Ostatnie pytanie głównie do panów. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ostatnie pytanie głównie do panów.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Hej panowie, jak w temacie - jak postrzegacie kobietę, która wybaczała mężowi notoryczne zdrady i kłamstwa przez lata? Mąż nie pił, nie bił,nie wyzywał, dziećmi zajmował się jako tako,ale nie interesował się wydatkami na dom i rodzinę, w końcu porzucił rodzinę, zerwał wszelkie kontakty, po czasie jednak odezwał się, nawiązał trochę zimne, ale w miarę poprawne kontakty. W końcu stwierdził, że chce wrócić, jednak nadal uważa, że nic takiego się nie stało.Bez względu jednak na sytuację, zawsze wymagał seksu od żony.Zaczął łożyć pieniądze na rodzinę, spotykać się częściej,uważając, że można wszystko zacząć od początku i wymagając od żony, żeby nigdy mu nie wypominała poprzednich wybryków.Żona jednak powiedziała - NIE, dosyć.Oczywiście to o mnie, moim zdaniem zachowałam przez to NIE resztki szacunku do siebie samej.A jak wy to widzicie? Czy to kobieta w tej sytuacji może stracić do siebie szacunek, chociaż zachowuje się w porządku, dbając o rodzinę bez względu na okoliczności? Czy nie powinna martwić się szacunkiem do siebie, natomiast może całkowicie stracić szacunek do partnera? Mam nadzieję, że w miarę da się zrozumieć to pytanie.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-01-15 12:30:31)

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Witaj,

zbytdelikatna napisał/a:

Hej panowie, jak w temacie - jak postrzegacie kobietę, która wybaczała mężowi notoryczne zdrady i kłamstwa przez lata? Mąż nie pił, nie bił,nie wyzywał, dziećmi zajmował się jako tako,ale nie interesował się wydatkami na dom i rodzinę, w końcu porzucił rodzinę, zerwał wszelkie kontakty, po czasie jednak odezwał się, nawiązał trochę zimne, ale w miarę poprawne kontakty. W końcu stwierdził, że chce wrócić, jednak nadal uważa, że nic takiego się nie stało.Bez względu jednak na sytuację, zawsze wymagał seksu od żony.Zaczął łożyć pieniądze na rodzinę, spotykać się częściej,uważając, że można wszystko zacząć od początku i wymagając od żony, żeby nigdy mu nie wypominała poprzednich wybryków.Żona jednak powiedziała - NIE, dosyć.

czy Twój mąż, który się "zgubił" rzeczywiście się "odnalazł"??
czy czasem nie był powodowany tym że gdzieś tam, szło za bardzo pod "górkę"
przecież to jego "nic się nie stało" to dla mnie osobiście, zamiatanie pod "dywan", a pod tym dywanem już tyle śmieci, że wyłażą to tu to tam
kwestia czy chcesz mieszkać w takim syfie, czy chcesz porządku, z drugiej strony masz jak bardzo mu na tym powrocie zależy, co może poświecić w imię bycia "razem", jak widzisz trochę chyba mało

zbytdelikatna napisał/a:

Oczywiście to o mnie, moim zdaniem zachowałam przez to NIE resztki szacunku do siebie samej.A jak wy to widzicie? Czy to kobieta w tej sytuacji może stracić do siebie szacunek, chociaż zachowuje się w porządku, dbając o rodzinę bez względu na okoliczności? Czy nie powinna martwić się szacunkiem do siebie, natomiast może całkowicie stracić szacunek do partnera? Mam nadzieję, że w miarę da się zrozumieć to pytanie.

