hey dziewczyny mam problem ktory mnie po woli przerasta nie wiem co robic
jestem od Roku w zwiazku z facetem ktory ma 2 blizniakow chlopcow ja mam 7 letnia corke z poprzedniego zwiazku
chodzi o to ze od pewnego czasu jeden z blizniakow mnie ignoruje kopie wyzywa mowi ze nie jestem jego matka I ze nie musi nic robic
ojciec nie reaguje jak probuje poruszyc temat to sie strasznie wkurza I zaczyna wrzeszczec na mnie
czuje sie jak sprzataczka probowalam rozmowy jakos sie zblizyc ale nic nie dziala traktuje cala 3 tak samo ale z ten jeden musi byc inny dla niego nie ma rzadnych kar ani nic dla pozostalej 2 jki tak jak najbardziej co wieczor jak ich klade do lozka mowie ze ich kocham co slysze nie nawidze cie .
Nie mam zadnego wsparcia od partnera probuje ich uszczesliwic dac normalna rodzine bo matka ich zostawila jak sie urodzili ale juz nie mam sily nie mam sily sluchac jaki tatus jest super a ja do dupy ze tata wszystko najlepiej robi a on nie bedzie mojego obiadu jadl codziennie po pracy zamykam sie w pokoju z moja corka on siedzi z nimi w salonie bije moja corke bez powodu gdzie naprawde mnie zaczyna to strasznie denerwowac mam ochote nim potrzasnac ale to nie moje dziecko .
pomozcie dziewczyny
powinnaś porozmawiać przede wszystkim z partnerem, jego pomoc jest niezbędna w tej sytuacji
A ile ten chłopiec ma lat?
Dziecko musi ponieść konsekwencje swojego zachowania inaczej nic się nie zmieni.
I najważniejsze razem z partnerem musicie obrać wspólną strategię i się wspierać. Nie może być tak, że ty swoje, a partner swoje. musicie usiąść na spokojnie i obgadać całą sytuację. A jeżeli partner nie chce współpracować to poważnie zastanowiłabym się nad zakończeniem związku. Dla mnie to jest niewyobrażalna sytuacja, żeby dziecko partnera nie miało do mnie za grosz szacunku, a on by w ogóle nie reagował. I oznaczało by jedno, że on ma do mnie tak naprawdę taki sam stosunek.
ja też bym się zastanowiła nad zakończeniem związku, tym bardziej, ze partner nie pomaga
Już abstrahując od tego, co napisałaś o jego synu...
JAK możesz być z facetem, który bije Twoje dziecko?!
Rozumiem, że kar swojemu synowi nie daje, ale bicie Twojego? Kobieto z tego nic dobrego nie wyniknie, będzie jedynie gorzej. To ślpey zaułek....
Autorka chyba miała na myśli,że jeden z synów bije jej córkę,a nie partner?
Autorka chyba miała na myśli,że jeden z synów bije jej córkę,a nie partner?
Może... kiepsko opisane to wszystko...
majkaszpilka napisał/a:Autorka chyba miała na myśli,że jeden z synów bije jej córkę,a nie partner?
Może... kiepsko opisane to wszystko...
Właśnie,bardzo chaotycznie.Ale ja to tak właśnie rozumiem.
Co nie znaczy wcale,że nie ma problemu.Jest i to wielki,i myślę,że bez solidnej współpracy będzie źle.Z całą rodziną.
autorka postu sie nie odzywa,szkoda
hej dziewczyny nie to nie partner bije moje dziecko tylko jego syn bije moja mala bez przyczyny dzisiaj byla taka sama sytuacja a on sie tlumaczy ze z nim rozmawial ale jego rozmowy nie dzialaja dzlaczego 2 pozostalych dzieci ma kary a jego sie to nie tyczy nie rozumiem 2 dzieci normalnie sie zachowuje nie mam zadnych problemow z nimi tylko ten jeden traktuje ich tak samo nie ma ze boli cos za cos a co mam od partnera ze on ma juz dosyc tego wszystkiego I ze to ja jestem wilkim dzieckiem bo nie umiem go zrozumiec jak mam to rozumiec jezeli dziecko nie ma do mnie szacunku mam skakac kolo niego jak piesek I dawac mu wszystko co chce bo tatus mu daje dla swietego spokoju
hej dziewczyny nie to nie partner bije moje dziecko tylko jego syn bije moja mala bez przyczyny dzisiaj byla taka sama sytuacja a on sie tlumaczy ze z nim rozmawial ale jego rozmowy nie dzialaja dzlaczego 2 pozostalych dzieci ma kary a jego sie to nie tyczy nie rozumiem 2 dzieci normalnie sie zachowuje nie mam zadnych problemow z nimi tylko ten jeden traktuje ich tak samo nie ma ze boli cos za cos a co mam od partnera ze on ma juz dosyc tego wszystkiego I ze to ja jestem wilkim dzieckiem bo nie umiem go zrozumiec jak mam to rozumiec jezeli dziecko nie ma do mnie szacunku mam skakac kolo niego jak piesek I dawac mu wszystko co chce bo tatus mu daje dla swietego spokoju
Czasy się zmieniły.
Za mojego dzieciństwa,byłyby trzy szybkie i po sprawie.
I żeby nie było,nie jestem za klapsami, czy fizycznym "tłumaczeniem" przez opiekunów.
Ja z partnerem ustaliłam zasady - ja pouczam swoje dzieci a on swoje. I tak eks tworzy dzieciom zły wizerunek mojego partnera, że ja nie chcę jeszcze tego pogarszać. Wychowujemy ich razem ale to ja jestem ich matką i to ja od nich egzekwuję odrabianie lekcji, porządki itp. Sprawdza się to już 4 rok.