Hej, jestem tutaj nowa i mam pewien problem. Jak możecie się domyślić chodzi o faceta. Chyba lepiej będzie jak zacznę od początku.
Mój brat wynajmuje mieszkanie razem z kolegą, bo tak jest taniej, dodam, że oby dwoje mają po 28 lat. Jakoś tak od samego początku nie chciałam przychodzić do mojego brata kiedy był jego kumpel, ale jakieś 3 może 4 tygodnie temu nie miałam innego wyjścia musiałam, odwiedzić mojego brata. Nie wiem dlaczego ale strasznie się stresowałam. Dodam, że nie jestem jakąś duszą towarzystwa, raczej zawsze w cieniu mojego brata, to on jest tym przebojowym, rozgadanym a ja jego przeciwieństwem. Nadszedł ten dzień i ten moment kiedy miałam Go poznać. Nie sądziłam, że będzie on tak bardzo przystojny, jak mój brat nas sobie przedstawiał to czułam jakby między nami coś zaiskrzyło. Zawsze unikam kontaktu wzrokowego ale wtedy nie mogłam opuścić głowy. Czułam się jak w zwolnionym tempie, jakby czas wokół nas się zatrzymał. Widziałam, że cały czas się na mnie patrzył, a kiedy mój brat miał mnie odwieźć to spytał się czy może się z nami zabrać. Wtedy tak bardzo o nim nie myślałam, tylko raz na jakiś czas pojawiała się myśl o Nim. Dodam, że mam 20 lat, więc między nami jest bardzo duża różnica wieku, ale za każdym razem kiedy bywałam u mojego brata to coraz częściej o nim myślałam. Teraz jestem w czarnej dupie, wpadłam, zabujałam się w nim i nic nie mogę zrobić. Teraz jest zupełnie inaczej niż kiedyś w liceum jak mi się ktoś podobał, teraz zamykam oczy i widzę jego twarz. Nie pomaga wmawianie sobie, że jest za stary, że mu się nie podobam, że nie będzie chciał takiej młodej. Z każdym dniem jest coraz gorzej, nie wiem co mam robić, to mnie męczy.
Najgorsze jest to, że nie wiem czy tak naprawdę mu się podobam czy nie, czy jest mną zainteresowany. Nie wiem, wszystko jest jedną wielką niewiadomą. Czy może sobie to wszystko wmawiam, ale proszę o pomoc, jak to zlikwidować.
Wiem, że to trudne, ale zostaw to na razie własnemu biegowi. Będziesz miała czas na ochłonięcie i w miarę logiczną ocenę sytuacji. Jeżeli on jest Tobą zainteresowany, to szybko zadba o to, żebyś o tym wiedziała. Najgorsze co możesz teraz zrobić to się nakręcać, tworzyć w głowie scenariusze i pojawiać się "przypadkiem" w miejscach, w których możesz go spotkać. Cztery tygodnie i jedno krótkie spotkanie to chyba jeszcze za mało, żebyś mogła stwierdzić czy "coś jest na rzeczy".
jest jeszcze jedna rzecz, której się obawiam: on może nie chcieć być ze mną ze względu na mojego brata.
Tak jest to trudne, myślę o Nim ciągle, a do tego nie wiem co on o mnie myśli. Nigdy czegoś takiego nie miałam, ale masz rację będę musiała zostawić to wszystko niech to się samo rozwiąże.
Dzięki wielkie
Hej, jestem tutaj nowa i mam pewien problem. Jak możecie się domyślić chodzi o faceta. Chyba lepiej będzie jak zacznę od początku.
Mój brat wynajmuje mieszkanie razem z kolegą, bo tak jest taniej, dodam, że oby dwoje mają po 28 lat. Jakoś tak od samego początku nie chciałam przychodzić do mojego brata kiedy był jego kumpel, ale jakieś 3 może 4 tygodnie temu nie miałam innego wyjścia musiałam, odwiedzić mojego brata. Nie wiem dlaczego ale strasznie się stresowałam. Dodam, że nie jestem jakąś duszą towarzystwa, raczej zawsze w cieniu mojego brata, to on jest tym przebojowym, rozgadanym a ja jego przeciwieństwem. Nadszedł ten dzień i ten moment kiedy miałam Go poznać. Nie sądziłam, że będzie on tak bardzo przystojny, jak mój brat nas sobie przedstawiał to czułam jakby między nami coś zaiskrzyło. Zawsze unikam kontaktu wzrokowego ale wtedy nie mogłam opuścić głowy. Czułam się jak w zwolnionym tempie, jakby czas wokół nas się zatrzymał. Widziałam, że cały czas się na mnie patrzył, a kiedy mój brat miał mnie odwieźć to spytał się czy może się z nami zabrać. Wtedy tak bardzo o nim nie myślałam, tylko raz na jakiś czas pojawiała się myśl o Nim. Dodam, że mam 20 lat, więc między nami jest bardzo duża różnica wieku, ale za każdym razem kiedy bywałam u mojego brata to coraz częściej o nim myślałam. Teraz jestem w czarnej dupie, wpadłam, zabujałam się w nim i nic nie mogę zrobić. Teraz jest zupełnie inaczej niż kiedyś w liceum jak mi się ktoś podobał, teraz zamykam oczy i widzę jego twarz. Nie pomaga wmawianie sobie, że jest za stary, że mu się nie podobam, że nie będzie chciał takiej młodej. Z każdym dniem jest coraz gorzej, nie wiem co mam robić, to mnie męczy.
Najgorsze jest to, że nie wiem czy tak naprawdę mu się podobam czy nie, czy jest mną zainteresowany. Nie wiem, wszystko jest jedną wielką niewiadomą. Czy może sobie to wszystko wmawiam, ale proszę o pomoc, jak to zlikwidować.
Masz 20 lat, a myślisz kategoriami 10-latki, chociaż nie wiem czy ta 10-latka nie myślałaby rozsądniej. Po pierwsze ty masz niby te 20 lat, on 28 i to wg Ciebie aż taka straszna różnica wieku????? Po drugie, jeśli coś czułby do Ciebie,to jako ten "stary" pierwszy by Ci o tym powiedział.Widocznie nie w głowie mu amory,a możliwe, że ma jakąś dziewczynę, bo przecież jest "taki stary",a po trzecie zawsze możesz wypytać brata o niego,możesz bratu powiedzieć, że podoba Ci się ten jego kolega itd....a swoją drogą,gdyby obiekt Twoich westchnień był Tobą zainteresowany,powiedziałby o tym Twojemu bratu - nie sądzisz???
Może masz rację, może myślę jak 10 latka. Jakoś nigdy nie interesowałam się związkami i chłopakami, bo uważałam że na razie nie są mi do niczego potrzebni, ale teraz stało się takie coś i nie wiem co mam robić. Nie mam doświadczenia w związkach, dlatego napisałam tutaj.
Tez bym chciala znac recepta na oduroczenie/odkochanie jak ktos zna to piszcie smialo ;D
Nie ma recepty na odkochanie, tak jak i nie ma na zakochanie. Tego nie da się zaprogramować i ogarnąć rozsądkiem bo gdy trafisz na tego kogoś to po zawodach.
Myśle jednak że wcale w nim się nie zakochałaś i tylko chwilowe zauroczenie chociaż pewno serce ci prawie wyskoczyło. Gdyby ciebie naprawdę trafiło to nie pisałabyś tutaj.
A swoją drogą, osiem lat to żadna różnica i natolinka ma rację