nie wiem czy to o szacunek chodzi, czy bardziej o akceptacje,
pomijam ustawowy obowiązek łożenia na rodzinę, przecież nie jest Bogiem że sobie robi co chce, nie ponosi konsekwencji swoich czynów

czy masz w ogóle jakikolwiek szacunek do partnera, czy tylko przywiązanie jakieś emocjonalne, po tym wszystkim

ja osobiście nie odpuszczałbym, chcesz oddać część siebie w imię, nie pewnej że tak nazwę "transakcji"??, chodzi mi o warunki transakcji
szacunek można zdobyć, można stracić, myślę że można też odbudować
jednak to nie Twoja broszka w tym momencie

to nie ty zawinęłaś kitę, to Ty zajmowałaś się dziećmi, to Ty !!!!
ktoś inny się w tym momencie "bawił" bo jak to inaczej nazwać
nie powiem że "kara" powinna być, ale musisz chyba doznać satysfakcji za to, co Cię satysfakcjonuje zależy od Ciebie, dziś może to być "gwiazda z nieba" jutro całkiem coś innego, wydaje mi się że to trochę jak z lodem, topnieje w dodatniej temperaturze, w ujemnej przyrasta objętościowo big_smile

zawsze mi się wydawało, ze jak nawywijałem, to wracając z podwiniętą kitą, godziłem się na wszystko, bo mi zależało, jakoś nie widzę tego u Twojego męża z tego co piszesz,
oczywiście fajnie zamknąć rozdział i dawać od zera, ale to jest roszczenie winowajcy, a nie akceptacja Ciebie (ofiary)

wiesz co chcesz, to jest najważniejsze, jeśli zależy mu na Tobie, da rady, jeśli na sobie, nie big_smile
Tobie może pozostać jedynie szacunek do siebie

pozdr pogodnie

3 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-01-15 15:20:30)

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Myślę, że nie miałbym odwagi wrócić. Biorąc pod uwagę świństwo, które byłoby moim dziełem. Choćby ze wstydu.  Zwłaszcza udając, że nic się nie stało. I żądać potwierdzenia od zdradzonej, że szkoda czasu na rozpamiętywanie.
Nie przeczę, zdarzało mi się "odwracanie kota ogonem", by wyjść na swoje, ale były to drobnostki.
Ktoś powie, nie zarzekaj się.
Po prostu uważam, że byłbym ostatnim złamasem, by wymuszać na kochającej kobiecie przejście nad rozbiciem związku do tzw. porządku dziennego.

4

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

zbytdelikatna - dlaczego szukasz w innych oceny swojej postawy, akcpetacji, pytając o to zresztą facetów?
a co ci podpowiada twój własny rozum i emocje?

5

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.
End_aluzja napisał/a:

zbytdelikatna - dlaczego szukasz w innych oceny swojej postawy, akcpetacji, pytając o to zresztą facetów?
a co ci podpowiada twój własny rozum i emocje?

Ja też nie jestem facetem ale zgadzam się zupełnie z Endi.
Słuchaj siebie.
I jeszcze jedno..
Przepraszam z góry, jeśli pomyliłam historię ale czy Twój mąż nie miał czasem dziecka po drodze z inną? Pytam, bo jeśli nie pomyliłam historii, to ten fakt uważam za niemożliwy do "wyzerowania"....

6

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.
edziak napisał/a:
End_aluzja napisał/a:

zbytdelikatna - dlaczego szukasz w innych oceny swojej postawy, akcpetacji, pytając o to zresztą facetów?
a co ci podpowiada twój własny rozum i emocje?

Ja też nie jestem facetem ale zgadzam się zupełnie z Endi.
Słuchaj siebie.
I jeszcze jedno..
Przepraszam z góry, jeśli pomyliłam historię ale czy Twój mąż nie miał czasem dziecka po drodze z inną? Pytam, bo jeśli nie pomyliłam historii, to ten fakt uważam za niemożliwy do "wyzerowania"....

