Świat stanął na głowie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Świat stanął na głowie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

1 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2016-05-01 01:16:35)

Temat: Świat stanął na głowie?

Czy to ja mam takie przykre wyobrażenia i doświadczenia, czy obracam się w złym towarzystwie?Czy jest tak naprawdę? Świat stanął na głowie?
Do tej pory moje związki nie wychodziły, a to raz zostałam odrzucona, a innym razem Pan stanowczo żądał abym mu się całkowicie podporządkowała.

Wierząc (początkowo), że mam poważny problem i dzięki temu nie umiem nawiązać fajnej relacji z mężczyznami zaczęłam przyglądać się związkom moich koleżanek. Chciałam zrozumieć jakie błędy popełniam i uznałam, że może mam problem w komunikowaniu się z mężczyznami, ale to co zaobserwowałam przeszło moje wyobrażenia.
Jedna koleżanka daje się poniżać swojemu "mężczyźnie", inna była świadkiem tego jak jej facet całuje inna dziewczynę (spuściła wzrok niewzruszona, a mnie zbeształa, kiedy chciałam dać swojemu ex szanse- oczywiście mój ex mnie nie zdradził ) Jeszcze inna koleżanka, która strasznie mnie uczulała na szacunek wobec samej siebie, po kłótni ze swoim facetem (on chciał wyjść od niej z domu i zrobić przerwę) pobiegła za nim i desperacko nie chciała go wypuścić z domu. Inna koleżanka stwierdziła, że jest bardzo szczęśliwa w związku z facetem, dla którego sprzedaje swoją duszę. Całe życie mu podporządkowała. Swojego już nie ma. Jest tylko ON. Mnie jednak traktowała z góry, kiedy żaliłam się jej z moich problemów związkowych. Swojemu ostatniemu mężczyźnie nie chciałam się dać podporządkować. Wszystko sprowadzało się do tego, że większość rzeczy musiało być tak jak on tego chce. Sprawa zakończona.

Po tym wszystkim przestałam wierzyć w szczere, zdrowe relacje. Może trochę przesadzam, ale wydaje mi się, że aby utrzymać faceta kobieta musi się całkowicie mu podporządkować, a dziewczyna która ma silny charakter i nie pozwoli się źle traktować nie ma szans utrzymać mężczyznę przy sobie (przecież w jego życiu pojawi się kobieta która pozwoli sobie na dużo więcej) . Mam nadzieje, że to tylko mi się WYDAJE. Proszę przywróćcie mi wiarę...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Świat stanął na głowie?

Na podstawie trzech patologicznych przypadków nie można wysnuć teorii na temat sytuacji kilku miliardów ludzi na świecie smile

Innymi słowy - miałaś pecha, nie zrażaj się i próbuj dalej.

Odp: Świat stanął na głowie?

To samo sądzę co WaltonSimons. Każdy jest mądry teoretycznie, a gdy dochodzą uczucia, to (niemal) każdy popełnia te same błędy.
Nie ma jednego przepisu na związek idealny. Aby spełniał nasze normy społeczne, tzn. był harmonijny, lojalny itd. muszą spotkać się dwie odpowiadające sobie charakterem osoby (mogą być zupełnie różne, ale uzupełniające się lub takie same - to też zależy od preferencji) z podobnymi priorytetami. To nie jest wcale takie proste, w końcu prawie każdy z nas ma po kilku partnerów w życiu, jak nie więcej. W końcu prawdopodobnie trafisz na swoją "drugą połówkę".

4

Odp: Świat stanął na głowie?

Szczerze? Zaczęłam w to wątpić. Patrząc z perspektywy czasu wiem, że winna nie byłam, że moje związki się rozpadły (a na pewno nie w 100 procentach). Jednak nauczona doświadczeniem widzę co się dzieje. Facet początkowo jest zauroczony, a potem z niewiadomych przyczyn się wycofuje. Za każdym razem wymówki są inne, np. słynne "nie pasujemy do siebie". Przykro mi po prostu, kiedy widzę  że moim koleżanką się udaje zbudować coś ze swoimi facetami, a mi to zwyczajnie nie wychodzi.

5

Odp: Świat stanął na głowie?
koko_12345 napisał/a:

Szczerze? Zaczęłam w to wątpić. Patrząc z perspektywy czasu wiem, że winna nie byłam, że moje związki się rozpadły (a na pewno nie w 100 procentach). Jednak nauczona doświadczeniem widzę co się dzieje. Facet początkowo jest zauroczony, a potem z niewiadomych przyczyn się wycofuje. Za każdym razem wymówki są inne, np. słynne "nie pasujemy do siebie". Przykro mi po prostu, kiedy widzę  że moim koleżanką się udaje zbudować coś ze swoimi facetami, a mi to zwyczajnie nie wychodzi.


