Cześć. Trafiłem na to forum, bo zapaliło się u mnie czerwone światło i doszło do mnie że mam poważny problem. Zależy mi na kobiecym punkcie widzenia.
Mam poważny problem z masturbacją. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem ale ostatnio poznałem dziewczynę. Twierdziła że się jej bardzo podobam, ale ja się wycofałem.
Dlaczego?
Moja przygoda z pornografią zaczęła się bardzo wcześnie bo gdy miałem mniej więcej 13 lat. Teraz mam 23. Zaczęło się standardowo od zdjęć a gdy uzyskałem dostęp do stałego internetu i łatwego dostępu do filmów to już popłynąłem całkowicie.
Od tamtej pory masturbowałem się cały czas. Raz albo dwa razy dziennie. Chyba tylko raz w życiu zdarzyło mi się, że miałem kilkudniową przerwę.
Od kilku miesięcy mój nałóg niestety przerasta mnie. Robię to przynajmniej 3 razy dziennie, a zdarza mi się czasami nawet 5 czy 6.
Każdej nocy obiecuję sobie, że z tym skończę ale gdy wstaję rano to znowu mam taką ochotę, że nie mogę się powstrzymać. I znowu się staczam. I tak w kółko
I teraz dochodzę do sedna. Dlaczego wycofałem się ze znajomości z tamtą dziewczyną.
Mój nałóg ma zgubne skutki. Może nie jest jeszcze tak tragicznie ale jednak odczuwam już pomału negatywne konsekwencje. Wprawdzie dalej miewam poranne wzwody a oglądając filmy potrafię uzyskać bardzo twardą erekcję ale tak "na sucho" mi się już to nie udaje. Same fantazje to za mało.
Gdy mam te maratony podczas których masturbuję się kilka razy dziennie coraz trudniej osiągnąć mi jest przyjemność mimo że ściskam się mocno onanizując.
Pojawiły się zasadne obawy, że podczas sexu doznania dla mnie będą niewystarczające bo tak bardzo jestem przyzwyczajony do mocnego uścisku mojej ręki. Dlatego spanikowałem i wycofałem się.
Nie mam już siły do tego wszystkiego prawdę mówiąc