna kobietą. Ty Tiafoe bronisz faceta, który jest dorosły i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co robi. Wyłączną winą obarczasz inną kobietę.
Potem słyszysz, dosadną, to dosadną, ale prawdę od Majki, i wobec niej również masz żal.
Smutne to wszystko.
Tiafoe, czy Ty rzeczywiście kochasz tego faceta, czy swoje wyobrażenie na jego temat? A może zranioną dumę? Dobrze Ci w takim układzie? Zawsze będziesz wybaczać?
Kochasz go? I co z tego. On Ciebie nie. Mało tego ma Cię za totalną kretynkę. Oszukuje, zdradza, robi kisiel z mózgu, nie szanuje i nie kocha ale cóż z tego, przecież Ty masz do siebie dokładnie takie samo podejście.
25 2016-05-20 09:33:57 Ostatnio edytowany przez Tiafoe (2016-05-20 09:34:57)
Napisałam mu kilka dni temu 'kocham Cię, nie mogę bez Ciebie żyć. Napisał ''ja Ciebie też kocham, ale muszę sobie wszystko poukładać i się wyciszyć, muszę się zresetować i odpocząć od tego wszystkiego. Odezwę się do Ciebie, na razie proszę nie pisz ani nie dzwoń.''
Napisałam mu kilka dni temu 'kocham Cię, nie mogę bez Ciebie żyć. Napisał ''ja Ciebie też kocham, ale muszę sobie wszystko poukładać i się wyciszyć, muszę się zresetować i odpocząć od tego wszystkiego. Odezwę się do Ciebie, na razie proszę nie pisz ani nie dzwoń.''
No wiesz co... Przecież ewidentnie on Cię prosi o czas na wybzykanie tej drugiej. Jak mu się znudzi to do Ciebie wróci. Także głowa do góry!
Tiafoe napisał/a:Napisałam mu kilka dni temu 'kocham Cię, nie mogę bez Ciebie żyć. Napisał ''ja Ciebie też kocham, ale muszę sobie wszystko poukładać i się wyciszyć, muszę się zresetować i odpocząć od tego wszystkiego. Odezwę się do Ciebie, na razie proszę nie pisz ani nie dzwoń.''
No wiesz co... Przecież ewidentnie on Cię prosi o czas na wybzykanie tej drugiej. Jak mu się znudzi to do Ciebie wróci. Także głowa do góry!
Pewnie, że głowa do góry!
Tak, jak napisała Aannaa pobzyka tamtą jeszcze trochę, ale wróci!
Potem znowu mu sie znudzisz i pójdzie pobzykać tamtą, vel zostanie zmanipulowany ale nie załamuj się. On jeszcze wróci!
Także głowa do góry!
Tiafoe zmień nicka na Koło Zapasowe. Bardziej pasuje...
To takie polskie wyśmiać kogoś i wyszydzić. Ja po prostu wiem, że on jest w tym wszystkim zagubiony, miał problemy rodzinne, potem my mieliśmy problemy i wszystko w sumie co złe kojarzył ze mną. Dużo na ten temat przegadaliśmy dużo przeszliśmy i dlatego ja nie chcę by to przez jakąś zdzirę się skończyło. Wybaczyłam mu bo przyznał, że sam się zagubił. Teraz odszedł bo jak twierdzi musi to wszystko poukładać sobie.
29 2016-05-20 11:02:42 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-05-20 11:02:54)
To takie polskie wyśmiać kogoś i wyszydzić. Ja po prostu wiem, że on jest w tym wszystkim zagubiony, miał problemy rodzinne, potem my mieliśmy problemy i wszystko w sumie co złe kojarzył ze mną. Dużo na ten temat przegadaliśmy dużo przeszliśmy i dlatego ja nie chcę by to przez jakąś zdzirę się skończyło. Wybaczyłam mu bo przyznał, że sam się zagubił. Teraz odszedł bo jak twierdzi musi to wszystko poukładać sobie.
