Jak to jest z tym seksem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Jak to jest z tym seksem?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

Temat: Jak to jest z tym seksem?

Witam wszystkich,
Zdając sobie sprawę z tego że stąpam po śliskim gruncie wink chciałbym poruszyć jeszcze raz temat seksu w związku (w moim przypadku w małżeństwie).
Oczywiście byli już tacy co napisali książki na ten temat, a ciągle zdaje się, że mało wiemy.
Trochę już czytałem na tym forum i nie tylko jak to jest u innych i zdaję sobie sprawę, że mój przypadek odbiega od normy nad czym oczywiście ubolewam sad
A więc do rzeczy smile Odczuwam bardzo niedosyt seksu ....
Wiem że zaraz odezwą się głosy, że to facet a więc normalka bo on to zawsze może i chce a z kobietą to jest inaczej. Ok, ale czy średnio ze dwa razy na miesiąc to nawet dla kobiet to jest wystarczająco?
Jesteśmy małżeństwem od 6 lat, bardzo kocham swoją żonę, bardzo podoba mi się, pociąga mnie fizycznie i wszystko to ciągle jej powtarzam,  a nie zdarzyło się jeszcze żeby to ona coś zainicjowała, żeby rzuciła się na mnie, czy choćby zaproponowała że może coś byśmy porobili wink nie to nie ona. Zawsze to ja muszę zachęcać,  namawiać, dopominać się i to mnie bardzo męczy.
Owszem jeżeli już uda się namówić żonę do seksu to jest super dla obojga wink  (przynajmniej tak to widzę i czuję) ale często wydaje mi się, że dla mojej żony seks mógłby nie istnieć i to mnie martwi sad
Oczywiście rozmawiałem i rozmawiam z nią o tym, ale ona tylko twierdzi że ja przesadzam albo że tylko o jednym myślę.
No i powiedzcie ludzie czy też tak macie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Zawsze tak mało seksu było?

3

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Przed zajściem w ciążę i urodzeniem synka mogłam uprawiać seks kilka razy dziennie, w różnych pozycjach. Ciągle mi się chciało i nie było żadnych przeszkód.
Poród miałam ciężki i właściwie półtora roku dochodziłam po nim do siebie. Dalej mi się chce, ale inaczej. Są obowiązki i jest dziecko.
Kochamy się 2-3 razy w tygodniu, choć zdarzają się tygodnie, gdzie nie kochamy się wcale. Nastrój, obowiązki, praca, samopoczucie. To wszystko są czynniki, które wpływają na libido...

Skoro rozmowa z żoną nie pomaga - może ją zaskocz, zabierz na romantyczną kolację? Świece, przyjemna muzyka... Sam najlepiej wiesz, co Twoja żona lubi.

4

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Nie, nie zawsze tak było,  na początku znajomości i małżeństwa było trochę częściej i bardziej spontanicznie,.
Dodam że nie mamy dzieci i nie było ciąży

5

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

Nie, nie zawsze tak było,  na początku znajomości i małżeństwa było trochę częściej i bardziej spontanicznie,.
Dodam że nie mamy dzieci i nie było ciąży

Żona pracuje? Bierze pigułki anty? Bada się regularnie?

6

Odp: Jak to jest z tym seksem?

To, że kobietom się chce mniej niż facetom to chyba największa iluzja jaką wmawia się chłopakom od najmłodszych lat.. Każda moja znajoma, a także moja dziewczyna jest totalnie napalona, czasem mam wrażenie że bardziej niż mężczyźni. W większości wypadków jeżeli facet/kobieta nie chce seksu, to po prostu nie chce tego seksu z daną osobą.

7

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Sagi
Dokładnie tak jest wink
Nie wiem czemu tak niewielu facetów to rozumie...

8

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Sagi ma dużo racji, wiadomo że są wyjątki kobiet które nie "lubią" częstego seksu, ale myślę że jest takich bardzo mało...
Szukałem informacji o tym i czytałem dość dużo literatury (nie koniecznie głupiej) badania wykazują że kobieta tak samo potrzebuje seksu jak facet, oczywiście jest to zależne od wielu czynników, ale niestety prawda jest taka że wmawianie facetom że kobieta woli mniej, wmawianie tych wszystkich uników od seksu to jedna wielka ściema i nie pokazywanie prawdziwego powodu dlaczego akurat ta kobieta z tym mężczyzną unika tego seksu mimo to że mówi że go kocha...
Dziwne ale chyba prawdziwe...

9

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Kobieta nie chce BYLEJAKIEGO seksu. I z tego powodu jest w stanie zrezygnować z seksu calkowicie ( mowie to z mojego doświadczenia i rozmów z przyjaciółmi).

10 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-15 14:39:02)

Odp: Jak to jest z tym seksem?
HG18 napisał/a:

Sagi ma dużo racji, wiadomo że są wyjątki kobiet które nie "lubią" częstego seksu, ale myślę że jest takich bardzo mało...
Szukałem informacji o tym i czytałem dość dużo literatury (nie koniecznie głupiej) badania wykazują że kobieta tak samo potrzebuje seksu jak facet, oczywiście jest to zależne od wielu czynników, ale niestety prawda jest taka że wmawianie facetom że kobieta woli mniej, wmawianie tych wszystkich uników od seksu to jedna wielka ściema i nie pokazywanie prawdziwego powodu dlaczego akurat ta kobieta z tym mężczyzną unika tego seksu mimo to że mówi że go kocha...
Dziwne ale chyba prawdziwe...