Ja mam dokładnie to samo. Za każdym razem gdy zaczynałam związek to każdy z moich ex starał się,  angażował,  cały czas chcieli się spotykać,  ciągle pisali itd musze nawet stwierdzić że to oni bardziej o mnie zabiegali niż ja o nich,  a po jakimś czasie wycofywali się tłumacząc to tym ze do siebie nie pasujemy,  wypaliło się itd. Najbardziej przeraza mnie to, że potrafili zmienić zdanie nagle z dnia na dzień. Nie rozumiem tego jak jednego dnia mozna mówić komuś ze się kocha, że zależy, a następnego tak zwyczajnie odstawić drugą osobę na bok sad Ja jestem osobą bardzo spokojną, wierną, nie oklamywalam moich eks, zawsze starałam się być taka jak chcieli. Np. Mój ostatni chłopak nie tolerowal jak dziewczyna pije dużo alkoholu, imprezuje, ma kolegów wiec rezygnowalam z tego wszystkiego bo On był dla mnie najważniejszy I chciałam uniknąć niepotrzebnych kłótni, mimo że miał dla mnie bardzo mało czasu to nie robiłam awantur, przez 7 miesięcy naszego związku poklocilismy się tylko jeden raz tak bardziej poważnie, byłam gotowa dać sobie rękę za niego uciąć. I co z tego miałam?  Nagle mu się odwidzialo, wypaliło się i mnie zostawił.i tak było właściwie z każdym eksem. Najgorsze jest to ze jestem bardzo wrażliwa i po każdym rozstaniu cierpię katusze i rozpaczam, uzalam się nad sobą i nie chce mi się żyć.  Właśnie teraz znowu to przeżywam i czekam aż w końcu się ogarnę i znów zacznę być szczęśliwa i się uśmiechac... I tak myślę że jeżeli do rozpadu związku wcale nie trzeba zdrad, kłamstwa i kłótni to czy powinnam pchać się w kolejny związek( jeżeli kogoś poznam) skoro on pewnie skończy się tak samo, a ja po raz kolejny zalamie się psychicznie hmm

6 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2016-05-01 13:24:29)

Odp: Świat stanął na głowie?
mila999 napisał/a:
koko_12345 napisał/a:

Szczerze? Zaczęłam w to wątpić. Patrząc z perspektywy czasu wiem, że winna nie byłam, że moje związki się rozpadły (a na pewno nie w 100 procentach). Jednak nauczona doświadczeniem widzę co się dzieje. Facet początkowo jest zauroczony, a potem z niewiadomych przyczyn się wycofuje. Za każdym razem wymówki są inne, np. słynne "nie pasujemy do siebie". Przykro mi po prostu, kiedy widzę  że moim koleżanką się udaje zbudować coś ze swoimi facetami, a mi to zwyczajnie nie wychodzi.


Ja mam dokładnie to samo. Za każdym razem gdy zaczynałam związek to każdy z moich ex starał się,  angażował,  cały czas chcieli się spotykać,  ciągle pisali itd musze nawet stwierdzić że to oni bardziej o mnie zabiegali niż ja o nich,  a po jakimś czasie wycofywali się tłumacząc to tym ze do siebie nie pasujemy,  wypaliło się itd. Najbardziej przeraza mnie to, że potrafili zmienić zdanie nagle z dnia na dzień. Nie rozumiem tego jak jednego dnia mozna mówić komuś ze się kocha, że zależy, a następnego tak zwyczajnie odstawić drugą osobę na bok sad Ja jestem osobą bardzo spokojną, wierną, nie oklamywalam moich eks, zawsze starałam się być taka jak chcieli. Np. Mój ostatni chłopak nie tolerowal jak dziewczyna pije dużo alkoholu, imprezuje, ma kolegów wiec rezygnowalam z tego wszystkiego bo On był dla mnie najważniejszy I chciałam uniknąć niepotrzebnych kłótni, mimo że miał dla mnie bardzo mało czasu to nie robiłam awantur, przez 7 miesięcy naszego związku poklocilismy się tylko jeden raz tak bardziej poważnie, byłam gotowa dać sobie rękę za niego uciąć. I co z tego miałam?  Nagle mu się odwidzialo, wypaliło się i mnie zostawił.i tak było właściwie z każdym eksem. Najgorsze jest to ze jestem bardzo wrażliwa i po każdym rozstaniu cierpię katusze i rozpaczam, uzalam się nad sobą i nie chce mi się żyć.  Właśnie teraz znowu to przeżywam i czekam aż w końcu się ogarnę i znów zacznę być szczęśliwa i się uśmiechac... I tak myślę że jeżeli do rozpadu związku wcale nie trzeba zdrad, kłamstwa i kłótni to czy powinnam pchać się w kolejny związek( jeżeli kogoś poznam) skoro on pewnie skończy się tak samo, a ja po raz kolejny zalamie się psychicznie hmm

To tylko moja opinia, ale wydaje mi się za bardzo rezygnowałaś z siebie i traciłaś swoją autentyczność dla swoich facetów. Oni mogli żądać od ciebie wszystkiego, ale nic nie dawać w zamian. Taka osoba się nudzi po czasie. Nie rezygnuj z siebie, często nie warto. Owszem, można iść na kompromisy, ustępstwa, ale to działa z dwóch stron, a nie jednej.

7

Odp: Świat stanął na głowie?

