Hej. Otóż mam sytuację w której nie wiem co postąpić jestem z facetem od 9 miesięcy, wszystko było dobrze, zawsze się starał o mnie, codziennie pisał, był dawał znać i widzialam ze mu na mnie zależy. W sobotę jeszcze z nim rozmawiałam a w niedziele nagle zniknął, bez słowa bez niczego, strasznie się martwiłam nie mogłam spać ani jesc, miał wyłączony telefon
już nie wiedziałam co mam zrobić, myślałam że mu się coś stało, więc po 2 dniach jego nieobecności moja znajoma zadzwoniła do pracy do jego ojca, nadal nic. W końcu po 4 dniach nieobecności zadzwonilismy do jego matki czy wszystko z nim dobrze, okazało się że żyje. Ulga. Ale co lepsze gdy wstał i do mnir napisal powiedział że jestem wariatka mam nawalone do głowy bo dzwonie do jego rodziców jak go nie ma tylko 4 dni.. A jak mogłam postąpić inaczej?:/ naprawdę się martwiłam, a on nie chce ze mną gadać w dodatku uważa mnie za wariatke. Nigdy tak nie znikal ani się nie Zachował w stosunku do mnie, mam metlik w głowie i nie wiem co robić
A po ile macie lat? Jak na moje oko to ten facet to jeszcze nieodpowiedzialny gowniarz. Ewidentnie widać, że kręci coś na boku. Mamy XXI wiek, tysiące możliwości żeby się z kimś skontaktować , a przynajmniej dać jakiś znak życia. Rozmawialas ze swoim facetem? Pytałaś dlaczego przez tyle dni sie do Ciebie nie odzywał? Porozmawiaj z nim w 4 oczy o tym co robił w tym czasie. Wyjaśnij, że zadzwoniłas do jego mamy, bo się martwilas. Gdyby dal jakikolwiek znak życia to sytuacja by nie miała miejsca. Postaw mu jasno jakieś zasady, których powinien się trzymać, bo jak olejesz teraz sprawe to za jakiś czas będzie znów to samo..
3 2016-04-21 10:22:34 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-04-21 10:22:57)
okazało się że żyje. Ulga. Ale co lepsze gdy wsta...ł i/
Skad wstal ?
Stalo sie cos ? Czy wstal z lozka w ktorym baraszkowal z inna ?
A dlaczego się nie odzywał 4dni?
KarolinaXX2, trzymasz go na za bardzo krótkiej smyczy. Nie dziwię się, ze się urwał bo kto by to wytrzymał?
Gdyby mieszkał z Tobą i zaginął mogłabyś go szukać dzwoniąc do rodziców ale tak?
Nie masz naprawdę żadnych innych zajęć oprócz pilnowania aby codziennie odbębnił swój obowiązek zadzwonienia do Ciebie? Daj mu żyć, mieć czas i przestrzeń na siebie, każdy tego potrzebuje.
Zaczekaj czasem aż sam zechce do Ciebie zadzwonić bo może jest czymś zajęty i nie chce się rozpraszać?
I wyluzuj trochę bo jak tak dalej pójdzie to zniknie na dobre.
Autorko, "znikający" facet to nigdy nie jest dobry znak dla relacji. Nie wiem jaka była przyczyna tego zniknięcia, jak Ci to wytłumaczył (?) ale tak jak piszą inni - w XXI wieku by nie dać znaku życia przez kilka dni, trzeba naprawdę tego NIE CHCIEĆ. Jest fb, są darmowe bramki internetowe.. Dlatego jeśli przez te 4 dni nie leżał martwy na chodniku lub w szpitalu po ataku jakiejś amnezji to trudno aby nie zapaliła Ci się czerwona lampka. Bo jeśli tak się zachował,później "naskoczył na Ciebie" że go szukałaś (swoją drogą ciekawe że ojciec nie udzielił żadnej informacji, też nie wiedział, czy nie chciał nic powiedzieć?) a Ty przymkniesz na to oko, sytuacja może się powtarzać.
Postaw mu jasne warunki, czego od niego oczekujesz (np. żeby nie znikał tylko np. napisał czy powiedział że ma dość czy ze chce pobyć przez kilka dni sam) a jak sytuacja będzie się powtarzać to cóż... Może u niego "motylki" powoli odfruwają, a może ma jakieś kłopoty?
KarolinaXX2, trzymasz go na za bardzo krótkiej smyczy. Nie dziwię się, ze się urwał bo kto by to wytrzymał?
Gdyby mieszkał z Tobą i zaginął mogłabyś go szukać dzwoniąc do rodziców ale tak?
