mój facet i ja. takie same charaktery. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » mój facet i ja. takie same charaktery.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: mój facet i ja. takie same charaktery.

Kocham mojego faceta bardzo mocno i on mnie też. Problem tkwi w tym, że mamy takie same charaktery. Oboje jesteśmy nerwowi, wybuchowi, pyskaci i szukamy zaczepki. Męczy nas to że się często kłócimy o pierdoły typu:źle ułożony koc, za słodka herbata, źle uprasowana koszula, za dużo sera na kanapce itd...Zarówno on jak i ja czepiamy się siebie takich rzeczy :(i potrafimy się  na siebie wydrzeć i wyzwać od debili.Męczy nas to już i nie potrafimy się ugryźć w jęzor. Obrażamy się także na siebie na krótką chwilkę, po czym zapominamy o wszystkich zajściach. Gdyby nie te sprzeczki nasz związek był by udany, strasznie komediowy. W towarzystwie jesteśmy "duszami" i każdy mówi że jesteśmy dla siebie stworzeni. Nasze dialogi o sprawach codziennych są prowadzone na wesoło, zwracamy się do siebie pieszczotliwie, "kocham cię" mówimy sobie 20 razy na dzień. Tylko te kłótnie. sad:( Czemu tak jest? Kiedy rozmawiamy o rozstaniu,(po przedawkowanej kłótni) nadchodzi chwila grozy, po czym on mnie bierze na ręce albo przytula i mówi że umrze beze mnie ja wtedy się popłaczę i mówię mu to samo, że jest dla mnie wszystkim. Drażni mnie to że się mnie czepia, jego drażni że ja się czepiam, ale żyć bez siebie nie potrafimy sad
On jest kochany człowiek, nie odwala mi niepotrzebnych akcji z kolegami, alkohol pijemy zawsze razem, potrafimy się dogadać, gotuje mi obiadki, sprząta w domku, troszczy się o mnie tak samo jak ja o niego. Dbamy o związek, ale kiedy zachodzi zajście między nami,załamują mi się ręce i mam ochotę go zabić. Tak samo on mnie :(Ranią mnie jego słowa i jak mu to mówię, to on mówi że jego ranią moje, ot cała filozofia na którą chyba nie znajdziemy lekarstwa, więc albo pewnego dnia popełnimy razem romantyczne samobójstwo, albo będziemy dalej tak żyć.

Nie wiem czy ktoś mi tutaj coś poradzi sensownego, nieważne. Przynajmniej mi trochę ulżyło.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

wiesz co, w Twoich słowach nie wiem czemu ale odnajduje pewną radość. Mimo tego wszystkiego potraficie szczerze wyznać swoje uczucie. Myślę że tutaj za wiele nic sensownego nie można dodać choć mogę się mylić. Kto się czubi ten się lubi. Stare jak świat. Związek chyba nie powinien oznaczać tylko rozkosznej sielanki i słodzenia sobie 24 godziny na dobę. Nikt nie powiedział że całe na życie będzie jednym pasmem powodzeń. Cierpienie uszlachetnia. Jeśli potraficie wynieść z tych kłótni coś pozytywnego. Poza tym może właśnie takie drobne kłótnia nie pozwalają obumrzeć waszemu związkowi. Są emocję, miłość nie śpi, jest gwałtowna wybuchowa, odradza się co chwile szybszym biciem serca. Uczcie się nawzajem od siebie, bądźcie wobec siebie szczerzy i rozmawiajcie o wszystkim. Pozdrawiam

