Witam,
jeden z moich przyjaciół od dość dawna ma poważne problemy zdrowotne. Jest to człowiek bardzo zamknięty w sobie i trudno do niego dotrzeć. Mimo to wydaje mi się, że do tej pory byliśmy sobie dość bliscy i kilkukrotnie zdarzyło mu się przede mną otworzyć. Kilka tygodni temu przestał się odzywać. Podejrzewałam, że coś się dzieje, ale mnie zbywał twierdząc, że wszystko jest ok i najlepiej, żeby go olać. Po prawie miesiącu przez przypadek dowiedziałam się, że miał poważną operację. Nie wiadomo jak długo będzie trwała rekonwalescencja. Nie wiadomo również jakie będą rokowania. I teraz nie bardzo wiem co mam robić. Wcześniej udawało mi się go gdzieś wyciągnąć z domu, wciągnąć w rozmowę - teraz jednak nie jest to możliwe. On nie chce utrzymywania kontaktu, rozmowy telefoniczne są męczarnią, na pytania odpowiada monosylabami. Ale ja nie wyobrażam sobie, że mogłabym go tak zostawić. Zwłaszcza, że wielu naszych wspólnych znajomych tak zrobiło. Niektórzy, bo zwyczajnie nie mają czasu, głowy i cierpliwości, a inni twierdząc, że skoro podjął taką decyzję to trzeba to uszanować. A ja uważam, że nie można go zostawić samego sobie. Zwłaszcza w tak trudnym dla niego momencie, kiedy tak naprawdę nie wiadomo jak wszystko się ułoży. Zastanawiam się w jaki - konkretny sposób mu pomóc. Jak z nim rozmawiać, o czym rozmawiać, tak aby go jeszcze bardziej nie zniechęcić. Naprawdę bardzo chcę mu jakoś pomóc, być wsparciem, ale nie bardzo wiem jak to zrobić, bo za każdym razem napotykam mur. Dodam, że jest to człowiek niezwykle mądry, inteligentny i niestety odrobinę cyniczny. To nie jest człowiek, którego można zbyć frazesami, że wszystko się ułoży i wszystko będzie dobrze.
Moze zamiasc wycigania go z domu, albo rozmow telefonicznych, wpadnij do niego z filmem i paczka popcornu. Nie bedziecie musieli wtedy o niczym rozmawiac, a wydaje mi sie, ze milo mu bedzie nawet posiedziec z kims milczac.
Wydaje mi sie, ze mozliwoscia jest, iz zeerwal kontakt z wieloma osobami, bo nie chce ich litosci i uzalania sie nad jego losem. Wiele osob, ktore borykaja sie z ciezkimi chorobami, nie chce widziec zalu w oczach innych, chca byc traktowani normalnie, a jesli to jest niemozliwe to wola byc sami.
Pozdrawiam
Właściwie nie wiesz co siedzi w jego głowie i czego potrzebuje. Bądź blisko niego, żeby czuł, że może na Ciebie liczyć. Ale nie bądź zbyt namolna, nie rób nic na siłę, bo facet może się jeszcze bardziej wycofać.
I chyba spróbowałabym powiedzieć mu o tym o czym napisałaś tutaj...