Tak jak w temacie, wszystko też byłoby fajnie gdyby nie fakt że mam stulejkę.... ona o tym wie i wie że mnie nie raz boli ale nadal nalega aby spróbować chociaż ja w 100% wiem że nic z tego nie wyjdzie. Co w takim przypadku mam zrobić ? Dodam że możemy jedynie uprawiać petting lub robić to ręcznie. Mam 24 lata i problem stulejki zacząłem rozwiązywać niedawno, będę miał zabieg na który muszę poczekać conajmniej półtora miesiąca + powrót do normalności następne półtora co daje minimum 3 miesiące kompletnej abstynencji, dziewczyna się niecierpliwi i widzę to w niej. Niestety nic na to nie poradzę i boję się że przez to mogę ją stracić.
1 2012-11-03 10:17:27 Ostatnio edytowany przez vex1337 (2012-11-03 10:18:18)
Porozmawiaj z nią i wytłumacz, że 3 miesiące to niewiele...
Szczera rozmowa, nic innego nie da się doradzić. Wytłumacz jej, jak sytuacja wygląda.
Do tego możesz ją zadowalać w inny sposób, wszak Bozia dała dwie rączki i język...
Skoro tak jej brakuje penisa, kupcie wibrator i pobawcie się nim.
Każ jej spier...ć i lepiej znajdź sobie kogoś kto rozumie podstawy hydrauliki męskich genitaliów.
Każ jej spier...ć i lepiej znajdź sobie kogoś kto rozumie podstawy hydrauliki męskich genitaliów.
Zdecydowanie, lepiej lasce nawtykać i ją pogonić niż porozmawiać i poszukać wspólnie rozwiązania problemu. Wszak "prawdziwy mężczyzna" nie musi się zniżać, do tłumaczenia swojej kobiecie czegokolwiek, ona sama wszystko wyczyta w jego myślach, które on pieczołowicie graweruje na twarzy siłą swego ego.
vex, moim zdaniem to, że ona się niecierpliwi to jeszcze nie oznaka, że chce Cię zostawić. Może ona po prostu nie do końca rozumie w czym rzecz? A 3 miesiące to naprawdę nie jest jakiś szmat czasu, żeby nie dało się wytrzymać, czy też poradzić sobie inaczej. Myślę, że tutaj dobrze wpisuje się znane powiedzenie "jak kocha to poczeka".
Każ jej spier...ć i lepiej znajdź sobie kogoś kto rozumie podstawy hydrauliki męskich genitaliów.
Popieram choć inaczej bym to napisał. Trochę też nie daję wiary w sytuację....ona chce on nie może, to ona nalega.... to się całości nie trzyma. Ile ona ma lat? I czy jej zależy na Tobie czy na seksie?
Bullitt napisał/a:Każ jej spier...ć i lepiej znajdź sobie kogoś kto rozumie podstawy hydrauliki męskich genitaliów.
Zdecydowanie, lepiej lasce nawtykać i ją pogonić niż porozmawiać i poszukać wspólnie rozwiązania problemu. Wszak "prawdziwy mężczyzna" nie musi się zniżać, do tłumaczenia swojej kobiecie czegokolwiek, ona sama wszystko wyczyta w jego myślach, które on pieczołowicie graweruje na twarzy siłą swego ego.
vex, moim zdaniem to, że ona się niecierpliwi to jeszcze nie oznaka, że chce Cię zostawić. Może ona po prostu nie do końca rozumie w czym rzecz? A 3 miesiące to naprawdę nie jest jakiś szmat czasu, żeby nie dało się wytrzymać, czy też poradzić sobie inaczej. Myślę, że tutaj dobrze wpisuje się znane powiedzenie "jak kocha to poczeka".
Zastosowałem się do twoich rad i faktycznie chyba nie znała tematu do końca, bynajmniej tego jak "to działa", poprzedni jej chłopak najwidoczniej miał wszystko w dupie łącznie ze szczerymi rozmowami.
Ja natomiast odłożyłem wstyd i męską dumę w kieszeń i sobie porozmawialiśmy, wyjaśniłem o co chodzi i dlaczego "nie mogę" powiedziała że to rozumie i zaczeka ile będę chciał. Tutaj warto dodać że ona się nie masturbuje więc mam prawo wierzyć że zaczeka skoro czekała już i tak długo.
Mam nadzieję że moja sytuacja się zmieni i to szybko.
Zastosowałem się do twoich rad i faktycznie chyba nie znała tematu do końca, bynajmniej tego jak "to działa", poprzedni jej chłopak najwidoczniej miał wszystko w dupie łącznie ze szczerymi rozmowami.
