Mam 22 lata i dosc ostre nadciśnienie, przy nie braniu leków potrafi skoczyc do 200/140.
Kiedy zapomnę wziąc leków przez ok. 2 tygodnie to zaczyna budzic mnie okropny, silny, pulsujący wręcz ból z tyłu głowy. Więc zawsze wtedy znów zaczynam brac leki regularnie. Właściwie zmienilam sobie dawkę leków, biorę tylko rano a nie tak jak mi zalecono w szpitalu, 2 razy dziennie. Wiem że to nieodpowiedzialne ale troche to było uciążliwe finansowo dla mnie.
Biorę Amlozek, Tertensif Sr i Accurenal.
Nie potrafię zrezygnowac z kawy, choc nie powinnam jej pic:(
Ale kawę uwielbiam i zawsze zaczynam od niej dzień.
Ostanio leki brałam normalnie, a wczoraj rano znów ten silny ból. Najlepsze jest to że ten ból nie przechodzi w ogóle po tabletkach przeciwbólowych a tylko po wypiciu kawy. Dziś to sprawdziłam. Rano znów ten silny ból. Więc wstałam, zrobiłam sobie kawę rozpuszczalną, wypiłam i ból jak ręką odjął! I zawsze tak jest. Ten charakterystyczny ból mija tylko po wypiciu kawy a ja byłam pewna że to z powodu wysokiego ciśnienia boli mnie tak głowa a przecież kawa jeszcze ciśnienie podnosi.
Nie wiem o co tu chodzi.
Czy to jest uzależnienie od kofeiny i organizm dopomina się kawy???