Nie masz naprawdę żadnych innych zajęć oprócz pilnowania aby codziennie odbębnił swój obowiązek zadzwonienia do Ciebie? Daj mu żyć, mieć czas i przestrzeń na siebie, każdy tego potrzebuje.
Zaczekaj czasem aż sam zechce do Ciebie zadzwonić bo może jest czymś zajęty i nie chce się rozpraszać?
I wyluzuj trochę bo jak tak dalej pójdzie to zniknie na dobre.
A ja się nie zgadzam. Autorka miała pełne prawo się martwić - to nie jest chłopak który zniknął po jednej wspólnej nocy a ona nęka jego rodziców bo "coś" sobie wyobraziła, to ZWIĄZEK, który trwa już 9 miesięcy. Dla mnie to logiczne, że jak ktoś bliski nagle ma wyłączony telefon i nie daje znaku przez kilka dni to można zwariować ze strachu bo człowiek ma wtedy przed oczami najczarniejsze scenariusze. Więc jeśli to był normalny związek to ja się autorce nie dziwię. Dziwię się temu facetowi, że nie szanuje swojej partnerki urządzając jakieś "gówniarskie" akcje.. Chciał zwrócić na siebie uwagę? Jak Ci to autorko wytłumaczył?
Chłopak nieodpowiedzialny, naraża Cię na stres, a potem wyzywa od wariatek. Dla mnie związek byłby zakończony.
8 2016-04-21 12:36:16 Ostatnio edytowany przez Karolinaxx2 (2016-04-21 12:45:45)
W sobotę gdy z nim jeszcze rozmawiałam było wszystko dobrze i normalnie poszedł pracować jak to ma w zwyczaju, było to jego pierwsze zniknięcie więc Najzwyczajniej w świecie gdy nie dawał znaku życia zaczęłam się martwić. Powiedział że leżał i spał całymi dniami w łóżku mając 40 stopni gorączki, mama go obudziła gdy dzwonilismy i sama mówiła że leży w łóżku zmęczony. Ale nie potrafię zrozumieć że nie można przez 4 dni napisać jedne wiadomości ze się jest chorym. Jest bardzo zły z dzwoniłam do pracy jego ojca, tam mu tylko przekazali żeby dał znak życia. I nie nie trzymam go na krótkiej smyczy po prostu naprawdę się zmartwilam jak miał wyłączony telefon i nie wchodził na Facebooka ani nigdzie gdzie przebywał. Bardzo zabolala mnie ta reakcja-uwaza mnie za wariatke bo kompletnie niepotrzebnie dzwoniłam do jego rodziców i to jest szczyt idiotyzmu i teraz się nie odzywa...
No i napisał że to nie jest martwię nie się a po prostu patologia ,
Dodam że boję się że się nie odezwie, a sama pierwsza nie chce do niego pisać po tym jak się zachował. Nie chcę się narzucać
9 2016-04-21 13:16:02 Ostatnio edytowany przez JuliaKaa (2016-04-21 13:16:34)
No niestety Karolina, zawsze biegał dzwonił, zapewniał, interesował się, jak piszesz. Aż w końcu zabrakło mu energii, zachorował i chciał odrobinę się zregenerować a Ty zaczęłaś wydzwaniać do pracy jego rodziców.
Okazałaś mu w ten sposób podstawowy brak zaufania.
Bo nie zawiadamia Ciebie, że się rozchorował, dlaczego myślisz wciąż o sobie? Może oczekiwał od Ciebie minimum zaufania dając z siebie wszystko co mógł przedtem?
Nie przyszło Ci do głowy, ze gdyby naprawdę coś się stało to nie jesteś jeszcze narzeczoną, żoną, która rodzina musiałaby zawiadomić?
A 9 m-cy to można powiedzieć okres próbny związku, w którym ludzie nawzajem się poznają a nie małżeństwo z zobowiązaniami jak niektórzy chcieliby go tutaj widzieć.
Mega to dziwne... ah Ci faceci.
No niestety Karolina, zawsze biegał dzwonił, zapewniał, interesował się, jak piszesz. Aż w końcu zabrakło mu energii, zachorował i chciał odrobinę się zregenerować a Ty zaczęłaś wydzwaniać do pracy jego rodziców.
Okazałaś mu w ten sposób podstawowy brak zaufania.Bo nie zawiadamia Ciebie, że się rozchorował, dlaczego myślisz wciąż o sobie? Może oczekiwał od Ciebie minimum zaufania dając z siebie wszystko co mógł przedtem?
Nie przyszło Ci do głowy, ze gdyby naprawdę coś się stało to nie jesteś jeszcze narzeczoną, żoną, która rodzina musiałaby zawiadomić?
