Ja swoją suknie wypożyczałam - zapłaciłam 1500zł oddałam ją brudną - przeżyła całe wesele i plener - dół był naprawdę brudny koronka na dole była porozrywana - i to tak porządnie, ale te wszystkie elementy były już wliczone w wypożyczenie. Dodatkowo w cenie wypożyczenia dostałam 2 koronkowe bolerka - jedne na krótki drugie na długi rękaw. W przypadku gdybym chciała zakupić suknię musiałabym zapłacić ponad 2000zł. Cena wypożyczenia może była spora, ale suknia NIGDY nie była używana!!! Stan jej był idealny.
W wypożyczalni były również inne suknie, które były już wypożyczane i również wyglądały jak nowe - nie było a nich widać śladów użytkowania więc stwierdzenia, że suknie są szare, podarte można włożyć między książki. Trzeba dodać, że dobry salon, który wypożycza suknie zawiera mowę- ja miałam tak, że suknia, którą zarezerwowałam w listopadzie (ślub w maju) została od razu w dniu rezerwacji odłożona w pokrowiec i do magazynu - miałam pewność, że nikt inny już jej przede mną nie założy. Dodam, że pieniądze za wypożyczenie mogłam zapłacić na raty. Np. w listopadzie 500 zł (zadatek na poczet rezerwacji) a poźniej resztę sumy. Suknię odebrałam 3 dni przed ślubem - została profesjonalnie odświeżona i uprasowana.
Dlaczego wypożyczyłam suknie?
1. Cena- z pewnością nie sprzedałabym sukni po cenie którą kupiłam
2. Należy doliczyć koszty prania (jeśli sprzedaję suknię brudną trzeba obniżyć cenę sprzedaży)
3. W przypadku sporych uszkodzeń ( porozrywany, poszarpany dół sukni) znów trzeba obniżyć cenę
4. Gust - nie każdej kobiecie podoba się suknia koronkowa, z trenem, albo bardzo prosta itd.
Najbardziej zdziwiłam się gdy na regionalnych portalach szukając sukni ślubnej znalazłam takie, które mi się podobają a cena ich zakupu była taka sama jak za wypożyczenie a nawet taka jak za kupno sukni. Oglądam czasem jeszcze suknie (tak z sentymentu) i widzę, że dalej są te same ogłoszenia bo albo cena nie odpowiada albo porostu suknie nie przypadają do gustu przyszłym pannom młodym.
Znajoma nie może sprzedać sukni od 3 lat!! zapłaciła za nią ponad 3000zł a chce sprzedać z 2000zł ale nie ma chętnych
Dwie moje koleżanki również wypożyczały suknie i nie żałują. Dodam, że one również wypożyczały suknie nowe.
Może po prostu przejdź się do salonu i zapytaj ile kosztuje wypożyczenie sukni nowej (o ile jest taka opcja bo może tylko sprzedają) jeszcze przez nikogo nie używanej - a ile sukni, którą już ktoś wcześniej wypożyczał, porównasz ceny i zobaczysz co Ci się lepiej opłaca.
Ja wypożyczyłam i nie żałuję - nie musiałam się martwić gdzie ją potem przechowam - w szafie się gniecie - dodatkowo dym papierosowy może spowodować, że suknia zszarzeje albo zżółknie, że ją muszę uprać itd.