No, takie polskie... dlatego Ty postanowiłaś być taka zagramaniczna i jego twierdzenia, że on taki jest biedny, zmanipulowany i zagubiony nie wyśmiałaś i nie wyszydziłaś. Przygarnęłaś misia do piersi, gdy przestał na chwilę być zmanipulowany i zagubiony. Teraz znowu jest Trzeba mu pomóc! Broń Boże nie szydzić z jego wiadomości, że: kocha Cię bardzo mocno, ale nie przerywaj teraz maleńka, bo właśnie bzykam kochankę i mnie rozpraszasz...
Jak się kogoś naprawdę kocha to się tej osoby nie zdradza, bez względu na przeszłość, bez względu na to czy rozkłada przed nim nogi sama Joanna Krupa.
Wiesz dlaczego? Bo jak kochasz, to się troszczysz o tę osobę, chcesz dla niej jak najlepiej, a nie robić takie świństwa, nie ma wiele gorszych rzeczy na świecie do zrobienia drugiej, zwłaszcza ukochanej osobie.
Jak ktoś ma spaczony obraz miłości, myśli kroczem zamiast głową, nie ma poczucia moralności ani własnego systemu wartości, to lepiej żeby taka osoba do końca życia była sama.
Wiec twój facet został zmanipulowany i musiał sie od ciebie wyprowadzić, Ok. Powiedz mi jak ta "zdzira" to robi, ze facet jej nie chce, nie pragnie ale i tak on do niej idzie? Jakie to są techniki manipulacyjne? Co takiego ona robi, ze on jej musi ulec? Co z jego wola i potrzebami? A moze jest w niej cos co go pociąga?
Tiafoe niestety dla Ciebie, ale ludzie tutaj piszą Ci czystą prawdę. może kiedyś to zrozumiesz.
najważniejsza zasada - jak się kocha to się nie zdradza. jak chcesz takiej "miłości" z Jego strony to czekaj... czekaj... wybaczaj, przyjmuj z powrotem ale się zastanów czy warto. i Kim Ty w takim układzie będziesz...
33 2016-05-20 11:41:40 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-20 11:44:55)
wiem że to nie jest zły człowiek i ona go zmanipulowała.
Nie słuchaj takich bzdur, on ma swój rozum. Gdyby nie chciał, to by do niej nie poszedł.
On teraz MANIPULUJE TOBĄ.
P.S. Widzę, że sobie ciętą ripostę cenisz! Super...
Wprowadzę to chyba do swojego małżeństwa...
- Kochanie, jak było?
- Gdzie?
- W dupie!
Kurtyna.
aannaa napisał/a:Tiafoe napisał/a:Napisałam mu kilka dni temu 'kocham Cię, nie mogę bez Ciebie żyć. Napisał ''ja Ciebie też kocham, ale muszę sobie wszystko poukładać i się wyciszyć, muszę się zresetować i odpocząć od tego wszystkiego. Odezwę się do Ciebie, na razie proszę nie pisz ani nie dzwoń.''
No wiesz co... Przecież ewidentnie on Cię prosi o czas na wybzykanie tej drugiej. Jak mu się znudzi to do Ciebie wróci. Także głowa do góry!
Pewnie, że głowa do góry!
Tak, jak napisała Aannaa pobzyka tamtą jeszcze trochę, ale wróci!![]()
Potem znowu mu sie znudzisz i pójdzie pobzykać tamtą, vel zostanie zmanipulowanyale nie załamuj się. On jeszcze wróci!
Także głowa do góry!
Tiafoe zmień nicka na Koło Zapasowe. Bardziej pasuje...
Zgadzam się z powyższym.
Tiafoe, jesteś naiwna jak nastolatka.
