ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

Temat: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Jakie znacie sposoby na to aby samodzielnie pracowac nad soba? Jak zwiekszyc poczucie wartosci? Jak miiec satysfakcje z zycia? Bardzo chce pracowac nad soba, by stawac sie lepsza, by zylo mi sie lepiej i zeby innym bylo ze mna lepiej.
Moze znacie jakies ksiazki, jakies materialy? Czy uwazacie, ze tylko psychoterapia moze pomoc? Nie mam pieniedzy za bardzo na to, wiec to wykluczam.
Ja cierpie nad lęk przed odrzuceniem, generalnie jestem bardzo strachliwa, w pracy boje sie odezwać i nie potrafie nawiazywac i podtrzymywac relacji z ludzmi.
No i nie mam wsparcia w tym wszystkim...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

mi bardzo pomogła medytacja, joga, trenowanie uważności (mindfullness), wrzuć te hasła na YouTube i masz masę darmowych porad tylko trzeba się do tego przyłożyć bo samo oglądanie/czytanie niewiele pomoże
warto też zajrzeć na: [spam]
powodzenia

3

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Książki nawet jeśli nie pomogą ci wystarczająco, to z całą pewnością nie zaszkodzą. Obecnie jest na rynku mnóstwo całe różnych poradników, wybierz tylko dziedzinę. Są oczywiście lepsze i gorsze, wiadomo.
Polecam ci taką pozycję: Stephen Briers "Pokonaj depresję, stres i lęk czyli terapia poznawczo - behawioralna w praktyce". Jest przyjemnie napisana, daje też pojęcie o tym akurat podejściu terapeutycznym (które zresztą świetnie by się moi zdaniem sprawdziło przy takim obszarze problemów, o jakich napisałaś). Może ci się spodoba smile

4

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Ja jestem sceptyczna wobec poradników i samopomocy psychologicznej, przynajmniej na początku drogi do poprawienia swojego samopoczucia itd. Dlaczego? Łatwo trafić na takie poradniki i książki, które nie tylko nie pomogą, a zaszkodzą. Człowiek sam nie może się zdiagnozować, trudno jest obiektywnie sądzić o sobie samym. Warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty na początku, poprosić o porady i wskazówki, jeśli chcesz korzystać z książek. Wskaże obszary, nad którymi warto pracować i jak to robić. Nie musi to być pięcioletnia terapia, ale parę spotkań.

Poza tym w poprawieniu swojego samopoczucia najlepiej działa na początku poprawienie swojego stanu zdrowia. To fakt sprawdzony i potwierdzony. Zadbanie o swój sen, o dietę, rygorystyczne przestrzeganie czasu na ODPOCZYNEK, ruch, wysiłek fizyczny, relaks, taniec, muzyka, joga, medytacja, religijność, modlitwy. Od tego zaczyna się satysfakcja z życia.
Chcę tu naprawdę podkreślić, że OGROMNIE ważne jest w tym wszystkim zdrowie. Zwłaszcza sen - odpowiednia jego ilość i jakość. Trudno przecenić wartość snu dla samopoczucia człowieka. Polecam poczytać o tym, co jest dobre dla dobrego snu (np. brak świateł w nocy, ale światło rano, nie rażenie się po oczach żarówkami czy telefonem przed snem - np. nie myjemy zębów 5 minut przed położeniem się do łóżka; najlepsze są stałe pory, i taka długość snu jaka pozwala ci na budzenie się bez budzika). Ważne jest uregulowanie rytmu dnia - jedzenie o stałych porach, regularna aktywność fizyczna - ciało KOCHA rutynę i przewidywalność, działa wtedy duuużo lepiej.
Warto też zadbać o dietę. I o lekarza. Czasem przyczyną złego samopoczucia jest złe ciśnienie albo chociażby pasożyty.
W zdrowym ciele zdrowy duch, jak to mówią, i to prawda.

Skąd wziąć satysfakcję z życia? Z robienia tego, co lubisz, co przynosi ci poczucie, że robisz coś ważnego, wartościowego, że to ma sens (dla ciebie, nie ważne co myślą inni ludzie). Są takie rzeczy dla ciebie?

Poczucie wartości to trudniejsza sprawa. Musi ono pochodzić z wewnątrz. Z twojego własnego przekonania, dlaczego jestem ważnym człowiekiem. Dlaczego moje emocje, moje uczucia, moje sprawy, moje ciało, moje potrzeby są ważne. Często w tych kwestiach jesteśmy poranieni (przez to, jak traktują nas ludzie, co wmawia nam religia, czego uczą nas reklamy itd). Trzeba poszukać głęboko w sobie tych przekonań o ludziach, które są nam najbliższe i starać się dostosować do siebie. Sztuka kochania siebie to coś, czego warto się uczyć. W końcu to ze sobą spędzimy resztę swojego życia wink

I dużo się śmiej. Sprawiaj sobie prezenty. Dawaj sobie radość. Niech to będzie książka czy jakieś zajęcia, na które zawsze chciałaś pójść. Zrób sobie prezent w postaci "dziś wyjdę na spacer, bo jest tak pięknie". Obejrzyj kabaret albo film, który bawi cię do łez. Rozpieszczaj się i bądź dla siebie wyrozumiała - to, że dziś masz trudność, znaczy tylko tyle, że jesteś w drodze. Na końcu czeka coś dobrego. To, że tam jeszcze nie jesteś, nie znaczy, że teraz masz się biczować i pchać ponad miarę. Człowiekowi, który jest w drodze, potrzebne jest wsparcie, dobre słowo, trochę wody, chwila wytchnienia i dużo wyrozumiałości.

[Mi osobiście pomogło - choć nie twierdzę, że jest ze mną w tych kwestiach wszystko okej - poznawanie ciekawych ludzi i patrzenie, jak oni patrzą na siebie. Oraz próba naśladowania człowieka, który jest dla mnie guru w kwestiach światopoglądowych. wink]

5

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
Monoceros napisał/a:

Ja jestem sceptyczna wobec poradników i samopomocy psychologicznej, przynajmniej na początku drogi do poprawienia swojego samopoczucia itd. Dlaczego? Łatwo trafić na takie poradniki i książki, które nie tylko nie pomogą, a zaszkodzą. Człowiek sam nie może się zdiagnozować, trudno jest obiektywnie sądzić o sobie samym. Warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty na początku, poprosić o porady i wskazówki, jeśli chcesz korzystać z książek. Wskaże obszary, nad którymi warto pracować i jak to robić. Nie musi to być pięcioletnia terapia, ale parę spotkań.

