Trudny związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1 Ostatnio edytowany przez mac_lu (2016-03-06 14:46:28)

Temat: Trudny związek

Witam wszystkich

Mam na imię Tomek, 24 lat.
Od 4 lat jestem w związku ze starszą kobietą-niewiele, bo tylko rok. Po 2,5 roku zaręczyliśmy się. To był błąd, dziś to zrozumiałem, ale po kolei.
Poznaliśmy się przez portal internetowy, w sumie nawet nie wiedziałem jak wygląda, dopiero później wysłała mi swoje zdjęcie. Utrzymywałem jednak kontakt, bo rozmawiało mi się z nią super. Po jakimś czasie spotkaliśmy się i zostaliśmy parą. Na początkach naszego związku było cudownie, ale przeważnie to standard. Minęły 2 lata i rozważałem opcję zaręczyn, z tym że moja kobieta, powiedziała abym nie naciskał bo ona nie czuje, że jest gotowa. Przeleciało pół roku, zaryzykowałem. Zgodziła się, aczkolwiek nie tak wyobrażała sobie ten dzień (miała w głowie jakiś romantyczny schemat rodem z filmu) Zaczęliśmy planować gdzieś w głowach ślub, ale wtedy zaczęło się psuć. Zobaczyłem też, jak bardzo nie lubi mnie jej matka. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, no bo to nie z nią miałem tworzyć przyszłość - problem pojawił się kiedy już mieliśmy pomysł na ślub( a raczej termin). Jej narzekanie przeszło na moją dziewczynę i kilka razy się o to kłóciliśmy. Po jakimś czasie coś się zmieniło między nami, moja kobieta stała się taka nieobecna, rozkojarzona, nadto zmęczona momentami, chociaż nie wykonywała ciężkiej pracy, zmniejszyło się jej zainteresowanie moją osobą. Myślałem, ze to przejściowy stan i minie. Zamieszkaliśmy razem, stwierdziłem, że może to zbliży nas do siebie bardziej. Niestety myliłem się. Po jakimś miesiącu, dowiedziałem się, że moja dziewczyna mnie oszukuje/nie mówi prawdy. Wyszło na jaw, że spotykała się za moimi plecami z kolegą z jej pracy. Byłem załamany, wściekły, było mi przykro. Straciłem sens życia, jednak opowiedziała mi co i jak, dlaczego tak było. Powiedziała, że nie doszło do zdrady, ale jakoś nie byłem w stanie jej w to uwierzyć. Mimo wszystko poprosiła mnie o szansę, żebym jej wybaczył, że zmieni się. Zgodziłem się, chodź nie byłem do końca przekonany czy robię dobrze. Mijały kolejne miesiące, między nami nie zmieniało się nic, wkradła się taka pustka. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, jednak nie o nas. Temat ślubu może został poruszony raz i nigdy więcej. Nasza intymna sfera spadła na poziom prawie zera. Do mnie docierały nowe informacje, od osób pracujących z moją kobietą, że nie zachowuje się, jakby jej było przykro przez to co się stało. W pracy miła, uśmiechnięta, urządza sobie pogawędki z tamtym facetem, wspólnie jedli obiady, razem wracali często z pracy. Bolało mnie to. Była kolejna duża awantura, krzyki, łzy. Powiedziałem, że chciała coś naprawiać, a dalej robi to co robi, że nie tak powinno wyglądać budowanie zaufania, które straciła. Przepraszała mnie, błagała, znów poprosiła o szansę a ja głupi i naiwny dałem jej, bo mimo wszystko bardzo bardzo mocno ją kochałem i ślepo wierzyłem w jej zmianę. Minęło kilka kolejnych miesięcy i sytuacja nie zmieniła się ani na gorszą ani na lepszą. Ostatnio stwierdziłem, że mam dość tego i trzeba zakończyć tą relację. Przez około 3 godziny rozmawialiśmy i wytłumaczyłem jej czemu chcę się rozejść. Wtedy byłem pewny tego, że trzeba to zakończyć. Wczoraj pojawiły się wątpliwości, czy aby na pewno wyczerpałem wszystkie argumenty i możliwości. Błaga mnie i prosi abym dał jej kolejną szansę, że się zmieni, ale nie chcę, boję się, że znów mnie zawiedzie, że kolejny raz wykiwa mnie i zrobię z siebie głupka. Rozum mówi Nie, serce mówi Tak. Co robić, jak sobie poradzić, pomóżcie jakoś... Dzięki!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudny związek

Wiem, że trudno jest się pogodzić z utratą marzeń i planów na wspólną przyszłość, ale ona cię nie kocha i gdyby tylko tamten: a. był nią bardziej zainteresowany, b. był wolny, to dawno by od ciebie odeszła. Teraz boi się zostać sama i utracić stabilizację. Wasz związek jest pusty.