Masz racje hmm po jednym ze związków które sie rozpadły wpadlam w depresję, chodziłam do psychologa i on mi wytłumaczył ze będąc w związku z drugą osobą zawsze muszę zostawić jakąś cząstkę siebie tylko i wyłącznie dla siebie. No i niby przyjmuje to do wiadomości ale nijak to się ma w praktyce. Jednak muszę z tym walczyć i mam nadzieję że jeszcze znajdziemy fajnych, kochających facetów

8

Odp: Świat stanął na głowie?
mila999 napisał/a:

Masz racje hmm po jednym ze związków które sie rozpadły wpadlam w depresję, chodziłam do psychologa i on mi wytłumaczył ze będąc w związku z drugą osobą zawsze muszę zostawić jakąś cząstkę siebie tylko i wyłącznie dla siebie. No i niby przyjmuje to do wiadomości ale nijak to się ma w praktyce. Jednak muszę z tym walczyć i mam nadzieję że jeszcze znajdziemy fajnych, kochających facetów

Ja myślałam, że ostatnio takiego znalazłam. Przeliczyłam się.
Często ludzie są dobrymi aktorami, więc najlepiej jest blokować emocje na początku. Problem chyba polega na tym, że za szybko się angażujemy, a oni to wyczuwają i wykorzystują. Sama nie wiem. Ciesze się, że udało mi się jeszcze z twarzą uciec od ostatniego typka, który sabotował nasz związek.

9

Odp: Świat stanął na głowie?
koko_12345 napisał/a:
mila999 napisał/a:

Masz racje hmm po jednym ze związków które sie rozpadły wpadlam w depresję, chodziłam do psychologa i on mi wytłumaczył ze będąc w związku z drugą osobą zawsze muszę zostawić jakąś cząstkę siebie tylko i wyłącznie dla siebie. No i niby przyjmuje to do wiadomości ale nijak to się ma w praktyce. Jednak muszę z tym walczyć i mam nadzieję że jeszcze znajdziemy fajnych, kochających facetów

Ja myślałam, że ostatnio takiego znalazłam. Przeliczyłam się.
Często ludzie są dobrymi aktorami, więc najlepiej jest blokować emocje na początku. Problem chyba polega na tym, że za szybko się angażujemy, a oni to wyczuwają i wykorzystują. Sama nie wiem. Ciesze się, że udało mi się jeszcze z twarzą uciec od ostatniego typka, który sabotował nasz związek.

Ja chyba za każdym razem myślałam że znalazłam tego jedynego. Jaka ja byłam szczęśliwa gdy oni o mnie zabiegali, okazywali jak im na mnie zależy! Ale właśnie za każdym razem bałam się zaangażować w 100% bo bałam się zranienia, wiec ja na początku każdego związku, przez kilka pierwszych miesięcy trzymam dystans. Nie to ze się nie staram i mam chlopaka gdzieś. Po prostu okazuje mu ze mi zależy ale wszystko powoli. Nie wybiegam pierwsza z wyznaniami miłości,  staram się nie myślec tylko i wyłącznie o nim, nie planuje wspólnej przyszłości ( mam na myśli jakieś wyobrażenia wspólnego domu, rodziny bo takie myśli tylko przywiązują nas do drugiego człowieka) jeśli chodzi o seks to czekam, czekam aż zaufam. Ale wiadomo ze po jakimś czasie nie da się dłużej udawać ze nam nie zależy az tak bardzo. I kiedy ja dochodzę do tego momentu ze jestem 100% zaangażowana i okazuje to partnerowi to on zaczyna się wycofywać...
Bardzo dobrze ze udało ci się uciec od tego "typka"  który sabotował wasz związek.  Napewno było ci ciężko od niego odejść, często mimo tego że ludzie nas ranią i wykorzystują, czujemy się w związku źle to i tak to ciagniemy bo przecież kochamy. Wykazałas tym dużą siłę i możesz być z siebie dumna smile mogłabyś napisać ile czasu Tobie zajmuje pozbieranie sie po rozstaniu?

10 Ostatnio edytowany przez koko_12345 (2016-05-01 14:38:12)

Odp: Świat stanął na głowie?
mila999 napisał/a:
koko_12345 napisał/a:
mila999 napisał/a:

Masz racje hmm po jednym ze związków które sie rozpadły wpadlam w depresję, chodziłam do psychologa i on mi wytłumaczył ze będąc w związku z drugą osobą zawsze muszę zostawić jakąś cząstkę siebie tylko i wyłącznie dla siebie. No i niby przyjmuje to do wiadomości ale nijak to się ma w praktyce. Jednak muszę z tym walczyć i mam nadzieję że jeszcze znajdziemy fajnych, kochających facetów

Ja myślałam, że ostatnio takiego znalazłam. Przeliczyłam się.
Często ludzie są dobrymi aktorami, więc najlepiej jest blokować emocje na początku. Problem chyba polega na tym, że za szybko się angażujemy, a oni to wyczuwają i wykorzystują. Sama nie wiem. Ciesze się, że udało mi się jeszcze z twarzą uciec od ostatniego typka, który sabotował nasz związek.

Ja chyba za każdym razem myślałam że znalazłam tego jedynego. Jaka ja byłam szczęśliwa gdy oni o mnie zabiegali, okazywali jak im na mnie zależy! Ale właśnie za każdym razem bałam się zaangażować w 100% bo bałam się zranienia, wiec ja na początku każdego związku, przez kilka pierwszych miesięcy trzymam dystans. Nie to ze się nie staram i mam chlopaka gdzieś. Po prostu okazuje mu ze mi zależy ale wszystko powoli. Nie wybiegam pierwsza z wyznaniami miłości,  staram się nie myślec tylko i wyłącznie o nim, nie planuje wspólnej przyszłości ( mam na myśli jakieś wyobrażenia wspólnego domu, rodziny bo takie myśli tylko przywiązują nas do drugiego człowieka) jeśli chodzi o seks to czekam, czekam aż zaufam. Ale wiadomo ze po jakimś czasie nie da się dłużej udawać ze nam nie zależy az tak bardzo. I kiedy ja dochodzę do tego momentu ze jestem 100% zaangażowana i okazuje to partnerowi to on zaczyna się wycofywać...
Bardzo dobrze ze udało ci się uciec od tego "typka"  który sabotował wasz związek.  Napewno było ci ciężko od niego odejść, często mimo tego że ludzie nas ranią i wykorzystują, czujemy się w związku źle to i tak to ciagniemy bo przecież kochamy. Wykazałas tym dużą siłę i możesz być z siebie dumna smile mogłabyś napisać ile czasu Tobie zajmuje pozbieranie sie po rozstaniu?

