czy to może być szczęśliwy związek ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » czy to może być szczęśliwy związek ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

Temat: czy to może być szczęśliwy związek ?

Witam, mam 23 lata, poznałam fantastycznego mężczyznę. Jest uroczy, przystojny,kochający. Ale no własne te ale, w przeszłości lubił sobie wciągnąć amfetamine, raczej nie był uzależniony, bo to nie było codzienne, a jeśli było to trwało około tygodnia, najdłużej koło 2 miesięcy,ale wtedy  nie codziennie tylko z przerwami. Jak nie chciał to nie robił tego nawet pół roku. A po pół roku tylko raz i dalej spokój. Więc miał nad tym  całkowita kontrole. Ostatnio wcale nie bierze. Lubi za to marihuanę, czasem robił to parę razy dziennie, czasem raz dziennie, a innym razem raz na tydzień. Palić lubi,ale to raczej nic takiego? Kolejna sprawa są jego najbliżsi znajomi, nie cieszą się dobra sława, właśnie przez wzgląd na narkotyki, czy nawet kradzieże. Zastanawiam się jak powinnam na to wszystko patrzeć, czy to jaką jest dla mnie osoba powinno być najważniejsze? Czy myślicie ze z tej mąki będzie chleb? Czy podjęli byście decyzję o wspólnym życiu wiedząc,że być może to ten jedyny i naprawdę może dac nam wiele miłości ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Myślenie, ze ma nad tym kontrolę jest naiwne. I nie można udawać, ze się tego nie widzi, wiążąc się z kimś.

Dowodem na to jest to, ze tu napisałaś - sama masz wątpliwości.

3

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

Witam, mam 23 lata, poznałam fantastycznego mężczyznę. Jest uroczy, przystojny,kochający. ..... Czy myślicie ze z tej mąki będzie chleb? Czy podjęli byście decyzję o wspólnym życiu wiedząc,że być może to ten jedyny i naprawdę może dac nam wiele miłości ?


która część ciała Ci podpowiada że to może być ten jedyny??

co to za jedyny który od czasu do czasu robi skok w bok jak nie z "Maryśką" to "Anfetaminą", ja bym był zazdrosny big_smile już dziś na Twoim miejscu wink

4

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

w przeszłości lubił sobie wciągnąć amfetamine, raczej nie był uzależniony, bo to nie było codzienne, a jeśli było to trwało około tygodnia, najdłużej koło 2 miesięcy,ale wtedy  nie codziennie tylko z przerwami.

To jest największy mit dotyczący uzależnienia. Nie trzeba robić czegoś codziennie, żeby być uzależnionym. Uzależnienie to nieumiejętność powiedzenia sobie "NIE" w momencie gdy naprawdę chce się coś zrobić - a przecież nie musi się chcieć codziennie. Szczególnie jak uzależnienie nie osiągnęło jeszcze etapu fizjologicznego.

may.sar napisał/a:

Jak nie chciał to nie robił tego nawet pół roku. A po pół roku tylko raz i dalej spokój. Więc miał nad tym  całkowita kontrole. Ostatnio wcale nie bierze.

Długość, ilość i częstotliwość przerw ma znikome znaczenie. Liczy się jego podejście - jeśli uważa, że ćpanie amfetaminy jest ok, to nic nie stoi na przeszkodzie temu by za rok, dwa lub dziesięć sobie do niej wrócił. Oczywiście nadal miałby wszystko pod kontrolą i mógłby odstawić gdyby tylko chciał. "Ostatnio nie bierze" to znaczy jak długo? Dwa miesiące? Dwa lata? Dlaczego odstawił i czy miałby ochotę kiedyś do tego wrócić? - to są podstawowe pytania.

may.sar napisał/a:

Lubi za to marihuanę, czasem robił to parę razy dziennie, czasem raz dziennie, a innym razem raz na tydzień. Palić lubi,ale to raczej nic takiego?

O szkodliwości lub jej braku w paleniu marihuany wypowiadać się nie będę - zdania mocno podzielone i każdy ma miliard argumentów na poparcie własnej racji. Poczytaj, wyrób sobie WŁASNE zdanie - a nie przyjmuj zdanie chłopaka. I zwróć uwagę na trzy rzeczy: czy potrafi sobie odmówić, jeśli z jakiegoś powodu nie powinien palić? (np. jest w pracy, ma prowadzić samochód) jak się zachowuje, gdy wbrew własnej chęci nie ma dostępu do używki? (wkurza się, gorączkowo stara się zdobyć narkotyk) jaki wpływ ma na niego marihuana? (zawalił coś, bo był zjarany) Odpowiedź na te pytania pomoże ci stwierdzić, czy facet ma problem czy nie.

may.sar napisał/a:

Kolejna sprawa są jego najbliżsi znajomi, nie cieszą się dobra sława, właśnie przez wzgląd na narkotyki, czy nawet kradzieże.

To jest gigantyczny sygnał ostrzegawczy. Nawet jeśli on cię zapewnia, że sam nie ma z tym nic wspólnego - ma. Z najbliższymi znajomymi łączy ludzi coś więcej niż podobny gust muzyczny czy mieszkanie na jednym osiedlu - przede wszystkim wspólne sprawy. Gdyby jego znajomi mieli coś za uszami a on był kryształowy, to wyleciałby z grupy bo po prostu by do niej nie pasował. W najlepszym wypadku on pasywnie akceptuje zachowanie kolegów. Ty też jesteś na to gotowa?

may.sar napisał/a:

czy to jaką jest dla mnie osoba powinno być najważniejsze?