Poza tym w poprawieniu swojego samopoczucia najlepiej działa na początku poprawienie swojego stanu zdrowia. To fakt sprawdzony i potwierdzony. Zadbanie o swój sen, o dietę, rygorystyczne przestrzeganie czasu na ODPOCZYNEK, ruch, wysiłek fizyczny, relaks, taniec, muzyka, joga, medytacja, religijność, modlitwy. Od tego zaczyna się satysfakcja z życia.
Chcę tu naprawdę podkreślić, że OGROMNIE ważne jest w tym wszystkim zdrowie. Zwłaszcza sen - odpowiednia jego ilość i jakość. Trudno przecenić wartość snu dla samopoczucia człowieka. Polecam poczytać o tym, co jest dobre dla dobrego snu (np. brak świateł w nocy, ale światło rano, nie rażenie się po oczach żarówkami czy telefonem przed snem - np. nie myjemy zębów 5 minut przed położeniem się do łóżka; najlepsze są stałe pory, i taka długość snu jaka pozwala ci na budzenie się bez budzika). Ważne jest uregulowanie rytmu dnia - jedzenie o stałych porach, regularna aktywność fizyczna - ciało KOCHA rutynę i przewidywalność, działa wtedy duuużo lepiej.
Warto też zadbać o dietę. I o lekarza. Czasem przyczyną złego samopoczucia jest złe ciśnienie albo chociażby pasożyty.
W zdrowym ciele zdrowy duch, jak to mówią, i to prawda.

Skąd wziąć satysfakcję z życia? Z robienia tego, co lubisz, co przynosi ci poczucie, że robisz coś ważnego, wartościowego, że to ma sens (dla ciebie, nie ważne co myślą inni ludzie). Są takie rzeczy dla ciebie?

Poczucie wartości to trudniejsza sprawa. Musi ono pochodzić z wewnątrz. Z twojego własnego przekonania, dlaczego jestem ważnym człowiekiem. Dlaczego moje emocje, moje uczucia, moje sprawy, moje ciało, moje potrzeby są ważne. Często w tych kwestiach jesteśmy poranieni (przez to, jak traktują nas ludzie, co wmawia nam religia, czego uczą nas reklamy itd). Trzeba poszukać głęboko w sobie tych przekonań o ludziach, które są nam najbliższe i starać się dostosować do siebie. Sztuka kochania siebie to coś, czego warto się uczyć. W końcu to ze sobą spędzimy resztę swojego życia wink

I dużo się śmiej. Sprawiaj sobie prezenty. Dawaj sobie radość. Niech to będzie książka czy jakieś zajęcia, na które zawsze chciałaś pójść. Zrób sobie prezent w postaci "dziś wyjdę na spacer, bo jest tak pięknie". Obejrzyj kabaret albo film, który bawi cię do łez. Rozpieszczaj się i bądź dla siebie wyrozumiała - to, że dziś masz trudność, znaczy tylko tyle, że jesteś w drodze. Na końcu czeka coś dobrego. To, że tam jeszcze nie jesteś, nie znaczy, że teraz masz się biczować i pchać ponad miarę. Człowiekowi, który jest w drodze, potrzebne jest wsparcie, dobre słowo, trochę wody, chwila wytchnienia i dużo wyrozumiałości.

[Mi osobiście pomogło - choć nie twierdzę, że jest ze mną w tych kwestiach wszystko okej - poznawanie ciekawych ludzi i patrzenie, jak oni patrzą na siebie. Oraz próba naśladowania człowieka, który jest dla mnie guru w kwestiach światopoglądowych. wink]

Wszystko prawda. I myślę, że Autorka to świetnie wie. I że dojrzewa do tego, by poszukać takiej konkretnej pomocy. Jednak w tym momencie być może nie jest jeszcze całkiem gotowa z różnych względów. A żeby nie trwać bezczynnie pyta. A kto pyta, nie błądzi. Więc myślę, że razem być może czymś tam zdołamy ją życzliwie zainspirować smile

6 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-04-16 11:01:02)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Poradniki same w sobie nie pomogą, to człowiek może sobie pomóc robiąc ćwiczenia i pracując dzięki nim. Dlaczego tak mało ludzi potrafi się zmienić, bo zakładając optymistyczny scenariusz 3 osoby na 100 wykona wszystkie ćwiczenia z poradnika.

Poradniki naprawdę mogą działać konkretne i to świetnie. Mi pomógł 30 dniowy kurs Naturalnej Pewności Siebie chociaż to było wideo, dzień w dzień praca nad sobą, nad swoimi cieniami itp.

Nie zdziwiłbym się gdyby bardziej pomagały poradniki niż psychoterapia, bo trafiałem na takie terapeutki, że to masakra była...


Polecam wydawnictwo [nieregulaminowy link]

Autoterapia. Pokonaj problemy, stres i lęki - Magdalena Staniek

Pewność siebie Kompletna strategia wykorzystania własnego potencjału - Artur Król

Jak zbudować poczucie własnej wartości? Dorota Gromnicka

7 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-15 09:41:03)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
Monoceros napisał/a:

Ja jestem sceptyczna wobec poradników i samopomocy psychologicznej, przynajmniej na początku drogi do poprawienia swojego samopoczucia itd. Dlaczego? Łatwo trafić na takie poradniki i książki, które nie tylko nie pomogą, a zaszkodzą. Człowiek sam nie może się zdiagnozować, trudno jest obiektywnie sądzić o sobie samym. Warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty na początku, poprosić o porady i wskazówki, jeśli chcesz korzystać z książek. Wskaże obszary, nad którymi warto pracować i jak to robić. Nie musi to być pięcioletnia terapia, ale parę spotkań.

też jestem sceptyczny, własna wiedza "nie leczy"

nie spotkałem poradnika który byłby zły, może dlatego że omijam je szerokim łukiem
kto by nie pisał, czy z doświadczeniem osoba czy bez, problem jest w nas, w interpretacji tego co zawiera ten poradnik big_smile
ilość przeczytanych poradników nie gwarantuje sukcesu, ważna kwestia z jakiego pułapu startujemy

jeśli nie potrafimy czegoś jedną decyzją, chęcią załatwić, potrzeba małych kroczków

żeby się zdiagnozować potrzeba drugiej strony, i otwartości, szczerości, pewności czyli tego czego nie ma w Nas na początku, w zasadzie przecież to chyba chcemy osiągnąć,


