Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1

Temat: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Witam Was.
Jestem tutaj nowa, od bardzo dawna zabieram się za to żeby umieścić na tym portalu post i poszukać "pomocy", a może po prostu rozwiać wątpliwości z Waszą pomocą. Nie wiem nawet jak zacząć, ale zauważyłam wszyscy piszecie tutaj prosto z mostu, bez zbędnego owijania w bawełnę smile Słuchajcie, proszę pomóżcie mi powiedzcie jak zaradzić moim chorym uczuciom, bo sama bije się tylko z myślami i nie potrafię sobie poradzić.
Problem polega na tym, że kilka razy zawiódł mnie mój narzeczony i przez jego niesłowność i niedotrzymywanie obiecanego słowa coś w końcu we mnie pękło i teraz nie potrafię na nowo odbudować zaufania do niego.... bo chyba tak to można nazwać. Powiem, że mamy dość długi staż - jesteśmy razem 9 lat. Narzeczony rok temu zmienił pracę, poznał nowych ludzi i raz na jakiś czas (mniej więcej raz w miesiącu) wychodzi z nimi na piwo, czy coś takiego.... Tylko że jak wychodzi prosto po pracy  (o 16 gdzieś) to wraca o jakiejś 2 czy 3 w nocy.... Powiedzcie mi czy to jest normalne?? Zawsze się o to kłócimy bo ja próbuje na nim wymusić powrót o 20, czy 22 maks! I rzeczywiscie obiecuje, że będzie szybciej, że nie będzie siedział do nocy a potem szedł na imprezę, czy gdzieś, tylko nigdy nie dotrzymuje słowa.... Nie potrafi powiedzieć nie znajomym.... Bardzo łatwo ulega!Ja nie mogę mu przecież zabronić spotkań z nimi bo nie tędy droga, prawda? Wcześniej jeszcze mnie oszukał i zataił że pojechał na imprezę z nimi wszystkimi. A dowiedziałam się o tym bo podsłuchałam jego rozmowę z koleżanką z pracy - była to dosyć dwuznaczna rozmowa... Bardzo długo sie zastanawiałam, czy mnie nie zdradził... No i zawsze oczywiście na tych wszystkich spotkaniach musi się upić i cierpieć cały kolejny dzień! nie radzę sobie z tym.... Nie radzę sobie z tym wszystkich.... Mnóstwo myśli kłębi się po mojej głowie, zastanawiam się czy mnie nie okłamuje, czy mnie nie zdradza jak chodzi z nimi na te "spotkania". Za dużo razy się na nim zawiodłam, nie dotrzymał słowa danego mi.... Teraz za każdym razem kiedy gdzieś wychodzi, już gdziekolwiek i kiedy go nie ma określony czas to się martwię, wydzwaniam do niego, a jak nie odbiera to mam wrażenie że coś się stało nie dobrego...wystarczy ze jest pół godziny po czasie... Nigdy wcześniej tak nie było! Od jakiegoś czasu nie radzę sobie z tym... Staram się trzeźwo myśleć i podchodzić do tego ale mi nie wychodzi.... Emocje biorą górę! Sprawdzam mu nawet telefon, kiedy z kimś pisze i nic nie mówi to już widzę najgorsze - zdradę...Często się go przez to czepiam i się kłócimy przez to... Mam już wrażenie że schizuje... Proszę podpowiedzcie mi co powinnam zrobić? jak się zachować... Nie potrafię mu na nowo zaufać sad boję się że nic z tego nie będzie sad zastanawiam się nawet nad rozstaniem sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?
zoll_y napisał/a:

Nie potrafię mu na nowo zaufać sad

Ale co on zrobił, że to zaufanie straciłaś? Bo jakoś nie mogę znaleźć żadnego dramatycznego faktu w Twoim poście...

3 Ostatnio edytowany przez wszystkomasens (2016-05-14 13:00:47)

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

przychodzenie z pracy o 2-3 w nocy nie jest wystarczajacym powodem do tego zeby nie ufac? mysle ze jest wystarczajacy zdecydowanie. i niestety nie wierze tez ze jest uczciwy wobec autorki..

4

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?
wszystkomasens napisał/a:

przychodzenie z pracy o 2-3 w nocy nie jest wystarczajacym powodem do tego zeby nie ufac?