W sensie - "czy powinnaś ignorować wyraźne sygnały ostrzegawcze, bo chłopak mówi do ciebie "kotku", przytula cię, jak trzeba to podwiezie czy pomoże w załatwieniu czegoś itp.?" Moim zdaniem nie. Oceniaj człowieka za całokształt, bo to nie jest tak, że problemy da się zostawić za progiem mieszkania i jak facet cię dobrze traktuje to jest ok. Szczególnie jak cię dobrze traktuje na początku znajomości - większość ludzi stara się zrobić dobre pierwsze wrażenie, a ich prawdziwa natura wychodzi później.

may.sar napisał/a:

Czy podjęli byście decyzję o wspólnym życiu wiedząc,że być może to ten jedyny i naprawdę może dac nam wiele miłości ?

Nie. Od faceta oczekuję więcej niż miłych słów, zapewnień o miłości i ogólnego "dobrego traktowania". Potrzebuję czuć się bezpiecznie w związku, mieć świadomość, że za moim facetem nie wlecze się żadne gówno, które pewnego dnia mogłoby mi wybuchnąć prosto w twarz. Wiele spraw z przeszłości nie ma dla mnie znaczenia - ale te, które opisujesz mają znaczenie fundamentalne.

5

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Owszem, mam jakieś wątpiliwości i dlatego pisze. Co mi podpowiada,że to może być ten jednyny? To że nikt nigdy do tej pory nie traktował mnie tak jak on, miewałam związki, dłuższe, krótsze, ale nigdy nie byłam traktowana jak księżniczka. On jest na każde skinienie, przeprasza nawet kiedy nie jego wina, mówi że jak nie wiem czy go kocham, on będzie kochał za nas dwoje, aż będę pewna. Właśnie poczytuje na temat marihuany, związków z osobami,ale też znalazłam wiele par wspólnie korzystających z tej formy relaksu. Właśnie nie wiem jak by się zachowywał jak by miał brak dostępu, on dzwoni i ma, ktoś chce dzwoni do niego, on dzwoni w odpowiednie miejsce i ten ktoś też ma, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Właśnie on jest troszkę inny od ludzi z jego otocznia, z pewnością bardziej zależy mu na uczuciu, miłości, nie widzi tylko siebie i tego świata, ale też chce mieć normalną kobietę, a dla nich już najważniejsze są narkotyki, on sam widzi że oni przesadzają, chociaż pewnego czasu mówili o nim że on z tym przesadzał. Nie wiem więc czy w jego przypadku można nazwać to uzależnieniem ?

6

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

Owszem, mam jakieś wątpiliwości i dlatego pisze. Co mi podpowiada,że to może być ten jednyny? To że nikt nigdy do tej pory nie traktował mnie tak jak on, miewałam związki, dłuższe, krótsze, ale nigdy nie byłam traktowana jak księżniczka. On jest na każde skinienie, przeprasza nawet kiedy nie jego wina, mówi że jak nie wiem czy go kocham, on będzie kochał za nas dwoje, aż będę pewna. Właśnie poczytuje na temat marihuany, związków z osobami,ale też znalazłam wiele par wspólnie korzystających z tej formy relaksu. Właśnie nie wiem jak by się zachowywał jak by miał brak dostępu, on dzwoni i ma, ktoś chce dzwoni do niego, on dzwoni w odpowiednie miejsce i ten ktoś też ma, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Właśnie on jest troszkę inny od ludzi z jego otocznia, z pewnością bardziej zależy mu na uczuciu, miłości, nie widzi tylko siebie i tego świata, ale też chce mieć normalną kobietę, a dla nich już najważniejsze są narkotyki, on sam widzi że oni przesadzają, chociaż pewnego czasu mówili o nim że on z tym przesadzał. Nie wiem więc czy w jego przypadku można nazwać to uzależnieniem ?

jak piłem, to też często mówiłem Oni to już przesadzają big_smile ja nie wink

koleś ewidentnie chce Cie zatrzymać przy sobie, bo mało kto się na coś takiego godzi, myśląc o czymś więcej
poczytaj ilu facetów wogóle nie przeprasza smile i pomyśl jaki ma interes w przepraszaniu za coś czego nie zrobił, albo co nim powoduje

czyja ta pewność że na czymś mu zależy, wymieniłaś sprawy na których Tobie tak naprawdę zależy, uzależniając to od jego osoby,

crazy??

