Cześć,
Od razu napisze, że mam niską samoocenę a na terapie nie mam mozliwosci sie udac poki co, więc prosze nie odsylac mnie do psychologa.
Teraz tak,jestem z facetem 8msc wiem,ze podobam mu sie, ale kiedy wychodzimy gdzies do galerii, na spacer, gdziekolwiek...to widze,ze czasem zapuszcza zurawia w strone innych lasek..Ostatnio zwrocilam mu na to uwage (troche na niego naskoczylam, ze rani mnie to i chcialabym,aby tego nie robil w moim towarzystwie,on twierdzi ze nie oglada sie za innymi,ze mu cos wmawiam) OK, pozniej stwuierdzil,ze nie bedzie sie juz wiecej rozgladac na boki.
Wczoraj pojechalismy do galerii i znowu ta sama sytuacja, widze ze sie oglada za siebie,na boki..
Mi sie robi moemntalnie slabo, mam ochote wyjsc...mowie do niego,ze chcialabym juz stad wyjsc a on nagle spuscil glowe i mowi' dobra bede szedl ze spuszczona glowa od teraz".. - On caly czas twierdzi,ze sie nie oglada za innymi to po co ten tekst? Chyba jednak wyczul,co jest nie tak? Ze znowu to robi?
Zastanawiam sie,czy ja przesadzam czy on nie szanuje moich uczuc?
Ja to widze tak,ze kiedy on patrzy na inne laski - te sobie mysla "ale jestem sexy,patrza sie na mnie" a ja mam ochote wtedy zapasc sie pod ziemie,bo on w tym momencie dowartosciowuje je a nie mnie..
Wiem,ze to banal i tak wiekszosc robi,ale boli mnie to..
Po wyjsciu inna sytuacja - jakis facet kupil mi zapalki za 20gr,bo nie moglam zaplacic karta a moj caly obrazony dopiero po powrocie wyjasnil, ze to niedopuszczalne zeby jakis obcy facet za mnie placil.O_O
Pozniej dodal,ze tylko ja sie dla niego licze (tu juz wracajac do ogladania sie za innymi)
Co sadzicie?