A to dorosły facet czy 12-latek? I nie z pracy, ale z imprezy w towarzystwie ludzi z pracy. Wychodzi raz w miesiącu, ze znajomymi, informuje o tym fakcie autorkę. Rzeczywiście - zbrodnia!

wszystkomasens napisał/a:

nie wierze tez ze jest uczciwy wobec autorki..

Ze szklanej kuli zaczerpnięte?
Każdy ktoś wraca z imprezy po północy to obowiązkowo jest nieuczciwy?

5 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-05-14 19:12:39)

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Zacznę od końca Twego posta.

zoll_y napisał/a:

(...) Nie potrafię mu na nowo zaufać sad boję się że nic z tego nie będzie sad zastanawiam się nawet nad rozstaniem sad

Skoro wiesz, że nie zaufasz mu (bo potrafisz, tylko nie decydujesz się), to dalszy wasz związek nie ma sensu. Obawy masz więc 'z głowy'.

Inną kwestią jest to, o czym napisałaś na początku, czyli Twój model związku. Dla Ciebie mężczyzna będący w związku nie ma prawa decydować o sobie, musi otrzymywać zgodę na spotkanie z kolegami, nie może wracać z tych spotkań po północy i nie może pić alkoholu.
Masz do wyboru dwie drogi:
- znajdź mężczyznę o takim samym myśleniu o związku i relacjach między dwojgiem osób;
- zmień swe myślenie o związku i relacjach w nim panujących, zwiększ swe poczucie wartości i zrezygnuj z trzymania kolejnego mężczyzny na smyczy.

Andrzej Wiśniewski napisał/a:

Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.


Roma Ligocka napisał/a:

Najtrudniejsze, ale i najpiękniejsze w miłości jest jej współistnienie z wolnością. Dać komuś miłość, partnerowi, dziecku czy przyjaciołom, nie odbierając jednocześnie jego powietrza, jego obszaru wolności. Niczego nie narzucać, nawet samego siebie, to najtrudniejsze zadanie.

6

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za odpowiedzi... Niestety (albo "stety") potwierdziło się to co myślałam.... Normalny związek to zaufanie i odrobina wolności dana drugiej osobie - przestrzeń, a nie pilnowanie każdego jej kroku.... Właśnie z przyswojeniem tego walczę od dawna i chyba na razie nie najlepiej mi to wychodzi, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze takie chore paranoje, że jeśli nie wraca na czas i spóźnia się choćby pół godziny to mam wrażenie od razu że coś się stało - bardzo mylne wrażenie niestety:( Bo przecież facet nie musi mi się tłumaczyć i odpisywać co chwilę, że się spóźni czy coś.... Ale chyba jeśli mówi że będzie na drugą a wraca o 5 rano (teoretycznie) to chyba powinien mnie poinformować?

7

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Problemem nie jest to, że on wychodzi. Problemem nie jest to, że wraca pijany. Problemem jest to, że obiecuje, że wróci wcześniej a tego nie robi. Permanentnie. Że obiecuje rzeczy, których wie, że nie spełni. Dla świętego spokoju? No nie bardzo ma potem święty spokój jak znowu wraca po nocy. I ta dwuznaczna rozmowa z koleżanką, raczej się do odbudowy zaufania nie przydała. Ja nadal będę obstawać przy swoim- kompromis jest lekiem na całe zło. OBIE strony w związku się starają i biorą pod uwagę swoje uczucia i potrzeby.

