Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie potrafię utrzymywać znajomości i mimo że lubię otaczać się ludźmi, potrzebuję ich i szukam towarzystwa, wokół mnie nie ma osób, do których mogę napisać o każdej porze, że mi źle, i które coś z tym zrobią. Większość spotkań z innymi sama wychodziła z mojej inicjatywy, pewnie jakbym zamilkła nikt by się nie odezwał, no może na urodziny. Część „powierzchownych znajomości” trochę sama kończyłam lub nie pielęgnowałam, uważając, że nie ma sensu spotykać się z kimś by pogadać o pogodzie, a poważniejsze tematy to już nie z tą osobą, bo ona nie zrozumie, bo u niej wszystko ok, do życia podchodzi lekko i nie zawraca sobie głowy problemami innych. Teraz myślę, że nawet takie znajomości są potrzebne, choćby po to, żeby mieć z kim iść do kina… Mimo wszystko – czy na forum jest osoba, która czuje się sama, a sms „Jak się czujesz?” wywoła na jej twarzy uśmiech, a nie irytację, że dobija się do niej nudna osoba? Dla której będę ważną osobą i ona dla mnie również? Której można zaufać z nadzieję na dłuższą relację, a nie wymianę kilku maili? Która się zaangażuje i nie będę dla niej jedną z wielu znajomych? Nie wiem czy ktoś mnie zrozumiał, ale zawsze jest nadzieja…
Temat: Podkarpacie i nie tylko - przyjaźń