3

Odp: Trudny związek
Garance_30 napisał/a:

Ale ona cię nie kocha i gdyby tylko tamten: a. był nią bardziej zainteresowany, b. był wolny, to dawno by od ciebie odeszła. Teraz boi się zostać sama i utracić stabilizację. Wasz związek jest pusty.

Podejrzewam, że nie kocha mnie tak jak kiedyś, a jeśli już to raczej bardziej silne przywiązanie etc. Pewnie by tak było, jak piszesz w obu punktach, choć wiem, że facet jest wolny. W  takim razie, jak poradzić sobie z tym cierpieniem? Co robić? Jak nie myśleć o rozstaniu?

4

Odp: Trudny związek
mac_lu napisał/a:

W  takim razie, jak poradzić sobie z tym cierpieniem? Co robić? Jak nie myśleć o rozstaniu?

Najpierw trzeba się rozstać wink. A potem musisz przeżyć to, co każdy z nasz przechodził po rozpadzie związku. Tak zwane fazy rozpadu. Wiem, że to niemiłe i trudne, i nikt nie ma ochoty na własne życzenie fundować sobie cierpienia, no ale...., takie życie smile. Z większością rzeczy w życiu jest tak, że aby coś dobrego/wartościowego (w twoim przypadku lepszy rodzaj związku i relacji) dostać, najpierw musimy się natrudzić, ponieść jakieś nakłady (tu rozstanie: smutek/łzy/gniew/rozpacz itp.) zacisnąć zęby, no ale potem.... smile. Ten smak dobrych rzeczy... smile. Pamiętaj..., jedno jest pewne. Zawsze kiedyś wychodzi słońce (przynajmniej w naszym układzie jeszcze trochę czasu tak będzie) smile.

5

Odp: Trudny związek

Moim zdaniem musicie albo zmienić otoczenie, pracę, może nawet miasto, żebyście byli sami i razem budowali coś od nowa, albo rozstać się i zerwać kontakt na jakiś czas. Wasze relacje muszą się zresetować i wtedy będziecie wiedzieć więcej, czujecie coś do siebie, czy nie. Jest sens brnąć w to dalej czy nie, bo póki co Wasza droga prowadzi donikąd.

6 Ostatnio edytowany przez redapples (2016-03-06 23:41:02)

Odp: Trudny związek

Nawet pół cienia szansy, zwykła niezdecydowana kobieta, zrobiła Ciebie w trąbę i zrobi po ślubie. Nie poddawaj się jej histerii (krokodyle łzy- fałszywka), to jest zwykłą manipulacja by Ciebie mieć w obwodzie a szukać sobie kogoś nowego. Jakby jej tak żal było Ciebie, to nie powtarzałby w kółko tego samego błędu. Wiem że cierpisz, ale ten stan jest normalny i przejściowy. Pomyśl tak naprawdę za czym tak tęsknisz? Jesteś męską wersją "kochania za bardzo", dajesz sobie wejść na głowę tak samo jak mężczyźnie, kobiecie też trzeba wyznaczyć granice.

Ona jest smutna, że zaproponowałeś jej wspólne życie, zapewne wolałby by zrobił to ktoś inny a Ciebie ma od tak, jak ten inny się nie pojawi.

Jak poradzić sobie z cierpieniem, zaakceptować, będzie pojawiał się falami z czasem coraz rzadziej. Nakręcaj się pozytywnie każdego dnia, nawet jak jest to trochę na siłę, zrób coś dla siebie. Wyobrażaj sobie, ją i jej obraz zniekształcony, mało ważny, techniki NLP, jest to oszukanie mózgu, mi pomogło smile tak na początek.

7

Odp: Trudny związek

Jak najbardziej jestem za dawaniem szansy. Jednej. Jeśli jednak ktoś nie uczy się na własnych błędach i/lub niczego w swoim zachowaniu nie zmienia, to tak naprawdę wcale nie chce tego zrobić.
Pytasz jak sobie z tym poradzić? Kiedy zaczniesz tęsknić albo mieć wątpliwości, przypomnij sobie swoje zawiedzione oczekiwania, obietnice bez pokrycia, a potem sam sobie zadaj pytanie czy aby na pewno chcesz przez to przechodzić także po ślubie. Uwierz, teraz rozstać się jest znacznie łatwiej.