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Napiszę z tej drugiej strony.
Też kiedyś zaczęłam nową pracę i tak jak Twój facet raz w miesiącu (po wypłacie) szłam ze znajomymi z roboty na picie. Wracałam na rauszu ok. 1 w nocy, nie robiłam awantur, kładłam się po prostu spać, na drugi dzień bywało z kondycją różnie. Mój ex był strasznie niezadowolony, że w ogóle z nimi idę, bez niego. Nie wiem, jak jest u Was, ale u nas on nie miał do mnie pretensji, gdy się wstawiłam będąc z nim i wspólnymi znajomymi, lecz sama z kimś się upić nie mogłam. Chciał, żebym wracała ok. 22 (kończyliśmy pracę o 17), a dla mnie wychodzenie o 21 z pubu podczas trwania imprezy "bo tak" było bezsensem, jestem i byłam wtedy dorosłą osobą, która chyba ma prawo do wyjścia RAZ W MIESIĄCU bez niego. Po paru razach, gdy przez kilka następnych dni słyszałam jaka to jestem zła i niedobra zaczęłam mu z premedytacją ściemniać, że wrócę o tej 22, żeby potem dać mu znać, że wrócę później. To oczywiście był błąd z mojej strony, ale na serio wolałam się już nie przejmować tego konkretnego dnia i dobrze się bawić niż od początku wyjścia czytać SMS-y z wyrzutami. Bo doszło do tego, że z jednej strony cieszyłam się nadchodzącym wyjściem, z drugiej od razu zawisało nade mną widmo jego pretensji. Daj facetowi żyć.

Podkreślę, nie nie pochwalam dziwnych wyjść sam na sam z koleżanką.

Idźcie na kompromis. Daj mu wychodzić z tymi ludźmi, niech po prostu daje Ci znać, o której NAPRAWDĘ wróci i niech się tego trzyma. To pozwoli na odbudowanie zaufania pod tym względem między Wami. Nie denerwuj się, jeśli się przedłuży, ważne by był z Tobą w kontakcie. Zapytaj się, czy możesz iść na jedno takie spotkanie, by poznać tych ludzi (mój ex nie chciał, bo "przecież będziecie gadać o pracy, co ja tam będę robił" - ale może gdyby poszedł, to by zobaczył, że to zwykłe towarzystwo, a nie zgraja napalonych facetów). I chill out.

9

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?
Byla_Narzeczona napisał/a:

Napiszę z tej drugiej strony.
Też kiedyś zaczęłam nową pracę i tak jak Twój facet raz w miesiącu (po wypłacie) szłam ze znajomymi z roboty na picie. Wracałam na rauszu ok. 1 w nocy, nie robiłam awantur, kładłam się po prostu spać, na drugi dzień bywało z kondycją różnie. Mój ex był strasznie niezadowolony, że w ogóle z nimi idę, bez niego. Nie wiem, jak jest u Was, ale u nas on nie miał do mnie pretensji, gdy się wstawiłam będąc z nim i wspólnymi znajomymi, lecz sama z kimś się upić nie mogłam. Chciał, żebym wracała ok. 22 (kończyliśmy pracę o 17), a dla mnie wychodzenie o 21 z pubu podczas trwania imprezy "bo tak" było bezsensem, jestem i byłam wtedy dorosłą osobą, która chyba ma prawo do wyjścia RAZ W MIESIĄCU bez niego. Po paru razach, gdy przez kilka następnych dni słyszałam jaka to jestem zła i niedobra zaczęłam mu z premedytacją ściemniać, że wrócę o tej 22, żeby potem dać mu znać, że wrócę później. To oczywiście był błąd z mojej strony, ale na serio wolałam się już nie przejmować tego konkretnego dnia i dobrze się bawić niż od początku wyjścia czytać SMS-y z wyrzutami. Bo doszło do tego, że z jednej strony cieszyłam się nadchodzącym wyjściem, z drugiej od razu zawisało nade mną widmo jego pretensji. Daj facetowi żyć.

I właśnie tak to działa. Osobom, które "nie były z drugiej strony" prponuję użyć wyobraźni. Jeśli ktoś jest uczciwy, ma swoje wartości to takie pilnowanie, wyznaczanie godzin, towarzystwa, szantażowanie emocjonalne są naprawdę dobijające.
No bo jak to? Czy mój partner uważa mnie za jakieś głupie dziecko, że każe mi wracać do domu o określonej godzinie? Albo myśli, że po piwie rozkładam nogi przed każdym osobnikiem płci męskiej w pobliżu? I chociaż wprost takie słowa nie padają - próby ograniczania dorosłego człowieka zawsze są dla niego upokarzające.

Byla_Narzeczona napisał/a:

Podkreślę, nie nie pochwalam dziwnych wyjść sam na sam z koleżanką.

Nie wiemy czy są wyjścia sam na sam, nie wiemy czy są dziwne. Jeśli ktoś sobie uroi niewierność partnera to każdy kontakt może odczytywać jako dziwny czy dwuznaczny.