I wierz mi, ani mnie ani nikomu tu na forum nie chodzi o to, by Cię wyśmiać, wyszydzić. Prosiłaś o radę, pytałaś, co robić. Ludzie Ci odpisali, ale widocznie nie po Twojej myśli. W głębi liczyłaś chyba na rady typu: taki nasz kobiecy los, tak to w miłości bywa, miłość boli itp bullshit. Liczyłaś, że Cię po główce pogłaszczą, że przyznają rację? Przeliczyłaś się, bo każdy Ci prawdę napisał. Ten facet nie jest wart ani jednej Twojej łzy, ani minuty Twojego czasu, ani nawet splunięcia Twojego. Ale Ty go kochasz przecież... usprawiedliwisz każde jego skur**syństwo,bo on jest biedny, zmanipulowany... Czy on jest niepoczytalny? Niedorozwinięty? Zespół Downa ma? Chyba nie. Jest dorosłym facetem, który podejmuje decyzje. To, że on miał jakieś tam trudne dzieciństwo go nie usprawiedliwia. JEśli się nie uporał z przeszłością, nie powinien wchodzić w związki. Jeśli już wchodzi - niech wchodzi z kimś innym, a nie z Tobą. To nie jest Twoja sprawa go naprawiać.
Zastanawiam się, jaka była Twoja przeszłość, że wiążesz się z kimś takim, że pozwalasz, by traktował Cię, jak wycieraczkę, że pozwalasz, by pluł na Ciebie i mówisz, że deszcz pada - jednym słowem, nie wymagasz szacunku w stosunku do własnej osoby. Do tanga trzeba dwojga. Możesz posłuchać, co Ci tutaj radzimy, ale pewnie tego nie zrobisz. Bo my nic nie rozumiemy. Bo Ty go kochasz. Bo on jest w sumie dobry, tylko biedny, naiwny, omotany.
Nie wiem po prostu co się z nim dzieje bo nigdy taki nie był. Dlaczego jakaś zdzira go przekabaciła, on sam unikał z nią kontaktu. Ale ona nie dawała spokoju i znowu się zaczęło, jeździła za nim do pracy, dzwoniła, pisała...On wiele razy mi mówił, że ma jej po dziurki w nosie ale ona nie odpuszczała.
Nie wiem po prostu co się z nim dzieje bo nigdy taki nie był. Dlaczego jakaś zdzira go przekabaciła, on sam unikał z nią kontaktu. Ale ona nie dawała spokoju i znowu się zaczęło, jeździła za nim do pracy, dzwoniła, pisała...On wiele razy mi mówił, że ma jej po dziurki w nosie ale ona nie odpuszczała.
Aha i w imię tych dziurek w nosie chodził z nią do łóżka? Żeby się odczepiła, tak? Proszę Cię, usiądź spokojnie i NA CHŁODNO przeczytaj to co napisałaś. Wyobraź sobie, że jesteś osobą trzecią i czytasz o mężu kogoś innego.
PS. Skoro ta kobieta to zdzira, to zastanów się, jak nazwać w tej sytuacji swojego kochającego mężulka... Wiem, że czasami są sytuacje, kiedy ludzie chcą sami siebie okłamywać i nie wierzyć własnym oczom, ale błagam, otrząśnij się. Może i ta kobieta nie jest wzorem do naśladowania sypiając z cudzym facetem, ale to nie ona Ci przysięgała wierność, lojalność. Tak jak Cyngli napisała, to on manipuluje Tobą, stawia się w roli ofiary, zaraz wyjdzie, że tamta go wręcz gwałci. Jesteś obecnie naiwnym planem B, a trudno powiedzieć planowi B, że lubi bzykać inną, bo by Ci to oczy otworzyło i byś uciekła. A widocznie przyszłości z kochanką pewny nie jest.
Cała strona odpowiedzi,a koleżanka nie dostrzega sensu naszych wypowiedzi,albo nie potrafi logicznie wnioskować na podstawie faktów.
Osobiście mam wątpliwości,czy jest to celowe okłamywanie samej siebie,czy wynika z jakiś deficytów.