3

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

rozjaśniacz jakbym o swoim związku czytała smile My również oboje jesteśmy bardzo wybuchowi i o ile większe konflikty rozwiązujemy bardzo kulturalnie o tyle typowe pierdoły potrafią nas w makabryczny sposób poróżnić... Zbyt długie czekanie na odpowiedź na smsa, posolenie czegoś za dużo (ja lubię słone potrawy, mój D.- na odwrót...), niezdecydowanie, na jaki film iść do kina- oto typowe powody naszych kłótni. Wtedy padają między nami słowa ,,bo Ty musisz zawsze postawić na swoim" ,,ja tak wobec Ciebie nie robię itp."...
Mimo tego, że potrafimy kłócić się kilka razy dziennie nie zamieniłabym mojego związku na żaden inny! Co z tego, że się kłócimy jak za chwilkę już jesteśmy pogodzeni i namiętnie się całujemy na znak rozejmu? wink Oczywiście, męczą nas te kłótnie psychicznie ale nuda w związku potrafi zmęczyć o wiele bardziej. U nas wciąż coś się dzieje, wciąż po tych kłótniach musimy się o siebie na nowo starać- dlatego wśród znajomych uchodzimy za wyjątkowo dobraną i kochającą się parę.
Najważniejsze, żeby każdą kłótnią coś budować i żeby dawała ona coś ważnego do zrozumienia. Krzywo zaścielony koc czy przesolona potrawa potrafią rozdrażnić- ale jakie to ma znaczenie wobec faktu, że pod tym kocem śpimy oboje albo że to jedzonko jemy razem...? wink
Mój D. kiedyś zapytany o receptę na tak udany związek odpowiedział: ,,Trzeba się dużo kłócić, potem dużo pocałunków i seksu na zgodę i coś dobrego do zjedzenia po seksie". Czyli jednak można drzeć ze sobą koty i jednocześnie kochać się na zabój wink

4

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Po części się z Tobą nie zgadzam Gothka.Na dole napisze dlaczego.

Rozjasniacz, aż chciałoby się powiedzieć: ''Trudno tak razem żyć nam ze sobą,bez siebie nie jest lżej''
Macie dość barwny związek. Teraz jest Wam dobrze, bo nie ma w związku nudy(podejrzewam też,że krótko ze sobą jesteście).Tylko pamiętaj,że z czasem jak będziecie starsi,staż związku się wydłuży,dojdą problemy życia codziennego, wspólne rachunki, kłopoty, to już może nie być tak lekko. Może to być dla Was już męczące i również może być powodem rozstania.

Kłótnie,owszem o ile nie za częste,to powinny być.Gdyby tak nie kłócić się,przemilczeć jakieś drobiazgi które nas złoszczą, to później jak się to nawarstwi,to jak zacznie się wreszcie prawdziwa kłótnia,to można sobie wygarnąć wszystkie rzeczy z przeszłości, co wiadomo jak wpływa na związek.

Myślę,że póki nie planujecie małżeństwa,to przecież możesz obserwować faceta,Wasz związek i zastanawiać się czy chcesz być z kimś tak wybuchowym jak Ty 24 godz. na dobę.
Osobiście życzę Wam powodzenia. U nas to ja jestem ta ''zła i wybuchowa'' big_smile

5

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

hmmm... bylam w takim zwiazku. gdy czytalam Twojego posta miałam wrazenie że czytam kawalek swojej histori.. no własnie historii.. byl cudowny, kochający ale kłócilismy sie o "pierdoły" tak mijał czas ,az wreszcie coś w nas pekło. mielismy dość takiego zycia.wniosek z tego jeden czasami trzeba odpuscic zastanowic sie czy jest sens sie sprzeczać o cos co na prawde nie ma znaczenia.pogadajcie Ty odpuść on też odpuści. szkoda żeby marnować czas ,gdy moze byc cudownie..

6

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Juliette my jesteśmy ze sobą ponad dwa lata i ślub planujemy za 6 lat. Oboje jesteśmy pewni, że chcemy być ze sobą pomimo naszych charakterków big_smile
Kłótnie dotyczą pierdółek. Większe konflikty, tak jak pisałam, rozwiązujemy bardzo kulturalnie. Dużo ze sobą rozmawiamy o naszych oczekiwaniach i marzeniach. Mamy w sobie oparcie i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć. Czegóż chcieć więcej...?