Różnie, ale zauważyłam jedną prawidłowość. Po ok 3-4 msc jest mi dużo lepiej (odczuwam dużą zmianę), a po ok 9-10 msc moi ex są dla mnie totalnie obojętni. Jedyne co pozostaje to sentyment i to nie w każdym przypadku.

Fajnie masz, że umiesz tyle czasu blokować emocje. Mój ostatni prosił mnie o uwagę, bo nie czuł się kochany, a kiedy skierowałam na niego swoją uwagę to zaczął się oddalać.

W sumie to nie było dokładnie tak, że ja odeszłam pierwsza. To on zakończył nas związek, potem żałował. Dałam mu kosza, a potem żałowałam. Próbowaliśmy do siebie wrócić,ale on sabotował naszą relację. Miał do mnie przyjechać, ale oczywiście tego nie zrobił i mnie okłamał. Kiedy odkryłam jego kłamstwo to obracał kota ogonem i mnie wyśmiał. Rzucając mu kolejne argumenty nie miał jak się wyprzeć swojego kłamstwa. Nie wiedział jak się wytłumaczyć, więc uciełam to i od tej pory się nie odzywam do niego. Głupio to zabrzmi, ale tęsknie za nim mimo wszystko, ale nie chce mieć z nim nic wspólnego po tym wszystkim. Chce spotkać kogoś kto mnie doceni.

11

Odp: Świat stanął na głowie?

Dziewczyny, czasami moze sie po prostu nie udac i ktos moze dojsc do wniosku, ze to nie jest to. Ale raczej to nie dzieje sie z dnia na dzien z mojego punktu widzenia. W innym przypadku to zwykla gra aktorska, zabawa, udawanie a nie cos powaznego i to swiadczy raczej o czlowieku, ktorego sie spotkalo. Musi byc rownowaga, nie mozna sie poswiecac dla drugiej osoby. Moj swiat, Twoj swiat i wspolny. Ile wkladasz tyle powinnas dostac. Po prostu trzeba trafic na kogos dojrzalego i wtedy jest gites. Rzeczy powinny sie dziac same i jak jest fajnie to jest, a jak cos sie psuje to nie z dnia na dzien. Believe me. Z reszta mozna ze soba rozmawiac, nawet nie mozna tylko trzeba i to wiele wyjasni, prawda? Takze nie katujcie sie bo nie ma czym, raczej to nowe doswiadczenie, ktore czegos uczy. Sa pewne zasady jak uczciwosc, szczerosc, bycie fair, druga osoba to tez czlowiek i tak nalezy tego kogos traktowac.

12

Odp: Świat stanął na głowie?
pankoneser napisał/a:

Dziewczyny, czasami moze sie po prostu nie udac i ktos moze dojsc do wniosku, ze to nie jest to. Ale raczej to nie dzieje sie z dnia na dzien z mojego punktu widzenia. W innym przypadku to zwykla gra aktorska, zabawa, udawanie a nie cos powaznego i to swiadczy raczej o czlowieku, ktorego sie spotkalo. Musi byc rownowaga, nie mozna sie poswiecac dla drugiej osoby. Moj swiat, Twoj swiat i wspolny. Ile wkladasz tyle powinnas dostac. Po prostu trzeba trafic na kogos dojrzalego i wtedy jest gites. Rzeczy powinny sie dziac same i jak jest fajnie to jest, a jak cos sie psuje to nie z dnia na dzien. Believe me. Z reszta mozna ze soba rozmawiac, nawet nie mozna tylko trzeba i to wiele wyjasni, prawda? Takze nie katujcie sie bo nie ma czym, raczej to nowe doswiadczenie, ktore czegos uczy. Sa pewne zasady jak uczciwosc, szczerosc, bycie fair, druga osoba to tez czlowiek i tak nalezy tego kogos traktowac.


Pewnie masz rację. Wiem, że źle trafiałam. Mój ex mnie okłamywał i próbował robić ze mną co chce. Z naciskiem na próbował, bo nie chciałam dawać sobą pomiatać i dać się wykorzystywać dalej. Na dzień dzisiejszy podchodzę do tego tak: dałam po prostu mu szansę, o którą prosił, ale on z niej nie skorzystał. Nie czuje się poniżona w żaden sposób, bo to mu powinno być głupio, a nie mi. Jedynie jest mi przykro, e znowu ktoś mnie nie docenił, udawał że mnie kocha, nie liczył się z moimi potrzebami.  Trafiłam na egoistę.Święta też nie jestem, ale chciałam coś budować, nie sabotowałam niczego. Martwi mnie tylko to, że może mam to "coś" co przyciąga tego rodzaju facetów. Chciałabym wiedzieć co to i uporać się z tym, żeby nie zniszczyć sobie życia.

