Witam. Jestem kobietą dobijająca niedługo do 30. Mój problem wydaje się błahy, ale przez niego niszcze każdy rozpoczęty związek. Kocham za bardzo. Mam wrażenie, że męczę facetów. Bardzo się staram, żeby było dobrze, dbam o każdy najdrobniejszy szczegół a w odwecie dostaję obojętność i chłód. Obecnie spotykam się od dwóch miesiecy z mężczyzną, na początku wszystko było super, ale od kilku dni znów zaczęło się psuć. Nie odpisuje mi na sms, nie ma ochoty na spotkanie. Tak bardzo chciałabym spotkać mężczyznę, który choć raz będzie starał się o mnie. Nie potrzebuję kwiatów, prezentów,wypadów do kina. Nigdy tego nie doświadczyłam. Chciałabym, żeby mężczyzna sam z siebie napisał, co u mnie. Sam z siebie zaproponował spotkanie. Jestem już bardzo zmęczona tym, że od zawsze to ja byłam odpowiedzialna za organizacje życia w związku. Drogie koleżanki doradźcie, co robić?
Źle trafiasz i tyle, może jakiemuś wartościowemu Ty nie dałaś szansy :> Parę dni to przecież jeszcze nic złego.
Niestety z doświadczenia wiem, że tak się zawsze zaczyna koniec. Faceci przestają się odzywać, ponieważ ich zmęczyłam. Walczę z tym z całych sił, ale jak widać skutki są marne.
(...) Mam wrażenie, że męczę facetów. Bardzo się staram, żeby było dobrze, dbam o każdy najdrobniejszy szczegół (...)
Jestem już bardzo zmęczona tym, że od zawsze to ja byłam odpowiedzialna za organizacje życia w związku. (...)
Pierwsza myślą, która przyszła mi do głowy po przeczytaniu Twego posta to: "Kotka też można zagłaskać na śmierć." Trudno, bardzo trudno (a na dłuższą metę niemożliwe) jest żyć obok osoby, która stara się. Trudno, bo zamiast naturalności, spontaniczności, świeżości, zaangażowania jest stała kontrola i udawanie.
Jesteś zmęczona braniem sobie wszystkiego na barki? To odpuść. Nikt, poza Tobą samą, tego od Ciebie nie oczekuje. Chcesz, by mężczyzna od czasu do czasu wyszedł z inicjatywą, ale swym zachowaniem pokazujesz coś innego.
Na naszym forum jest potężny watek założony przez osoby Tobie podobne, jest w nim mnóstwo informacji na temat tego, co pomogło niektórym zmienić swój sposób myślenia i wynikające z tego myślenia zachowanie oraz tego, co tę zmianę uniemożliwia. To wątek: http://www.netkobiety.pl/t17705.html
W wielkim skrócie.
Zastanów się, dlaczego dobro potencjalnego partnera stawiasz nad swoim. Dlaczego uważasz, że jego prawa są większe niż Twoje? Dlaczego siebie nie cenisz i musisz starać się?
Nie wiem, źle trafiasz jedni lubią być zamęczani inni nie. Niestety jak facet zaczyna milczeć to masz rację, raczej dobrze nie będzie.
W tym wypadku rzeczywiście - nie ma ochoty na spotkanie, to nie wróży dobrze.
Wracając do ogólnego problemu, na czym polega Twoje staranie się za bardzo? Mogłabyś podać jakieś przykłady?
Łatwo wpaść w pułapkę schematycznego myślenia o sobie jako o kobiecie kochającej za bardzo. Faceci generalnie lubią jak się o nich dba, tak jak i kobiety. Nie ma co demonizować Tylko potrzebna jest wzajemność. Równowaga. Pytanie, czy u Ciebie ten brak równowagi wynika z tego, że:
- wiążesz się z mężczyznami, którzy nie są dopasowani charakterem do Ciebie lub nie zależy im i próbujesz narobić to, czego oni nie dają, dając sama więcej;
- faktycznie kochasz za bardzo, zagłaskujesz kotka, wymagasz 100% uwagi i czasu partnera, zasypujesz go 10 esemesami dziennie, nie dajesz czasu i przestrzeni na "odpoczynek" od siebie etc.?
