Witam. Pisze do was drogie kobietki z prośbą o pomoc a raczej doradzenie co zrobić. Hmm może zacznę od początku. Połtora roku temu odezwał się do mnie znajomy, zaczeliśmy pisać, poźniej się spotkaliśmy no i tak jest do tej pory, tylko jest jedno ALE. Jak się widzimy jest wszystko dobrze,wręcz wspaniale, dobrze się rozumiemy, miło nam się spędza czas.Dobrze jest nam w swoim towarzystwie, wydawałoby się że jest wręcz idealnie, tylko niestety zawsze po spotkaniu on przestaje się odzywać na kilka dni tak jakby go nie było. No niby odbiera i odpisuje ode mnie,ale sam z siebie nic nie wykrzesi na kilka dni. Minie tydzień,dwa i znowu się odzywa i znowu się widujemy i tak w kółko. Od jakiegoś czasu ja na niego patrze już nie jak na kolege ale jak na mojego potencjalnego faceta,hmm chyba nawet zaczełam coś do niego czuć. Ale czy on do mnie to nie wiem. Zawsze kiedy zaczynam temat,że chce wiedziec na czym stoje jesli chodzi o nasza znajmość on zbywa mnie,że wszystko będzie dobrze, i że czas pokaże co bedzie dalej. Tylko że ja już nie chce czekać. Zadaje mi pytania typu czy chciałabym poznac jego rodziców,rodzinę,znajomych czy byłabym mu wierna,czy potrafie gotować itp.Nie wiem jak mam to rozumieć jeśli nic w tym kierunku nie robi. I właśnie może doradzicie mi jak mam go "przycisnąć", jak w ogóle zacząć taka rozmowę,żeby się określił co do mnie. Bo ja już mam dość takiej hustawki i chciałabym wiedziec albo w lewo albo w prawo. Z góry dziękuje i pozdawiam
Bez sensu ten chłopak, kalkululant jeden. Chłodno szacuje czy się nadajesz jakoś bardzo to mu chyba nie zależy.
On Tobą manipuluje i wykorzystuje Twoją słabość i naiwność w stosunku do niego. Nie traktuje Cię poważnie, tylko jako dziewczynę do zabawy. Kochana, musisz zdjąć różowe okulary i spojrzeć na fakty: on Cię ukrywa przed znajomymi i rodziną, nie odzywa się po spotkaniach (pewnie ma swoje życie i kto wie, czy nie jesteś po prostu dla niego kochanką, bo np. ma żonę, narzeczoną). Wycofaj się, póki nie jest zbyt późno.
Nie przyciskaj go, on sam musi wiedzieć, czego chce.
I moim zdaniem, wie, ale to chyba nie jesteś Ty. Zakochany facet nie dałby rady nie odzywać się przez 2-3 tygodnie. Dość wyraźnie i wprost komunikuje, że pożyjemy zobaczymy.
Nie wstrzymuj oddechu w nadziei, ze coś z tego będzie.
Mężczyzna też potrzebuje zainteresowania Ty tego nie okazujesz milczysz i dlatego utworzył się problem i naciskasz na niego nie dając mu dowodów .Wymagasz, a nic w zamian nie oferujesz oprócz przyciskania jego osoby do muru .Pozdrawiam
No i jak Mu odpowiedziałaś na pytanie czy potrafisz gotować?
Po ile Wy macie lat?