13

Odp: Świat stanął na głowie?
koko_12345 napisał/a:

(...) może mam to "coś" co przyciąga tego rodzaju facetów. Chciałabym wiedzieć co to i uporać się z tym, żeby nie zniszczyć sobie życia.

Zdecydowanie większy pożytek odniesiesz, gdy znajdziesz przyczyny, dla których wybierasz na potencjalnych partnerów tego typu mężczyzn.

14 Ostatnio edytowany przez pankoneser (2016-05-01 16:59:42)

Odp: Świat stanął na głowie?
koko_12345 napisał/a:
pankoneser napisał/a:

Dziewczyny, czasami moze sie po prostu nie udac i ktos moze dojsc do wniosku, ze to nie jest to. Ale raczej to nie dzieje sie z dnia na dzien z mojego punktu widzenia. W innym przypadku to zwykla gra aktorska, zabawa, udawanie a nie cos powaznego i to swiadczy raczej o czlowieku, ktorego sie spotkalo. Musi byc rownowaga, nie mozna sie poswiecac dla drugiej osoby. Moj swiat, Twoj swiat i wspolny. Ile wkladasz tyle powinnas dostac. Po prostu trzeba trafic na kogos dojrzalego i wtedy jest gites. Rzeczy powinny sie dziac same i jak jest fajnie to jest, a jak cos sie psuje to nie z dnia na dzien. Believe me. Z reszta mozna ze soba rozmawiac, nawet nie mozna tylko trzeba i to wiele wyjasni, prawda? Takze nie katujcie sie bo nie ma czym, raczej to nowe doswiadczenie, ktore czegos uczy. Sa pewne zasady jak uczciwosc, szczerosc, bycie fair, druga osoba to tez czlowiek i tak nalezy tego kogos traktowac.


Pewnie masz rację. Wiem, że źle trafiałam. Mój ex mnie okłamywał i próbował robić ze mną co chce. Z naciskiem na próbował, bo nie chciałam dawać sobą pomiatać i dać się wykorzystywać dalej. Na dzień dzisiejszy podchodzę do tego tak: dałam po prostu mu szansę, o którą prosił, ale on z niej nie skorzystał. Nie czuje się poniżona w żaden sposób, bo to mu powinno być głupio, a nie mi. Jedynie jest mi przykro, e znowu ktoś mnie nie docenił, udawał że mnie kocha, nie liczył się z moimi potrzebami.  Trafiłam na egoistę.Święta też nie jestem, ale chciałam coś budować, nie sabotowałam niczego. Martwi mnie tylko to, że może mam to "coś" co przyciąga tego rodzaju facetów. Chciałabym wiedzieć co to i uporać się z tym, żeby nie zniszczyć sobie życia.

Nie, to nie cos w Tobie. Teraz wiesz czego chcesz a czego nie chcesz i komunikuj to swoja postawa. Uwierz w siebie. Zle trafialas, to wszystko. Przeciez nie mozesz nic/nikogo przewidziec. Mialem to samo, niedalej jak na poczatku roku. Doszedlem do wniosku, ze trzeba uprawiac gierki, ale szybko mi przeszlo.

15

Odp: Świat stanął na głowie?
pankoneser napisał/a:
koko_12345 napisał/a:
pankoneser napisał/a:

Dziewczyny, czasami moze sie po prostu nie udac i ktos moze dojsc do wniosku, ze to nie jest to. Ale raczej to nie dzieje sie z dnia na dzien z mojego punktu widzenia. W innym przypadku to zwykla gra aktorska, zabawa, udawanie a nie cos powaznego i to swiadczy raczej o czlowieku, ktorego sie spotkalo. Musi byc rownowaga, nie mozna sie poswiecac dla drugiej osoby. Moj swiat, Twoj swiat i wspolny. Ile wkladasz tyle powinnas dostac. Po prostu trzeba trafic na kogos dojrzalego i wtedy jest gites. Rzeczy powinny sie dziac same i jak jest fajnie to jest, a jak cos sie psuje to nie z dnia na dzien. Believe me. Z reszta mozna ze soba rozmawiac, nawet nie mozna tylko trzeba i to wiele wyjasni, prawda? Takze nie katujcie sie bo nie ma czym, raczej to nowe doswiadczenie, ktore czegos uczy. Sa pewne zasady jak uczciwosc, szczerosc, bycie fair, druga osoba to tez czlowiek i tak nalezy tego kogos traktowac.


Pewnie masz rację. Wiem, że źle trafiałam. Mój ex mnie okłamywał i próbował robić ze mną co chce. Z naciskiem na próbował, bo nie chciałam dawać sobą pomiatać i dać się wykorzystywać dalej. Na dzień dzisiejszy podchodzę do tego tak: dałam po prostu mu szansę, o którą prosił, ale on z niej nie skorzystał. Nie czuje się poniżona w żaden sposób, bo to mu powinno być głupio, a nie mi. Jedynie jest mi przykro, e znowu ktoś mnie nie docenił, udawał że mnie kocha, nie liczył się z moimi potrzebami.  Trafiłam na egoistę.Święta też nie jestem, ale chciałam coś budować, nie sabotowałam niczego. Martwi mnie tylko to, że może mam to "coś" co przyciąga tego rodzaju facetów. Chciałabym wiedzieć co to i uporać się z tym, żeby nie zniszczyć sobie życia.