A 9 m-cy to można powiedzieć okres próbny związku, w którym ludzie nawzajem się poznają a nie małżeństwo z zobowiązaniami jak niektórzy chcieliby go tutaj widzieć.
Zawsze dawał chociaż znak życia i dawał znać że go nie będzie kilka dni a nie latał za mną i robił niewiadomo co włączal i wyłączal telefon co było dla mnie po prostu dziwne, mógł nawet wylądować w szpitalu.
Karolinaxx2, nie rób sobie wyrzutów. Miałaś prawo martwić się o niego, a on zachował się wobec Ciebie głupio i lekceważąco, zwłaszcza, że zawsze utrzymywał kontakt z Tobą.
Nie uważam też, że jesteś zazdrosna czy nadopiekuńcza, Twoja reakcja była naturalna, a on, nawet jeśli naprawdę był chory powinien wysłać Ci choć sms-a z informacją, po to żebyś się nie martwiła.
No i napisał że to nie jest martwię nie się a po prostu patologia
,
Dodam że boję się że się nie odezwie, a sama pierwsza nie chce do niego pisać po tym jak się zachował. Nie chcę się narzucać
I tego się trzymaj, nie kontaktuj się z nim, poczekaj aż sam wpadnie na ten pomysł i może wtedy będziecie mogli spokojnie i bez emocji wyjaśnić sobie pewne sprawy.
Jeśli się nie odezwie...cóż, z pewnością nie będzie w tym Twojej winy.
13 2016-04-21 15:16:14 Ostatnio edytowany przez malaga_ (2016-04-21 15:17:32)
Pewnie wydarzyło się coś w jego życiu co chciał przemyśleć w samotności, lub najprościej- dopadły go wątpliwości co do waszego związku. Nie powinnaś od razu go skreślać po jednym takim incydencie, nie wiesz jakie on miał podłoże. Jasne jest to, że przykro słyszeć, że jest się wariatką gdy Ty tylko zwyczajnie się o niego martwiłaś, ale jak już napisałam jeśli sytuacja pojawiła się pierwszy raz to warto rozwikłać zagadkę zamiast ją lekceważyć.
Pewnie wydarzyło się coś w jego życiu co chciał przemyśleć w samotności, lub najprościej- dopadły go wątpliwości co do waszego związku. Nie powinnaś od razu go skreślać po jednym takim incydencie, nie wiesz jakie on miał podłoże. Jasne jest to, że przykro słyszeć, że jest się wariatką gdy Ty tylko zwyczajnie się o niego martwiłaś, ale jak już napisałam jeśli sytuacja pojawiła się pierwszy raz to warto rozwikłać zagadkę zamiast ją lekceważyć.
Oj nikt tu nie chce nikogo skreślać a na pewno nie na jego bo mi na nim zależy i go kocham. Jeszcze w sobotę mi pisał że za mną szaleje a tu w niedzielę zniknął jak kamfora. Bardziej się boje o to że on się już do mnie nie odezwie
Przyznam szczerze, że jestem z tych osób, które nie panikują, ani nie narzucają się nikomu, ale gdyby mój chłopak, z którym już jestem jakiś czas i który ZAWSZE informował mnie, że go nie będzie, nagle zniknął, sama zaczęłabym się martwić. W końcu to nie był jeden dzień, a kilka dni. Skoro leżał w łóżku, to tym bardziej miał mnóstwo czasu, aby napisać chociaż jedno, głupie zdanie. Zamiast tego wolał zniknąć i później się jeszcze dziwił, że byłaś zmartwiona. Słabo to wygląda.
Ja na Twoim miejscu poczekałabym aż on ochłonie i się odezwie. Definitywnie wina leży po jego stronie, bo zachował się naprawdę nie w porządku wobec Ciebie, więc nie zadręczałabym się. Nie zrobiłaś nic złego. Każda normalna osoba zareagowałaby tak samo.
No niestety Karolina, zawsze biegał dzwonił, zapewniał, interesował się, jak piszesz. Aż w końcu zabrakło mu energii, zachorował i chciał odrobinę się zregenerować a Ty zaczęłaś wydzwaniać do pracy jego rodziców.
Okazałaś mu w ten sposób podstawowy brak zaufania.Bo nie zawiadamia Ciebie, że się rozchorował, dlaczego myślisz wciąż o sobie? Może oczekiwał od Ciebie minimum zaufania dając z siebie wszystko co mógł przedtem?
Nie przyszło Ci do głowy, ze gdyby naprawdę coś się stało to nie jesteś jeszcze narzeczoną, żoną, która rodzina musiałaby zawiadomić?