milosc do seksu nie jest potrzebna. Potrzebne jest pozadanie, stad ludzie sie zdradzaja, pomimo tego, ze moga sie kochac. Nie zawsze jest tak, ze jest wielka milosc i jednoczesnie super seks w sypialni. Wyobraz sobie, ze bardzo kochasz zone, w lozku tez jest dobrze. I spotykasz na swej drodze kogos, do kogo czujesz wrecz zwierzecy pociag. Idziesz z nim do lozka i odkrywasz tak naprawde czym jest seks. I co w tej sytuacji? Masz zone, z ktora laczy Cie uczucie i kochanke, z ktora laczy Cie super seks. Z czego zrezygnujesz?  Zdrowy rozsadek, rozum, serce mowi Ci, ze to nie w porzadku, ze nie powinienes... Z drugiej strony nikt dla czystego seksu nie bedzie rozwalal rodziny.
Gdzies przeczytalam, ze czlowiekiem rzadza instynkty, obudowane spoleczna hipokryzja. I to niestety prawda. Ludzie moga sobie wmawiac rozne rzeczy, ale rzeczywistosc jest taka, ze czlowiek jest stworzeniem podlegajacym tym samym prawom natury, co reszta stworzen. Juz Freud mowil, ze nasze zycie przebiega w ciaglym konflikcie miedzy biologicznymi instynktami a wymaganiami spoleczno kulturowymi. Oczywiscie mozna tlumic te instynkty, opierac sie im, ale na dluzsza mete sie nie da, inaczej cierpi psyche.
Natura ludzka zawsze byla, jest i bedzie taka sama. Poped seksualny jest najsilniejszym popedem czlowieka. Milosc to zupelnie inna historia. Rzecz jasna, idealem byloby, gdyby ludzie tak sie dobierali, ze w najwiekszym stopniu ich wybory odzwierciedlalyby podswiadome wzorce idealnego seksualnego partnera i jednoczesnie  laczylo ich uczucie. Ale w zyciu nie zawsze mozna miec wszystko, wybieramy wiec to, co dla nas w danym momencie wydaje sie najlepsze i najkorzystniejsze. A potem zycie weryfikuje te nasze wybory...I roznie bywa, najczesciej ulegamy instynktom,  co mozemy stwierdzic chocby po lekturze tego forum :-)

11

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Tak, dobrze wszyscy piszą,  no i różne są przypadki i zakamarki ludzkiej psychiki,  ale ja odczuwam, że moja żona jest w bardzo małym stopniu zainteresowana tym co zwiemy seksem,
jeżeli kochamy się to maksymalnie dwie pozycje te najbardziej tradycyjne, itp.
Często wyjeżdżam, to wtedy proszę żeby przysłała mi jakąś fotkę czy coś troszkę poswintuszyć przez telefon,  chciałbym żeby na przykład powiedziała mi co by chciała ze mną robić,  to nie bo ona się wstydzi nie umie i tyle ....

12 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-15 14:40:34)

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

Tak, dobrze wszyscy piszą,  no i różne są przypadki i zakamarki ludzkiej psychiki,  ale ja odczuwam, że moja żona jest w bardzo małym stopniu zainteresowana tym co zwiemy seksem,
jeżeli kochamy się to maksymalnie dwie pozycje te najbardziej tradycyjne, itp.
Często wyjeżdżam, to wtedy proszę żeby przysłała mi jakąś fotkę czy coś troszkę poswintuszyć przez telefon,  chciałbym żeby na przykład powiedziała mi co by chciała ze mną robić,  to nie bo ona się wstydzi nie umie i tyle ....

jestes na prostej drodze do zdrady i jestem pewna, ze jeszcze troche czasu i w sprzyjajacyvh okolicznosciach, pojdziesz na calosc. Standard.
A potem zona zalozy gdzies watek - zostalam zdradzona, co robic. A chor innych zdradzonych bedzie jej kibicowal - jak on smial...przeczolgaj niewiernego fiu*a po ziemi a najlepiej kopnij go w du*pe iitd :-) czyli tez standard smile

13

Odp: Jak to jest z tym seksem?

No to pięknie mi wróży Adiaphora, ale mimo to nie złożę broni wink chociaż czasem już mam myśli żeby się zaciąć i jak ona nie to i ja nie.
Nie chcę innej kobiety,  chcę tą konkretnie i z tą uprawiać seks, tylko chodzi żeby ją rozbudzić,  dowartościować ( bo widzę że tu jest dużo do zrobienia) i mam nadzieję że to wszystko jest możliwe. ...

14

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

No to pięknie mi wróży Adiaphora, ale mimo to nie złożę broni wink chociaż czasem już mam myśli żeby się zaciąć i jak ona nie to i ja nie.
Nie chcę innej kobiety,  chcę tą konkretnie i z tą uprawiać seks, tylko chodzi żeby ją rozbudzić,  dowartościować ( bo widzę że tu jest dużo do zrobienia) i mam nadzieję że to wszystko jest możliwe. ...

Zawsze możecie udać się do seksuologa.
Wstyd nie bierze się znikąd, może została tak wychowana, że seks tylko raz w miesiącu, przy zgaszonym świetle i nie daj boże, żeby było przyjemnie...

15

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Może po prostu już jej nie pociągasz i jeśli już to z Tobą robi,to pewnie trochę z przymusu i dla świętego spokoju...

16

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Sagi napisał/a:

To, że kobietom się chce mniej niż facetom to chyba największa iluzja jaką wmawia się chłopakom od najmłodszych lat.. Każda moja znajoma, a także moja dziewczyna jest totalnie napalona, czasem mam wrażenie że bardziej niż mężczyźni. W większości wypadków jeżeli facet/kobieta nie chce seksu, to po prostu nie chce tego seksu z daną osobą.

100% racji big_smile

(tzn sa oczywiscie osoby, ktore maja mniejsze lub wieksze potrzeby, ale ogolnie chec do seksu spada wraz ze znikajaca atrakcyjnoscia partnera //tzn znikajaca w oczach partnera, znudzeniem, spowszednieniem - obiektywnie ten ktos moze byc nawet bardziej atrakcyjny dla otoczenia niz kiedys - ale nie dla partnera/ki //

17

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Cyngli napisał/a:
gregoruccio napisał/a:

No to pięknie mi wróży Adiaphora, ale mimo to nie złożę broni wink chociaż czasem już mam myśli żeby się zaciąć i jak ona nie to i ja nie.
Nie chcę innej kobiety,  chcę tą konkretnie i z tą uprawiać seks, tylko chodzi żeby ją rozbudzić,  dowartościować ( bo widzę że tu jest dużo do zrobienia) i mam nadzieję że to wszystko jest możliwe. ...

Zawsze możecie udać się do seksuologa.
Wstyd nie bierze się znikąd, może została tak wychowana, że seks tylko raz w miesiącu, przy zgaszonym świetle i nie daj boże, żeby było przyjemnie...

