Witam jestem na forum jakimkolwiek po raz pierwszy.a wiec zacznę od początku, mam dwie piękne córeczki z poprzedniego związku. Poznałam obecnego partnera trzy lata temu,nic absolutnie nic nie wskazywalo na to ze będzie problem.zmienił się, pije co weekend piątki i soboty.zachlewajac się. W niedziele umiera na kacu i jest nie miły. Jak nie pozwolę mu pić to jest agresywny.twierdzi ze nie ma problemu.juz nie pamiętam kiedy w weekend był trzeźwy. Sprowadza mi do domu kolegów. Mamy wspólnego synka który ma 6miesircy.proszę go tłumacze błagam i nic.potrafił na mnie podnieść rękę nie raz,na oczach dzieci,nie panuje nad sobą i raz było tak ze gdy trzymałam dziecko złapał mnie za głowę i podniósł. Wzywalam policję. Na nic.zastraszając udaje ze rękę na mnie podnosi.moje córki nie bił ale też straszył. Wyzywac tez mnie potrafi mimo że go nie zdradziłam. Grozi ze gdy zamknę mu drzwi to je rozp .....! Gada ze to wszystko te nerwy przexemnie ze gdybym cicho siedziała i pozwalała to by tak nie było. Ale to nie prawda bo on jak wypije to korba mu jakaś odwala i nic a nic nie kontroluje.potem przysięga błaga przeprasza ze się zmieni...a gdy nie chce mu wybaczyć i karze się spakować i wyjść bo mam dosyć to staje się znowu agresywny.i takie błędne koło. Nie wiem czy zostawić go czy szukać mu pomocy.tym bardziej ze nie tylko alkohol wchodzi w grę. Psychika mi wysiada. Mam dosyć nie chce mi się z łóżka wyjsc...żyje dla dzieci bo kocham je bardziej niż cokolwiek.jestem nerwowa i odrazu się cała trzęse od jakiegoś czasu.plamy z nerwow mi wychodzą na twarzy i biuście a znikają gdy się uspokoje.a może faktycznie sama się nakrecam i wyolbrzymiam.błagam o poważne rady...
Mogła bym opisać całą moją historie ale nikt i tak by mi nie doradził. Sama spieprzylan życie sobie...ciężko się wycofać bo mieszkam na wsi i jestem na językach ludzi ze rozwódka itd przy ludziach udaje że jest ok ale zaczyna mnie to przytłaczac i z dnia na dzień mi ciężej bo płacze bez powodu...moje całe życie było ciężkie. Mam 29 lat a wciąż głupia bo za bardzo ufalam ludziom...teraz do ludzi nie wychodzę. Nie mam koleżanek.mówią ze jestem podla a ja poprostu wszystko duszę w sobie.jest mi taaak ciężko. ...
Wejdź na stronę Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia", prowadzonego przez Instytut Psychologii Zdrowia. Znajdziesz na niej m.in. informacje na temat pomocy, którą możesz uzyskać w najbliższej (lub innej) placówce.
Właśnie nie chce dzwonić po takich placówkach. Nie chce by nikt wiedział. Proszę o radę z waszej perspektywy.
Na wskazanej stronie znajdziesz bardzo wiele informacji, przydatnych Tobie a przygotowanych przez różnych specjalistów, m.in.: lekarzy, prawników, psychologów, policjantów.
Właśnie nie chce dzwonić po takich placówkach. Nie chce by nikt wiedział. Proszę o radę z waszej perspektywy.
Nikt Ci nie pomoże, jeśli się o tą pomoc nie zwrócisz.
Proszę, ratuj swoje dzieci.
Zwróc się tam. Napewno Ci pomogą. zostaw tego "kogoś" bo to nie mężczyzna napewno na całe życie.
Wyprowadz sie.Nawet do domu samotnej matki.Tam dzieciom bedzie lepiej niz z Twoim partnerem.Ureguluj sprawy prawne.Masz alimenty na corki ? Na syna tez podaj.
Dzieci chcialyby miec szczesliwe dziecinstwo.
Dlaczego nie chcesz zwrocic sie po profesjonalna pomoc ? Boisz sie plotek ? Nie ma sie czego bac.
Witaj,
Nie masz się co ludzi obawiać, jak ktoś tego nie pojmuje co się w domu często wyprawia, gdy ktoś pije, lub jeśli żyję w czymś takim z przyzwoleniem, to tylko współczuć
świadomość społeczna wzrasta właśnie dzięki temu że ludzie przestają się bać!!!!
Nie bój się prosić o pomoc bo ona Ci się należy! !!
Wtedy zaczyna się taki typem o siebie bać
Czy rozumiesz to co napisałaś ze te nerwy przez Ciebie, tak to by był spokój, czy rozumiesz jak mocne uzależnienie od alkoholu jest Twojego partnera, jak dorosły człowiek takie rzeczy robi broniąc tego GOWNA, jak bardzo mu zależy na tym, i na jakiej pozycji stoisz Ty i dzieci a alkohol??
Może to da Ci drogowskaz żeby działać, bo każda chwila w takiej relacji to w najlepszym wypadku strata tylko czasu!!!
10 2016-02-14 21:30:50 Ostatnio edytowany przez cslady (2016-02-14 21:47:00)
Ja bym wulgaryzm takiego wulgaryzm. Naucz się sztuki walki - poważnie. Na tą przemoc patrzą dzieci .
11 2016-02-14 23:29:29 Ostatnio edytowany przez blacha (2016-02-14 23:30:02)
Jakim trzeba być pędzlem by kobietę bić...
Kochasz swoje dzieci? Na serio? To dlaczego niszczysz im dzieciństwo tkwiąc w tym chorym związku?
" zabiłam aby żyć " Kojarzysz ten film? Jeśli nie, obejrzyj na pewno...
Nie myśl o swoich uczuciach... Przywiązaniu, zaangażowaniu... Pomyśl o dzieciach, dzieciach które potrzebują Miłości, wsparcia, szczęścia i normalnego domu, ojca...
Moja ciocia, miała taką samą sytuacje... Madzia jej córka ma teraz 9 Lat, żyła w tym koszmarze do 5 roku życia... Do tej pory budzi się z koszmarów krzycząc ' Tato nie bij Mamy ' Alkohol to uzależnienie, z którego nie da się wyjść... Pomysł o dzieciach...