A 9 m-cy to można powiedzieć okres próbny związku, w którym ludzie nawzajem się poznają a nie małżeństwo z zobowiązaniami jak niektórzy chcieliby go tutaj widzieć.
Ty chyba nigdy nie miałaś nikogo ważnego w swoim życiu, skoro wypisujesz takie bzdury. Idź dorośnij, a potem wróć do wypowiadania się tutaj.
Eh sama już nie wiem czy przesadziłam czy to on tu zawinił. Czekanie mnie wykancza, w dodatku teraz leżę w szpitalu i mi przykro bo wiem że nawet nie zadzwoni ani nic takiego
Eh sama już nie wiem czy przesadziłam czy to on tu zawinił. Czekanie mnie wykancza, w dodatku teraz leżę w szpitalu i mi przykro bo wiem że nawet nie zadzwoni ani nic takiego
W niczym nie przesadziłaś. Twoja reakcja była w pełni racjonalna. To on zachował się jak ostatni dupek. Jeśli nie zmądrzeje i nie przyjdzie do ciebie z przeprosinami, to, choć wiem, że to będzie ciężkie, powinnaś dać sobie z tym człowiekiem spokój.
Eh sama już nie wiem czy przesadziłam czy to on tu zawinił. Czekanie mnie wykancza, w dodatku teraz leżę w szpitalu i mi przykro bo wiem że nawet nie zadzwoni ani nic takiego
Czy byłaś już w szpitalu, zanim on "zniknął", czy on wie, gdzie jesteś i dlaczego?
Bo jeśli tak, to zastanów się czy warto czekać na kogoś takiego.
Uwierz, nie ponosisz żadnej winy w związku z sytuacją, którą opisałaś. Twój niepokój o niego był uzasadniony.
Szkoda, że troska o partnera jest jednostronna.
Karolinaxx2, nie wiem z jakiego powodu znalazłaś się w szpitalu, ale postaraj się nie myśleć o nim, nie denerwować się z jego powodu, skoncentrować myśli na swoim zdrowiu, stres w takiej sytuacji nie pomaga.
Twój chłopak dał plamę i nadal to robi, postaraj się zdystansować nieco do niego.
Pomijając fakt, że dalej się nie odezwał do mnie to dowiedziałam się że powiedział znajomym że przez to że dzwobilismy do pracy jego ojca on może przez to nie dostać awansu.. Ponieważ rozmowy są nagrywane. Czy jest to w ogóle możliwe?
Na Twoim miejscu poważnie bym się zastanowił nad dalszą relacją z tym facetem. Ty leżysz w szpitalu a on olewa Cię na kilka dni dogłębnie bo go wziął katarek, odpowiedzialność na poziomie przedszkolaka.
Na Twoim miejscu poważnie bym się zastanowił nad dalszą relacją z tym facetem. Ty leżysz w szpitalu a on olewa Cię na kilka dni dogłębnie bo go wziął katarek, odpowiedzialność na poziomie przedszkolaka.
Jest najbardziej na mnie zły o telefon do jego taty do pracy gdy zniknął, dlatego się dalej do mnie nie odzywa. Chciałabym sobie to jakoś wytłumaczyć no ale nie da się bo jak widać..
Tylko zapomniał o takim niewinnym fakcie, że ten telefon spowodował sam swoim gówniarskim zachowaniem.
Tylko zapomniał o takim niewinnym fakcie, że ten telefon spowodował sam swoim gówniarskim zachowaniem.
heh to prawda niestety dalej 0 wiadomosci od niego
Zamiast się smucic to powinnas sie cieszyc, ze sam Cię ustrzegł przed samym sobą ;-)
Eh sama już nie wiem czy przesadziłam czy to on tu zawinił. Czekanie mnie wykancza, w dodatku teraz leżę w szpitalu i mi przykro bo wiem że nawet nie zadzwoni ani nic takiego
Moim zdaniem to normalna reakcja,jak komuś zależy.Miałaś prawo się martwić,nigdy nie wiadomo co mogło się stać,że się nie odzywa tyle czasu.
Gdybyś tego nie zrobiła,to byłby zarzut,że w ogóle się nie interesujesz.Wystukanie na telefonie krótkiej wiadomości,że jest się chorym,nie powinno stanowić żadnego problemu.Czy poproszenie kogoś o poinformowanie Ciebie o tym stanie.
Facet chyba sobie trochę z Tobą pogrywa.
No cóż.. Napisałam do niego po tygodniu ciszy, okazało się że ma mi tylko do powiedzenia to że stwierdził że nie dla niego taki związek, a jeszcze w zeszła sobotę było wszystko super trudno się mówi..