7

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Biorąc pod uwagę swoje doświadczenia, nie zdecydowałabym się drugi raz na związek z kimś kto choćby pali trawę. No chyba, że robicie to razem i nie przeszkadza Ci to.
Ja tez na początku nie miałam nic przeciwko jak moj chlopak codziennie palił ze znajomymi. Do momentu gdy zamieszkalismy razem i nawet gdy były.ważniejsze wydatki lepiej było kupić sztukę. O moim całkowitym sprzeciwie zadecydowała sytuacja, gdy była u nas grupka znajomych na weekend i przez wszytkie 3 dni byli cały czas zjarani, a ka nie miałam się do kogo odezwać. Nie chce mieć faceta "muła".
jego znajomi to alarm dla Ciebie. Gdy jest z nimi to zawsze jest narażony na narkotyki i inne. Zastanów się

8

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Nie pakuj się w nałogowca i to nałogowca tego kalibru uzaleznionego od takiego syfu. Jego znajomi są jego wizytówką. On jest taki sam, jak oni, a ciebie zdobywa, a więc traktuje cię troszkę inaczej- nic dziwnego, że on tak ci nadskakuje. Malo która fajna i porządna dziewczyna zgodziłaby się na związek z nim i on wie o tym doskonale. A pomijając już powyższe, to przeciez wiadomo, że bardzo mu się podobasz, ale to chyba nie jest dla ciebie jakąś rewelacją i powodem, by pakowac się w tego rodzaju towarzystwo.
Nie oceniaj książki po okładce i wiej z tej znajomości.

9

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

On mimo wszystko jest osobą bardzo lubianą w śród ludzi, jest zabawny i naprawdę szybko zdobywa sobie sympatie ludzi... Ale jest jeszcze coś, o czym zapomniałam wspomnieć, ma dziecko z poprzedniego związku, nie ma z nim za dobrego kontaktu. Po prostu matka tego dziecka, była kobietą z zaburzeniami, czepiała się dosłownie o wszystko, kontrolowała go, ciągle odchodziła, była też przemocowcem, co prawda w konsekwencji to ona odeszła, ale on mówi że jej się nie dało kochać była  "psychiczna", był ze względu na dziecko i ten najdłuższy okres gdy ćpał był po niej, najpierw nie umiał sobie poradzić, a później się troszkę ustatkował i teraz od prawie roku nie wciąga amfetaminy ( jakieś sporadyczne 2-3 razy) teraz tylko pali. Nie wiem czy ta sytuacja ma jakieś znaczenie? Czy powinnam to uznać jako taryfę ulgową, że nie miał w przyszłości łatwo i może dlatego tak o nas walczy ?

10

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

On mimo wszystko jest osobą bardzo lubianą w śród ludzi, jest zabawny i naprawdę szybko zdobywa sobie sympatie ludzi...

Wiesz co? Mój ojciec też jest i był lubiany przez ludzi.
Wcale nie przeszkadza mu to w byciu alkoholikiem i przemocowcem.

11

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

autorko, mnóstwo facetów opowiada swojej kolejnej kobiecie albo kandydatce na nią mrożące w krew w zyłach historie na temat byłych zon. Najczęściej sa to wariatki, osoby psyychicznie chore i na dodatek latawice, przez ktore to biedny misio wpadł w szpony jakiegos nałogu i prawie w ostatniej chwili odratowali go ściągając ze sznura od bielizny. Jesli znasz tę jego byłą zonę osobiście i wiesz, że to faktycznie baba megiera i latawica, to możesz brac pod uwagę okoliczności łagodzące, chociaz ja nie wiem, jakie to okoliczności mogłyby tłumaczyć ćpanie? A to jego towarzystwo? A najbardziej czerwona lampką, jaka powinna ci się zapalić, to fakt, że on własne dziecko traktuje gorzej niz średnio- co to więc za facet? Co z tego, że on jest miły i wesoły i ludzie do niego lgną? Na takiej podstawie bedziesz oceniała tego faceta i to ma być dla ciebie wyznacznikiem jego wartości? No skoro tak, to wejdź w tę znajomość, ale potem nie bądź zaskoczona, gdy pewne rzeczy, o ktrych on dzisiaj ci opowiada tobie zaczną się nie zgadzać. Bedziesz chodziła i łamała sobie głowę, co jest faktem, a co twoim urojeniem. Chyba nie tego dla siebie chcesz? A może się mylę.
Policz najpierw do dziesięciu albo i do stu, jesli tak trzeba, zanim popełnisz fatalna w skutkach zyciową pomyłkę. Nie zadawaj się z narkomanem, bo skończysz tak, jak Stracona Nadzieja, ktora ma swój wątek w dziale o zdradach. Nie polecam ci takich doświadczeń ani przeżyć.

12

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

On już przed związkiem z nią brał, ale będąc z nim chciał to ograniczyć lecz sytuacja z nią tego nie polepszała. Nie znam tej sytuacji doszczętnie, ale przez myśl mi przeszło że może jak ją kłamał jej zachowanie było następstwem. Ale z drugiej strony aż tak się zachowywać to nic jej nie tłumaczy. Gdy mi tak to wszystko przedstawiacie zapala mi się lampka kontrolna, ale jeśli on potrzebuje po prostu stabilnej emocjonalnie kobiety, która pokaże mu dobrą drogę, bo skoro umie nie brać może z czasem ograniczył by do zera?

13 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-03-15 19:02:06)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Będziesz następną dziewczyną, która wpadła w łapy nałogowca i on zeżre cię bez popitki. Bazujesz tylko i wylącznie na jego opowieściach i na swoich pobożnych zyczeniach- narkoman to narkoman. A jesli zajdziesz z nim w ciążę, to jak wy będziecie żyli? Przeczytaj sobie wątek Straconej Nadziei (zaraz podam ci tytuł i stronę, na której znajdziesz ten wątek i ucz się na cudzych błędach. Jesteś taką naiwniutką osóbką- przeczytaj ten wątek.