18

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Ja bym chętnie nawet udał się do seksuologa,  ale żona to już nie ... ale jak już pisałem,  jeżeli już zdarza się seks to jest naprawdę super i dla niej napewno też bo to się czuje. ... No a jak jest dobrze to dlaczego tak mało i rzadko?  Ech dziwny jest ten świat  .....

19

Odp: Jak to jest z tym seksem?

A ja to się zawsze zastanawiam jak czytam takie historie czy jakby taka kobieta spotkała na swojej drodze napalonego faceta, który by ja obrócił w te i we wte i zrobił by jej dobrze (a może i nie) w kilkunastu pozycjach to tez by była taka mimoza??

Ona mi po prostu wygląda na nierozbudzoną i nieświadomą swojej kobiecości kobietę.

A Ty jej pewnie pytasz po ciemku jak chciałaby się kochać? A jak ona ma się kochać jak zna tylko te dwie marne pozycje do znudzenia?

A jak chcesz żeby do ucha sączyła pikantne gadki to sam to rób w trakcie, po i przed.

Kobiety mój drogi są słuchowcami, jak zaczniesz gadki dużo wcześniej to się zacznie powoli nakręcać, atmosferę trzeba podsycać, kobieta się powoli rozpala i długo pozostaje gorąca.

A poza tym jeszcze czasem trzeba być jak ten pierwotny, co to za włosy, do gawry i wymłóci aż miło i kobieta nie może chodzić.

Nie wiem co to się doprawdy porobiło, ze facet 6 lat po ślubie a nie wie jak ze swoją kobieta ma postępować. Ona już po tak długim czasie to powinna sama Cię przelecieć czasami aż miło.

Gary Ci powinien napisać trochę od siebie bo zna się na rzeczy.

To tak pół żartem, pół serio big_smile

20 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-15 12:45:08)

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

Ja bym chętnie nawet udał się do seksuologa,  ale żona to już nie ... ale jak już pisałem,  jeżeli już zdarza się seks to jest naprawdę super i dla niej napewno też bo to się czuje. ... No a jak jest dobrze to dlaczego tak mało i rzadko?  Ech dziwny jest ten świat  .....

bo w tym caly jest ambaras, zeby dwoje chcialo naraz :-)

21

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

No to pięknie mi wróży Adiaphora, ale mimo to nie złożę broni wink chociaż czasem już mam myśli żeby się zaciąć i jak ona nie to i ja nie.
Nie chcę innej kobiety,  chcę tą konkretnie i z tą uprawiać seks, tylko chodzi żeby ją rozbudzić,  dowartościować ( bo widzę że tu jest dużo do zrobienia) i mam nadzieję że to wszystko jest możliwe. ...

nie pretenduje tu do miana wrozki, ale poznalam juz troche zycia i wiem, jak to dziala. Pewne rzeczy i ludzkie reakcje/zachowania  pozostaja niezmienne. Wszyscy a przynajmniej duza wiekszosc mowi, ze ja nigdy, przenigdy, jak tak mozna i w ogole... bla, bla, bla....A potem rozum idzie precz i do glosu dochodza instynkty. Ludzie chca byc szczesliwi, choc przez chwile. Ograniczenia dzialaja na nich destrukcyjnie. Kiedy  w sferze seksualnej odczuwasz deficyt a masz na wyciagniecie reki kobiete, ktora dziala na Ciebie silnie seksualnie, ze az Cie zatyka z wrazenia,  i ona jest rownie napalona na Ciebie, to nie ma bata, zebys powiedzial - nieee, nie moge tego zrobic, nie wypada,  to niemoralne itd. Idzieeeeesz :-)

Broni mozesz nie skladac dlugo, to glownie zalezy od tego czy i kiedy stanie na Twej drodze ktos, kto idealnie wpasuje sie, niczym puzel w ukladanke, w ta brakujaca sfere Twojego zycia, w ktorej odczuwasz wielki niedosyt i tesknote...
Ale trzymam za Ciebie kciuki, zebys nie polegl :-)

22

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Cyngli napisał/a:
gregoruccio napisał/a:

No to pięknie mi wróży Adiaphora, ale mimo to nie złożę broni wink chociaż czasem już mam myśli żeby się zaciąć i jak ona nie to i ja nie.
Nie chcę innej kobiety,  chcę tą konkretnie i z tą uprawiać seks, tylko chodzi żeby ją rozbudzić,  dowartościować ( bo widzę że tu jest dużo do zrobienia) i mam nadzieję że to wszystko jest możliwe. ...

Zawsze możecie udać się do seksuologa.
Wstyd nie bierze się znikąd, może została tak wychowana, że seks tylko raz w miesiącu, przy zgaszonym świetle i nie daj boże, żeby było przyjemnie...

zawsze mnie to zgaszone światło zastanawiało, tak żartem posiłkując się zasobami neta

"Seks w Polsce można uprawiać od 15 lat, a oglądać od 18 lat.
Wniosek taki: Można uprawiać seks ale… przy zgaszonym świetle, lub z zamkniętymi oczami." smile

może o to chodzi big_smile

23

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Nie, nie o to chodzi ....

24

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Xymena napisał/a:

Sagi
Dokładnie tak jest wink
Nie wiem czemu tak niewielu facetów to rozumie...

Bo prawie każdy facet od najmłodszych lat ma wmawiane, że trzeba się starać o kobietę gdyż to ona jest nagrodą. Jej zainteresowanie tobą to łaska i trzeba być jej za to wdzięcznym. No i nie mogłybyście używać seksu jako broni, gdyby każdy wiedział, że chcecie go tak samo jak my.

25

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Seksu jako broni kobieta może używać tylko wobec faceta, który jej nie kręci.
Wiedząc to powinien się po prostu ewakuować.

26

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

Ja bym chętnie nawet udał się do seksuologa,  ale żona to już nie ... ale jak już pisałem,  jeżeli już zdarza się seks to jest naprawdę super i dla niej napewno też bo to się czuje. ... No a jak jest dobrze to dlaczego tak mało i rzadko?  Ech dziwny jest ten świat  .....

może dobrze udaje...