Tak czy siak...tłumaczenie jak "krowie na rowie"...nie skutkuje.
Mam nadzieję,że nie załapię się na kolejny op...rdol
Cała strona odpowiedzi,a koleżanka nie dostrzega sensu naszych wypowiedzi,albo nie potrafi logicznie wnioskować na podstawie faktów.
Osobiście mam wątpliwości,czy jest to celowe okłamywanie samej siebie,czy wynika z jakiś deficytów.
Tak czy siak...tłumaczenie jak "krowie na rowie"...nie skutkuje.Mam nadzieję,że nie załapię się na kolejny op...rdol
W dupie.
39 2016-05-20 14:31:10 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-20 14:31:30)
majkaszpilka napisał/a:Cała strona odpowiedzi,a koleżanka nie dostrzega sensu naszych wypowiedzi,albo nie potrafi logicznie wnioskować na podstawie faktów.
Osobiście mam wątpliwości,czy jest to celowe okłamywanie samej siebie,czy wynika z jakiś deficytów.
Tak czy siak...tłumaczenie jak "krowie na rowie"...nie skutkuje.Mam nadzieję,że nie załapię się na kolejny op...rdol
W dupie.
Hahahaha.
Ja przepraszam, ale... piękne to było.
40 2016-05-20 14:51:59 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-05-20 14:54:11)
Nie wiem po prostu co się z nim dzieje bo nigdy taki nie był. Dlaczego jakaś zdzira go przekabaciła, on sam unikał z nią kontaktu. Ale ona nie dawała spokoju i znowu się zaczęło, jeździła za nim do pracy, dzwoniła, pisała...On wiele razy mi mówił, że ma jej po dziurki w nosie ale ona nie odpuszczała.
A ty dalej swoje...
Nie dociera do Ciebie. Nic a nic. Przestań traktować go jakby był niepoczytalny.
To nie jest jej wina*. To jego wina. JEGO. Tylko i wyłącznie jego.
Bo nawet jeśli ta "zdzira" nie dawała mu spokoju, to mógł przecież powiedzieć jej: sorry, mała, jestem zajety. A jakby dalej nie ustępowała to dosadnie: odpier*** się wreszcie. Mógł. Ale tego nie zrobił. Na odczepnego poszedł z nią do łóżka. Dla świętego spokoju wszedł z nią w związek. I o Tobie wtedy nie myślał.
Przestań go tłumaczyć i wybielać.
Spotkałam się z takim myśleniem wśród kobiet, że facet jest jak dziecko, sam nie wie, czego chce, trzeba go pilnować, bo chłop się sam nie upilnuje, że właśnie przyjdzie jakaś zdzira i nam go ukradnie, jak nie będziemy czujne. To jest cholernie błędne myślenie, bo całkowicie zdejmuje z faceta odpowiedzialność - jakąkolwiek. Jak go partnerka złapie leżącego na gołej babie, to on zawsze może powiedzieć, że to nie jego wina, to ona.
I autorka takim myśleniem się wykazuje.
*Dodam jeszcze, że co jeśli on jej, tej "zdzirze" obiecuje, że Ciebie zostawi, że już niedługo, że on z Tobą nie chce być, ma Cię po dziurki w nosie, ale się go uczepiłaś, omotałaś, zmanipulowałaś go? I ona też tak na niego czeka?
Na odczepnego poszedł z nią do łóżka. Dla świętego spokoju wszedł z nią w związek. I o Tobie wtedy nie myślał.
Mam spore wątpliwości w tym względzie.
No chyba,że jest kolejnym Mesjaszem chcącym zbawić Świat...a przede wszystkim,uszczęśliwić tamtą pannę.
Byla_Narzeczona napisał/a:majkaszpilka napisał/a:Cała strona odpowiedzi,a koleżanka nie dostrzega sensu naszych wypowiedzi,albo nie potrafi logicznie wnioskować na podstawie faktów.
