razemiaczka napisał/a:...i co dalej?
Ratować miłość( o ile to jeszcze miłość) Spunktować faceta? Wybaczyć ew. kłamstwo?
Z jednej strony uczucie z drugiej racjonalizm. Rozum jest narzędziem uczuć.
Racjonalizm: ma żonę, ale to nie wszystko, bo ma dzieci. Najbardziej tych dzieci szkoda, że tatuś okazał się takim człowiekiem. Może one nigdy nie staną się nim. Nie zostawią swoich dzieci, a przed ołtarzem będą odpowiedzialnie mówiły "tak". Może uda się tym dzieciom wyrosnąć na normalnych odpowiedzialnych ludzi. Chociaż mając taki paskudny przykład w rodzinie może różnie rokować.
Może spróbuj z nim być, jakoś się pogodzić. Może zostawi całkiem swoje poprzednie życie i będziesz z nim... szczęśliwa.
Tylko w perspektywie do czego to będzie zmierzało? Bycie razem potem zaręczyny, ślub, dzieci. Zastanów się czy możesz z kimś takim czuć się bezpiecznie nawet po ślubie. Czy jest jakiś gwarant tego, że będzie z tobą skoro dotychczas będąc w małżeństwie - przysięgając przed setką osób nie mówił prawdy. Są tu jakieś wartości na których możesz się przeć? Jakiekolwiek oparcie oprócz właśnie uczucia miłości? Miłością samą się nie żyje. Miłość to uczucie zwrotne. Miłość się osiąga codziennie. Związek się buduje codziennie. To co czujesz teraz czuła zapewne jego żona i być może czuje dalej. To co on czuje teraz do ciebie czuł pewnie do swojej żony.
Zastanów się czy chcesz być z kimś takim jak ten opisany w pierwszym akapicie mojego postu.
"Miłość jest ślepa i czasem głupia, ale jak to mówią czyniąc głupotę dochodzi się do prawdy".
Moim zdaniem zgadzając się na taką relację zrobisz właśnie "głupio", ale dzięki temu możliwe jest, że podobnie jak jego żona czegoś się nauczysz i "dojdziesz do prawdy".
P.S.
Jeśliby dla usprawiedliwiania podłości na którą go najwidoczniej stać jaką wyrządza jednej z kobiet i to swojej żonie, jeśli próbowałby to usprawiedliwiać np mówił teksty typu:
- 1 - nigdy jej nie kochałem
- 2 - zmuszono mnie (np rodzina)
- 3 - bo była "wpadka"
- 4 - byłem młody
- 5 - zmieniłem się/zmieniła się ona
- itp...
To są frazesy, ponieważ każdy tego typu "facet" może tak powiedzieć i dowolnie uzasadnić. Świadczy to wbrew pozorom bardziej na niekorzyść mężczyzny. To nie usprawiedliwienie sytuacji, to tylko PRÓBA oczyszczenia ego.
- 1 - skoro nigdy nie kochał to po co się żenił? nie umie zdać sobie sprawy z tego co czuje lub nie umie decydować, zweryfikuj to co ci plecie o miłości ten "ten"
- 2 - zmuszono mężczyznę? to co to za mężczyzna? co to za rodzina zmuszająca? chcesz być z takim w takiej rodzinie?
- 3 - jeśli z tobą wpadnie, ożeni się, potem przejdzie mu i powie to samo? Wpadka to wpadka; to nie powód do ślubu.
- 4 - był młody umiał kochać, mieć dzieci. Nawet ostatnie kilka miesięcy przed waszym poznaniem. Niewiarygodne jak to ludzie się w ciągu kilku miesięcy zmieniają To niemożliwe. Oszukuje.
- 5 - ludzie zmieniają się całe życie. Zarówno fiz. jak i psych. Na starośc jesteśmy znacząco ini od tych za młodu, ale człowiek to wg jednej z definicji taki organizm który do wszystkiego sie przyzwyczaja Tak na serio to chcesz się martwić, że za 10 lat powie to samo?
- itp - wszystko do odrzucenia za wyjątkiem ewidentnej winy obecnej żony tego "faceta" typu regularne zdradzanie, rozwiązłość etc.
Pzdr
m.p.w.