Witajcie,
Mamy po 25 lat, a problem dotyczy seksu w związku. Początki były standardowe, dużo miłości, seksu. Wszędzie, przy każdej okazji - wieczorem, rano, w nocy. Po około roku, po dłuższym okresie brania tabletek antykoncepcyjnych mojej kobiecie bardzo spadło libido. Miewałem też problemy z impotencją (nie osiągałem 100% pełnego wzwodu). Kochalismy się coraz rzadziej. W pewnym momencie w wyniku niezbyt dobrej sytuacji dla związku - rozstaliśmy się dosyć nagle. Po niecałych 6 miesiącach wróciliśmy do siebie. W między czasie spotykaliśmy się, kochaliśmy. Na początku powrotu do siebie również kochaliśmy się trzykrotnie jednak, ani razu po powrocie nie doszedłem. W tej chwili mija około 3 miesiąc kiedy się nie kochamy. Prawda jest taka, że nie wiem co czuje moja kobieta, bo od tego czasu również nie usłyszałem żadnego wyznania miłości z jej strony.
Tematu unika, mówi, że często męczy ją bardzo myślenie o tym, że płakała wielokrotnie, że nie lubi siebie za to i nie potrafi powiedzieć dlaczego tak jest. Gdy tylko zaczynam rozmowę z nią na ten temat od razu się denerwuje, nie chce rozmawiać itd. Również istotną kwestią w sprawie jest to, że często mówi o tym, że nie czuje się pewna siebie, że czuje się brzydka, że coś jest z nią nie tak.
Zastanawiam się jak mam do tego tematu podejść? Rozstaliśmy się z mojej winy, w pewnym momencie urwałem kontakt, jednak wróciliśmy do siebie. Wiem, że muszę odbudować zaufanie (nie, nie zdradziłem ani nie chodzi o żadną inną kobietę) i że to wszystko będzie trwało. Ale czy seks nie powinien być elementem spajającym nas?
I myślę też nad wieloma powodami tej sytuacji - nie akceptuje swojego wyglądu, moja sytuacja finansowa obecnie również może wpływać na to że nie czuje się bezpiecznie przez co nie ma ochoty się ze mną kochać, może najzwyczajniej w świecie nie kocha mnie - tylko dlaczego chciałaby do mnie wrócić, może to mój problem z impotencją - czasem niezaspakajaniem jej i siebie jest istotnym problemem?
Dużo pytań. Nie mam z kim porozmawiać i nie wiem co zrobić by pobudzić jej chęć i rozpalić na nowo...