Monoceros napisał/a:

Poza tym w poprawieniu swojego samopoczucia najlepiej działa na początku poprawienie swojego stanu zdrowia. To fakt sprawdzony i potwierdzony. Zadbanie o swój sen, o dietę, rygorystyczne przestrzeganie czasu na ODPOCZYNEK, ruch, wysiłek fizyczny, relaks, taniec, muzyka, joga, medytacja, religijność, modlitwy. Od tego zaczyna się satysfakcja z życia.
Chcę tu naprawdę podkreślić, że OGROMNIE ważne jest w tym wszystkim zdrowie. Zwłaszcza sen - odpowiednia jego ilość i jakość. Trudno przecenić wartość snu dla samopoczucia człowieka. Polecam poczytać o tym, co jest dobre dla dobrego snu (np. brak świateł w nocy, ale światło rano, nie rażenie się po oczach żarówkami czy telefonem przed snem - np. nie myjemy zębów 5 minut przed położeniem się do łóżka; najlepsze są stałe pory, i taka długość snu jaka pozwala ci na budzenie się bez budzika). Ważne jest uregulowanie rytmu dnia - jedzenie o stałych porach, regularna aktywność fizyczna - ciało KOCHA rutynę i przewidywalność, działa wtedy duuużo lepiej.
Warto też zadbać o dietę. I o lekarza. Czasem przyczyną złego samopoczucia jest złe ciśnienie albo chociażby pasożyty.
W zdrowym ciele zdrowy duch, jak to mówią, i to prawda.

to o czym zapominamy w tych zalatanych czasach, ja to nazywam "1h dla siebie", tu mogę się wyłączyć, tu mogę poczytać, tu mogę patrzeć w sufit, mogę nawet posiedzieć z kotem posłuchać jak mruczy wink
sen jak najbardziej regularne godziny, osobiście 6,5h w tym samych godzinach

Monoceros napisał/a:

Skąd wziąć satysfakcję z życia? Z robienia tego, co lubisz, co przynosi ci poczucie, że robisz coś ważnego, wartościowego, że to ma sens (dla ciebie, nie ważne co myślą inni ludzie). Są takie rzeczy dla ciebie?

Poczucie wartości to trudniejsza sprawa. Musi ono pochodzić z wewnątrz. Z twojego własnego przekonania, dlaczego jestem ważnym człowiekiem. Dlaczego moje emocje, moje uczucia, moje sprawy, moje ciało, moje potrzeby są ważne. Często w tych kwestiach jesteśmy poranieni (przez to, jak traktują nas ludzie, co wmawia nam religia, czego uczą nas reklamy itd). Trzeba poszukać głęboko w sobie tych przekonań o ludziach, które są nam najbliższe i starać się dostosować do siebie. Sztuka kochania siebie to coś, czego warto się uczyć. W końcu to ze sobą spędzimy resztę swojego życia wink

I dużo się śmiej. Sprawiaj sobie prezenty. Dawaj sobie radość. Niech to będzie książka czy jakieś zajęcia, na które zawsze chciałaś pójść. Zrób sobie prezent w postaci "dziś wyjdę na spacer, bo jest tak pięknie". Obejrzyj kabaret albo film, który bawi cię do łez. Rozpieszczaj się i bądź dla siebie wyrozumiała - to, że dziś masz trudność, znaczy tylko tyle, że jesteś w drodze. Na końcu czeka coś dobrego. To, że tam jeszcze nie jesteś, nie znaczy, że teraz masz się biczować i pchać ponad miarę. Człowiekowi, który jest w drodze, potrzebne jest wsparcie, dobre słowo, trochę wody, chwila wytchnienia i dużo wyrozumiałości.

[Mi osobiście pomogło - choć nie twierdzę, że jest ze mną w tych kwestiach wszystko okej - poznawanie ciekawych ludzi i patrzenie, jak oni patrzą na siebie. Oraz próba naśladowania człowieka, który jest dla mnie guru w kwestiach światopoglądowych. wink]

z mojego doświadczenia, ze śmiechem trzeba uważać
łatwo jest uciec, z takie podkręcanie siebie, a to nie ma nic wspólnego  z rozwojem
takie pustawe podniesienie swojej wartości, dopieszczenie ego

ogólnie mówiąc siedzenie w domu i czytanie poradników, zamiast wyjście do ludzi, to nie rozwój,
to dopiero przygotowanie, jakby oglądanie mapy przed wycieczką, można sobie "trasę" oglądnąć, zorientować się w terenie, ale ma się nie wiele do rzeczywistości, bo jest tylko odwzorowaniem jej

praca z innymi, rozmowa, otwarcie się na pomoc, zmiana środowiska(ale bez przewrotów radykalnych), ludzie którzy inspirują (bez ślepego naśladowania), i konsekwencja w działaniu,
i siła, determinacja do walki ze swoja głową, która lubi robić kuku
to jest jak "ból" rodzenia, może nie w sensie fizycznym wink
zanim "urodzi" się coś nowego, jest wiele "bólu", czasem to dłuższy czas, czasem pyk, i po bólu
tutaj wyjdzie determinacja, poświecenie, dążenie do celu, samemu można odkryć na ile nas stać
ile to rzekomo jesteśmy w stanie "poświecić, stracić"
aby zainwestować w siebie big_smile

abriKot napisał/a:

Nie mam pieniedzy za bardzo na to, wiec to wykluczam.
Ja cierpie nad lęk przed odrzuceniem, generalnie jestem bardzo strachliwa, w pracy boje sie odezwać i nie potrafie nawiazywac i podtrzymywac relacji z ludzmi.
No i nie mam wsparcia w tym wszystkim...

przeczytaj sobie to od końca
czy czasem te problemy/cechy nie mają podłoża w wychowaniu??
są różne terapie z NFZ, typu DDD, DDA na to kasy nie trzeba, tylko czas i chęci


pozdr pogodnie

8 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-04-16 10:59:46)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Kompletnie nie masz pojęcia co piszesz na temat terapii NFZ Ci ludzie często mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc człowiekowi. Jak już to prywatnie najlepiej.  Dodatkowo - w psychologii nie ma takiego w ogóle terminu jak dda. To pseudopsychologiczny mit.

[nieregulaminowy link]


Jesteście niektórzy tak bardzo sceptycznie nastawieni do poradników, a polecacie terapie - paradoksalnie najczęściej te poradniki piszą osoby, które są psychoterapeutami, psychologami, neurologami czy też innymi lekarzami.