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wiem, że jestem winna, ale z drugiej strony czy to złe, że pisze do swojego mężczyzny wiadomość z zapytaniem co u niego? Nie pisze 10 sms dziennie, jak ktoś wyżej napisał. Dziś mieliśmy być w kinie. Obiecywał,że wreszcie gdzieś wyjdziemy, sam to zaproponował. I jak zawsze nic z tego nie wyszło, bo go zdenerwowałam tym, że chciałam wiedzieć na co idziemy i o której. Czuję, że go przytłaczam. Jak pisalam w pierwszym poście, znamy się 3 lata i zawsze było ok, mogłam na niego liczyć, kolegowaliśmy się, często mi pomagał - do czasu w którym nie zaczęliśmy się bliżej poznawać. Czy jest szansa, żeby odbudować miedzy nami zdrową relację?
A zrezygnujesz z tych zachowań, które były powodem zakończenia poprzednich związków i są przyczyną sytuacji w obecnym?
Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wiem, że jestem winna, ale z drugiej strony czy to złe, że pisze do swojego mężczyzny wiadomość z zapytaniem co u niego? Nie pisze 10 sms dziennie, jak ktoś wyżej napisał. Dziś mieliśmy być w kinie. Obiecywał,że wreszcie gdzieś wyjdziemy, sam to zaproponował. I jak zawsze nic z tego nie wyszło, bo go zdenerwowałam tym, że chciałam wiedzieć na co idziemy i o której. Czuję, że go przytłaczam. Jak pisalam w pierwszym poście, znamy się 3 lata i zawsze było ok, mogłam na niego liczyć, kolegowaliśmy się, często mi pomagał - do czasu w którym nie zaczęliśmy się bliżej poznawać. Czy jest szansa, żeby odbudować miedzy nami zdrową relację?
Nie wiem, czy jesteś winna. Nigdzie tego nie napisałam. Zadałam pytanie.
Staram się eliminować niewłaściwe zachowania. Staram się nie narzucać. Staram się pisać tylko w ważnych sprawach. Ale jak widać to i tak niewiele. Czy nikt z Was nigdy nie kochał za bardzo?
Zrezygnuj ze starania się. Ja często staram się wyprasować rzeczy, tylko... nie biorę żelazka do ręki.
12 2016-02-13 17:04:32 Ostatnio edytowany przez cb (2016-02-13 17:07:08)
Też tak zazwyczaj prasuję
Krągła, skoncentruj się na sobie. Bo nawet jak Ty się starasz nie starać, to powstaje takie napięcie. Robisz coś wbrew sobie.
Znajdź sobie tyle zajęć, żeby nie mieć czasu dla niego. Jak będziesz chciała się starać, to pisz tutaj Z czasem dbanie przede wszystkim o SIEBIE i staranie się dla SIEBIE tak wejdzie Ci w krew, że stanie się naturalne. To kwestia wyrobienia nawyków.
A czy ktoś tu kochał za bardzo? Ba, poczytaj ten wątek od Wielokropka.
Proponuję Ci takie ćwiczenie na teraz. Pomijając kwestie relacji damsko-męskich, co jest teraz w Twoim życiu, co chciałabyś zmienić? Postaw sobie cel i zrób plan małych kroczków, jak go osiągnąć. Jak już będziesz na dobrej drodze do jego realizacji, postaw sobie kolejny. Ci możesz zrobić dla siebie? Bardziej zadbać o siebie w sensie dosłownym o zdrowie, urodę, rozwój duchowy, fizyczny, zawodowy, towarzyski? Czy są rzeczy, które chciałaś zawsze zrobić, ale których sobie odmawiałaś przez wzgląd na innych?
Staram się eliminować niewłaściwe zachowania.
To przestań się starać i zacznij to robić, jak słusznie napisały koleżanki nade mną. Ze swojej strony polecam zdrowy egoizm. Skoncentruj się na sobie i postaraj nie odzywać jako pierwsza. Jak napisze sms; odpisz, ale bez zbędnego gadania, krótko i rzeczowo. Jak proponuje kino/teatr/kolację nie dopytuj co, kiedy etc., tylko poczekaj na jego krok. Jeśli będzie mu zależało to sam Cię poinformuje o szczegółach. Generalnie wszystkie miłe i fajne rzeczy, jakie do tej pory szykowałaś dla partnera daj samej sobie. W ten sposób pozwolisz mu "oddychać", poczuć się jak mężczyzna, który musi się o Ciebie starać i nie dostanie wszystkiego na tacy. Swoją drogą polecam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?". To taki poradnik, który warto czytać z przymrużeniem oka, ale w Twoim przypadku może okazać się skarbnicą dobrych rad.