Mam 24 lata. Po maturze miałam wypadek. Prawie 4 lata spędziłam na rehabilitacji po wypadku, teraz jestem już na tyle samodzielna, że mogłam już szukać pracy. Roznoszę ulotki. Nie mam żadnego wykształcenia zawodowego i jestem skazana na najgorsze prace, z których trudno się utrzymać. Mieszkam oczywiście z Rodzicami i nie mam perspektyw na nic własnego, a na wynajem też mnie nie stać. Przez wypadek czuję się jakbym miała 4 najważniejsze lata z życia wycięte, przez ten tak krótki czas moje koleżanki osiągnęły tak wiele - studia, dobra praca, niektóre już śluby biorą, dzieci rodzą. A ja czuję się jak wieczne dziecko, czy jeszcze zdążę coś osiągnąć?
witam powiem tyle że łatwo nie będzie ,możesz jeszcze sporo osiągnąć i jest to możliwe . Musisz znaleść w sobie siłe i determinacje
(...) A ja czuję się jak wieczne dziecko, czy jeszcze zdążę coś osiągnąć?
To tylko zależy od ciebie.
Masz maturę więc pomyśl czy nie warto podjąć dalszą naukę, studia czy kursy, tak aby zdobyć kwalifikacje, które w przyszłości pomogą Ci znaleźć jakąś lepszą pracę. Rozumiem, że rodzice wspierali Cię do tej pory, więc na pewno możesz nadal na nich liczyć.
(...) A ja czuję się jak wieczne dziecko, czy jeszcze zdążę coś osiągnąć?
Zdążysz.
Pierwszym krokiem na tej drodze jest kontakt z rzeczywistością. Przestań myśleć o sobie, jak o wiecznym dziecku. Masz 24 lata. Jesteś dorosłą. Pozostałe kroki będą tylko konsekwencją zmiany sposobu myślenia o sobie.
Powodzenia.
Nie chodziło mi w tym fragmencie dosłownie o to, tylko o to, że jestem opóźniona społecznie w porównaniu z moimi rówieśniczkami. Nie, że czuję się dziecinnie. Zbyt skrótowo to może ujęłam.
Nie siedzę na tyłku i narzekam, bo ciągle działam coś - przykładałam się do rehabilitacji, potem szukałam pracy, mam już pracę - na razie byle jaką, ale jest. Tylko po prostu czasem martwię się, czy zdążę nadrobić zaległości. Chciałabym też poznać historie kobiet, którym się udało po takim poślizgu wyjść na prostą, jeśli zechcą się podzielić swoimi doświadczeniami
Odradzam mysli typu "czy zdaze? nie stracilam za wiele czasu?"
24 lata to super wiek! moja kolezanka pozno zrobila mature, dlugo studiowala, przed egzaminami rzucila studia i w wieku 27 lat zaczela robic zawod. i teraz jest zadowolona i sie tego trzyma. inna znajoma ma ponad 30 lat i przerywa wszystko co zacznie, ale daje rade i jest szczesliwa w zyciu, bo bawi sie swietnie- Chula sobie to tu to tam, nie zamartiwa sie. BO PRAWDA JEST TAKA: Patrzymy na innych jak ukladaja sobie zycie: EDUKACJA-PRACA-PARTNER-RODZINA itd... Ale nigdzie niema napisane w jakiej kolejnosci to wszystko trzeba osiagnac, nigdzie niema napisane co trzeba w zyciu osiagnac. Ja planuje zalozyc rodzine po 30stce.. Jedni patrza na mnie jak z kosmosu mowiac "odbilo ci? za stara bedziesz na dzieci" (gòw.. prawda!) inni mi gratuluja i dopinguja "masz racje, zyj zyciem, ustatkujesz sie jeszcze w pore"
mozesz isc na studia i w miedzyczasie znalesc milosc swojego zycia? wszystko sie moze zdarzyc! glowa do gory, na nic nie jest za pozno!
Nie jesteś jeszcze taka "stara" wszystko przed Tobą i studia i lepsza praca i ślub i dzieci. Wystarczy chcieć i wierzyć że się uda. Zdrowia życzę:-)
Nie porównuj się do innych, bo zawsze będzie ktoś kto osiągnął więcej, szybciej według jakichś tam kategorii. Moja siostra ma 34 lata i średnią pracę, ale też mieszka z rodzicami ( podzielone mieszkanie także ma własną kuchnię itd. ale zawsze to w domu rodziców) , nie udało jej się jeszcze ułożyć życia osobistego, a nie miała żadnego wypadku.. Także w życiu różnie może być, nawet jak kogoś nie spotkaly takie przeżycia jak Twoje, nie gwarantuje to sukcesu i bycia liderem, tylko właściwie czego..? Wyścigu kto szybciej założy rodzinę , albo kupi mieszkanie? Nie daj się wkręcić w taką bezsensowną gonitwę.