Często też własne doświadczenie kogoś kto przez to przeszedł przykładowo zaburzenia lękowe mogą bardziej pomóc niż lekarz, który nigdy na sobie nie doświadczył czegoś takiego.


Powtarzam poradniki nie działają, to człowiek działa i to od niego zależy czy będzie miał konsekwencje i determinacje do pracy nad sobą z tymi poradnikiem. One naprawdę mogą pomóc jeśli ktoś zacznie działać. Przekonałem się i wiem o tym doskonale.

9 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-16 10:10:28)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
Realista napisał/a:

Kompletnie nie masz pojęcia co piszesz na temat terapii NFZ Ci ludzie często mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc człowiekowi. Jak już to prywatnie najlepiej.


Powtarzam poradniki nie działają, to człowiek działa i to od niego zależy czy będzie miał konsekwencje i determinacje do pracy nad sobą z tymi poradnikiem. One naprawdę mogą pomóc jeśli ktoś zacznie działać. Przekonałem się i wiem o tym doskonale.

Zakładając ze takie wnioski wyciągaleś z poradników jak z tego co ja napisałem, utwierdasz mnie tylko w przekonaniu, ze samodzielna praca jest stratą czasu, albo po prostu przejawem treści nad formą

Gdybyś Ty sie nie przekonał osobiście, pisałbyś zapewne że pomagają smile

Problem w tym ze ja nier twierdze ze pomagaja czy pogarszają, stwierdzam fakt ze jest cos takiego!!!

Uważam ze jesli ktoś oczekuje kokosów, zmiany zycia od jakiej kolwiek formy zabiegu, spotkania, czy przeczytania poradnika to już jest w błędzie, jedyny kierunek oczekiwania powinien byc skierowany do siebie

Wiec pisanie czy, darmowe, czy platne lepsze, to jak opowiesc o dupie marynie, jednemu pomaga to drugiemu tamto, jednego stac drugiego nie, dodam jeszcze ze zbytnio z realizmem nie ma nic wspolnego podejscie ze jak za cos place to dostaje :-)

Falszywe poczucie bezpieczenstwa troski, dokladnie to sako można za darmo osiagnac, opierajac sie na swoich realnych codziennych przerzyciach i odczuciach

Rzekomo czasu oswiecone a w zabobony dalej chcielibysmy wierzyć smile

Milego dnia

Sorry za literki, telefon

10

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Terapia działa pod warunkiem, że idziesz na nią, otwierasz się, pracujesz nad sobą, starasz się nie wracać do starych schematów, walczysz ze sobą, z nawykami, które ci przeszkadzają, mierzysz się z własnymi słabościami, czasem wygrywasz, czasem nie. Poczytać można, ale często za tym nic nie idzie, ponieważ nie ma w tym własnego wkładu. Zmiana się zaczyna dopiero wtedy, kiedy coś nowego ćwiczysz, kiedy przestajesz myśleć, że wszystko wiesz, tylko wchodzisz na pozycję ucznia i zaczynasz się uczyć, co powinieneś robić, co zmieniać, na co uważać. Nie przychodzi to samo po przeczytaniu jakiejś książki.
Co do terapii na NFZ - zdecydowanie lepiej poszukać prywatnie. Nikt z moich znajomych nie miał dobrego doświadczenia z terapii na nfz.

11

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Wszystko chyba zależy również w dużej mierze od kalibru i rodzaju problemu...

12

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
rampampam napisał/a:

Wszystko chyba zależy również w dużej mierze od kalibru i rodzaju problemu...


Co zależy - to, czy terapia pomoże, czy to że poradniki pomogą, czy coś jeszcze innego?

13

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
Monoceros napisał/a:
rampampam napisał/a:

Wszystko chyba zależy również w dużej mierze od kalibru i rodzaju problemu...


Co zależy - to, czy terapia pomoże, czy to że poradniki pomogą, czy coś jeszcze innego?

Nie, nie, od innej strony...
Czasem szukamy rady, inspiracji, pomysłu na coś, na jakieś może rozwiązanie... czasem mamy ochotę nad sobą popracować, coś ulepszyć, jak pisze Autorka..
Wtedy książki mogą być nieocenione...
A gdy odczuwamy psychiczny ból, doznajemy objawów, jest lęk, smutek... wtedy potrzeba innej reakcji, np. właśnie terapii
A czy podziała - tu znów sporo czynników ma znaczenie.

14 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2016-04-16 23:36:19)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Kiedyś wierzyłem w książki w znaczenie słów.
Ale ogólnie teraz oceniam to jako pierdoły.
A najbardziej przeraża mnie perspektywa ze ludzki mózg jest tak zwichrowany ze coś przeczyta, przyjmie za pewnik i będzie się tego trzymał.
Jakieś programowanie siebie jak sprzedawce dywanów.
To może zadziałać na jakiś czas, ale jeżeli to będzie nieprawdziwe ( niezgodne z natura).
Efekty tego chyba zemszczą się.
Jeżeli w coś wierze to w zrozumienie siebie i swoich potrzeb.
Przynajmniej na poziomie zorientowania się jak funkcjonujemy, co chcemy i dlaczego tak a nie inaczej.
Narzucone schematy , niby lepsze ale bez zrozumienia to jak dawanie komuś ryby zamiast wędki.
Zeżre rybę a problem zostanie.
Też te książki to masa dziadostwa, teraz każdy może coś napisać.
Jeżeli coś ktoś narzuca bez wyjaśnienia przyczyn to z założenia to dla mnie bez sensu.

Wiec postawiłbym na zrozumienie z czego wynika lęk i na jakieś oswojenie go.
Ale nie że to obcy ludzie z pracy. Tylko z czego wynika ten lek przed obcymi ludźmi.
Bo ogólnie ten lęk jest racjonalny.
Tylko może nie potrafisz ocenić co jest groźne a co nie.

15 Ostatnio edytowany przez Realista (2016-04-17 01:58:04)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Kompletnie nie wiecie do piszecie wink Cóż trudno szkoda, że nigdy nie mieliście siły nad sobą tak bardzo pracować albo trafić na świetną publikację czy coś co mogło zmienić naprawdę wasze życie.

Niektórzy ludzie po jednym zdaniu zmieniają swoje życie są tacy wink


Tak to jest z wami ludźmi tylko optymistycznie 3 na 100 ludzi zrobi coś ze swoim życiem, reszta będzie narzekać i stękać jak to źle heh.