27

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Xymena napisał/a:
gregoruccio napisał/a:

Ja bym chętnie nawet udał się do seksuologa,  ale żona to już nie ... ale jak już pisałem,  jeżeli już zdarza się seks to jest naprawdę super i dla niej napewno też bo to się czuje. ... No a jak jest dobrze to dlaczego tak mało i rzadko?  Ech dziwny jest ten świat  .....

może dobrze udaje...

a może autor po prostu, takie "skowronki" odczuwa, ze wszystko się robi piękne

28

Odp: Jak to jest z tym seksem?
JuliaKaa napisał/a:

A ja to się zawsze zastanawiam jak czytam takie historie czy jakby taka kobieta spotkała na swojej drodze napalonego faceta, który by ja obrócił w te i we wte i zrobił by jej dobrze (a może i nie) w kilkunastu pozycjach to tez by była taka mimoza??

Ona mi po prostu wygląda na nierozbudzoną i nieświadomą swojej kobiecości kobietę.

A Ty jej pewnie pytasz po ciemku jak chciałaby się kochać? A jak ona ma się kochać jak zna tylko te dwie marne pozycje do znudzenia?

A jak chcesz żeby do ucha sączyła pikantne gadki to sam to rób w trakcie, po i przed.

Kobiety mój drogi są słuchowcami, jak zaczniesz gadki dużo wcześniej to się zacznie powoli nakręcać, atmosferę trzeba podsycać, kobieta się powoli rozpala i długo pozostaje gorąca.

A poza tym jeszcze czasem trzeba być jak ten pierwotny, co to za włosy, do gawry i wymłóci aż miło i kobieta nie może chodzić.

Nie wiem co to się doprawdy porobiło, ze facet 6 lat po ślubie a nie wie jak ze swoją kobieta ma postępować. Ona już po tak długim czasie to powinna sama Cię przelecieć czasami aż miło.

Gary Ci powinien napisać trochę od siebie bo zna się na rzeczy.

To tak pół żartem, pół serio big_smile


Ja też uważam że moja żona jest nierozbudzona i nieświadoma swojej kobiecości
tylko jak to zrobić ... bo przecież cały czas próbuję i staram się , niemniej dziękuję za cenne rady ,bo tu padło wiele konkretów które wezmę sobie do serca i będę je wcielać w życiu i w pożyciu wink
Ale tak nawiasem mówiąc to co, tylko facet ma się starać rozbudzić to życie seksualne, bo co jemu ma bardziej zależeć?  Czy oboje powinni się starać bo przecież obojgu zależy tak?
A może to jednak prawda i to ja jestem dupa wołowa a mam pretensje do żony,  ponoć jak chce się coś zmienić to trzeba zacząć od
siebie  ....

29

Odp: Jak to jest z tym seksem?

Ja też uważam że moja żona jest nierozbudzona i nieświadoma swojej kobiecości
tylko jak to zrobić ... bo przecież cały czas próbuję i staram się , niemniej dziękuję za cenne rady ,bo tu padło wiele konkretów które wezmę sobie do serca i będę je wcielać w życiu i w pożyciu wink
Ale tak nawiasem mówiąc to co, tylko facet ma się starać rozbudzić to życie seksualne, bo co jemu ma bardziej zależeć?  Czy oboje powinni się starać bo przecież obojgu zależy tak?
A może to jednak prawda i to ja jestem dupa wołowa a mam pretensje do żony,  ponoć jak chce się coś zmienić to trzeba zacząć od
siebie  ....

Oboje się macie starać, bo obojgu zależy. W normalnym związku. W tym zależy tylko Tobie.
Jak dla mnie to każdy kto się żeni z kimś kto mu nie odpowiada jest dupą wołową, więc masz odpowiedź. Ale jeżeli chodzi Ci o to, że jesteś slaby w łóżku - to nie możesz mieć pretensje do siebie, bo skąd masz wiedzieć co robić, jeżeli ona Ci nie powie?
Moja partnerka nie jest ani wstydliwa, ani super otwarta na te sprawy, ale np. potrafi pokierować moją dłoń tam gdzie chce żebym ją miał.

30

Odp: Jak to jest z tym seksem?

No to chyba temat wyczerpany,  i chociaż problemów nie da się rozwiązać ot tak,  to i tak dziękuję wszystkim za wypowiedzi i przemyślenia,  pozdrawiam  i życzę stosunkowo udanego weekendu smile

31 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-01-15 23:09:50)

Odp: Jak to jest z tym seksem?

drogi autorze, nie oszczędzamy Cię tutaj, ale life is brutal.
Kobieta nawet, gdy nie chce seksu, to może go uprawiać z Tobą tak, że wyda Ci się, iż jesteś mistrzem ars amandi, taka będzie zachwycona. Jeśli tylko ma w tym jakiś cel.
Może Twoja ślubna nie jest rozbudzona a może nie jesteś dla niej wystarczająco atrakcyjny seksualnie? To nie znaczy, że w ogóle nie jesteś, tylko nie jesteś  dla niej. Ale może posiadasz inne zalety, które to jej rekompensują.
Dlaczego nie chce iść do seksuologa? Bo może wie, że to nic nie da? Osoby, które stanowczo  reagują na "nie" na takie propozycje ze strony partnera, są podejrzane dla mnie. Sam zauważasz, że cyt:"Ale tak nawiasem mówiąc to co, tylko facet ma się starać rozbudzić to życie seksualne, bo co jemu ma bardziej zależeć?  Czy oboje powinni się starać bo przecież obojgu zależy tak?"
No właśnie. Podstawowe pytanie, dlaczego jej nie zależy? Pomijając nieliczne przypadki, każda kobieta pragnie mieć udane życie seksualne i tego seksu pragnie.
W związku, gdzie ludzie się pragną i pożądają nie ma tak, że, znowu cytuję Ciebie: "jeżeli już zdarza się seks to jest naprawdę super i dla niej napewno też bo to się czuje..." Zdarzyć to się może wypadek a nie seks wink
Seks zdarza się tam, gdzie nie ma już chemii.
Jest jeszcze ewentualność, że żona jest chora, może przyjmuje jakieś leki, ma zaburzenia metaboliczne, hormonalne, depresję etc. co wpływa na jej libido. I tego Ci życzę, bo to można wyleczyć...

