Cześć,
chcę opisać krótko mój przypadek. I chciałabym się dowiedzieć od Was jak mam się zachowywać, jak zachowuje się normalny dorosły człowiek w tej sytuacji.
Jestem studentką, byłam w kilku związkach w swoim życiu. Poza związkami spałam dwa razy z kolegami. Raz przyznam się bo musiałam się 'wyżyć' i zapomnieć o byłym a za drugim razem z kolegą, który mi się bardzo podobał ale niestety nic z tego nie wyszło.
Poznałam tego 2 chłopaka kilkanaście miesięcy temu. On pracuje w kregu artystycznym. Ja poznąłam go prywatnie. Z tego co mówili mi jego znajomi ujęłam go tym,że byłam sobą, nikogo nie udawałam.
Traktowałam go normalnie, traktowałam go jak kolegę. Nie wiedziałam, że w tym swoim kregu artystycznym on jest bardzo znany, on jest profesjonalistą w tym co robi, ludzie mówią, że wykona wszystko świetnie, ale z zachowania jest średni, można powiedzieć- dupek.
Nie wiedziałam jaki on jest, traktowałam go tak jak powiedzialam wcześniej- normalnie, bez ochów i achów. Widziałam, że on za mną lata, że on jest mną zainteresowany ale w pewnych momentach pojawiały się głosy, że on jest graczem, że on tak poluje na dziewczyny, abym uważała.
Doszedł też problem towarzystwa. Ja zaczęłam kończyć swoje poprzednie prace i myślałam,że fajnie jesli uda mi się poznać nowych ludzi, artystów- a może dla nich coś zrobię. On miał mi w tym pomóc.
Zaczeliśmy flirtować i po kilku miesiącach zaczęłam z nim spać.
Wyszło na to, że on po prostu po kilku razach uciekł. Ja poznałam jego znajomych artystów, znam do tej pory ludzi z jego branży. Nie kręcę się tak strasznie jak on w tym środowisku bo nadal jeszcze studiuję swoje sprawy, mam inne rzeczy na głowie. Dopiero jakby wchodzę.
Problem jest tego typu, że ja jakby się przestraszyłam wszystkiego. On zniknął, ja poczułam się wykorzystana, on miał mnie poznać ze swoimi znajomymi, ja sama ich poznałam mając gulę w gardle, że facet nie będzie mi nic załatwiał przez łóżko.
W tym momencie znam i naszych wspólnych znajomych prywatnych a także jego znajomych ze środowiska, z którymi czasem współpracuję. Bo sprawdziłam sie sama, pokazałam co potrafię wykonać , jaką pracę. Czasem podsyłają mi zlecenia, prace.
I teraz nie wiem jak ja mam go określić. Bo minęło więcej niż pół roku i ja wiele razy widywałam go i prywatnie w grupach znajomych i w grupach z tego artystycznego środowiska gdzie ludzie zupełnie inaczej o nim mówili. I po prostu dostawałam jakiś dziwnych myśli, co to za facet, z kim on się zadaje. Czy on ma tyle znajomych, co oni dla niego znaczą, jak mnie odbiera.
Problem w tym, że wg mnie on zachował się dziwnie, może jak gnojek, ale z 2 strony ja też od początku nie powiedziałam mu na jakich zasadach ja chcę się spotykać.
Widziałam też że on się wkręca w tą znajomość, ponieważ ja byłam trochę inna i taka jakby też 'naiwna' niż pozostałe dziewczyny z branży. Byłam jakby z innego świata, robiłam coś innego ( takie jest moje zdanie).
Problem dla mnie wygląda tak, że czasem spotykamy się na mieście z różnymi znajomymi i ja nie wiem jak mam go traktować. Bo on zaczyna znowu mnie obserwować w towarzystwie, on zaczyna się na mnie patrzeć, podchodzić.
Nie chcę nic sobie wkręcać ale widzę, że on codziennie jest na fb dostępny, lajkuje wszystkim innym dziewczynom- nie mnie. Jako jedynej mi nie lajkuje zdjęć. A w rzeczywistości widzę jak mnie obczaja w barach, na mieście.
Wiem, że mnie nie zapomniał. Ale widzę, ze jak on spotyka się z ludźmi z branży w centrum to tak jakby nie chciał mnie znać. Dopiero wśród znajomych 'prywatnych' podchodzi, zagaduje.
Tego nie rozumiem. Dlaczego facet tak się zachowuje?
Powoli go sobie usuwam z pamięci ale już na zawsze. Usunęłam go sobie wcześniej na chwilkę ale nieskutecznie jak widać. Teraz chcę aby ten proces był wolny ale przynajmniej skuteczny. Dlatego też musiałam tu napisać.
Nie iwem jak mam w stosunku do niego się zachowywać, bo 1 raz w życiu poplątało mi się życie prywatne z zawodowym jakby. I ja widzę czasem, ze jak jestem z prywatnymi znajomymi on do mnie podejdzie, jest miły, normalny a kiedy jesteśmy w pracy czy kiedy spotyka on znajomych z 'branży' to tak jakby mnie nie znał, jakby nie chciał abym ja poznawała jego znajomych.
Co o tym sądzicie?
Czuję po prostu, że coś mi się pomieszało, że z kolegi prywatnego on stał się kimś z 'mojego nowego środowiska' i ludzie uważają go za szychę a ja nadal traktuję go jako kolegę, prywatnego.
Mam strasznie mieszane uczucia.
Mam 23 lata , on ma 25 i wiem, że jesteśmy ludźmi dorosłymi ale czasem mam wrażenie, że czegoś nie ogarniam i on to widzi.
Jak powinnam się zachowywać kiedy go zobaczę?
Dzięki,