Minęło tyle czasu .Nie potrafię sobie wybaczyć że mogłam tak postąpić

przez stracona_nadzieja ( 1 2 3 4 )
jest aktualnie na pierwszej stronie działu o zdradach
ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD

14

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

On już przed związkiem z nią brał, ale będąc z nim chciał to ograniczyć lecz sytuacja z nią tego nie polepszała. Nie znam tej sytuacji doszczętnie, ale przez myśl mi przeszło że może jak ją kłamał jej zachowanie było następstwem. Ale z drugiej strony aż tak się zachowywać to nic jej nie tłumaczy. Gdy mi tak to wszystko przedstawiacie zapala mi się lampka kontrolna, ale jeśli on potrzebuje po prostu stabilnej emocjonalnie kobiety, która pokaże mu dobrą drogę, bo skoro umie nie brać może z czasem ograniczył by do zera?

Z samego tego posta mozna wywnioskowac jedno.
Uciekaj.  Ty sie juz wkrecilas i  chcesz ratować.  On juz Cie zlapal na tlumaczenia o zlej kobiecie,  juz myslisz ze Ty mozesz,  ze dla Ciebie i Twojej milosci. ...
Czujesz sie traktowana jak ksiezniczka. ?  Uciekaj
Jego znajomi sa jego wizytowka.  Niestety.
Jak dlugo jestescie razem. ?

15

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Przeczytalam z grubsza ten wątek, myślę ze autorką nieźle wdepnela. U nas to trwa około 5 miesięcy. Ni chciała bym się całe życie zastanawiać jak by było gdybym spróbowała, z drugiej strony nie chciał bym się leczyć po tej próbie. Wiem że macie mnóstwo racji. Czasem przejawia momenty agresji oczywiście nie wobec mnie,ale znajomych. Czasem nie podoba mi się jak odpowiada członka rodziny. Jego rodzina jest raczej ułożona, bez większych patologii. Ojciec bardzo dobrze traktuje jego matkę, no może jego brat ma podobne problemy do tych jego.

16

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Chciała bym poznać jego dziecko, ale nigdy go nie widziałam bo ta jego była nie pozwala mu zabierać do siebie, on ma pozbawione prawa, ona nie zabrania mu się widywać ale u niej.

17

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

ale jeśli on potrzebuje po prostu stabilnej emocjonalnie kobiety, która pokaże mu dobrą drogę, bo skoro umie nie brać może z czasem ograniczył by do zera?

Bardzo cię proszę, nie pakuj się w rolę opiekunki-wybawicielki. Życie sobie spieprzysz, a jego i tak nie uratujesz. Bo nie da się uratować człowieka na siłę - ani prośbą, ani groźbą, ani szantażem, ani błaganiem. Póki on uważa, że jego kumple są ok, amfa może być - byle pod kontrolą i sporadycznie - to nic się nie zmieni i on niczego nie ograniczy. Oczywiście możesz się łudzić - prawdopodobnie już przez resztę życia.

Jeśli chcesz być przy nim księżniczką, to twoja sprawa, nikt cię tu nie powstrzyma. Ale uświadom sobie, że twój książę powiezie cię na swoim rumaku nie do pięknego pałacu a prosto w gigantyczne bagno.

18 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-03-15 23:38:56)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Facet jest pozbawiony praw do własnego dziecka i może widywac dziecko tylko pod kontrola byłej zony i u niej w domu? No cóż- masz w takim razie tego faceta, jak na tacy. Sądy nie odbierają ojcom praw rodzicielskich do dzieci ot tak sobie, bo tak uwidziło się chorej psychicznie zonie, która na dodatek się puszcza. Sądy co najwyżej ograniczają prawa rodzicielskie- ten twój musi być dobrym agentem, skoro doczekał się czegos takiego, jak pozbawienie go praw rodzicielskich. A ta jego zona jest taka chora psychicznie i taka z niej latawica, ja ze mnie jest facet z wąsami i rogami na głowie. Gdybyś porozmawiała z nia, to niezłych rewelacji na temat tego wesołego chłopaka byś się pewnie nasłuchała. Tam musiało być bardzo ostro, skoro ona wywalczyła takie orzeczenie sądu. To rzadkość. Pewnie drży kobiecina, żeby ćpun nie przypomniał sobie o niej i o dziecku.
Uciekaj dziewczyno, bo masz do czynienia z patolem.
To zwykły cpun a jego znajomi wydają o nim najlepsze świadectwo- on jest taki sam, jak oni. Gdybyś miała czapkę niewidkę i poszłabyś w niej na jakiekolwiek ich spotkanie, takie ich tylko, prywatne, to uszy zwiędłyby ci z wrażenia i stałabyś patrząc, jak cielę na malowane wrota, bo nie mogłabyś uwierzyć w to, że ten facet jest TAKI.
Nie baw się w siostrę miłosierdzia, tylko wiej z tej znajomości i módl się, by on odczepił się od ciebie po dobroci.
Powodzenia.