Osobiście mam wątpliwości,czy jest to celowe okłamywanie samej siebie,czy wynika z jakiś deficytów.
Tak czy siak...tłumaczenie jak "krowie na rowie"...nie skutkuje.Mam nadzieję,że nie załapię się na kolejny op...rdol
W dupie.
Hahahaha.
Ja przepraszam, ale... piękne to było.
Hehe zgadzam się
Cyngli napisał/a:Byla_Narzeczona napisał/a:W dupie.
Hahahaha.
Ja przepraszam, ale... piękne to było.Hehe zgadzam się
Dziewczyny natychmiast przestańcie!!
Ja już mam takiego stresora,że powoli zamykam się w sobie.Przy kolejnej próbie zamachu...pochlastam się na plecach
Nie wiem po prostu co się z nim dzieje bo nigdy taki nie był. Dlaczego jakaś zdzira go przekabaciła, on sam unikał z nią kontaktu. Ale ona nie dawała spokoju i znowu się zaczęło, jeździła za nim do pracy, dzwoniła, pisała...On wiele razy mi mówił, że ma jej po dziurki w nosie ale ona nie odpuszczała.
Spieszę z wyjasnieniem- on zawsze taki był. Tylko wcześniej nie było okazji
On pewnie kocha je obie.
On pewnie kocha je obie.
Najbardziej kocha siebie samego
To takie polskie wyśmiać kogoś i wyszydzić. Ja po prostu wiem, że on jest w tym wszystkim zagubiony, miał problemy rodzinne, potem my mieliśmy problemy i wszystko w sumie co złe kojarzył ze mną. Dużo na ten temat przegadaliśmy dużo przeszliśmy i dlatego ja nie chcę by to przez jakąś zdzirę się skończyło. Wybaczyłam mu bo przyznał, że sam się zagubił. Teraz odszedł bo jak twierdzi musi to wszystko poukładać sobie.
"Zostawił mnie, wrócił i znowu odszedł"
Odnosząc się do tematu: i tak do usranej śmierci.
A Ty Tiafoe dalej pokazuj i pisz jak bardzo go kochasz i jak wspaniałomyślnie będziesz czekać aż on sobie wszystko "poukłada".
Tym na pewno zyskasz jego szacunek i z całą pewnością zapomni o zdzirze.
Dlaczego ,Twoim zdaniem, on układa sobie wszystko u tamtej a nie przy Twoim boku albo w jakiejś samotni się nie umartwia nad swoim zagubionym życiem?
On dobrze wie jak bardzo mi zależy na nas, wie o miłości do niego. Pytałam go dlaczego chce to zniszczyć.
Zadzwoniłam do niego dziś rano, nie odbierał, więc napisałam smsa czy możemy się spotkać i chwilę porozmawiać. Napisał, że nie ma go na weekend. Zapytałam z ciekawości gdzie jest ale nie odpisał czyli pewnie jest z nią na jakimś romantycznym weekendzie. Nie wiem dlaczego miałam tak wielkiego pecha, że ta zdzira pojawiła się na naszej drodze. On nigdy nie szukał niczego na boku, dlatego właśnie piszę cały czas, że to jej natarczywość sprawiła, że odszedł. Raczej nie jest szczęśliwy z nią, tego jestem pewna. Nie wiem co się porobiło w jego głowie.
Ktoś jeszcze chce "pomóc" Tiafoe w rozwiązaniu jej problemu? Możemy zrobić zakład: komu uda się oczy otworzyć na koorestwo jej faceta zdobędzie nagrodę: weekend z tą zdzirą, która tak paskudnie omotała biedaka.
Kto się pisze? Stawiam tezę, że to będzie równie trudne do wykonania, jak wtoczenie głazu przez Syzyfa. Tiafoe już, już będzie na dobrej drodze do otworzenia oczu aż nagle trach: zacznie od nowa najeżdżać, że to wina tej łajzy, co to się przyczepiła i puścić nie może do jej bezwładnego kochania.