Pozdrawiam

16

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

I dlatego ludzie sięgają po te poradniki - słyszą, jak to łatwo, "przeczytam jedno zdanie i zmienię całe swoje życie". I właśnie to samo próbujesz przekazać.
A najczęściej tak nie jest. Bo ludziom nie mówi się, że żeby zmienić swoje życie potrzebujesz mieć wsparcie innych ludzi. Że potrzebujesz dokładnie określić swoje potrzeby i dokąd chcesz zmierzać. Że musisz mieć świadomość swoich słabości i mieć siłę, by z nimi walczyć. Że zmiana swojego życia nie następuje po jednym zdaniu, tylko jest zmaganiem się - dzień w dzień, czasem godzina po godzinie - z dawnymi nawykami i przyzwyczajeniami, i że często się wraca do starych myśli, starych przekonań, bo są wygodne i bezpieczne. Że zmiana siebie to ciężka praca i że często trzeba wielu miesięcy, żeby zobaczyć choćby najmniejszy efekt. I że trzeba codziennie się starać, nawet jak nie widzisz rezultatów. I że czasem będziesz chciał zwątpić. I że na końcu zobaczysz, jaka trudna to była droga i będziesz z siebie dumny.

Ja to mówię ludziom. A ty co "przeczytaj świetną publikację, po jednym zdaniu zmienisz swoje życie".
Nie.

Nawet jak kogoś natchnie to jedno zdanie, to i tak ma przed sobą ogrom pracy. To nie bajka. Bądź realistą.

17 Ostatnio edytowany przez Realista (2016-04-18 02:02:37)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Ekspert się znalazł big_smile Proszę Cię znam ludzi, którzy nie mieli wsparcia innych ludzi i zmienili swoje życie. Więc już Twoja teoryjka eksperta się wysypała. Reszty mi się nawet nie chce kwestionować(choć nie wszystko), bo to bezsensu.


Nigdzie nie powiedziałem, że to jest łatwe to jest Twoja interpretacja. Wiem, że to jest ciężka praca nad sobą.

18 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-18 06:49:23)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

pewnie znasz też określenie "dupo ścisk" big_smile

polska to wylęgarnia fenomenów, "samozosiowatość", "złote rączki", i inne super wersje pokaleczonych samowystarczalnych tworów

samemu to można jak już się nie ma żadnego wyboru, i po zostaje jeden!!
reszta to jakby ślepego ślepiec prowadził, czasem się trafi komuś jak ślepej "kurze" ziarno, chwała Panu tongue

nie twierdzę że to ogólno krajowy nurt, i badanie statystyczne z tego wyszło,

jednak marginalny procent tych osób które znam, doszły do czegoś w tej kwestii same

schemat wydaje się być następujący, terapia, podstawa fundament, i dalszy samorozwój, życie

19 Ostatnio edytowany przez Marajka (2016-04-18 23:58:51)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Nie kazdy potrzebuje terapii.
Poza tym terapia nie jest recepta na szczescie. Jednym pomaga, innym nie.
Glownym celem terapii jest nauczenie sie pewnych strategii zyciowych pozwalajacych na lepsze radzenie sobie z problemami. Przy okazji mozna cos tez poznac i zrozumiec, jesli chodzi o emocje i nabyte wzorce zachowac, oraz mozliwosci ich zmiany. Ale to wszystko nadal nie gwarantuje, ze po terapii bedzie sie zylo jedna wielka szczesliwosc. Do tego potrzebne jest jeszcze cos innego, co moze przyjsc w czasie terapii ale nie musi.
Mam siostre, ktora robila rozne terapie, a dzis jest bardziej nieszczesliwa niz kiedykolwiek. Nic z tych terapii nie naprowadzilo ja na sciezke do szczescia.

A moze byc rzeczywiscie i tak, ze to przyslowiowe jedno zdanie moze zmienic cale zycie - u tego, kto jest na to gotowy. To moze byc zwrotem, ktorego nie da sie juz zmienic.
Ta tak zwana praca nad soba wcale nie musi byc taka ciezka, jak niektorzy mysla. Jest taka tylko wtedy, gdy robi sie to wlasnie w celu uzyskania jakichs efektow, bedac do tego zmuszonym przez jakies zyciowe trudnosci i fokus zostaje na tym celu.
Jesli jednak wynika ona z wewnetrznej potrzeby rozwoju, to nie jest to zadna praca, tylko pasja! Nie mozna wtedy tego nie robic, bo jest to jak magnes, nie ma wtedy w zyciu nic, co byloby bardziej interesujace. I szuka sie kazdej informacji na ten temat, probuje rozne drogi i wybiera w koncu dla siebie to, co najlepiej pasuje.
W czasach internetu zrobilo sie to bardzo proste.

Abrikot, sprawa wiec zaczyna sie od tego, zeby znalezc jakis punkt zaczepienia, ktory Cie zainteresuje, tutaj nic nie da sie zrobic na sile.
Szukaj! Inni moga Ci poddac jakies propozycje, ale to musi byc dla Ciebie interesujace, bo jesli uwierzysz w to, ze tylko ciezko nad tym pracujac cos osiagniesz, to szybko stracisz zapal (jesli nie jestes akurat typem, ktory lubi strasznie tyrac) i dojdziesz do wniosku, ze to wszystko to balach.

Jesli bedziesz juz miala ten punkt zaczepienia, to po nitce zaczniesz dochodzic do klebka, do coraz to nowych idei, nie musisz zostawac przy tym pierwszym punkcie. Zdaj sie na to, ze jest w Tobie przewodnik, ktory tylko czeka na ta okazje, zebys w koncu zajela sie soba i bedzie podsuwal Ci pasujace informacje. Miej tylko otwarte oczy.

Wedlug mnie jedyna tak naprawde na dluzsza mete skuteczna metoda na dobre samopoczucie i szczescie jest jak napisala SimplyBlack - medytacja, w sensie mindfullness. Trenowanie uwaznosci, ktore pozwala dostrzec u siebie samego mechanizmy, ktorymi sami sobie szkodzimy i ktora jest tak naprawde jedynym leczacym elementem. Bo tylko poprzez wzglad i rozpoznanie przyczyn naszych klopotow mozna je rozwiazac.