Byla_Narzeczona napisał/a:

Idźcie na kompromis. Daj mu wychodzić z tymi ludźmi, niech po prostu daje Ci znać, o której NAPRAWDĘ wróci i niech się tego trzyma. To pozwoli na odbudowanie zaufania pod tym względem między Wami. Nie denerwuj się, jeśli się przedłuży, ważne by był z Tobą w kontakcie. Zapytaj się, czy możesz iść na jedno takie spotkanie, by poznać tych ludzi (mój ex nie chciał, bo "przecież będziecie gadać o pracy, co ja tam będę robił" - ale może gdyby poszedł, to by zobaczył, że to zwykłe towarzystwo, a nie zgraja napalonych facetów). I chill out.

A ja proponuję, żeby autorka popracowała nad swoim myśleniem - tak, żeby nie musiał sie spowiadać, o której wróci. Wiesz, że idzie - niech sie dobrze bawi i wraca wtedy, kiedy uzna za słuszne. Zapewne powiesz, że się o niego martwisz... Ok, ale przecież w drodze do pracy też może mu się coś stać. Jest dorosły i sam odpowiada za swoje bezpieczeństwo - również o 2 czy 3 w nocy smile
Pisanie i dzwonienie do człowieka, któy sobie właśnie imprezuje jest męczące i irytujące. To taka mentalna smycz. Ludzie wychodzą oddzielnie po to, żeby oderwać się od codzienności. To naprawdę super robi związkowi. Ale jak sie oderwać jak trzeba pilnowac telefonu, żeby nie spóźnić się z odpisaniem na smsa, który może pojawić sie w każdej chwili? smile

JEST DOROSŁY! Uświadom to sobie i przypominaj za każdym razem, kiedy przyjdzie Ci do głowy potraktowac go jak dziecko. Bo chyba chcesz mieć partnera, nie dziecko (no, dziecko ewentualnie z partnerem smile )? JEśli będzie chciał Cię zdradzić - zrobi to, bez względu na porę powrotu z imprezy.

Kejter, skoro idzie na pijacką imprezę to ma wracać trzeźwy? Natomiast jego "petmanentne kłamstwa" są wyłącznie wynikiem dziwnych zagrywek autorki. Bo ona ŻĄDA, żeby wrócił o 22. No i co on ma jej powiedzieć? Że wróci o 2 i już na wstępie narażać się na awanturę? To już lepiej znieść tę awanturę w stanie alkoholowej nieważkości, po powrocie... Zachowania partnera często są reakcją na nasze zachowania. Tu jest tak ewidentnie.

10 Ostatnio edytowany przez kejter (2016-05-16 22:35:28)

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

A gdzie napisałam, że ma wracać trzeźwy? Właśnie napisałam wyraźnie, że to NIE jest problem, że wraca pijany. wink
Idąc tym tokiem rozumowania to każde kłamstwo można zwalać na drugą osobę. Ale ten facet autorki biedny, no popatrzcie! Ale otworzyć usta jej powiedzieć jednym zdaniem co tym myśli nie może, bo nie ma odwagi, ale odwagę, żeby kłamać i łamać obietnicę już ma. Przecież to jest logiczne, że takie zachowanie nigdy nie rozwiąże problemu! On będzie wiecznie obiecywał, nie spełniał tego, ona będzie wiecznie suszyć głowę. Przecież oni nie są małymi dziećmi, nie wiem czy ludzie w tych czasach w ogóle ze sobą rozmawiają? Najlepiej całą winę zwalić na autorkę, a ten facet to wykastrowany czy co, że nic nie powie jak mu źle? Takie zarzuty typu 'wracasz za późno!' sie ucina w zarodku, stanowczo, a jak facet ma z tym problem to niech autorka mu na mikołajki kupi książkę o asertywności.