32

Odp: Jak to jest z tym seksem?
adiaphora napisał/a:

drogi autorze, nie oszczędzamy Cię tutaj, ale life is brutal.
Kobieta nawet, gdy nie chce seksu, to może go uprawiać z Tobą tak, że wyda Ci się, iż jesteś mistrzem ars amandi, taka będzie zachwycona. Jeśli tylko ma w tym jakiś cel.
Może Twoja ślubna nie jest rozbudzona a może nie jesteś dla niej wystarczająco atrakcyjny seksualnie? To nie znaczy, że w ogóle nie jesteś, tylko nie jesteś  dla niej. Ale może posiadasz inne zalety, które to jej rekompensują.
Dlaczego nie chce iść do seksuologa? Bo może wie, że to nic nie da? Osoby, które stanowczo  reagują na "nie" na takie propozycje ze strony partnera, są podejrzane dla mnie. Sam zauważasz, że cyt:"Ale tak nawiasem mówiąc to co, tylko facet ma się starać rozbudzić to życie seksualne, bo co jemu ma bardziej zależeć?  Czy oboje powinni się starać bo przecież obojgu zależy tak?"
No właśnie. Podstawowe pytanie, dlaczego jej nie zależy? Pomijając nieliczne przypadki, każda kobieta pragnie mieć udane życie seksualne i tego seksu pragnie.
W związku, gdzie ludzie się pragną i pożądają nie ma tak, że, znowu cytuję Ciebie: "jeżeli już zdarza się seks to jest naprawdę super i dla niej napewno też bo to się czuje..." Zdarzyć to się może wypadek a nie seks wink
Seks zdarza się tam, gdzie nie ma już chemii.
Jest jeszcze ewentualność, że żona jest chora, może przyjmuje jakieś leki, ma zaburzenia metaboliczne, hormonalne, depresję etc. co wpływa na jej libido. I tego Ci życzę, bo to można wyleczyć...

wielkie dzięki za te czasem brutalne ale i pouczające słowa i w końcu prawda nas wyzwoli  wink

33

Odp: Jak to jest z tym seksem?

gregor, wyzwolenie bywa niekiedy gorsze od iluzji więc czasem lepiej żyć w matrixie wink

34

Odp: Jak to jest z tym seksem?
adiaphora napisał/a:

gregor, wyzwolenie bywa niekiedy gorsze od iluzji więc czasem lepiej żyć w matrixie wink

Mogłabyś rozwinąć?

35 Ostatnio edytowany przez diamondperla (2016-01-18 19:11:48)

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:
JuliaKaa napisał/a:

A ja to się zawsze zastanawiam jak czytam takie historie czy jakby taka kobieta spotkała na swojej drodze napalonego faceta, który by ja obrócił w te i we wte i zrobił by jej dobrze (a może i nie) w kilkunastu pozycjach to tez by była taka mimoza??

Ona mi po prostu wygląda na nierozbudzoną i nieświadomą swojej kobiecości kobietę.

A Ty jej pewnie pytasz po ciemku jak chciałaby się kochać? A jak ona ma się kochać jak zna tylko te dwie marne pozycje do znudzenia?

A jak chcesz żeby do ucha sączyła pikantne gadki to sam to rób w trakcie, po i przed.

Kobiety mój drogi są słuchowcami, jak zaczniesz gadki dużo wcześniej to się zacznie powoli nakręcać, atmosferę trzeba podsycać, kobieta się powoli rozpala i długo pozostaje gorąca.

A poza tym jeszcze czasem trzeba być jak ten pierwotny, co to za włosy, do gawry i wymłóci aż miło i kobieta nie może chodzić.

Nie wiem co to się doprawdy porobiło, ze facet 6 lat po ślubie a nie wie jak ze swoją kobieta ma postępować. Ona już po tak długim czasie to powinna sama Cię przelecieć czasami aż miło.

Gary Ci powinien napisać trochę od siebie bo zna się na rzeczy.

To tak pół żartem, pół serio big_smile


Ja też uważam że moja żona jest nierozbudzona i nieświadoma swojej kobiecości
tylko jak to zrobić ... bo przecież cały czas próbuję i staram się , niemniej dziękuję za cenne rady ,bo tu padło wiele konkretów które wezmę sobie do serca i będę je wcielać w życiu i w pożyciu wink
Ale tak nawiasem mówiąc to co, tylko facet ma się starać rozbudzić to życie seksualne, bo co jemu ma bardziej zależeć?  Czy oboje powinni się starać bo przecież obojgu zależy tak?
A może to jednak prawda i to ja jestem dupa wołowa a mam pretensje do żony,  ponoć jak chce się coś zmienić to trzeba zacząć od
siebie  ....

.....................




mądra rada od cioci .. przestan sie w koncu starac!!! nie rob nic.. przez miesiac , dwa .. sama przyjdzie...

36 Ostatnio edytowany przez alienekpl (2016-01-18 21:47:19)

Odp: Jak to jest z tym seksem?
JuliaKaa napisał/a:

A ja to się zawsze zastanawiam jak czytam takie historie czy jakby taka kobieta spotkała na swojej drodze napalonego faceta, który by ja obrócił w te i we wte i zrobił by jej dobrze (a może i nie) w kilkunastu pozycjach to tez by była taka mimoza??

Ona mi po prostu wygląda na nierozbudzoną i nieświadomą swojej kobiecości kobietę.

A Ty jej pewnie pytasz po ciemku jak chciałaby się kochać? A jak ona ma się kochać jak zna tylko te dwie marne pozycje do znudzenia?

A jak chcesz żeby do ucha sączyła pikantne gadki to sam to rób w trakcie, po i przed.

Kobiety mój drogi są słuchowcami, jak zaczniesz gadki dużo wcześniej to się zacznie powoli nakręcać, atmosferę trzeba podsycać, kobieta się powoli rozpala i długo pozostaje gorąca.

A poza tym jeszcze czasem trzeba być jak ten pierwotny, co to za włosy, do gawry i wymłóci aż miło i kobieta nie może chodzić.