19

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Przemyślałam sobie Wasze odpowiedzi. Otworzyliście mi oczy na zupełnie inna stronę, tego wszystkiego.Lecz czy myślicie,że on się nie mógł zmienić? Przecież ludzie się zmieniają. On mnie zapewnia że tej swojej nigdy tak nie kochał. Że kocha mnie prawdziwie, mocno. NIe chcę jednak zmarnować życia, tak jak Wy mi przedstwailiście. On nie będzie pewnie wiedział dlaczego chcę uciąć to, jak powinnam  uzasadnić swoją decyzję i jak się nie złamać gdy będzie walczył i będzie taki wspaniały ?

20

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
may.sar napisał/a:

Przecież ludzie się zmieniają.

Błąd. Ludzie się nie zmieniają.


jak powinnam  uzasadnić swoją decyzję i jak się nie złamać gdy będzie walczył i będzie taki wspaniały ?

Niech wróci do Ciebie za 5 lat. Bez kolegów, cpania, z robotą i planami konkretnymi na przyszłość. Wtedy pomyślisz nad tym co dalej.

21 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-03-16 13:26:27)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
allama napisał/a:
may.sar napisał/a:

Przecież ludzie się zmieniają.

Błąd. Ludzie się nie zmieniają.


jak powinnam  uzasadnić swoją decyzję i jak się nie złamać gdy będzie walczył i będzie taki wspaniały ?

Niech wróci do Ciebie za 5 lat. Bez kolegów, cpania, z robotą i planami konkretnymi na przyszłość. Wtedy pomyślisz nad tym co dalej.

big_smile dobre

nie ludzie się nie zmieniają, za pięć lat do typa wróć wink piszę to świadomie jakby co big_smile

z tego co autorka piszę, rzekłbym że
wielkim ryzykiem jest, kontynuowanie tego związku z nadzieją na zmianę, bo zmiany żadnej nie ma u gościa, tylko brak okazji do pełnego udowodnienia/pokazania wyuczonego podejścia do życia,
można to przyśpieszyć, jakimś stresogennym zdarzeniem zachowaniem, żeby to sprawdzić, przecież big_smile

dojdzie dzieciak, obowiązki, jak można spokojnie zobaczyć na tym co pisze o jego wcześniejszych kolejach losu, i powtórzy dokładnie te same dobre dla niego ścieżki, te wygodne, te sprawdzone
staniesz na drodze raz, odpuści, będziesz ciągle stać się "zdenerwuje"

po samym opisie i sposobie opisu, widać że nie kierujesz się zdrowym rozsądkiem, bo już by bił na alarm!!! nie piszę tego żeby Ci podnieść "ciśnienie"

w sumie nie dziwię się tekstom "widziały gały co brały" szkoda że "gały" widzą tylko w różowych kolorach, tu jest problem
nie w tym że on pali mniej czy więcej, nie że towarzystwo, nie że przeprasza nawet jak nie ma za co, nie w tym że żona okropna, że gość ma ograniczone prawa rodzicielskie

pomyśl o tym, postaw się w pozycji jego byłem żony, i teraz kierując się, dobrem dla siebie, bo przecież tym się kierujesz
pomyśl ile chcesz zapłacić, żeby do takiego dobra dojść

jeśli myślisz dalej co mu powiedzieć jak będzie się "starał" sorry, brać w ciemno

mówią że wiara, to pewne ryzyko, masz "pewne" ryzyko big_smile

pozdr

22

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
Amethis napisał/a:
allama napisał/a:
may.sar napisał/a:

Przecież ludzie się zmieniają.

Błąd. Ludzie się nie zmieniają.


jak powinnam  uzasadnić swoją decyzję i jak się nie złamać gdy będzie walczył i będzie taki wspaniały ?

Niech wróci do Ciebie za 5 lat. Bez kolegów, cpania, z robotą i planami konkretnymi na przyszłość. Wtedy pomyślisz nad tym co dalej.

big_smile dobre

nie ludzie się nie zmieniają, za pięć lat do typa wróć wink piszę to świadomie jakby co big_smile

Wbrew pozorom nie pisałam tego na bani wink

may.sar pytała jak mu i sobie to wytlumaczyc. Właśnie tak. Facet i tak nie zrezygnuje z kolegów i trawki, także jestem zupełnie spokojna o rozwój wydarzeń wink

23 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-03-16 13:45:05)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
allama napisał/a:
may.sar napisał/a:

Przecież ludzie się zmieniają.

Błąd. Ludzie się nie zmieniają.

Ludzie się zmieniają, wychodzą z problemów, leczą z uzależnień. Jest tylko jeden warunek: sami tego chcą, dla siebie. Twój facet tego warunku nie spełnia. Dla niego obecna sytuacja jest w porządku (i jeszcze ciebie do tego przekonuje), więc chęci do zmiany żadne. Liczenie, że mu kiedyś przyjdą, to życie złudzeniami. Bo równie dobrze mogą nie przyjść i ile tak będziesz czekała aż się ogarnie? Co się po drodze wydarzy? Ślub z nim weźmiesz, dziecko zrobicie? I jak wtedy się nie zmieni, to będziesz próbowała się z tego wyplątywać? Wtedy będzie ci 10 razy trudniej niż teraz.