Przykro mi ze względu na Ciebie, nic już nie możesz zrobić i po prostu odpuść sobie tego typa. Nie kontaktuj się już z nim, bo tylko narazisz się na dodatkowy stres i przykrości z jego strony. Swoją postawą udowodnił, że nie zależało mu na Tobie. że nie wspomnę o miłości. Teraz już wiesz, że słowa to jedno, a czyny to już inna bajka.
Witaj Karolina.Nie martw się.Nie ten to następny.Widocznie nie był Ciebie wart.Mogę spytać po ile macie lat?Ile ma lat?,że się tak zachował ?
Nie ma tutaj żadnej winy z twojej strony. Jeśli by Ci nie zależało to byś w ogóle nie przejmowała się, czemu ma wyłączony telefon. Zachował się jak gówniarz. Zamiast porozmawiać...wyjaśnić .
To normalne jeśli byliście razem 9 miesięcy, i się nie odzywa tak długo...mogłaś pomyśleć ,że mu się coś stało. A on nawet tego nie docenił....
Wiem,że to trudne, ale nie trać na niego czasu. Faceci już tacy są.... Znajdzie się następny ,lepszy , ktoś kto Cie doceni.
Ja mam 20 lat a on 26. Jest mi strasznie przykro bo jeszcze dzien przed jego zniknieciem tak sie staral i zabiegal, a pozniej zniknal i ta cala sytuacja. A jak dzisija napisalam po tygodniu ciszy to po prostu "stwierdzilem ze ten zwiazek jest nie dla mnie" po 9 miesiacach tak nagle.
26lat... w sumie poważny wiek...za 4lata stuknie mu 30 stka ale faceci dojrzewają później...pytałaś się dlaczego tak postapił? skoro jeszcze wcześniej było wszystko dobrze...mówił,że Cię kocha?? Jest Ci winien wyjaśnienia...
Pytałam dlaczego ale tylko napisał "czy to teraz takie wazne" tragedia. . Chciałabym chociaż wiedzieć czemu ale rozmowa z nim nie ma już najmniejszego sensu
Pytałam dlaczego ale tylko napisał "czy to teraz takie wazne"
tragedia. . Chciałabym chociaż wiedzieć czemu ale rozmowa z nim nie ma już najmniejszego sensu
Masz rację, jeśli on zrezygnował, to nie ma już sensu rozdrapywać tematu i zawracać Wisły kijem. Daj sobie czas na przetrawienie tej przykrości i nie kontaktuj się już z nim, niech sobie nie wyobraża, że rwiesz włosy z głowy i rozpaczasz po nim.
Jestem ciekawa,czy załuje swojej decyzj,jak sie trzymasz Karolina?
Karolina jestem w Twoim wieku i też jestem w podobnej sytuacji. Mam nadzieję, że jakoś obie sobie poradzimy. Napisz jak się trzymasz?
Na moje oko to on chciał zakończyć wasz związek, ale nie wiedział jak to przeprowadzić. Zerwij kontakt tak będzie dla wszystkich lepiej. Ty pozbędziesz się nieodpowiedzialnego gnojka, a on w spokoju będzie mógł chorować, już mu nikt nie będzie przeszkadzał :-D
Zagadywał coś do mnie bo ponoć ktoś kogo znam go dodał na facebooku ale tak to poza tym nic, wiem tylko ze jeszcze ze znajomym rozmawiał na mój temat ;-) Przykro bo przykro ale jakoś sobie daję radę ^^
Mówcie do chcecie ale chłopak jest niedojrzały do związku i po prostu chciał sprawdzić reakcje autorki to moim zdaniem była taka próba zwrócenia na siebie uwagi.
Zagadywał coś do mnie bo ponoć ktoś kogo znam go dodał na facebooku
ale tak to poza tym nic, wiem tylko ze jeszcze ze znajomym rozmawiał na mój temat ;-) Przykro bo przykro ale jakoś sobie daję radę ^^
Karolina, dobrze, że dajesz radę i tak trzymaj. Co do Twojego byłego, to myślę, że nie był z Tobą szczery od dawna, jeśli jeszcze w sobotę wyznawał miłość, a za chwilę zwyczajnie Cię olał, tzn. że udawał, kłamał, nie zależało mu specjalnie na Tobie czego dowodem jest takie właśnie zakończenie związku.
Zignoruj wszelkie jego próby kontaktu, nawet te nikłe. Nie rozmawiaj też o nim ze znajomymi, bo prędzej, czy później dotrze to do niego. Nie pokazuj jak bardzo zabolało Cię jego zachowanie. Nie daj mu tej satysfakcji, nie zasłużył.