Ale nie kazdy laduje od razu tutaj. Takze i terapie stosuja elementy tego i w zaleznosci od terapeuty i jego stopnia rozwoju oraz mozliwosci przyjecia tego przez jego klienta terapia jest skuteczniejsza albo mniej skuteczna.
Ja na przyklad zaczelam medytacje, ale nie robila mi ona dobrze, forma mi nie odpowiadala, nic z tego nie rozumialam i nikt mi tego tam nie wytlumaczyl, co i po co sie robi. A ja akurat wytlumaczen potrzebuje (ale nie kazdy ma tak samo).
Wiec dosc szybko przerzucilam sie na metody psychoterapeutyczne, ktorymi zajmowalam sie 10 lat. Nie robilam zadnej oficjalnej terapii, tylko rozne warsztaty, gdzie te metody poznawalam, trenujac je takze na sobie. Rownolegle chodzilam tez na joge, gdzie zaczelam znajdowac dojscie do wlasnego ciala. Nawet nie wiedzialam, ile rejonow w nim wcale nie zauwazalam i nie czulam! A cialo i nasz stosunek do niego gra wielka role w jakosci naszego zycia.
No i przerzucilam tony literatury na przerozne tematy zwiazane z samorozwojem. Ja mam taki zwyczaj, ze jak sie jakims tematem zainteresuje, to nie zostaje przy pierwszej rzeczy, ktora mi sie nawinie pod reke, tylko staram sie poznac przerozne podejscia do tematu.
Widocznie bylo mi najpierw to potrzebne. Potem wrocilam do medytacji, ale takiej u zrodla, gdzie jest to praktykowane rzeczywiscie ze znajomoscia rzeczy, a mianowicie w osrodku buddyjskim. Tam sie na tym znaja, bo techniki sa praktykowane od paru tysiecy lat. Nie kazdy samorodny nauczyciel medytacji potrafi to dobrze przekazac, byc moze czesto tacy naczyciele sami do konca nie wiedza, o co w medytacji chodzi.
Sa rozne szkoly i formy medytacji. Moj maz na przyklad trenuje Qi Gong, tam to wszystko odbywa sie ruchu, on jest motorykiem i dla niego jest to lepsza forma, niz Vipassana czy Zen. Tak wiec i medytacja daje wiele roznych form i mozliwosci,  podobnie jak i terapie.
Wazne jest znalezc swoja osobista droge i forme.
Dla mnie w kazdym badz razie to drugie podejcie bylo jak objawienie, widocznie i tu trzeba zarowno odpowiedniego nauczyciela, jak i gotowosci ucznia.
W kazdym badz razie nigdy nie odbieralam tego wszystkiego co robilam i robie, jako ciezkiej pracy, choc bardzo wiele robilam. To mnie po prostu interesuje.

20 Ostatnio edytowany przez Realista (2016-04-19 00:52:42)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
Amethis napisał/a:

pewnie znasz też określenie "dupo ścisk" big_smile

polska to wylęgarnia fenomenów, "samozosiowatość", "złote rączki", i inne super wersje pokaleczonych samowystarczalnych tworów

samemu to można jak już się nie ma żadnego wyboru, i po zostaje jeden!!
reszta to jakby ślepego ślepiec prowadził, czasem się trafi komuś jak ślepej "kurze" ziarno, chwała Panu tongue

nie twierdzę że to ogólno krajowy nurt, i badanie statystyczne z tego wyszło,

jednak marginalny procent tych osób które znam, doszły do czegoś w tej kwestii same

schemat wydaje się być następujący, terapia, podstawa fundament, i dalszy samorozwój, życie


Po tym co piszesz to Tobie z pewnością by się terapia przydała big_smile Jesteś odczuwam negatywnym człowiekiem taki szary polaczek.  Widocznie kiepskie osoby znasz wink Schemat człowieka negatywnego podałeś gratuluję.


Marajka napisał/a:

Nie kazdy potrzebuje terapii.
Poza tym terapia nie jest recepta na szczescie. Jednym pomaga, innym nie.
Glownym celem terapii jest nauczenie sie pewnych strategii zyciowych pozwalajacych na lepsze radzenie sobie z problemami. Przy okazji mozna cos tez poznac i zrozumiec, jesli chodzi o emocje i nabyte wzorce zachowac, oraz mozliwosci ich zmiany. Ale to wszystko nadal nie gwarantuje, ze po terapii bedzie sie zylo jedna wielka szczesliwosc. Do tego potrzebne jest jeszcze cos innego, co moze przyjsc w czasie terapii ale nie musi.
Mam siostre, ktora robila rozne terapie, a dzis jest bardziej nieszczesliwa niz kiedykolwiek. Nic z tych terapii nie naprowadzilo ja na sciezke do szczescia.

A moze byc rzeczywiscie i tak, ze to przyslowiowe jedno zdanie moze zmienic cale zycie - u tego, kto jest na to gotowy. To moze byc zwrotem, ktorego nie da sie juz zmienic.
Ta tak zwana praca nad soba wcale nie musi byc taka ciezka, jak niektorzy mysla. Jest taka tylko wtedy, gdy robi sie to wlasnie w celu uzyskania jakichs efektow, bedac do tego zmuszonym przez jakies zyciowe trudnosci i fokus zostaje na tym celu.
Jesli jednak wynika ona z wewnetrznej potrzeby rozwoju, to nie jest to zadna praca, tylko pasja! Nie mozna wtedy tego nie robic, bo jest to jak magnes, nie ma wtedy w zyciu nic, co byloby bardziej interesujace. I szuka sie kazdej informacji na ten temat, probuje rozne drogi i wybiera w koncu dla siebie to, co najlepiej pasuje.
W czasach internetu zrobilo sie to bardzo proste.

Abrikot, sprawa wiec zaczyna sie od tego, zeby znalezc jakis punkt zaczepienia, ktory Cie zainteresuje, tutaj nic nie da sie zrobic na sile.
Szukaj! Inni moga Ci poddac jakies propozycje, ale to musi byc dla Ciebie interesujace, bo jesli uwierzysz w to, ze tylko ciezko nad tym pracujac cos osiagniesz, to szybko stracisz zapal (jesli nie jestes akurat typem, ktory lubi strasznie tyrac) i dojdziesz do wniosku, ze to wszystko to balach.

Jesli bedziesz juz miala ten punkt zaczepienia, to po nitce zaczniesz dochodzic do klebka, do coraz to nowych idei, nie musisz zostawac przy tym pierwszym punkcie. Zdaj sie na to, ze jest w Tobie przewodnik, ktory tylko czeka na ta okazje, zebys w koncu zajela sie soba i bedzie podsuwal Ci pasujace informacje. Miej tylko otwarte oczy.