11

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Kejter świetny pomysł są z tą książką - dobre :-D ale tak na poważnie.... To właśnie chodzi mi przede wszystkim o to o czym pisze kejter... Ze problem nie do końca (oczywiscie w moim mniemaniu) leży tutaj że on wychodzi że znajomymi i że pije z nimi piwo, problem w tym że on nie jest w stanie dotrzymać obiecanego słowa... Mówi że będzie np. za dwie godziny a i tak nigdy o tej porze nie wraca... obiecuje, a tego nie robi i tak za każdym razem. I właśnie to sprawia że się wsciekam, że wychodzi z tymi ludźmi, bo wiem że mimo że powie że wróci o tej i o tej, to i tak znów mnie oszuka w tej kwestii. Wiem, że może źle mysle, że rzeczywiście tak jak piszecie powyżej powinnam dać mu wolna rękę i odpuścić to pilnowanie jak dziecko... Bo wiem że to z drugiej strony do niczego nie prowadzi :-( ale jak stanie się tak że będzie wychodził co tydzień bo poczuje się "wolny" i spodoba mu się to zwyczajnie.... No właśnie tego boję się najbardziej... Ale mówicie że takie pilnowanie drugiej osoby i ograniczanie jej do niczego nie prowadzi... Nie wiem.... Dlaczego to takie trudne??? :-)

12

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Skoro jedna osoba nie dotrzymuje zawartej umowy, to warto o tym porozmawiać, poznać powody, powiedzieć o swych uczuciach wywołanych jednostronnym zerwaniem umowy i umowę renegocjować. Tyle tylko, że w świetle postów autorki między nią a narzeczonym nie było żadnej umowy dotyczącej jego samodzielnych (Rany! Jak to brzmi!) wyjść. Ot, ona chciała wymusić jego powrót o 22, on chcąc uciąć jej moralizowanie, chlapnął coś na odczepnego. Że niepoważne? Cóż, skoro ona zaczęła tworzyć związek opiekuńczo-wychowawczy i wciela się w rolę strażnika, to on do tego się dostosował i strażnikowi mówi to, co chce on usłyszeć. Mówi i robi swoje. (Podobnie jest z dziećmi i rodzicami i "zawartymi umowami", kiedy to mamusia/tatuś mówi do dziecka; 'Umawiamy się, że będziesz w domu o 21." Jak świat światem, nie jest to żadna umowa.)



zoll_y, pytasz o to, czy powinnaś dać mu wolną rękę. Po pierwsze słowo 'powinnaś' jest wielce niefortunne. Po drugie wszystko zależy od Twego celu. Chcąc stworzyć związek partnerski, zauważ, że masz u swego boku dorosłego, wolnego i decyzyjnego człowieka. Chcesz traktować go jak niepełnosprytne dziecko, to nie zmieniaj nic w swym myśleniu i zachowaniu. Każde z tych zachowań ma swe konsekwencje.

Przytomności życzę.

13

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Vinnga nie nie, nie chodzi o to, żeby Autorka wypisywała do niego, a on żeby był wpatrzony przez cały wieczór w telefon jak w obrazek smile Chodzi o to, by autorka wyluzowała i właśnie NIE WYPISYWAŁA/WYDZWANIAŁA do niego, ale żeby i on był słowny pod tym względem, że jeśli mówi "wrócę koło 2" to żeby wracał, a jeśli by się zdecydował posiedzieć dłużej, niech zwyczajnie poświęci 30 sekund i wyśle tego SMS-a. Jest dorosły, ale w domu ktoś na niego czeka i to też powinien szanować, bo może Zoll jest z tych zamartwiających się kobiet z gatunku "Miał wrócić godzinę temu. Na pewno nie żyje" wink

14

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Była narzeczona zgadzam się w 100% z tym, co napisałaś! smile Popieram.

15

Odp: Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?
vinnga napisał/a:
wszystkomasens napisał/a:

przychodzenie z pracy o 2-3 w nocy nie jest wystarczajacym powodem do tego zeby nie ufac?

A to dorosły facet czy 12-latek? I nie z pracy, ale z imprezy w towarzystwie ludzi z pracy. Wychodzi raz w miesiącu, ze znajomymi, informuje o tym fakcie autorkę. Rzeczywiście - zbrodnia!

wszystkomasens napisał/a:

nie wierze tez ze jest uczciwy wobec autorki..

Ze szklanej kuli zaczerpnięte?
Każdy ktoś wraca z imprezy po północy to obowiązkowo jest nieuczciwy?

a nawet jakby bzykal panienke na boku to z pracy, to przeciez mozna smile

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zazdrość, brak zaufania, niepewność.....?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024