Faceta oceniaj po tym, jaki jest teraz. Nie licz, że się zmieni. Albo że ty go zmienisz. Jak ci będzie obiecywał poprawę, starał się i inne hucpy wyprawiał to pomyśl sobie o tym jaki on realnie jest. I czy wyobrażasz sobie życie z kimś takim już do końca. W zmianę można wierzyć, jak ta zmiana już zaszła i się utrwaliła. W szczególnych wypadkach (długoletniego związku, zaangażowania, niewielkich przewin i więzów trudniejszych do zerwania niż przy nieformalnym, bezdzietnym związku) można uwierzyć w zmianę dopiero następującą, pod warunkiem, że zmiana ta wypływa z człowieka a nie z okoliczności zewnętrznych (np. bo dziewczyna marudzi). Ale w twojej sytuacji, gdy jedynym argumentem za możliwością zmiany jest "bo ludzie się przecież zmieniają", liczenie na zmianę to kompletna naiwność.

24 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-03-16 14:29:19)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
allama napisał/a:

Wbrew pozorom nie pisałam tego na bani wink

ja przychodzę ze strony gdzie na "bani" to była rzeczywistość,
spokojnie bani u Ciebie nie widziałem big_smile

poszedłem rykoszetem, dzięki Tobie


ruda102 napisał/a:
allama napisał/a:

Błąd. Ludzie się nie zmieniają.

Ludzie się zmieniają, wychodzą z problemów, leczą z uzależnień. Jest tylko jeden warunek: sami tego chcą, dla siebie..

jestem za tym co piszesz, wolę w oparciu o swoje doświadczenia własne, mieć dystans do tych zmian, wiem jak trudno, i pod jaką górkę, jakie KUKU robi głowa
jedynym wrogiem jest moja własna za uszami, część głowy

trzeba na pograniczu masochizmu, samookaleczania emocjonalnego krążyć :d dłuższy czas, żeby się odczarować
a głowa podpowiada a przecież po co się męczyć, można wygodnie żyć, działać, w zasadzie nie żyć, i nic nie robić przecież

można zacząć od tego że się chce tego dla siebie, według mnie, to jest dobre na początek
tak naprawdę odczarowywanie to nic innego jak czarowanie się na coś nowego

z jednego uzależnienia w drugie wink

tak myślę że robić to dla siebie, a chcieć tego dla siebie, mówi o dwóch różnych poglądach na ten problem big_smile

pozdr pogodnie

25 Ostatnio edytowany przez oliwia9195 (2016-03-16 16:47:29)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Jak masz to uciąć, by do niego dotarło? no cóż- najlepiej byłoby, gdybyś tak z nim zerwała, by po pierwsze do niego dotarło, a po drugie, żeby on się nie wściekł, bo nigdy nie wiadomo, do czego może być zdolny cpuń. On z wiadomych względów pokazywał ci tylko twarz wesołego i sympatycznego faceta (trudno, żeby pokazywał inną, skoro chciał utrzymać cię przy sobie), ale jak on się zachowa, gdy z nim zerwiesz? Ludzie reagują bardzo róznie, a ten jest przeciez obciążony nałogiem.
Najlepiej powiedz mu wprost i bez owijania w bawełnę, że przemyślałas sobie wasz związek i doszłas do wniosku, że nie chcesz dalej tego ciągnąć, że nie za bardzo masz ochotę wdawać się w szczegóły, bo tak naprawdę nie musisz się tłumaczyć ze swoich decyzji, nie bylaś dla niego nikim szczególnym np. zoną czy narzeczoną, żebyś teraz miała nie wiadomo jak się tłumaczyć ze swoich decyzji, że go nie kochasz, że od dłuższego  czasu obserwujesz go i wasz związek i niestety, ale coraz bardziej dociera do ciebie, że to nie jest odpowednia droga dla ciebie, że nie chcesz się angażować, że widzisz jego zalety i wierzysz w to, że on wiele w życiu osiągnie, ale ty masz zupełnie inne oczekiwania, takie tam- chodzi o to, żebyś nie rozjuszyła go za bardzo.
Z tej historii wyciągnij taka oto naukę- jesli poznasz byłego narkomana, który naprawdę jest czysty i to co najmniej od kilku lat, to wtedy możesz mieć nadzieję, że taki człowiek rzeczywiście wyszedł ze swojego nałogu, że wiązanie się z nim, to nie szalony skok z górki na pazurki itd.
Jesli natomiast spotkasz jakiegos nałogowca i on jest aktywny w tym swoim nałogu, ale tobie obiecuje, że on się zmieni, że pracuje nad soba itd., to ubierz kapelusz na głowę i od razu zrób w tył zwrot, a takiemu walczącemu z wilkami zycz wytrwałości i siły w walce o swoje zdrowie.
nigdy ale nigdy nie rób z siebie siostry miłosierdzia i nigdy nie łudx się, że nałogowiec zmieni się, bo tak obiecał tobie. To bzdura.
Zadawaj się z porządnymi i poukładanymi facetami, a nie z facetami, którzy nie mają praw do swojego dziecka, a na swojej byłej zonie i matce dziecka nie pozostawiają suchej nitki. Tacy to dno, muł i wodorosty.
Zakończ z narkomanem i niech szczęście ci sprzyja.
powodzenia.

26

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
Amethis napisał/a:
allama napisał/a:

Wbrew pozorom nie pisałam tego na bani wink

ja przychodzę ze strony gdzie na "bani" to była rzeczywistość,
spokojnie bani u Ciebie nie widziałem big_smile

poszedłem rykoszetem, dzięki Tobie


ruda102 napisał/a:
allama napisał/a:

Błąd. Ludzie się nie zmieniają.