Nie wiem co to się doprawdy porobiło, ze facet 6 lat po ślubie a nie wie jak ze swoją kobieta ma postępować. Ona już po tak długim czasie to powinna sama Cię przelecieć czasami aż miło.

Gary Ci powinien napisać trochę od siebie bo zna się na rzeczy.

To tak pół żartem, pół serio big_smile

Brawo , tylko szkoda że to kobieta mówi a nie facet wink Autorze najwidoczniej nie kręcisz swojej żony albo jesteś zbyt przewidywalny. Co tutaj dużo mówić powyżej wszystko zostało ładnie opisane...

Miałem troszkę kobiet i niestety to jest prawda , możliwe że też coś ją w Tobie odpycha np nieprzyjemny jakiś zapach... Panie mają to do siebie że zamiast powiedzieć to wymijająco mówią że nie mają ochoty tongue A ten biedny facet nawet się nie domyśli big_smile

Kobiety jak wyżej są słuchowcami bardziej nakręcają się rozmową , czuciem i innymi zmysłami niż patrzeniem smile Nauczyłem się obserwować , a Tobie autorze proponuje wyciągnąć wnioski i zobaczyć rzeczy których nie widać gołym okiem.

Płomień gaśnie autorze jeśli go nie rozpalasz smile jak w kominku.

Powodzenia.

37

Odp: Jak to jest z tym seksem?
gregoruccio napisał/a:

Nie, nie zawsze tak było,  na początku znajomości i małżeństwa było trochę częściej i bardziej spontanicznie,.
Dodam że nie mamy dzieci i nie było ciąży

Moim zdaniem sytuacja da się ogarnąć, skoro wcześniej było lepiej, to może być dobrze i teraz, a to że sama nie zaczyna to się nie przejmuj wiele babek lubiących seks bez potężnego ciśnienia nie potrafi zainicjować seksu, to się zdarza, zrób kilka kroków i zobacz efekty. Jeśli nie pomaga idź do następnego punktu.

1. Zacznij od siebie, czy się jakoś skrajnie z wyglądem nie zapuściłeś, czy się ubierasz schludnie, dbasz o higienę, wygląd dłoni (kobiety zwracają uwagę na drobiazgi, które dla facetów są często bez znaczenia), czy się golisz regularnie, nie łazisz przy niej w obsranych gaciach itd...
2. Tak jak ci koleżanka radziła wrzuć trochę romantyzmu, kwiatki bez okazji, jakaś biżuteria (nie musi być droga tylko ładna, wyślij jej np. kwiaty do pracy, wypad do knajpy na dyskotekę itd..., odskok od codzienności).
3. Urozmaić seks, facet jest stały w upodobaniach mniej więcej to samo co kręci faceta w wieku lat 15, kręci w wieku lat 60, u kobiet preferencje się zmieniają, np preferowane pozycje. Jak już dojdzie do seksu zrób coś nowego, (tylko najpierw ją podnieć), nie wiem zmień pozycję, strzel minetę zdaję się na twoją inwencję, jak nie masz pomysłu wejdź na kobiece fora tam się dowiesz.
4. Jeśli to nie pomoże (tzn. wypróbujesz parę nowości i nic, albo będzie opór przed czymkolwiek nowym) trzeba pogadać. Jak przeprowadzić taką rozmowę, na pewno nie w łóżku wieczorem, bo wtedy zamiast argumentu użyje seksu, a ty się zamkniesz. Najlepsze do takich rozmów jest miejsce gdzie jest sporo czasu, nie ma warunków do seksu i ona nie ma fizycznie gdzie uciec, np. dłuższa jazda samochodem jest idealna. Zapytaj o proste sprawy, czy ma frajdę z seksu, jeśli tak to czemu nie chce więcej, jeśli jest gorzej niż kiedyś czemu nie chce inaczej, przekonuj ją, że to nie jest tak, że to tylko twój problem, tylko że problem uderzy w związek, jeśli będzie chciała rozmawiać, nie będzie reagowała agresją, ale będzie miała trudności z mówieniem o niektórych sprawach (w katolickiej polsce wiele osób a kobiet w szczególności) ma duże problemy z rozmową o seksie wtedy nie piłuj jej, odpuść zrób kolejną próbę, wcześniej podlej jej alkoholu to jej się język rozwiąże. Jeśli rozmowa doprowadzi do jakichś wniosków to powinna nastąpić poprawa, ale to dopiero początek sukcesu, musisz nadal stosować punkty 2,3,4 utrzymywać żonę pod presją, tak aby np. przy drugiej odmowie z rzędu musiała się tłumaczyć dlaczego nie chce, nie dawaj się zbywać wykrętami to bardzo ważne.
5. Jeśli wnioski z rozmowy będą szły z grubsza w tym kierunku, że faktycznie jest problem, ale nie wiadomo co z nim zrobić, ciśnij żeby żona zrobiła sobie normalne badania lekarskie hormony, cytologię itd... nie zaszkodzi jej, a są one też na tyle upierdliwe jak i całe łażenie po lekarzach, że może ją zmotywować do seksu, bombarduj pytaniem co w obecnej sytuacji ty masz robić, zasugeruj wizytę u seksuologa. Jeśli będzie twierdziła, że cię kocha i że wszystko ok, tylko nie ma ochoty na seks to powinna pójść. Te rozmowy i presja musi być ciągła, dopóki żona nie podejmie realnych działań na rzecz zmiany sytuacji, taką zmianą może być choćby to, że próbujecie seksu nawet gdy ona nie ma na początku ochoty (długą grę wstępną rób), upewnij ją, ze zawsze może poprosić o przerwanie, a ty zawsze to uszanujesz, w takiej sytuacji oczywiście przerywasz i okaż jej i to bardzo mocno jak to doceniasz, czasem nie ma seksu przez zwykłe lenistwo lub niewielkie zmęczenie, tymczasem cała sztuka polega, żeby w przypadku niższych potrzeb u twojej kobiety wykorzystać w 100% momenty kiedy jej się chce.
6. Niestety może być tak, że punkty 1-5 nic nie dadzą, w szczególności rozmowa nie tylko nie doprowadzi do wniosków, ale twoja żona po prostu zbagatelizuje problem, stwierdzi że jej on nie dotyczy, oczywiście nie chce słyszeć o terapii bo jest zdrowa. Ewentualnie zareaguje agresją Oznacza to, że miękkie środki są nieskuteczne i trzeba sięgnąć po bardziej drastyczne, takie które niosą jednak ryzyko efektów ubocznych, nawet poważnych, sam musisz zdecydować które z nich warte są zastosowania:
na początek foch i awantura po każdej odmowie, oczywiście jeśli faktycznie źle się czuje, jest zmęczona to ok, ale kiedy mówi, że boli głowa i jest zmęczona, po czym przez pół nocy ogląda TV lub siedzi w necie robisz dym, następnego dnia nie odzywasz się, docinasz, jednym słowem strzelasz typowo babskiego focha, to że kobiety posługują się fochem, nie znaczy, że są na niego odporne. Używaj całego babskiego arsenału w stylu nie kochasz mnie, masz mnie w dupie, masz kogoś, okłamujesz mnie, nigdy mnie nie kochałaś, to działa pod warunkiem ciągłości i konsekwencji. Nie pomagaj w domu, nie naprawiaj samochodu, pralki, wieczorem usiądź przed kompem otwórz browara i ostentacyjnie przeglądaj strony porno. Wyjdź popij z kolegami, wyłącz telefon wróć bladym świtem. Jakiekolwiek pretensje odbijaj jednym argumentem "zacznij od siebie", ewentualnie "to twój problem". Masz koleżanki w pracy, zadzwoń do którejś wieczorem pogadajcie sobie, rób to głośno i ostentacyjnie raz drugi, zapalisz jej czerwone światło, strach przed konkurencją czyni cuda. Po którejś odmowie z rzędu szczególnie przy jakiejś wyjątkowo durnej wymówce rozłóż sobie osobne spanie, powiedz że jeśli nie widzi problemu i nie zamierza z tym nic zrobić to w tym aspekcie czujesz się zwolniony z jakichkolwiek zobowiązań, dobrym argumentem są słowa w stylu "kocham cię, nie zamierzam cię zdradzać ani zostawiać, ale jeśli mi się trafi okazja nie ręczę za siebie". Musisz zburzyć jej poczucie bezpieczeństwa, mieszanka niepewności i strachu odpowiednio dozowana potrafi zdziałać cuda z kobiecym libido. Dawkowanie strachu to już wyłącznie sprawa twojej intuicji, tak żeby nie rozwalić związku, albo samemu nie wpakować się np. w alkoholizm.