Nie, to nie cos w Tobie. Teraz wiesz czego chcesz a czego nie chcesz i komunikuj to swoja postawa. Uwierz w siebie. Zle trafialas, to wszystko. Przeciez nie mozesz nic/nikogo przewidziec. Mialem to samo, niedalej jak na poczatku roku. Doszedlem do wniosku, ze trzeba uprawiac gierki, ale szybko mi przeszlo.


Wiesz co? On twierdził, że ja lubie gierki, a to nieprawda. Byłam z nim szczera, a dostawałam po uczuciach, a gierki stosował on. Przecież to on mnie ciągle oszukiwał.

Jedno co nie pokoi to to że w przeszłości byłam często odrzucana przez facetów, a to dlatego że zachowywałam się jak desperatka, a to też z tego powodu, że nie rozumiałam sygnałów które mi wysyłali i unosili się honorem. Moi kumple łapią się za głowę słysząc o tym jakich mam facetów, ale oni znają tylko jednostronną relację. ehhh... faktycznie coś trzeba zrobić.

A jak to było u ciebie? Jak to przeszło? Co z tymi gierkami?

16

Odp: Świat stanął na głowie?

Tak, swiat stanal na glowie. Jeszcze 100 lat temu nie mialabys prawa zadnego wyboru. Po prostu zostalabys qydana za mezczyzne, ktorego wybralby twoj ojciec.

Szybko, sprawnie bez problemow.

17

Odp: Świat stanął na głowie?
Iceni napisał/a:

Tak, swiat stanal na glowie. Jeszcze 100 lat temu nie mialabys prawa zadnego wyboru. Po prostu zostalabys qydana za mezczyzne, ktorego wybralby twoj ojciec.

Szybko, sprawnie bez problemow.

A ilu osobom to życie by ułatwiło :-P

18

Odp: Świat stanął na głowie?
koko_12345 napisał/a:

Szczerze? Zaczęłam w to wątpić. Patrząc z perspektywy czasu wiem, że winna nie byłam, że moje związki się rozpadły (a na pewno nie w 100 procentach). Jednak nauczona doświadczeniem widzę co się dzieje. Facet początkowo jest zauroczony, a potem z niewiadomych przyczyn się wycofuje. Za każdym razem wymówki są inne, np. słynne "nie pasujemy do siebie". Przykro mi po prostu, kiedy widzę  że moim koleżanką się udaje zbudować coś ze swoimi facetami, a mi to zwyczajnie nie wychodzi.

A co ma facet powiedzieć, jeśli po kilku miesiącach stwierdzi, że faktycznie do siebie nie pasujecie? smile

Ożenić się z Tobą i zrujnować wam obojgu życie, czy wycofać się?

19 Ostatnio edytowany przez pankoneser (2016-05-02 00:52:19)

Odp: Świat stanął na głowie?
koko_12345 napisał/a:
pankoneser napisał/a:
koko_12345 napisał/a:

Pewnie masz rację. Wiem, że źle trafiałam. Mój ex mnie okłamywał i próbował robić ze mną co chce. Z naciskiem na próbował, bo nie chciałam dawać sobą pomiatać i dać się wykorzystywać dalej. Na dzień dzisiejszy podchodzę do tego tak: dałam po prostu mu szansę, o którą prosił, ale on z niej nie skorzystał. Nie czuje się poniżona w żaden sposób, bo to mu powinno być głupio, a nie mi. Jedynie jest mi przykro, e znowu ktoś mnie nie docenił, udawał że mnie kocha, nie liczył się z moimi potrzebami.  Trafiłam na egoistę.Święta też nie jestem, ale chciałam coś budować, nie sabotowałam niczego. Martwi mnie tylko to, że może mam to "coś" co przyciąga tego rodzaju facetów. Chciałabym wiedzieć co to i uporać się z tym, żeby nie zniszczyć sobie życia.

Nie, to nie cos w Tobie. Teraz wiesz czego chcesz a czego nie chcesz i komunikuj to swoja postawa. Uwierz w siebie. Zle trafialas, to wszystko. Przeciez nie mozesz nic/nikogo przewidziec. Mialem to samo, niedalej jak na poczatku roku. Doszedlem do wniosku, ze trzeba uprawiac gierki, ale szybko mi przeszlo.


Wiesz co? On twierdził, że ja lubie gierki, a to nieprawda. Byłam z nim szczera, a dostawałam po uczuciach, a gierki stosował on. Przecież to on mnie ciągle oszukiwał.

Jedno co nie pokoi to to że w przeszłości byłam często odrzucana przez facetów, a to dlatego że zachowywałam się jak desperatka, a to też z tego powodu, że nie rozumiałam sygnałów które mi wysyłali i unosili się honorem. Moi kumple łapią się za głowę słysząc o tym jakich mam facetów, ale oni znają tylko jednostronną relację. ehhh... faktycznie coś trzeba zrobić.

A jak to było u ciebie? Jak to przeszło? Co z tymi gierkami?

To nie zachowuj sie jak desperatka, na pewno jestes wartosciowa dziewczyna i taka badz. Nie dawaj soba pomiatac, doswiadczenie juz zdobylas. Wiesz sama co masz do zaoferowania drugiej osobie, jesli ta osoba tego nie docenia niech spada. Nie mam bardzo weny zeby wyjasniac jak to bylo u mnie. Stawiam na te same wartosci co Ty, szczerosc, uczciwosc, zaufanie, bycie fair. Nie urabiam nikogo pod siebie ani nie klamie, nie manipuluje. Nie chce Oscara za role pierwszoplanowa. Albo jest dobrze, albo nie jest. Po prostu MOWIE co mysle. To wszystko. Byc moze kiedys mi sie nie chcialo, albo mi nie zalezalo, a teraz po prostu doroslem na bazie moich doswiadczen. Kolowialnie mowiac nie mam zamiaru brac udzialu w spirali lamania glow - jesli wiesz co mam na mysli...