8

Odp: Trudny związek
pwljnk napisał/a:

Moim zdaniem musicie albo zmienić otoczenie, pracę, może nawet miasto, żebyście byli sami i razem budowali coś od nowa, albo rozstać się i zerwać kontakt na jakiś czas. Wasze relacje muszą się zresetować i wtedy będziecie wiedzieć więcej, czujecie coś do siebie, czy nie

Nie możemy niestety zmienić miasta, z przyczyn niezależnych od nas. Przerwa? Czuję,że mogłoby to mieć sens, ale raczej nie w takim beznadziejnym przypadku. Zamiast rzeczywiście tęsknić i myśleć nad tym jak można to naprawić, dzwonilibyśmy do siebie co jakiś czas czy się spotykali a to nie o to chodzi.

redapples napisał/a:

Nawet pół cienia szansy, zwykła niezdecydowana kobieta, zrobiła Ciebie w trąbę i zrobi po ślubie. Nie poddawaj się jej histerii (krokodyle łzy- fałszywka), to jest zwykłą manipulacja by Ciebie mieć w obwodzie a szukać sobie kogoś nowego. Jakby jej tak żal było Ciebie, to nie powtarzałby w kółko tego samego błędu. Wiem że cierpisz, ale ten stan jest normalny i przejściowy. Pomyśl tak naprawdę za czym tak tęsknisz? Jesteś męską wersją "kochania za bardzo", dajesz sobie wejść na głowę tak samo jak mężczyźnie, kobiecie też trzeba wyznaczyć granice

Tak masz rację. Pamiętam jak mówiła, że nie jest gotowa na ślub i nie do końca pewna, czy jestem tym jedynym. Problem polega na tym, że ona od ponad pół roku ma stwierdzoną depresję i się leczy. Nie traktuję jakoś tego jako usprawiedliwienie do jej czynów które zrobiła, nie mniej jednak boję się o jej stan psychiczny, o to co może ze sobą zrobić lub nie, po rozstaniu. W tym momencie już jest prawie na dnie. Możliwe, że rozstanie da jej impuls żeby wreszcie wziąć się w garść i zrobić coś ze swoim życiem, a może będzie odwrotnie. Właśnie przez to nie jest to takie łatwe. Gdyby nie jej stan, w ogóle nie zastanawiałbym się nad decyzją.
Ja nigdy się nie uważałem za ideał, bo swoje za uszami mam, ale nigdy nie okłamałem swojej partnerki, zawsze byłem wierny. Nie dałem jej takich powodów do bólu i przykrości jak ona mi.

9

Odp: Trudny związek

Jestem w bardzo podobnej sytuacji .
Tzn chcesz z nia sie rozstać, ale boisz się, że ona coś sobie zrobi? Z tego co piszesz chcesz z nią być, a z  drugiej chcesz sie rozstać. Wydaje mi sie ze przerwa dobrze wam zrobi

10

Odp: Trudny związek

Chce z nią być bo ja, kocham ale po tym wszystkim ciężko mi wierzyć w jej zmianę, bo miała tyle czasu aby mi to pokazać, że jest warta dania szansy. Z drugiej strony bardziej boję się, że może nie tyle coś sobie zrobi a właśnie nie zrobi nic, spadnie na dno i będzie tam siedzieć długi czas, może nawet do śmierci. Ma swój rozum i jakieś doświadczenie życiowe, ale jej sytuacja jest ciężka. Depresja, trudne dzieciństwo, brak akceptacji ze strony rodziców, teraz jeszcze dojdzie jej rozstanie, załamie się totalnie

11

Odp: Trudny związek
mac_lu napisał/a:

Gdyby nie jej stan, w ogóle nie zastanawiałbym się nad decyzją.
Ja nigdy się nie uważałem za ideał, bo swoje za uszami mam, ale nigdy nie okłamałem swojej partnerki, zawsze byłem wierny. Nie dałem jej takich powodów do bólu i przykrości jak ona mi.

No widzisz, Ty też jesteś w stosunku do niej nieuczciwy. Ona bierze Cię na litość, a Ty litując się wciąż w tym tkwisz, choć sam twierdzisz, że gdyby nie jej stan psychiczny, to tego związku już by nie było. Weź też pod uwagę, że Twój żal coraz mocniej się kumuluje, dlatego prawdopodobnie wcześniej czy później położy się cieniem na Waszej wzajemnej relacji, co będzie wynikać z przepełnionego goryczą Twojego stosunku do niej.

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024