Niektórzy lubią/musza/chcą cierpieć i trzeba im pozwolić- taka karma.
On dobrze wie jak bardzo mi zależy na nas, wie o miłości do niego. Pytałam go dlaczego chce to zniszczyć.
Zadzwoniłam do niego dziś rano, nie odbierał, więc napisałam smsa czy możemy się spotkać i chwilę porozmawiać. Napisał, że nie ma go na weekend. Zapytałam z ciekawości gdzie jest ale nie odpisał czyli pewnie jest z nią na jakimś romantycznym weekendzie. Nie wiem dlaczego miałam tak wielkiego pecha, że ta zdzira pojawiła się na naszej drodze. On nigdy nie szukał niczego na boku, dlatego właśnie piszę cały czas, że to jej natarczywość sprawiła, że odszedł. Raczej nie jest szczęśliwy z nią, tego jestem pewna. Nie wiem co się porobiło w jego głowie.
Aha. On jest święty. To ta zdzira. Jej natarczywość. Jemu się tylko "porobiło".
Ómarłam
Przepraszam Cię, Tiafoe, ale ja bym go posłała na bambus. Naprawdę. Przerabiałam takie coś z autopsji. Naprawdę przepraszam za ostre słowa, ale jesteś od niego uzależniona psychicznie.
52 2016-05-21 20:44:10 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-05-21 20:44:44)
Ktoś jeszcze chce "pomóc" Tiafoe w rozwiązaniu jej problemu? Możemy zrobić zakład: komu uda się oczy otworzyć na koorestwo jej faceta zdobędzie nagrodę: weekend z tą zdzirą, która tak paskudnie omotała biedaka.
Mission impossible
53 2016-05-21 20:53:45 Ostatnio edytowany przez Tiafoe (2016-05-21 20:54:00)
Niektórzy lubią/musza/chcą cierpieć i trzeba im pozwolić- taka karma.
Nie chcę cierpieć. Chcę normalności i życia z facetem, którego kocham, ale mam świadomość że to wszystko się oddala.
@Majka, przepraszam za tamto. Trochę mnie poniosło.
Jest taki z nią nieszczęśliwy, że (pewnie) urządza sobie z nią romantyczny weekend, a Ciebie kocha, tylko olał (np. dzisiaj) ciepłym moczem i to równo.
Nie widzisz w tym zdaniu niczego dziwnego?
Widzę, ale nie dociera to do mnie, że sam z siebie może tak robić.
56 2016-05-21 21:22:11 Ostatnio edytowany przez Byla_Narzeczona (2016-05-21 21:24:15)
Ależ może. Zrozum to wreszcie. Argument, że on nigdy taki nie był jest żadnym argumentem, bo ludzie się zmieniają pod wpływem czasu lub sytuacji. To nie jest zwierzę, które poczuło kiełbasę i pobiegło nie zwracając uwagi na Twoje przywoływania. To nie jest dziecko, które nie potrafi rozpoznawać emocji czy uczuć. Wiem, że zwalanie całej winy na jego kochankę wybielając jego jest łatwiejsze niż przyznanie przed samą sobą, że ulokowało się uczucia w niewłaściwej osobie i zmarnowało się czas, ale w końcu trzeba to zrobić. Nie myślał o Tobie, jak w nią wchodził i teraz też nie myśli, jesteś dla niego takim kołem zapasowym, jak mu z tamtą nie wyjdzie (bo teraz jest w fazie testowej, musi ocenić, czy warto dla niej na stałe odchodzić od Ciebie). On nie jest głupią gapą na którą go kreujesz, to jest cwany mężczyzna, manipulant, który bardzo ładnie wciska Ci kit jak tylko zobaczył, że jesteś łasa na takie naiwne kłamstwa. I osiągnął co chciał. On teraz może robić wszystko (zobacz, jak ładnie Cię dzisiaj osrał), a Ty i tak wszystko zwalisz na nią, on za to zostanie biednym facecikiem. Szkoda, że taki się stał lub wcześniej był, tylko ukrywał - w każdym razie to już nie jest ta sama osoba, którą pokochałaś.
kejt38 napisał/a:Niektórzy lubią/musza/chcą cierpieć i trzeba im pozwolić- taka karma.