Ludzie się zmieniają, wychodzą z problemów, leczą z uzależnień. Jest tylko jeden warunek: sami tego chcą, dla siebie..

jestem za tym co piszesz, wolę w oparciu o swoje doświadczenia własne, mieć dystans do tych zmian, wiem jak trudno, i pod jaką górkę, jakie KUKU robi głowa
jedynym wrogiem jest moja własna za uszami, część głowy

trzeba na pograniczu masochizmu, samookaleczania emocjonalnego krążyć :d dłuższy czas, żeby się odczarować
a głowa podpowiada a przecież po co się męczyć, można wygodnie żyć, działać, w zasadzie nie żyć, i nic nie robić przecież

można zacząć od tego że się chce tego dla siebie, według mnie, to jest dobre na początek
tak naprawdę odczarowywanie to nic innego jak czarowanie się na coś nowego

z jednego uzależnienia w drugie wink

tak myślę że robić to dla siebie, a chcieć tego dla siebie, mówi o dwóch różnych poglądach na ten problem big_smile

pozdr pogodnie

Podpisuję się pod tym obiema rękami!

27

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Witajcie, pisze z innego konta gdyż zostałam zbanowana, z nieznanych mi powodów (dubel konta, do teraz zastanawiam się czyjego, nie ważne) zanim znów dostane jakiegoś bana, chciałam Wam napisać że za Waszą zakończyłam tą relację, ON zareagował na to dość nerwowo, uderzył ręką z pięści w ścianę, później przypomniał mi coś co zrobiłam źle bardzo źle. Wiem że po tym co napiszę spojrzycie na mnie inaczej, potępicie. Wydarzyło się to na początku naszego związku, gdy rozmawialiśmy o mojej koleżance i On powiedział, że o ileś tam ona mu się bardziej podoba. Strasznie to we mnie uderzyło. Wypiłam dużo bardzo dużo i byłam na imprezie (nie jestem typem imprezowiczki, ale wtedy chciałam zabić "doła") niestety pod wpływem alkoholi, doznałam chęci żeby zobaczył że też jestem coś warta i zrobiłam coś okropnego, całowałam się z innym mężczyzną, zaczęłam trzeźwieć, nie móc sobie spojrzeć w twarz, nie jestem tego typu osobą (wiem ,a jednak)  powiedziałam mu, preprosiłam powiedziałam, że ja się teraz usuwam, że niże nikogo tak nie zraniłam. Wybaczył mi to ale mnie to cały czas zabijało. I gdy mi to wypomniał pomyślałam może właśnie przez to jestem go warta. Czy sądzicie, że powinnam wrócić do niego ? W końcu trafił swój na swego?  Czy trafię jeszcze kogoś tak dobrego jak ON ? On pomimo tego że ma te nałogi jest dobrym człowiekiem, jest tyle osób bez nalogów a nie czułych, agresywnych, a ON nie, może te narkotyki Go nie zmieniają ?

28

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Czy w tej sytuacji powinnam przeprosić, wrócić ? Co powinnam zrobić ?

29 Ostatnio edytowany przez redapples (2016-03-19 22:15:22)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Facet codziennie pali trawę, miałam koleżankę z którą studiowałam, ona paliła trawę codziennie. Pewnego dnia zabalowała na melinie i zapomniała odebrać dziecko z przedszkola. Jak zaczynałyśmy studia nie była jeszcze agresywna, po 4 latach, trawa wypaliła jej wszystkie zwoje mózgowe.

Nie jestem przeciwniczką trawy, wszystko jest dla ludzi, tylko są pewne nieprzekraczalne granice. Zerwałaś z nim on wywalił pięścią w ścianę, jak ktoś wyżej napisał, już nie potrafił się pohamować.

Twoja reakcja na to, że jest jakaś ładniejsza dziewczyna obok, była faktycznie słaba, wystarczyło wyjść z imprezy. Również wyczuwam, że masz za niskie mniemanie o sobie i uważasz, że już nikt lepszy w życiu Ci się nie trafi i za wszelką cenę, chcesz równać do jego poziomu. Skąd wiesz, że jego znajomi to złodziejaszki a on jest święty?

P.S Jakby mu nie imponowało takie towarzystwo to by je zmienił. Otaczamy się ludźmi podobnymi sobie, albo takimi jakimi chcemy być.

30 Ostatnio edytowany przez allied64 (2016-03-19 22:30:45)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
redapples napisał/a:

Facet codziennie pali trawę, miałam koleżankę z którą studiowałam, ona paliła trawę codziennie. Pewnego dnia zabalowała na melinie i zapomniała odebrać dziecko z przedszkola. Jak zaczynałyśmy studia nie była jeszcze agresywna, po 4 latach, trawa wypaliła jej wszystkie zwoje mózgowe.

Nie jestem przeciwniczką trawy, wszystko jest dla ludzi, tylko są pewne nieprzekraczalne granice. Zerwałaś z nim on wywalił pięścią w ścianę, jak ktoś wyżej napisał, już nie potrafił się pohamować.

Twoja reakcja na to, że jest jakaś ładniejsza dziewczyna obok, była faktycznie słaba, wystarczyło wyjść z imprezy. Również wyczuwam, że masz za niskie mniemanie o sobie i uważasz, że już nikt lepszy w życiu Ci się nie trafi i za wszelką cenę, chcesz równać do jego poziomu. Skąd wiesz, że jego znajomi to złodziejaszki a on jest święty?