38

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Paweld1974 napisał/a:
gregoruccio napisał/a:

Nie, nie zawsze tak było,  na początku znajomości i małżeństwa było trochę częściej i bardziej spontanicznie,.
Dodam że nie mamy dzieci i nie było ciąży

Moim zdaniem sytuacja da się ogarnąć, skoro wcześniej było lepiej, to może być dobrze i teraz, a to że sama nie zaczyna to się nie przejmuj wiele babek lubiących seks bez potężnego ciśnienia nie potrafi zainicjować seksu, to się zdarza, zrób kilka kroków i zobacz efekty. Jeśli nie pomaga idź do następnego punktu.

1. Zacznij od siebie, czy się jakoś skrajnie z wyglądem nie zapuściłeś, czy się ubierasz schludnie, dbasz o higienę, wygląd dłoni (kobiety zwracają uwagę na drobiazgi, które dla facetów są często bez znaczenia), czy się golisz regularnie, nie łazisz przy niej w obsranych gaciach itd...
2. Tak jak ci koleżanka radziła wrzuć trochę romantyzmu, kwiatki bez okazji, jakaś biżuteria (nie musi być droga tylko ładna, wyślij jej np. kwiaty do pracy, wypad do knajpy na dyskotekę itd..., odskok od codzienności).
3. Urozmaić seks, facet jest stały w upodobaniach mniej więcej to samo co kręci faceta w wieku lat 15, kręci w wieku lat 60, u kobiet preferencje się zmieniają, np preferowane pozycje. Jak już dojdzie do seksu zrób coś nowego, (tylko najpierw ją podnieć), nie wiem zmień pozycję, strzel minetę zdaję się na twoją inwencję, jak nie masz pomysłu wejdź na kobiece fora tam się dowiesz.
4. Jeśli to nie pomoże (tzn. wypróbujesz parę nowości i nic, albo będzie opór przed czymkolwiek nowym) trzeba pogadać. Jak przeprowadzić taką rozmowę, na pewno nie w łóżku wieczorem, bo wtedy zamiast argumentu użyje seksu, a ty się zamkniesz. Najlepsze do takich rozmów jest miejsce gdzie jest sporo czasu, nie ma warunków do seksu i ona nie ma fizycznie gdzie uciec, np. dłuższa jazda samochodem jest idealna. Zapytaj o proste sprawy, czy ma frajdę z seksu, jeśli tak to czemu nie chce więcej, jeśli jest gorzej niż kiedyś czemu nie chce inaczej, przekonuj ją, że to nie jest tak, że to tylko twój problem, tylko że problem uderzy w związek, jeśli będzie chciała rozmawiać, nie będzie reagowała agresją, ale będzie miała trudności z mówieniem o niektórych sprawach (w katolickiej polsce wiele osób a kobiet w szczególności) ma duże problemy z rozmową o seksie wtedy nie piłuj jej, odpuść zrób kolejną próbę, wcześniej podlej jej alkoholu to jej się język rozwiąże. Jeśli rozmowa doprowadzi do jakichś wniosków to powinna nastąpić poprawa, ale to dopiero początek sukcesu, musisz nadal stosować punkty 2,3,4 utrzymywać żonę pod presją, tak aby np. przy drugiej odmowie z rzędu musiała się tłumaczyć dlaczego nie chce, nie dawaj się zbywać wykrętami to bardzo ważne.
5. Jeśli wnioski z rozmowy będą szły z grubsza w tym kierunku, że faktycznie jest problem, ale nie wiadomo co z nim zrobić, ciśnij żeby żona zrobiła sobie normalne badania lekarskie hormony, cytologię itd... nie zaszkodzi jej, a są one też na tyle upierdliwe jak i całe łażenie po lekarzach, że może ją zmotywować do seksu, bombarduj pytaniem co w obecnej sytuacji ty masz robić, zasugeruj wizytę u seksuologa. Jeśli będzie twierdziła, że cię kocha i że wszystko ok, tylko nie ma ochoty na seks to powinna pójść. Te rozmowy i presja musi być ciągła, dopóki żona nie podejmie realnych działań na rzecz zmiany sytuacji, taką zmianą może być choćby to, że próbujecie seksu nawet gdy ona nie ma na początku ochoty (długą grę wstępną rób), upewnij ją, ze zawsze może poprosić o przerwanie, a ty zawsze to uszanujesz, w takiej sytuacji oczywiście przerywasz i okaż jej i to bardzo mocno jak to doceniasz, czasem nie ma seksu przez zwykłe lenistwo lub niewielkie zmęczenie, tymczasem cała sztuka polega, żeby w przypadku niższych potrzeb u twojej kobiety wykorzystać w 100% momenty kiedy jej się chce.