Nie chcę cierpieć. Chcę normalności i życia z facetem, którego kocham, ale mam świadomość że to wszystko się oddala..
Chyba zaczynam się przesuwać na stronę kejt38... Jak krowie na rowie wszyscy tłumaczą, ale do Tiafoe nie trafia... Cały czas w kółko: tamtej wina, tamtej wina, nie jego.
Tiafoe, rób, co chcesz. Ten Twój związek tak się będzie do usranej śmierci kręcił: odszedł, wrócił, odszedł, wrócił. Do śmierci, albo do momentu, w którym to on Ciebie kopnie w d***, bo zdecyduje, że tamta jednak fajniejsza. Twierdzę, ze to on Ciebie kopnie, bo Ty jego nigdy - z tego, co piszesz, jak myślisz, tak wynika. Nie dostrzegasz w nim winy, zawsze przyjmiesz z powrotem - aż on przestanie wracać. I chyba trzeba Ci na to pozwolić, nic innego nie da się zrobić, tak bardzo jesteś zaślepiona, uzależniona od niego.
58 2016-05-22 18:24:22 Ostatnio edytowany przez Tiafoe (2016-05-22 18:25:23)
Dziś napisał i przeprosił że się nie odezwał wczoraj. Napisał że możemy się spotkać za kilka dni pogadać i dodał ''będzie dobrze, wszystko się ułoży Dziubku :*''
Ja nie wiem co on robi teraz, gdzie i z kim. Serio mam tego wszystkiego naprawdę dosyć.
Rozumiem Cię, Tiafoe. Półtora roku temu spotkało mnie coś bardzo podobnego (odsyłam do swojego wątku). Spotkało i niestety wciąż się ciągnie. Potraktuj to jako antyprzykład. Napiszę Ci, co zauważyłam z dystansu i po lekturze tego forum. Wydaje mi się, że ważnych jest kilka rzeczy:
- Jakakolwiek szansa na myślenie o powrocie jest tylko wtedy, kiedy po zdradzie i odejściu partner dostaje jasny sygnał, że tego nie akceptujesz. On ma się naprawdę wystraszyć. Tylko wtedy może zapragnąć powrotu. I tylko wtedy może zrozumieć, jaką krzywdę wyrządzić i tylko wtedy może żałować. Jeżeli jest odwrotnie, tzn. wystraszona jest osoba opuszczona i w dodatku jasno to swoje wystraszenie daje do zrozumienia, płaszczy się, prosi itd., osoba odchodząca w lepszym wypadku obojętnieje, w gorszym - zaczyna zabawę, dręczenie, grę na dwa fronty.
- Są osoby, które będąc zdradzonymi/opuszczonymi spontanicznie reagują niechęcią, wystawieniem walizek, jasnym komunikatem, że nie dadzą się w bagno wciągać. Mimo tego, że jest im tak samo trudno. I - paradoksalnie - jeśli komuś udaje się trwale odbudować związek, to właśnie im. Nie wiem, od czego zależy ta pierwsza reakcja. Z perspektywy czasu widzę, że jakiekolwiek inne zachowanie (a takie niestety było moim udziałem), kiedy niejako to Ty przepraszasz kogoś, kto Ciebie krzywdzi, kiedy starasz się dogodzić komuś, kto miesza Cię z błotem, jest jakąś aberracją, świadczy o głęboko zaburzonym stosunku do siebie. Wiedz jednak, że Cię rozumiem. Kiedy to jedyna, najbliższa osoba, chcesz swoją rozpacz zdeponować u niej. Ale krzywdziciel nie może być jednocześnie pocieszycielem! Jeśli ustawisz go w tej roli, bardzo trudno będzie Ci to później odwrócić. Jeśli uruchomisz jego uśpione dotąd ego będzie po Tobie jechał jak po łysej kobyle.