P.S Jakby mu nie imponowało takie towarzystwo to by je zmienił. Otaczamy się ludźmi podobnymi sobie, albo takimi jakimi chcemy być.

Palilem trawę przez 5-6lat i nie palę juz pół roku, odcinam się, "nie gram w zielone", psychoterapia mi pomaga. Niestety mieszkam jeszcze z rodzicami, mam mieszkanie ale wiem że jeszcze jestem za słaby, niepozwala mi to się usamodzielnić gdyż pojawiają się chwile słabości i zwątpienia a niemam zamiaru powracać do tego nałogu

31 Ostatnio edytowany przez redapples (2016-03-19 22:45:46)

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
allied64 napisał/a:
redapples napisał/a:

Facet codziennie pali trawę, miałam koleżankę z którą studiowałam, ona paliła trawę codziennie. Pewnego dnia zabalowała na melinie i zapomniała odebrać dziecko z przedszkola. Jak zaczynałyśmy studia nie była jeszcze agresywna, po 4 latach, trawa wypaliła jej wszystkie zwoje mózgowe.

Nie jestem przeciwniczką trawy, wszystko jest dla ludzi, tylko są pewne nieprzekraczalne granice. Zerwałaś z nim on wywalił pięścią w ścianę, jak ktoś wyżej napisał, już nie potrafił się pohamować.

Twoja reakcja na to, że jest jakaś ładniejsza dziewczyna obok, była faktycznie słaba, wystarczyło wyjść z imprezy. Również wyczuwam, że masz za niskie mniemanie o sobie i uważasz, że już nikt lepszy w życiu Ci się nie trafi i za wszelką cenę, chcesz równać do jego poziomu. Skąd wiesz, że jego znajomi to złodziejaszki a on jest święty?

P.S Jakby mu nie imponowało takie towarzystwo to by je zmienił. Otaczamy się ludźmi podobnymi sobie, albo takimi jakimi chcemy być.

Palilem trawę przez 5-6lat i nie palę juz pół roku, odcinam się, "nie gram w zielone", psychoterapia mi pomaga. Niestety mieszkam jeszcze z rodzicami, mam mieszkanie ale wiem że jeszcze jestem za słaby, niepozwala mi to się usamodzielnić gdyż pojawiają się chwile słabości i zwątpienia a niemam zamiaru powracać do tego nałogu

Wydaje mi sie że jak z każdą używką, ktoś jest bardziej mniej lub bardziej podatny. Porównując np z alkoholem. Mogę przytoczyć kolejny przykład, mojego współpracownika, który "gra w zielone" non stop i jakby na niego to nie ma wpływu, nic nie zwala, tak samo jest to tak zwany "społecznik" walczy w wielu słusznych sprawach dla ludzi, aż dziwne.

allied64, jeżeli zielone niszczyło Twoje życie i innych to trzymam kciuki w postanowieniu. Jednak jest ta różnica między Tobą a facetem z wątku, Ty doskonale wiesz jaki to ma wpływ na Ciebie i jak zapewne rujnowało ci życie, znasz wroga i z nim walczysz, tak mi sie bynajmniej wydaje.

32

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Przypomniałam sobie coś odnośnie dziecka i Waszego nakładu na tą sprawę, na początku znajomości pisałam z jedena jego koleżanka nie byłam pewna czy chcę się wiązać z kimś kto jest ojcem i ona wtedy napisała "z dzieckiem prawie nie ma kontaktu, więc nie powinno Ci robić różnicy". W  ogóle spojrzałam ze niektórzy prędzej wiążą się jak nie utrzymuje tego kontaktu, bo tak to by było dla nich męczące

33

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?
redapples napisał/a:

Wydaje mi sie że jak z każdą używką, ktoś jest bardziej mniej lub bardziej podatny. Porównując np z alkoholem. Mogę przytoczyć kolejny przykład, mojego współpracownika, który "gra w zielone" non stop i jakby na niego to nie ma wpływu, nic nie zwala, tak samo jest to tak zwany "społecznik" walczy w wielu słusznych sprawach dla ludzi, aż dziwne.

allied64, jeżeli zielone niszczyło Twoje życie i innych to trzymam kciuki w postanowieniu. Jednak jest ta różnica między Tobą a facetem z wątku, Ty doskonale wiesz jaki to ma wpływ na Ciebie i jak zapewne rujnowało ci życie, znasz wroga i z nim walczysz, tak mi sie bynajmniej wydaje.

Porównując z alkoholem - "gorzej niż za wódke". i tak w życiu bywa, że zostajemy odrzuceni za przeszłość.

34

Odp: czy to może być szczęśliwy związek ?

Ciężko jest nie odrzucić kogoś z przeszłością. Istnieją obawy, że nałóg może wrócić w każdym chwili.
Dlatego wydaje mi się że najważniejsze by się pokazać jakim, jest się teraz i budować cierpliwie zaufanie (pewnie dłużej od tych co przeszłości nie mają lub mówią, że nie mają). Osobiście stawiam na szczerość, bo od tego wszystko się zaczyna.

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » czy to może być szczęśliwy związek ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024