20

Odp: Świat stanął na głowie?

Ja często stawiam sobie to pytanie i niestety, moja odpowiedź brzmi: TAK. Momentami świat staje na głowie.
Koko_12345, przeczytałam kilka z Twoich postów i wydaje mi się, że jesteś taką konkretną kobietą. Wydaje mi się, że wiesz czego chcesz od związku - a więc szczerości, ufności, partnerstwa przede wszystkim.

Absolutnie nie dyskutuję z poglądem - iż może faktycznie do tej pory źle trafiałaś, ale ...znaleźć tę właściwą osobę jest trudno, ja tu mam na myśli dojrzałość emocjonalną, która jak dla mnie jest towarem deficytowym w tej chwili na rynku.

Te przypadki, które przytoczyłaś, mogą człowieka podłamać. A kwestia towarzystwa, w którym się obracasz, też nie pozostaje bez znaczenia... Dla mnie pewne rzeczy, bez względu na wiek, nie byłyby do przyjęcia:

koko_12345 napisał/a:

Pan stanowczo żądał abym mu się całkowicie podporządkowała.

Rozstanie z korzyścią dla Ciebie. Typ psychopaty.

Ja też całe życie buntowałam się przeciwko takim "związkom", o jakich piszesz (choć w jednym przez chwilę pozwoliłam się źle traktować, tyle że to przerwałam).

koko_12345 napisał/a:

Jedna koleżanka daje się poniżać swojemu "mężczyźnie", inna była świadkiem tego jak jej facet całuje inna dziewczynę (spuściła wzrok niewzruszona)(...)

Jeszcze inna koleżanka, która strasznie mnie uczulała na szacunek wobec samej siebie, po kłótni ze swoim facetem (on chciał wyjść od niej z domu i zrobić przerwę) pobiegła za nim i desperacko nie chciała go wypuścić z domu.

Inna koleżanka stwierdziła, że jest bardzo szczęśliwa w związku z facetem, dla którego sprzedaje swoją duszę. Całe życie mu podporządkowała. Swojego już nie ma. Jest tylko ON.

Dla mnie to niepojęte, jaką CENĘ są gotowe płacić te dziewczyny za to, ABY TYLKO Z KIMŚ BYĆ. Opisane przez Ciebie sytuacje rzeczywiście budzą niepokój i mnie też by się lampka ostrzegawcza zapaliła.

koko_12345 napisał/a:

Po tym wszystkim przestałam wierzyć w szczere, zdrowe relacje. (...) ale wydaje mi się, że aby utrzymać faceta kobieta musi się całkowicie mu podporządkować, a dziewczyna która ma silny charakter i nie pozwoli się źle traktować nie ma szans utrzymać mężczyznę przy sobie (przecież w jego życiu pojawi się kobieta która pozwoli sobie na dużo więcej) . Mam nadzieje, że to tylko mi się WYDAJE. Proszę przywróćcie mi wiarę...

Rozejrzyj się dookoła - na szczęście są normalne związki, takie o jakich piszesz: szczere i zdrowe smile

Ja przez dłuższą chwilę tkwiłam w toksycznym związku, w którym i on i kilka bliskich mu osób taką patologiczną wizję relacji damsko-męskiej usiłowało mi "sprzedać" jako "naturalną". Nie dałam się. Jestem z gatunku tych silnych smile

Ale zapłaciłam za to cenę - mój mąż wybrał taką, która jest moim przeciwieństwem, bo taka łagodna, czuła, miła i ... skupiona tylko na problemach misia-pysia skrzywdzonego przeze mnie.

Wybór należy zawsze do kobiety, a nie są to wybory łatwe, wierz mi... Ja postanowiłam zachować godność (może to pompatycznie i przestarzale brzmi), ale nie żal mi związku, który ... mnie wykańczał. Walczę teraz z innymi przeciwnościami losu, które są konsekwencją tego wyboru, ale zawsze coś za coś.

Więc Twoje spostrzeżenie o uległości kobiet wobec mężczyzn i ich zatrzymywaniu przez to przy sobie takie bezpodstawne nie jest.

Podoba mi się to co napisałaś:

koko_12345 napisał/a:

(przecież w jego życiu pojawi się kobieta która pozwoli sobie na dużo więcej)

Oby mój-prawie-były-misio-pysio przekonał się, jak ten jego obecny "ideał" zderzy się z szarą rzeczywistością i sięgnie bruku ... he he

21

Odp: Świat stanął na głowie?
I_see_beyond napisał/a:

Ja często stawiam sobie to pytanie i niestety, moja odpowiedź brzmi: TAK. Momentami świat staje na głowie.
Koko_12345, przeczytałam kilka z Twoich postów i wydaje mi się, że jesteś taką konkretną kobietą. Wydaje mi się, że wiesz czego chcesz od związku - a więc szczerości, ufności, partnerstwa przede wszystkim.