- Podsumowując: jeśli naturalną reakcją nie jest oburzenie, odcięcie się, danie do zrozumienia, że nie pozwolisz się tak traktować, jest dużo trudniej. Stalowych nerwów wymaga podegranie tego. Ale warto, ba trzeba! o to walczyć. Nie ma mowy o tuleniu się, głaskaniu po główne, proszeniu się o spotkanie. To naprawdę gra o wielką stawkę. I tą stawką wcale nie jest związek z tym kimś (powiedzmy sobie szczerze: to związek wysokiego ryzyka, który tylko przy naprawdę dużym wysiłku, i to ze strony zdradzacza, mógłby być satysfakcjonujący). Tą stawką jest szacunek do samej siebie i osiągnięcie spokoju. Przegrana może oznaczać miesiące zabawy Twoim kosztem, uzależnienie, wariacki taniec chorej nadziei i rozpaczy. Natomiast kiedy zacznie Cię się udawać utrzymanie tego dystansu, może się okazać, że cel, który mu towarzyszy, czyli odzyskanie partnera, właściwie przestaje Cię interesować.
- Sama się zastanawiam, czy jakiekolwiek zabiegi czynione później, są w stanie zrównoważyć tę pierwszą reakcję, jeśli jest nią błaganie i płaszczenie się.
Uuuu, ale desperacją i bluszczem zaleciało. A z komentarzy autorka bierze sobie tyle co Kleo w swoim wątku:D Może siostry? Takie historie obnażają tylko ogrom Twojej naiwności autorko. Może teraz dno, które osiągasz za parę lat nauczy Cię szacunku do samej siebie... oby.
Spotkaliśmy się w piątek. Twierdzi, że w ogóle z tamtą się nie widuje, ale na razie nie wie co z nami będzie bo musi to wszystko sobie poukładać. Tęskni za mną ale na razie chce być sam i odezwie się jak wszystko sobie poukłada. Nie wiem jak to rozumieć
Ja to rozumiem - już po związku. Nie masz dowodów na to, że się z tamtą nie widuje. Ocal resztki godności i puść go wolno. Tego kwiatu to pół światu.
63 2016-05-30 11:54:59 Ostatnio edytowany przez rojka (2016-05-30 11:55:33)
Spotkaliśmy się w piątek. Twierdzi, że w ogóle z tamtą się nie widuje, ale na razie nie wie co z nami będzie bo musi to wszystko sobie poukładać. Tęskni za mną ale na razie chce być sam i odezwie się jak wszystko sobie poukłada. Nie wiem jak to rozumieć
Jak padają słowa o poukładaniu sobie wszystkiego i,że na razie chce być sam, to czerwona lampa powinna zapalić Ci się jasnym światłem bijącym po oczach.
Czy się spotyka czy nie ,tego nie wie nikt poza nim samym.
Zastanawianie się i tęsknota za kimś raczej w parze nie idą. Wahanie się,kwestia wyboru, myślenie, z którą będzie lepiej. A może to tama trzyma go na dystans? Może na razie nie chce z Tobą definitywnie zrywać bo sam czeka. Takie kółko zapasowe sobie z Ciebie robi.
Zajmij się Sobą, nie nim i jego rozterkami on da sobie radę.
Witam, przepraszam ale nie umiem dodać nowego tematu posta, dlatego postanowiłam napisać to tutaj ponieważ moja sytuacja również dot. Rozstania. Zastanawiam się dlaczego mój były ciągle obserwuje moje relacje na fb, zalajkowal mi fote i później to cofnol. Innym razem napisał do mnie i cofnol. Strasznie dziwne to jego zachowanie. Czy możliwe żeby robił to przypadkowo?