Bogactwo a wiara - Netkobiety.pl

Można Nie mówię tego na swoim przykładzie-niestety, gdyż milionerką nie jestem ... ale znam bardzo bogatych ludzi i... dzielących się swoimi dobrami materialnymi z innymi, załatwiającymi ludziom z ulicy pracę, radosnych, mających czas; dla siebie, rodziny, ludzi.

Bogactwo może być darem Boga:

"Również gdy Bóg daje człowiekowi bogactwo i skarby i pozwala mu korzystać z tego, i mieć w tym swój dział, i radować się w swoim trudzie - jest to dar Boży" (Księga Kaznodziei Salomona 5,18)

Natomiast uważam, że jeśli już pada to bogactwo na człowieka wierzącego, należy to odczytywać jako pewną...wiadomość od Boga i dowiedzieć się właśnie od Niego, co z tym zrobić.

Bogactwo nie jest niczym złym, jeśli ma się w sercu pokorę a w głowie mądrość.

A ja osobiście To protestanci, a jak wiadomo, pierwsi kapitaliści w Stanach, byli protestantami. Protestanci wiedzą, jak się bogacić bo to jest wręcz ich naturalne dążenie do tego, by móc wysławiać Boga w bogactwie. Tak, tak właśnie jest! Może dalekie od naszej polskiej mentalności, gdzie ubóstwo uważa się za błogosławieństwo. W Stanach wierzący protestanci uważają, że ubóstwo jest przekleństwem i uwłacza Bogu. Dążą więc poprzez "ciężką pracę" do "pomnażania dóbr".

Natomiast kwestia jest kompletnie indywidualna; jeden odejdzie od Boga, odsunie się, bo będzie czuł się niezależny, niezwyciężony, inny z kolei w swoim bogactwie będzie wysławiał Boga.
W Skandynawii, gdzie panuje luteranizm, a ilość ludzi bardzo zamożnych, milionerów jest duża, jednocześnie nie widać przepychu, za to skromność. Tak są uczeni, tak żyją.

Nowy papież wprowadza rządy skromności- i dobrze. Ludzie nie potrzebują żyć ponad stan i nie potrafić tego wykorzystać ku czemuś dobremu. Może moi znajomi z Francji zmienią zdanie co do polskiego Kościoła Powszechnego, bo zdziwili się przeokrutnie, gdy jeden z drugim zobaczył, jakimi samochodami jeździ proboszcz w miejscowościach,w  których mieszkają, bo dla nich zawód duchownego zawsze kojarzył się z ubóstwem i tak to też pamiętają -jako kompletnie nieopłacalny

Wiesz, że coś w tym jest... Przypomniała mi się historia, którą znam od naocznego świadka - pewna popijająca para, żyjąca z zasiłków i zbierania puszek, grywała w totka. Pewnego razu udało im się trafić w szóstkę i wygrali coś ponad milion. Myślicie, że ich życie się zmieniło? Gdzie tam. Zrobili MEGA imprezę, alkohol lał się litrami, sprosili wszystkich swoich ziomków, były nawet prostytutki, narkotyki itp. Trwało to jakiś czas, ok. 2 tygodni, dokładnie nie pamiętam. Kasa się rozeszła i wrócili do swojego poprzedniego życia.

A co gdy ktoś jest bogaty, bo ma np. bogatych rodziców?

No ale ...podobno łatwiej jest wielbłądowi przejśc przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego?

Cat, wybacz ale trochę przeginasz z ta interpretacją własną.
A gdzie to jest napisane że nie odnosił się do wszystkich?

O jakiej przysiędze ubóstwa mówisz? Księża tego nie ślubują więc hulaj dusza.