Wedlug mnie jedyna tak naprawde na dluzsza mete skuteczna metoda na dobre samopoczucie i szczescie jest jak napisala SimplyBlack - medytacja, w sensie mindfullness. Trenowanie uwaznosci, ktore pozwala dostrzec u siebie samego mechanizmy, ktorymi sami sobie szkodzimy i ktora jest tak naprawde jedynym leczacym elementem. Bo tylko poprzez wzglad i rozpoznanie przyczyn naszych klopotow mozna je rozwiazac.

Ale nie kazdy laduje od razu tutaj. Takze i terapie stosuja elementy tego i w zaleznosci od terapeuty i jego stopnia rozwoju oraz mozliwosci przyjecia tego przez jego klienta terapia jest skuteczniejsza albo mniej skuteczna.
Ja na przyklad zaczelam medytacje, ale nie robila mi ona dobrze, forma mi nie odpowiadala, nic z tego nie rozumialam i nikt mi tego tam nie wytlumaczyl, co i po co sie robi. A ja akurat wytlumaczen potrzebuje (ale nie kazdy ma tak samo).
Wiec dosc szybko przerzucilam sie na metody psychoterapeutyczne, ktorymi zajmowalam sie 10 lat. Nie robilam zadnej oficjalnej terapii, tylko rozne warsztaty, gdzie te metody poznawalam, trenujac je takze na sobie. Rownolegle chodzilam tez na joge, gdzie zaczelam znajdowac dojscie do wlasnego ciala. Nawet nie wiedzialam, ile rejonow w nim wcale nie zauwazalam i nie czulam! A cialo i nasz stosunek do niego gra wielka role w jakosci naszego zycia.
No i przerzucilam tony literatury na przerozne tematy zwiazane z samorozwojem. Ja mam taki zwyczaj, ze jak sie jakims tematem zainteresuje, to nie zostaje przy pierwszej rzeczy, ktora mi sie nawinie pod reke, tylko staram sie poznac przerozne podejscia do tematu.
Widocznie bylo mi najpierw to potrzebne. Potem wrocilam do medytacji, ale takiej u zrodla, gdzie jest to praktykowane rzeczywiscie ze znajomoscia rzeczy, a mianowicie w osrodku buddyjskim. Tam sie na tym znaja, bo techniki sa praktykowane od paru tysiecy lat. Nie kazdy samorodny nauczyciel medytacji potrafi to dobrze przekazac, byc moze czesto tacy naczyciele sami do konca nie wiedza, o co w medytacji chodzi.
Sa rozne szkoly i formy medytacji. Moj maz na przyklad trenuje Qi Gong, tam to wszystko odbywa sie ruchu, on jest motorykiem i dla niego jest to lepsza forma, niz Vipassana czy Zen. Tak wiec i medytacja daje wiele roznych form i mozliwosci,  podobnie jak i terapie.
Wazne jest znalezc swoja osobista droge i forme.
Dla mnie w kazdym badz razie to drugie podejcie bylo jak objawienie, widocznie i tu trzeba zarowno odpowiedniego nauczyciela, jak i gotowosci ucznia.
W kazdym badz razie nigdy nie odbieralam tego wszystkiego co robilam i robie, jako ciezkiej pracy, choc bardzo wiele robilam. To mnie po prostu interesuje.


Zdrowe podejście masz do tego i cieszę się z tego smile

Co do medytacji bardzo mi się spodobało to myślenie "Krishnamurti odrzuca pojęcie medytacji jako techniki mającej doprowadzić nas do oświecenia, wyciszyć umysł. Według niego jest to kolejna forma ucieczki od naszych wewnętrznych konfliktów. Ciało i umysł zostają wtłoczone w sztywny schemat, przez co stają się coraz bardziej udręczone. Medytacji nie można się nauczyć od żadnych nauczycieli i autorytetów. Oznacza ona kompletną uważność w codziennym życiu. Medytujący umysł jest spokojny, ponieważ jest wolny od myśli, dzięki czemu zyskuje ogromną energię."

21 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-19 07:45:45)

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
Realista napisał/a:
Amethis napisał/a:

pewnie znasz też określenie "dupo ścisk" big_smile

polska to wylęgarnia fenomenów, "samozosiowatość", "złote rączki", i inne super wersje pokaleczonych samowystarczalnych tworów

samemu to można jak już się nie ma żadnego wyboru, i po zostaje jeden!!
reszta to jakby ślepego ślepiec prowadził, czasem się trafi komuś jak ślepej "kurze" ziarno, chwała Panu tongue

nie twierdzę że to ogólno krajowy nurt, i badanie statystyczne z tego wyszło,

jednak marginalny procent tych osób które znam, doszły do czegoś w tej kwestii same

schemat wydaje się być następujący, terapia, podstawa fundament, i dalszy samorozwój, życie


Po tym co piszesz to Tobie z pewnością by się terapia przydała big_smile Jesteś odczuwam negatywnym człowiekiem taki szary polaczek.  Widocznie kiepskie osoby znasz wink Schemat człowieka negatywnego podałeś gratuluję.


big_smile
musisz się bardziej postarać kolego wink jeśli chcesz się dowartościować czyimś kosztem, polecam jogę jeszcze big_smile

może warto wyjść na miasto porozmawiać z ludźmi, poobserwować, dostrzec ile osób odurza się zakupami, środkami chemicznymi, i całą resztą tego syfu, może Ci się obraz nieszczęśliwych, negatywnie do siebie ludzi zweryfikuje, "szarych polaczków"

znajomość z ludźmi to jedno to kim jestem to druga strona medalu
śmiem twierdzić że nie rozumiesz o czym piszę

co do znanych, myślę nie kiepskich ludzi, znam wszystkich prezydentów (z telewizora oczywiście :d)

nie znam żadnego guru,  ani w żadnej sekcie nie uczestniczę, żebym ubóstwiał kogoś ponad siebie, taki zdrowy już ego ze mnie wink