6. Niestety może być tak, że punkty 1-5 nic nie dadzą, w szczególności rozmowa nie tylko nie doprowadzi do wniosków, ale twoja żona po prostu zbagatelizuje problem, stwierdzi że jej on nie dotyczy, oczywiście nie chce słyszeć o terapii bo jest zdrowa. Ewentualnie zareaguje agresją Oznacza to, że miękkie środki są nieskuteczne i trzeba sięgnąć po bardziej drastyczne, takie które niosą jednak ryzyko efektów ubocznych, nawet poważnych, sam musisz zdecydować które z nich warte są zastosowania:
na początek foch i awantura po każdej odmowie, oczywiście jeśli faktycznie źle się czuje, jest zmęczona to ok, ale kiedy mówi, że boli głowa i jest zmęczona, po czym przez pół nocy ogląda TV lub siedzi w necie robisz dym, następnego dnia nie odzywasz się, docinasz, jednym słowem strzelasz typowo babskiego focha, to że kobiety posługują się fochem, nie znaczy, że są na niego odporne. Używaj całego babskiego arsenału w stylu nie kochasz mnie, masz mnie w dupie, masz kogoś, okłamujesz mnie, nigdy mnie nie kochałaś, to działa pod warunkiem ciągłości i konsekwencji. Nie pomagaj w domu, nie naprawiaj samochodu, pralki, wieczorem usiądź przed kompem otwórz browara i ostentacyjnie przeglądaj strony porno. Wyjdź popij z kolegami, wyłącz telefon wróć bladym świtem. Jakiekolwiek pretensje odbijaj jednym argumentem "zacznij od siebie", ewentualnie "to twój problem". Masz koleżanki w pracy, zadzwoń do którejś wieczorem pogadajcie sobie, rób to głośno i ostentacyjnie raz drugi, zapalisz jej czerwone światło, strach przed konkurencją czyni cuda. Po którejś odmowie z rzędu szczególnie przy jakiejś wyjątkowo durnej wymówce rozłóż sobie osobne spanie, powiedz że jeśli nie widzi problemu i nie zamierza z tym nic zrobić to w tym aspekcie czujesz się zwolniony z jakichkolwiek zobowiązań, dobrym argumentem są słowa w stylu "kocham cię, nie zamierzam cię zdradzać ani zostawiać, ale jeśli mi się trafi okazja nie ręczę za siebie". Musisz zburzyć jej poczucie bezpieczeństwa, mieszanka niepewności i strachu odpowiednio dozowana potrafi zdziałać cuda z kobiecym libido. Dawkowanie strachu to już wyłącznie sprawa twojej intuicji, tak żeby nie rozwalić związku, albo samemu nie wpakować się np. w alkoholizm.

No,  no , muszę przyznać że jestem pod wrażeniem,  dostałem tu cały zestaw rad, a nawet całą instrukcję wink ale naprawdę wielkie dzięki ,aż tyle nie spodziewałem się tu otrzymać.
Napewno nie wszystko zastosuje,  to daje mi już sporo do myślenia i nie będę czekać bo szkoda czasu wink
Jeszcze raz dziękuję,  cieszę się, że mogę na Was liczyć smile

39

Odp: Jak to jest z tym seksem?

To jasne, ja nie jestem terapeutą, a twoją kobietę kto ma znać jak nie ty, poza tym piszę wyłącznie o własncyh doświadczeniach wśród których jest co prawda naprawienie własnego związku, w którym seks był galaktyczny, potem zjechał niemal na dno i wrócił no może nie do gwiazd ale do nieba na pewno, a w międzyczasie władowałem się jeszcze w gorzałę i też udało mi się z tego wyjść, nawet coś tam do czasu do czasu mogę sobie chlapnąć choć wiem, że to ryzykowne. Więc życzę powodzenia i napisz też jeśli się uda, albo coś nowego wymyślisz, chociaż wiem, że ci którym nic nie brakuje to raczej rzadko piszą na forach, ale ja wolę tu napisać niż wylewać żółć i pomyje na forach politycznych.

40

Odp: Jak to jest z tym seksem?

A no i jeszcze jedno, moim zdaniem najlepsze źródło wiedzy to kobiety, starsze w dłuższych związkach, tak mi wychodzi.

41

Odp: Jak to jest z tym seksem?
Paweld1974 napisał/a:

A no i jeszcze jedno, moim zdaniem najlepsze źródło wiedzy to kobiety, starsze w dłuższych związkach, tak mi wychodzi.

No tak, doświadczenie,  ale też dlatego szukam na takich forach żeby doświadczone osoby wypowiedziały się.
Ja wiem, że ile ludzi tyle zachowań i czasem trudno porównywać się do innych.
Moja żona też jest z tych co to muszą się martwić o wiele i w dodatku na zapas, a taki stres czy tam niepokój też napewno wpływa na libido. Wiadomo nie zawsze jest kolorowo ale też nie chodzimy głodni,  i stać nas jeszcze na wiele, mogło by być lepiej ale nie można odkładać życia i seksu na potem ...

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Jak to jest z tym seksem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024