Ja natomiast odłożyłem wstyd i męską dumę w kieszeń i sobie porozmawialiśmy, wyjaśniłem o co chodzi i dlaczego "nie mogę" powiedziała że to rozumie i zaczeka ile będę chciał. Tutaj warto dodać że ona się nie masturbuje więc mam prawo wierzyć że zaczeka skoro czekała już i tak długo.
Mam nadzieję że moja sytuacja się zmieni i to szybko.
Cieszę się, że udało Wam się porozmawiać na ten temat i dziewczyna wykazała się zrozumieniem. Rozmowa to podstawa, naprawdę nie warto jej unikać, chociaż czasami bywa trudna
Trzymam kciuki na przyszłość!
Iguana
Kurcze, powiem tak, wczoraj się troszkę rozpędziliśmy no i niby mam stulejkę ale przy intensywnych pieszczotach jakoś mnie nie bolało... doszło do mojego pierwszego razu, było co prawda ciężko (spora nadwrażliwość) ale jakoś nie czułem bólu i później tylko samą przyjemność, teraz natomiast mam inne zmartwienie ponieważ jak sądziłem prezerwatywy mi nie są potrzebne skoro mam stulejkę (byłby już problem z samym jej nałożeniem), więc zrobiliśmy to bez zabezpieczenia (dzień po jej okresie). Skończyłem co prawda po za nią ale i tam mam spore obawy.... Wygląda na to że po raz kolejny dałem ciała.
Spokojnie, znam to. Fakt, że to zupełnie inna sprawa niż podstawowy wątek, jednak pamiętam, że gdy ja zaczynałam z chłopakiem współżyć (oboje robiliśmy to z sobą pierwszy raz) też baliśmy się ciąży właściwie po każdym razie. Jeżeli ona jest dzień po okresie, to musiałaby mieć następny za niecałe dwa tygodnie, to naprawdę najlepszy czas jaki mogliście sobie wybrać Jak skończyłeś poza nią to też nie musisz się za bardzo martwić. Teoretycznie ryzykiem jest tzw. preejakulat, jednak ona jest w tej chwili bezpieczna Więc naprawdę nie dałeś ciała, wyluzuj.
Pozdrawiam cieplutko
Teoretycznie ryzykiem jest tzw. preejakulat, jednak ona jest w tej chwili bezpieczna smile
Po okresie zaczynają się akurat dni płodne, więc niby z czego miałoby to bezpieczeństwo wynikać?
12 2012-11-06 09:11:49 Ostatnio edytowany przez Iguana (2012-11-06 09:13:50)
Teoretycznie ryzykiem jest tzw. preejakulat, jednak ona jest w tej chwili bezpieczna smile
Po okresie zaczynają się akurat dni płodne, więc niby z czego miałoby to bezpieczeństwo wynikać?
Po okresie, z tego co mi wiadomo, kobiety są niepłodne
13 2012-11-06 09:21:22 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2012-11-06 09:24:50)
Iguana - do tego sportu potrzebne są również plemniki, które jednak swoją przeżywalność mają. Wedle różnych źródeł nawet do 5-7 dni. Nawet seks (w sensie bez zabezpieczenia) w ostatni dzień okresu jest już względnie ryzykowny, bo owulacja to święto dość ruchome
Jak kobiety liczą tak jak wy, to ja się przestaję dziwić skąd tyle wpadek...
14 2012-11-06 09:30:24 Ostatnio edytowany przez Iguana (2012-11-06 09:31:14)
Iguana - do tego sportu potrzebne są również plemniki, które jednak swoją przeżywalność mają. Wedle różnych źródeł nawet do 5-7 dni. Nawet seks (w sensie bez zabezpieczenia) w ostatni dzień okresu jest już względnie ryzykowny, bo owulacja to święto dość ruchome
Jak kobiety liczą tak jak wy, to ja się przestaję dziwić skąd tyle wpadek...
Mam 28 lat, sex uprawiam od przeszło 10, jeszcze w ciążę nie zaszłam, więc zapewniam Cię, że z moją matematyką wszystko jest OK. Fakt, że plemniki mają swoją żywotność również nie umknął mojej uwadze, ale prawdopodobieństwo, że kobieta pierwszy dzień po okresie zajdzie w ciążę, jest moim zdaniem znikome. Co nie znaczy, że popieram sex bez zabezpieczenia Wręcz przeciwnie, jestem jego zagorzałą zwolenniczką, podobnie jak dokumentowania stanu zdrowia autentycznymi i aktualnymi badania - ale to już nie ten temat.
Iguana- Nie popierasz sexu bez zabezpieczenia ale wprost przeciwnie jesteś jego zagorzałą zwolenniczką ?
Brzmi zabawnie