Jedni z wakacji przywożą pamiątki i zdjęcia, a drudzy przepisy na wyjątkowe, regionalne dania. Mówi się, że to właśnie smak i zapach najbardziej przypominają nam miejsca, w których byliśmy. Jakie Wy macie jedzeniowe wspomnienia z podróży? Jedliście coś po raz pierwszy i posmakowało wam, lub zdecydowanie odrzuciło? W jakim regionie Polski, lub świata jedzenie zadziwiło was najbardziej?
Oczywiście w Chorwacji. W tym konkretnym przypadku chodzi o picie. Byłem swego czasu w Biogradzie na Moru. W czasie posiłków podawano jedynie przegotowaną wodę. Bez torebek herbacianych! Na twarzach wszystkich malowało się zdumienie. Okazało się, iż w tych terenach herbaty nie piją. Zastępuje ją niezwykle mocna i aromatyczna kawa smakowana w małych filiżankach.
3 2013-09-03 17:54:08 Ostatnio edytowany przez Anstawia (2013-09-03 17:55:51)
Może to banalne ale jedząc spaghetti we Włoszech w końcu zrozumiałam jaki smak ma makaron "al dente" Niedogotowany
Może to banalne ale jedząc spaghetti we Włoszech w końcu zrozumiałam jaki smak ma makaron "al dente" Niedogotowany
A dobry, czy nie?
Anstawia napisał/a:Może to banalne ale jedząc spaghetti we Włoszech w końcu zrozumiałam jaki smak ma makaron "al dente" Niedogotowany
A dobry, czy nie?
Z sosem nawet zjadliwy, ale sam makaron nie bardzo mi smakował. Był grubszy niż ten który kupuję na co dzień do spaghetti i przez to też bardziej syty. Nie zjadłam całej porcji. Ogólnie posiłki były dość spore, ale dobre.
Małże - można je zjeść wszędzie, ale ja pierwszy raz jadłam we Francji, co sprawiło, że od razu jedno z drugim mi się kojarzy Gotowane w piwie, najpierw trochę sceptycznie na nie patrzyłam, ale potem zajadałam się nimi razem ze wszystkimi. I będąc tam drugi raz pierwsze co zażyczyłam sobie do jedzenia, to właśnie te mule
W Chorwacji smakowały mi bardzo słone sardynki i burek albo burka:)
Generalnie bardzo lubię bałkańską kuchnię.Uwielbiam bułgarskie sarmi- ryż zawijany w liście winogron.Mają one też swoją wersję w kuchni greckiej i nazywają się dolmades, ale przyznam,że mi bardziej smakują bułgarskie.Jesli o Bułgarię chodzi pyszną przekąską jest caca- małe rybki smażone na głębokim oleju w całości.Jedyne czego nie lubię w tej kuchni to słodycze.
Parę lat temu w Czechach-danie Svickova(juz nie pamiętam jak się to poprawnie pisało).Były to knedliczki z mięsem wołowym w sosie,z plasterkiem cytryny, łyżka słodkiej śmietanki j kwaśna żurawina.No cos wspaniałego.Może niezbyt wymyślne,alenmoglam to jeść codziennie.W każdej ilości, a moja postura na to nie wskazuje:-)
Ponoć najprostsze smaki są najlepsze. Włoskie bruschetty i chleb maczany w mętnej oliwie - to we Włoszech (nie licząc ich genialnych lodów).
W Niemczech - wiele lat nic, aż na jakieś imprezie domowa sałatka - ta słynna Kartoffelsalat. Nawet nie pamiętam co tam było, ale chętnie zjadłabym znowu całą miskę .
Ponoć najprostsze smaki są najlepsze. Włoskie bruschetty i chleb maczany w mętnej oliwie - to we Włoszech (nie licząc ich genialnych lodów).
W Niemczech - wiele lat nic, aż na jakieś imprezie domowa sałatka - ta słynna Kartoffelsalat. Nawet nie pamiętam co tam było, ale chętnie zjadłabym znowu całą miskę .
Co do włoskich lodów moja opinia leży na przeciwstawnym biegunie. Zupełnie mi nie smakowały. Dla mnie najwspanialszymi są chorwackie sladoled. Oryginalna pizza włoska również nie wywołała zachwytu mego podniebienia.
Uwielbiam takie tematy
Chyba najbardziej zaskoczyła mnie pizza robiona przez Włocha - przez wieeele lat żyłam z nastawieniem "Jak inna może być pizza włoska?" - gdy słyszałam takie właśnie opinie. Tak, może być inna! Właściwie po zjedzeniu włoskiej pizzy uświadomiłam sobie, że to co serwują w Polsce to wyrób pizzo-podobny. Włoska pizza, którą jadłam była soczysta! Polana oliwą z oliwek, z miksem aromatycznych ziół, wspaniałych, różnych serów, cieniutka. Wszystko było cudnie płynące i rozpływające się w ustach
W kuchni chorwackiej smakuje mi wszystko. A przede wszystkim to, że mają tam jeszcze jedne z najzdrowszych wód, ryby są wspaniałe, pieczywo jest wspaniałe, wino, owoce, ziemniaki- wszystko
.... w przeciwieństwie do kuchni greckiej; plusem jest to, że wykorzystują wszystkie plony, a minusem, że nie robią tego dobrze.