Mam 24 lata. Po maturze miałam wypadek. Prawie 4 lata spędziłam na rehabilitacji po wypadku, teraz jestem już na tyle samodzielna, że mogłam już szukać pracy. Roznoszę ulotki. Nie mam żadnego wykształcenia zawodowego i jestem skazana na najgorsze prace, z których trudno się utrzymać. Mieszkam oczywiście z Rodzicami i nie mam perspektyw na nic własnego, a na wynajem też mnie nie stać. Przez wypadek czuję się jakbym miała 4 najważniejsze lata z życia wycięte, przez ten tak krótki czas moje koleżanki osiągnęły tak wiele - studia, dobra praca, niektóre już śluby biorą, dzieci rodzą. A ja czuję się jak wieczne dziecko, czy jeszcze zdążę coś osiągnąć?
Oczywiście, że cztery lata, to w Twoim wieku spora część życia, ale sama zobaczysz, że za kilka kolejnych zupełnie zmieni Ci się perspektywa. Ważne, żebyś najbliższe wykorzystała w sposób jak najbardziej intensywny i efektywny.
Na dobrą sprawę bez względu na to czy miałabyś, wypadek, czy też nie, i tak byłabyś na początku swojej życiowej drogi.
Jesteśmy różni, różne rzeczy nas spotykają, jeśli rozejrzysz się dookoła, na pewno znajdziesz osoby, które startowały z zupełnie innego pułapu niż większość. Czasem bowiem pojawiają się takie okoliczności, które sprawiają, że nie mamy takich czy innych możliwości, czasem po prostu los sobie z nas zakpi i niektóre plany musimy odłożyć na później. Najważniejsze, żeby nie oglądać się na innych, a tym bardziej nie stawiać na z góry przegranej pozycji.
Jakiś czas temu, zresztą całkiem niedawno, miałam podobnego typu dylematy, choć dotyczące zupełnie innej sfery życia. Ktoś mi wtedy powiedział, że to co było jest już nieważne, bo tego nie da się zmienić, teraz trzeba skupić się na tym co jest tu i teraz, a co ma wpływ na przyszłość. Mnie pomogło i pozwoliło pewne rzeczy całkiem dobrze poukładać sobie w głowie, być może Tobie takie nastawienie również pomoże.
Jeśli więc mam odpowiedzieć na tytułowe pytanie, to odpowiadam, że tak, jak najbardziej zdążysz jeszcze ułożyć sobie życie.
Dzięki, jak mam gorszy dzień to zaglądam do tego tematu i od razu mam więcej optymizmu
12 2016-02-22 13:11:01 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2016-02-22 13:13:46)
Jestem w pewnym sensie w podobnej sytuacji, mając 19 lat zaczęłam chorować, nigdy już zupełnie nie wyzdrowieje, ale teraz moje choroby są pod kontrolą i mogę w miarę normalnie żyć, problem w tym że moja wiedza jak i wykształcenie predysponują mnie do innych zawodów niż te, które obecnie mogę wykonywać, dlatego też mam problem ze znalezieniem pracy która nie szkodziła by mojemu zdrowiu.
Jesteś młoda, 4 lata życia to kawał czasu zwłaszcza w młodym wieku gdy człowiek się "ustawia". Rozumiem Cię czasami też mam myśli, że przegrałam, że nie mogę robić tego co miałam w planach, że jestem w sytuacji bez wyjścia, bo nie mogę pracować w zawodzie, a do innej pracy nie mam kwalifikacji.
To co mi się udało to życie prywatne, nie mogę narzekać, wręcz przeciwnie, ale żeby myśleć o rodzinie trzeba mieć fundusze, a jak tu mieć fundusze skoro to wszystko tak się potoczyło?
Może na początek pomyśl o szkole policealnej? To zawsze jakiś początek, myślę też że możesz poszukać innej pracy, bardziej pewnej choćby na kasie w sklepie. Świetnie Cię rozumiem, życzę Ci dużo wytrwałości, jesteś młoda masz jeszcze szanse, pamiętaj że ludzie robią studia nawet na emeryturze, a przecież Tobie do niej jeszcze daleko i nie porównuj się z innymi, nic Ci to nie da, a tylko przygnębi.