Absolutnie nie dyskutuję z poglądem - iż może faktycznie do tej pory źle trafiałaś, ale ...znaleźć tę właściwą osobę jest trudno, ja tu mam na myśli dojrzałość emocjonalną, która jak dla mnie jest towarem deficytowym w tej chwili na rynku.

Te przypadki, które przytoczyłaś, mogą człowieka podłamać. A kwestia towarzystwa, w którym się obracasz, też nie pozostaje bez znaczenia... Dla mnie pewne rzeczy, bez względu na wiek, nie byłyby do przyjęcia:

koko_12345 napisał/a:

Pan stanowczo żądał abym mu się całkowicie podporządkowała.

Rozstanie z korzyścią dla Ciebie. Typ psychopaty.

Ja też całe życie buntowałam się przeciwko takim "związkom", o jakich piszesz (choć w jednym przez chwilę pozwoliłam się źle traktować, tyle że to przerwałam).

koko_12345 napisał/a:

Jedna koleżanka daje się poniżać swojemu "mężczyźnie", inna była świadkiem tego jak jej facet całuje inna dziewczynę (spuściła wzrok niewzruszona)(...)

Jeszcze inna koleżanka, która strasznie mnie uczulała na szacunek wobec samej siebie, po kłótni ze swoim facetem (on chciał wyjść od niej z domu i zrobić przerwę) pobiegła za nim i desperacko nie chciała go wypuścić z domu.

Inna koleżanka stwierdziła, że jest bardzo szczęśliwa w związku z facetem, dla którego sprzedaje swoją duszę. Całe życie mu podporządkowała. Swojego już nie ma. Jest tylko ON.

Dla mnie to niepojęte, jaką CENĘ są gotowe płacić te dziewczyny za to, ABY TYLKO Z KIMŚ BYĆ. Opisane przez Ciebie sytuacje rzeczywiście budzą niepokój i mnie też by się lampka ostrzegawcza zapaliła.

koko_12345 napisał/a:

Po tym wszystkim przestałam wierzyć w szczere, zdrowe relacje. (...) ale wydaje mi się, że aby utrzymać faceta kobieta musi się całkowicie mu podporządkować, a dziewczyna która ma silny charakter i nie pozwoli się źle traktować nie ma szans utrzymać mężczyznę przy sobie (przecież w jego życiu pojawi się kobieta która pozwoli sobie na dużo więcej) . Mam nadzieje, że to tylko mi się WYDAJE. Proszę przywróćcie mi wiarę...

Rozejrzyj się dookoła - na szczęście są normalne związki, takie o jakich piszesz: szczere i zdrowe smile

Ja przez dłuższą chwilę tkwiłam w toksycznym związku, w którym i on i kilka bliskich mu osób taką patologiczną wizję relacji damsko-męskiej usiłowało mi "sprzedać" jako "naturalną". Nie dałam się. Jestem z gatunku tych silnych smile

Ale zapłaciłam za to cenę - mój mąż wybrał taką, która jest moim przeciwieństwem, bo taka łagodna, czuła, miła i ... skupiona tylko na problemach misia-pysia skrzywdzonego przeze mnie.

Wybór należy zawsze do kobiety, a nie są to wybory łatwe, wierz mi... Ja postanowiłam zachować godność (może to pompatycznie i przestarzale brzmi), ale nie żal mi związku, który ... mnie wykańczał. Walczę teraz z innymi przeciwnościami losu, które są konsekwencją tego wyboru, ale zawsze coś za coś.

Więc Twoje spostrzeżenie o uległości kobiet wobec mężczyzn i ich zatrzymywaniu przez to przy sobie takie bezpodstawne nie jest.

Podoba mi się to co napisałaś:

koko_12345 napisał/a:

(przecież w jego życiu pojawi się kobieta która pozwoli sobie na dużo więcej)

Oby mój-prawie-były-misio-pysio przekonał się, jak ten jego obecny "ideał" zderzy się z szarą rzeczywistością i sięgnie bruku ... he he

Stanowczo zgodzę się, że dojrzałość emocjonalna to coś reliktowego.
Ludzie źle często kojarzą miłość z cierpieniem, ot taka huśtawka emocjonalna, aby nam się nie nudziło. Konsekwencją są rozwody, patologie, krzywdzone dzieci i duuuuzooo tu wymieniać. Niedojrzałość przejawia się już do tego stopnia, że często wykorzystuje się drugiego człowieka i ciągle bierze, a nie daje się nic w zamian, albo lekką namiastkę potrzeb drugiej osoby. Częściej ludzie dobierając się w pary zaspakajają swoje "patologiczne" potrzebny, źle określone, automatyzmy wyniesione z domu przez niedojeb*** umysłowe, albo niedopieszczenie w dzieciństwie. Rzadko zaspakajane są potrzeby normalne typu poczucie bezpieczeństwa, miłości, etc, a jesli już to tylko ich namiastka. Jakoś tak to widzę i mi przykro.

22

Odp: Świat stanął na głowie?

Zapomniałam dodać to co zaobserwowałam.
Rozstanie faktycznie na plus, bo z tego co widzę mój były Pan i władca zamienił się w wielkiego gangstera, który słucha czarnej muzyki ma pełno kobiet wokół siebie, bo jest wielkim KOZAKIEM. Czekam z niecierpliwością na jego pierwszą w życiu sankcję za przejście na czerwonym świetle. Zachowanie 17 latka. Brak słów...

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Świat stanął na głowie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024