racjonalizacja się jej włącza, ot co

ale mając dziecko, w innej bajce, to proszenie się na siłę o problemy

7

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Nie dziecka nie ma, kochanka poroniła. Założyłam ten wątek żeby ludzie powiedzieli mi czy jeszcze odróżniam czarne od białego, pogubiłam się już. A prosiłam głównie panów, bo chciałam zrozumieć jak to działa z męskiej strony.
Nie mąż bąknął "przepraszam", ale w sumie wymaga żebym ja naprawiała małżeństwo. Mówi, że mnie bardzo szanuje i ...nigdy nie przestał,tego też nie rozumiem, gdzie ten szacunek i czy można robić kogoś latami w balona, a jednocześnie szanować??Moim zdaniem jedno wyklucza drugie. Na pytanie - czy mnie kochasz, twierdzi, że w jakimś sensie tak.Kiedy jednak stanowczo odmówiłam mu seksu,mówiąc, że zwyczajnie boję się zarażenia czymś ( wcześniej prosiłam go o badania - nie zrobił, zlekceważył to ), to strzelił focha, stwierdzając, że w takim razie sama zadecydowałam o skończeniu tego związku i nie zdaję sobie sprawy ile tracę wink No trudno. Mimo wszystko przykre jest to jak się zachowuje, mnie jest głupio za niego.Oczywiście nie kiwnę już nawet palcem żeby wrócił, jestem tak zmęczona tym wszystkim, że najważniejszy dla mnie jest święty spokój.

8

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Czyli coś tam dobrze kojarzyłam, że wspominałaś w którymś wątku o dziecku i że na stare lata sobie zrobił.. czy jakoś tak.

Przepraszam, że przywołuję demony. Ale uważam, że nie ma czego zbierać. Niech idzie w pizdu, szczerze.
Szanuj siebie.
Najbardziej i najszczerzej Ci życzę, żebyś spotkała na swej drodze kogoś wartościowego z kim się zestarzejesz i żeby na to wszystko patrzył Twój mąż... ja wiem że to "małe" ale jakże satysfakcjonujące:)
On szuka kogoś do opieki, kogoś na te późne lata.. a na Ciebie może, mam nadzieję że odpiszesz mi że już tylko "mógł", liczyć prawda?

9

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Zbyt delikatna - jeśli mogę - na podstawie Twojego opisu - wydaje mi się, ze on ma głównie problem sam ze sobą i dopóki tego nie wyprostuje - sama wiesz.

Ale nie widać z jego strony tez żadnej retrospekcji, która skłoniłaby go do wyciągnięcia wniosków.

Pamiętaj - nic nie musisz i to nie Ty się pogubiłaś.

Sęk w tym, ze aby to naprawić potrzebowałabyś chyba kogoś z zewnątrz do terapii - jakiegoś mediatora, kogoś obiektywnego kto pomógłby Wam a w tym Twojemu mężowi zrozumieć co się w ogóle stało bo wygląda, ze on myśli jakby nic się nie stało :-)

10 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-01-15 21:05:47)

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Witam,
Ja jeszcze nie dawno po tej samej ciemnej stronie mocy krążyłem,  wiec może nie do końca wszystko widzę i czuje

Ale szczerze, mi się wydaje że on nic nie rozumie
Gdzieś tam wiedział że wypada przeprosić, sam fakt focha na odmowę seksu, dla mnie świadczy ze dalej myśli tylko o sobie
Możesz tego doświadczyć w wielu sytuacjach, to była jedna z pierwszych
Nie znam twojej historii, jednak jako facet nie wrócił bym do kobiety od innej w takiej sytuacji,  chociażby dla odrobiny szacunku do siebie samego

A to co piszesz to jest niskiego lotu manipulacja, żebyś Ci namieszać w głowie, już Ci się włączył kolor szary, biało czarny, dopuścił szary, po co Ci to

Wydaje mi się ze nawet jeśli gdyby spełnił Twoje warunki, to powodowany na chwile obecna może tylko być swoimi chyba chciejstwami, ego

Świadomość która problem stworzyła nie jest w stanie rozwiązać tego problemu,

Pamiętaj o tym
pozdrawiam pogodnie

11

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.Potwierdziliście moje przypuszczenia i wątpliwości. Przykre jest to, ale nie na wszystko mamy wpływ.

12

Odp: Ostatnie pytanie głównie do panów.

1.najtrudniejsze zadanie to szanować siebie - tu nie ma kompromisów
2. później szacunek do męża jeśli realizuje pkt wyżej
3. =szacunek do rodziny i od rodziny


to takie proste,
a życie i tak jest śmieszno-pocieszne.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ostatnie pytanie głównie do panów.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024