Napisałam co nieco o sobie, żebyś wiedziała że nie jesteś sama, że są też inni ludzie w podobnej sytuacji, ale trzeba żyć
Zakładając że będziesz żyła 100 lat to jeszcze masz odpowiednio dużo czasu na nadrobienie zaległości. To że 99% osób kończy studia w wieku 24 lat to nie znaczy, że Ty też musisz, głowa do góry
Dziękuję i za Wasze wypowiedzi
Napisałam co nieco o sobie, żebyś wiedziała że nie jesteś sama, że są też inni ludzie w podobnej sytuacji, ale trzeba żyć smile
cieszę się, że zechciałaś o sobie napisać, to dla mnie bardzo cenne skoro jesteś w trochę podobnej sytuacji i sobie radzisz, to może mi też się uda...
Może na początek pomyśl o szkole policealnej?
Zapomniałam wspomnieć, ale chodzę właśnie do szkoły policealnej, może uda mi się po niej znaleźć jakieś lepsze zatrudnienie niż ulotki i jednocześnie bym poszła na zaoczne studia, zobaczy się, jak to będzie.
Dziękuję i za Wasze wypowiedzi
Napisałam co nieco o sobie, żebyś wiedziała że nie jesteś sama, że są też inni ludzie w podobnej sytuacji, ale trzeba żyć smile
cieszę się, że zechciałaś o sobie napisać, to dla mnie bardzo cenne
skoro jesteś w trochę podobnej sytuacji i sobie radzisz, to może mi też się uda...
Może na początek pomyśl o szkole policealnej?
Zapomniałam wspomnieć, ale chodzę właśnie do szkoły policealnej, może uda mi się po niej znaleźć jakieś lepsze zatrudnienie niż ulotki i jednocześnie bym poszła na zaoczne studia, zobaczy się, jak to będzie.
Powodzenia, pamiętaj nigdy nie jest za późno na naukę/by spróbować czegoś nowego, u mnie na studiach też byli ludzie starsi od większości i nikt nie robił im przykrości z powodu wieku, a jakbyś nawet chciała ukryć wiek to wy, kobiety macie łatwiej. xD I jeszcze jedno ktoś powiedział kiedyś, że człowiek uczy się przez całe życie i tego radzę Ci się trzymać.
Mam 24 lata. Po maturze miałam wypadek. Prawie 4 lata spędziłam na rehabilitacji po wypadku, teraz jestem już na tyle samodzielna, że mogłam już szukać pracy. Roznoszę ulotki. Nie mam żadnego wykształcenia zawodowego i jestem skazana na najgorsze prace, z których trudno się utrzymać. Mieszkam oczywiście z Rodzicami i nie mam perspektyw na nic własnego, a na wynajem też mnie nie stać. Przez wypadek czuję się jakbym miała 4 najważniejsze lata z życia wycięte, przez ten tak krótki czas moje koleżanki osiągnęły tak wiele - studia, dobra praca, niektóre już śluby biorą, dzieci rodzą. A ja czuję się jak wieczne dziecko, czy jeszcze zdążę coś osiągnąć?
Dziewczyno, jesteś bardzo młoda. Masz szanse jeszcze osiągnąć wiele. Nie ma żadnej przeszkody byś zaczęła teraz studia. Jeśli jest jakiś kierunek, jaki Cię interesuje to nie bój się tylko ryzykuj. Zobaczysz, że na studiach są nie tylko osoby ledwo po 20 roku życia, ale i znajdą sie starsze. A jak Ci będzie głupio mówić ile masz lat to nie musisz nikomu o tym wspominać. Jeśli Ty się nie zdobędziesz na krok do przodu to nikt za Ciebie tego nie zrobi. Jeśli będziesz walczyła to na pewno osiągniesz sukces. Nawet, jeśli osiągniesz porażkę na jakiś etapie to liczy się doświadczenie, jakie zdobędziesz.
Nie przejmuj się tylko zastanów się co chciałabyś robić w życiu i szukaj szkoły wyższej lub jakiejś zawodowej...Zrób sobie zawód i osiągniesz coś w życiu...24 lata to nie starość. Pomyśl sobie co mają powiedzieć kobiety, które żyją na koszt męża i bez szkoły w dużo późniejszym wieku idą w odstawkę...wtedy to jest dopiero ciężko na nowe życie. Nie łam się
24 lata - chciałabym mieć tyle:). Najważniejsze to znaleźć w życiu coś, co sprawia Ci frajdę, kształcić się w kierunku, który Cię interesuje. 4 lata to nie szmat czasu. Nie porównuj się do innych - bo inni to nie Ty.