miłego

22

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Mówią, że gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania na ten sam temat. To forum to potwierdza. A "psychologów " to już tutaj pod dostatkiem ;-).
Popieram zdanie Marajki. Jeśli nie stać Cię na profesjonalną pomoc to zacznij bardziej dbać o siebie, sprawiaj sobie przyjemności, rób to co lubisz i słuchaj głosu intuicji, ona Cię poprowadzi. Po nitce do kłębka. Szukaj, wsłuchaj się w siebie,pytaj siebie czego chcesz i czego potrzebujesz. Ja np. wywaliłam telewizor i mam dzięki temu więcej czasu dla siebie ,czytam,maluję, chodzę na zumbę ,jeżdżę na rowerze,spaceruję , spotykam się z przyjaciółmi. A jak jestem smutna to płaczę, nie chowam swoich emocji,przyglądam się im. Praca nad sobą jest naprawdę fascynująca.Choć bywa bolesna, na to się przygotuj. Przez kilka poradników oczywiście też przebrnęłam, ale to co jest dobre dla jednego, to niekoniecznie wszystkim pomoże przecież. Ty sama najlepiej będziesz wiedziała co pomoże Tobie. Początek już zrobiłaś, napisałaś na tym forum, to jest Twój pierwszy krok, zauważyłaś, że coś jest w Tobie do zmiany. Teraz idź dalej. Działaj. Strona, którą poleca SimplyBlack jest warta przejrzenia. Możesz od tego zacząć. Tam też jest o medytacji m.in.  A jeśli Ci się nie spodoba to szukaj dalej.Powodzenia.

23

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Autorka, jak uda jej się przebrnąć przez te posty, sama oceni i wybierze to, co jej się wyda przydatne. My tam możemy tylko podzielić się swoimi przemyśleniami. Bliżej mi do poglądów Amethisa i Marajki niż Realisty, który wykazuje się tutaj nie realizmem, a optymizmem. Ale każdemu wolno myśleć, co mu się podoba. Nie skreślam poradników całkiem, ale trzeba naprawdę porządnie się przyjrzeć temu, co się bierze do ręki, zanim się zacznie w to wierzyć, bo można sobie samemu wyrządzić krzywdę - zwłaszcza, jeśli się jest młodym i zagubionym człowiekiem. Warto też to, co się przeczyta, z kimś przegadać - ze znajomym, przyjaciółką - żeby sprawdzić, czy nie ma tam niepokojących treści. Są takie książki, które bym poleciła, np. "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały" jak ktoś poszukuje metod skutecznej komunikacji, czy "odbudować swój wewnętrzny dom", jeśli ktoś szuka drogi do siebie, albo "Więź daje siłę" dla początkujących rodziców. To są książki, które mam sprawdzone. Ale czy każdemu się przydadzą? Nie wiem.

24

Odp: ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie
canon50 napisał/a:

Mówią, że gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania na ten sam temat. To forum to potwierdza. A "psychologów " to już tutaj pod dostatkiem ;-).
Popieram zdanie Marajki. Jeśli nie stać Cię na profesjonalną pomoc to zacznij bardziej dbać o siebie, sprawiaj sobie przyjemności, rób to co lubisz i słuchaj głosu intuicji, ona Cię poprowadzi. Po nitce do kłębka. Szukaj, wsłuchaj się w siebie,pytaj siebie czego chcesz i czego potrzebujesz. Ja np. wywaliłam telewizor i mam dzięki temu więcej czasu dla siebie ,czytam,maluję, chodzę na zumbę ,jeżdżę na rowerze,spaceruję , spotykam się z przyjaciółmi. A jak jestem smutna to płaczę, nie chowam swoich emocji,przyglądam się im. Praca nad sobą jest naprawdę fascynująca.Choć bywa bolesna, na to się przygotuj. Przez kilka poradników oczywiście też przebrnęłam, ale to co jest dobre dla jednego, to niekoniecznie wszystkim pomoże przecież. Ty sama najlepiej będziesz wiedziała co pomoże Tobie. Początek już zrobiłaś, napisałaś na tym forum, to jest Twój pierwszy krok, zauważyłaś, że coś jest w Tobie do zmiany. Teraz idź dalej. Działaj. Strona, którą poleca SimplyBlack jest warta przejrzenia. Możesz od tego zacząć. Tam też jest o medytacji m.in.  A jeśli Ci się nie spodoba to szukaj dalej.Powodzenia.

problemem często okazuje się że nie wiemy co lubimy, a tęsknota/brak tego czegoś nie koniecznie musi świadczyć dobry kierunek wink

z moich własnych doświadczeń, krótkich poniekąd wychodzi mi
żebym się nie bał emocji/uczuć które mam, żebym ich nie tłamsić w środku, żeby przyglądać się tym emocjom, żeby się otworzyć na ludzi

odkąd się za siebie wziąłem, rozpocząłem ten proces, telewizor poszedł w zapomnienie bez żadnego żalu, tęsknoty, trzymam się jednego celu do końca, zacząłem od malutkich spraw
zacząłem określać siebie nie poprzez to co robię, tylko co czuje i co myślę
to co robię nie przedstawia dla mnie wartości samej w sobie,

dawniej było głównym filarem mojego być, ja to, ja tamto, bleahhh

nic nie warty pustostan,
wszystkie te zabiegi są po to żeby między ludźmi się poruszać, pobudzać czucie, emocje, pobudzać komunikację, generalizując pchać w życie
miałem etap w życiu, że czytałem, sporty uprawiałem, pracowałem, full zajęć dla siebie, takie sztuczne pobudzanie się do życia dla mnie to było
po kilku miesiąc doszło do mnie hallo coś nie tak

dziś nic nie muszę, robię to co chcę, jestem szczery nic mi nie grozi, nie zagrażam sam sobie-dziwne myśli smile, jestem spokojny ponad moje jakie kolwiek wcześniejsze oczekiwania
żeby zacząć poznawać siebie, wystarczyło w moim przypadku, zmienić "okulary", słuch był dobry tongue rzekłbym nawet że słuch był wyostrzony zawsze

teraz to jest przygoda, która wciąga, uzależniłem się na całego big_smile
z uzależnienia w uzależnienie

praca nad sobą nie jest bolesna, zmiany są bolesne, nie ma co zwalać na pracę tongue
myślę sobie żeby medytować to najpierw trzeba coś w sobie mieć, do medytowania zdrowego, jeśli tylko strachy i lęki, to medytacja chyba głównie po to żeby się wyciszyć,
pracuje się nad tymi wywoływaczami, szkoda czasu na głaskanie tego

zresztą wszystko mamy w sobie !!!, wystarczy to odblokować wink tu jest księga życia, pozdr

życie big_smile

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » ksiazki, sposoby na samodzielna psychoterapie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024