Cześć to mój pierwszy post pisze tu bo muszę to z siebie wyrzucić.
Mój problem polega na tym że mój facet się do mnie nie odzywa od 5 dni ... Zacznijmy od początku...
Znamy się już od ponad 3,5 roku poznaliśmy się przez Internet on mnie oczarował ja jego....pisaliśmy rozmawialiśmy godzinami o wszystkim i o niczym dosłownie po kilku miesiącach się spotkaliśmy.. Wielka miłość odliczanie do kolejnego spotkania czułe słowa wyznania miłości randki jak z filmu romantyczne chwilę ..... Aż do 24 lutego ... Bo od tamtej pory jest kompletna cisza... Zero odzewu nie wiem co mam robić kocham go i nie wiem co się dzieje jestem załamana boję się ze on mnie zostawił bez słowa a z drugiej strony na tyle na ile go znam on by tego nie zrobił.... Co mam zrobić ? Pomóżcie czuje ze powoli sama się pograzam w smutku i żalu a tak ze w strachu o niego jego zdrowie i życie.........
A podjęłas jakakolwiek formę kontaktu? Pisałaś, dzwoniłas, pojechałas do niego?
Jesli nie mozesz sie z nim skontaktowac( bo ma wylaczony tel,lub nie odbiera,nie odp) to skontaktuj sie z jakims znajomym/siostra/bratem zeby zapytac czy wszystko ok,czy nic sie nie stalo( odpukac).. A jesli nie masz zadnego kontaktu do w.w. to jedz do niego..
4 2016-02-29 10:08:44 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-02-29 10:10:13)
Co masz zrobić? Poczekać jeszcze. Jak poczekasz, to będziesz wiedziała w końcu co się stało, bo albo się już nie odezwie (znudziło mu się, chce być sam, poznał kogoś lepszego na miejscu), albo dostaniesz telefon od kogoś, że coś się stało, albo sam się odezwie (z wyjaśnieniami lub nie).
Jednakże moja droga, mając taki związek na odległość (dlaczego jeszcze nie mieszkacie razem) i spotykając się co jakiś czas (ile razy w roku? ), musisz godzić się z tym, że trudno jest zbudować silną więź, nie zna się codzienności partnera dobrze, nie ma obecnosci tej drugiej osoby na co dzień, nie obserwuje się dzień po dniu zmian, nastrojów, które zachodzą w człowieku, dlatego taka cisza na łączach, może być strasznie frustrująca i stresująca.
Zawsze mnie zastanawia, jak można decydować się na taki związek, (np. normalnie rozumiem, że jest związek, ktoś dostaje gdzieś jakiś kontrakt, wyjeżdża na jakiś czas, trzeba ten czas rozłąki przetrzymać itp.), jakie są powody, że decyduje się człowiek na tak rzadki kontakt, stres, pośrednictwo w komunikacji (telefon, interenet), a życie takie krótkie. Daj znać, jak ty to autorko widzisz. Chętnie posłucham, jakie są decydujące czynniki i motywacje, to prowadzenia takiego stylu życia . Pozdrawiam.
Garance_30 my się widujemy 3-4 razy w miesiącu z czego dwa to są całe weekendy a ostatni zawsze cały tydzień jesteśmy tak ze sądzę że dużo razem czasu spędzamy do tego ciągle rozmowy tak ze wież jest i to duża. Jeśli chodzi o codzienność drugiej osoby to było całe pół roku mieszkania razem ale los tak chciał ze dostał awans i musiał się przeprowadzić 50km dalej ... Odezwała się jego mama miał wypadek jest nie przytomny ale wyjdzie z tego wiedzę ze bedzie dobrze
Na pewno będzie dobrze.Trzymam kciuki
O jaa Widzisz, najważniejsze, że wcale Cie nie olał i że jest cały! Do wesela się zagoi
no i zdecydowanie jest USPRAWIEDLIWIONY jeżeli chodzi o tę niepokojącą ciszę!
Koniecznie go odwiedź w szpitalu, wsparcie jest jemu teraz bardzo potrzebne życzę dużo zdrowia i miłości
Ogólnie stan jest ciężki ale wierzę ze z tego wyjdzie musi wyjść z tego nie ma innej opcji !! W szpitalu jestem non stop i wspieram go wiem że dla mnie się wybudzi....
Bardzo dziwna sytuacja i dziwny związek, że ty się nie odezwałaś przez 5 dni. Kompletnie nie rozumiem jak można się tak zachowywać:p To chyba nie jest związek, tylko luźna znajomość:) Po 3,5 letniej znajomości nie powinno mieć znaczenia kto pierwszy się odezwie:)
Co robisz? Rzucam się z mostu.