Przyjaźń miedzy kobietami w wieku dojrzałym - Netkobiety.pl

Szczerze mowiac,nie wierze w przyjazn.Dlaczego?
Napisze w wielkim skrocie.Mialam tzw przyjaciolke.Zblizyla nas o siebie sytuacja malzenska.Obie wpierw mezatki  ,potem przerabialysmy rozstanie i rozwody.Zostalysmy same z dziecmi.
Wtedy nasza przyjazn przypominala zycie w filmie Seks w ...
Bylysmy dla siebie na dobre i na zle.
Razem do tej pory pracujemy.
Bylo dobrze dopoki nie poznalam obecnego meza.Wtedy moja tzw przyjaciolka pokazala na co ja stac.
Wtedy zrozumialam ,ze nasza przyjazn byla mozliwa pod warunkiem ,ze obie jestesmy same i jest nam zle.Ale jesli jednej sie byt poprawi,koniec z przyjaznia.
Rozmawialam,tzn probowalam rozmawiac.Przeciez moj maz jest za granica,ja jestem tutaj praktycznie sama.Ale dla niej nie liczy sie to.Wazne jest,ze ja mam faceta.
Od kilku lat nawet nie mam o czym z nia rozmawiac.Unikamy sie w pracy na ile jest to mozliwe.

Obecnie ,mam dwie kolezanki.I nie jest to jakas wielka przyjazn.
Mysle ,ze moge na te dziewczyny liczyc.Jesli mamy czas i ochote mozemy isc do kina lub na piwko lub poprostu poplotkowac.
Nie narzucamy sie wzajemnie ale staramy sie pielegnowac nasza znajomosc.

Czy tesknie za dawna przyjaznia?Kiedys baaaaardzo,ale teraz juz nie.Widocznie nie byla to prawdziwa przyjazn.

Moze...
Z tym,ze moj maz  nie mieszka tutaj,tylko za granica.Wiec ON nie przeslonil mi calego swiata.Poza tym z dziewczyna razem pracujemy.I dalej moglo byc wspolne gadanie i zwierzanie.
Chcialam ja zaprosic do nas,razem gdzies pojsc,ale ona nie dala sie nigdzie zaprosic.Nawet nie chciala go poznac.
Mam do niej zal.
Nawet chcialam,zeby moj maz jej cos naprawil w domu,bo miala problem.Ale zalowalam,ze w ogole sie odezwalam w tej sprawie.
Wiem,ze nie moge calkowicie zrzucic winy na nia za rozpad przyjazni.Ale dla mnie ta sprawa wyglada tak:przyjazn-ok,ale pod warunkiem,ze obu nam bedzie zle.
Tak to dla mnie wyglada.

Dziwne jest to,ze moje kolezanki,z ktorymi sie zzylam,nie maja mi za zle,ze mam meza i ze czasem on przyjezdza.A tez jedna z nich jest sama.

Chyba najtrwalsze to są te przyjaźnie ciągnące się od lat młodości, a w wieku dojrzalszym to się chyba rzadziej zdarza. Bo większość takiego kogoś już ma i niekoniecznie potrzebuje kogoś jeszcze. A co do tego, czy jest stonowana, to znam przypadki, że wręcz przeciwnie. A niektórzy się pewnie przyjaźnią, bo tak jest wygodnie, co by tylko kogoś mieć do towarzystwa. Mnie akurat to nie kręci;-) Ja na razie stawiam na koleżeństwo, bo choć przyjaźń w każdym wieku może się zdarzyć, to jestem ostrożna w deklarowaniu się;-)

Dziewczyny może Wy po prostu nie miałyście prawdziwych przyjaciółek. Tym słowem, podobnie jak słowem miłość, szafuje się dziś zbyt często.
Wiele osób ma problemy z rozpoznaniem prawdziwej przyjaźni i często zwykłą znajomość, która w pewnym momencie jest intensywniejsza, nazywa przyjaźnią.
Ktoś już tu napisał, iż nie liczy się częstość kontaktów ale ich jakość. Zgadzam się z tym w 100%.

Przyjaciel jest jak rodzina, przyjaciel to ktoś, kto cieszy się Twoim szczęściem i kto pomaga w nieszczęściu. Przyjaciel nie dąsa się kiedy Tobie powodzi się lepiej. Przyjaciel nie rani, przyjaciel nie zdradza. Przyjaciel się martwi i troszczy o Ciebie. Przyjaciel Cię kocha. Przyjaciel o Tobie nie zapomina, kiedy jemu wiedzie się lepiej. Przyjaciel to ktoś komu możesz powiedzieć wszystko i wiesz, że zostanie to między wami. Przyjaciel jest jak rodzeństwo, które możemy wybrać.

Mi się poszczęściło. Mam prawdziwą przyjaciółkę.  Znamy się już od bardzo dawna. Od tego czasu wiele zmieniło się w naszych życiach. Bywało lepiej, bywało gorzej a między nami ciągle było tak samo. Jest jedną z niewielu osób co do których mam pewność, że zawsze będą w moim życiu. Nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek miało jej zabraknąć. I choć nie widujemy się ostatnio zbyt często nasza przyjaźń na tym nie ucierpiała. Kocham ją....

Moja mama przez cały czas jak mieszkałam z nią w domu nie miała przyjaciółek. Od kilku lat to się jednak zmienia. To że zaczęła  się umawiać ze swoimi klientami na kawę (jest fryzjerką), mamami koleżanek mojej młodszej siostry itd związane było jednak z jej ogólną przemianą. Przyszedł taki dzień, że obróciła wszystko do góry nogami i odrzuciła wszystko co stare. Cieszę się, że to zrobiła. Nie do końca wiem na jakiej zasadzie działają jej znajomości, ale jak dla mnie ważne jest, że w ogóle są.