7

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Gothka,najwyraźniej nie kłócicie się aż tak często i Wam to nie doskwiera.

8

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.
Juliette napisał/a:

... z czasem jak będziecie starsi,staż związku się wydłuży,dojdą problemy życia codziennego, wspólne rachunki, kłopoty, to już może nie być tak lekko. Może to być dla Was już męczące i również może być powodem rozstania.

Myślę,że póki nie planujecie małżeństwa,to przecież możesz obserwować faceta,Wasz związek i zastanawiać się czy chcesz być z kimś tak wybuchowym jak Ty 24 godz. na dobę.

A ja myślę, że nie ma rzeczy nie do rozwiązania. Skoro wam zależy na związku i ewentualnie planujecie wspólną przyszłość można poszukać pomocy fachowej. Jeśli jesteście otwarci i z poczuciem humoru takie ćwiczenia z psychologiem nauczą was jak MOŻNA inaczej rozwiązywać sytuacje konfliktowe aby nie kończyły się wybuchami niepohamowanej złości. A przy tym są ciekawe i można wiele dowiedzieć się o samych sobie big_smile

9

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

otóż własnie mi chodzilo gdy zakladalam pewien watek..
"zupelnie inne spojrzenie"
tylko nie potrafilam tego tak ujac..
duzo klotni, zacietych, dlugo trwajacych, mowienie na dogryzke,
a pozniej tul tul, czuly pocalunek, przytulenie i 'kocham cie'
heh
jednak dla mnie to to juz zaczyna sie robic meczace..
jestesmy razem 6 lat,
4-5 lat to bylo w miare znosne, ale teraz kiedy 'dorastam' (?) hehe to
mysle i czuje ze potrzebuje wiecej spokoju i zrozumienia..
tia..

10

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Dzięki dziewczyny za odpowiedź. Zobaczymy co będzie dalej, wzięłam sobie wasze rady do serduszka:)

11

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Poszukaj chocby w internecie cwiczen na opanowanie zlosci. No, oboje poszukajcie. Da sie ukrocic te wybuchy, tylko trzeba checi i silnej woli. Mnie sie udalo tongue Nie dziwie sie, ze taki zwiazek meczy, dlatego ja zawsze wole spokojnych ludzi wink

12

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Witam.

Postanowiłam po prawie trzech latach odświeżyć mój wątek. Jak czytam to co wtedy pisałam to chce mi się śmiać z siebie, ze swojej głupoty i naiwności i z tego jak bardzo zaczynając temat dodałam kolorytu, zabarwień, tylko po to, żeby uwierzyć, że nie jest tak źle jak mi się wydaje. Chciałam żeby osoby czytające widziały mój związek tak jak ja bym chciała go zobaczyć. Śmieszne prawda? Miałam na oczach różowe, bardzo różowe okulary. Miłość musi kwitnąć, jesteśmy młodzi, trzeba się dotrzeć. Jednak tamte wyzwiska, bo to były wyzwiska i niesamowite awantury powinny być dla mnie znakiem ostrzegawczym, ale wierzyłam, że jego ostatni raz, był  ostatnim razem, bo przecież jak się kogoś kocha to się go szanuje.
Jestem dzisiaj bardzo szczera. Jestem dzisiaj o wiele bardziej dorosła niż wtedy. Jestem ( Chciałabym być?) pełna siły żeby zakończyć ten toksyczny związek. W tym momencie jesteśmy pokłóceni, brzydka odzywka do mnie i cisza czwarty dzień z obu stron. Tak było nie raz, ale zawsze wybaczałam. Wystarczył "pstryk" palcem, jak do psa i byłam i zgoda, jest fajnie, ma być fajnie, będzie dobrze. I przysięgam na wszystko, nie mam zachwianej równowagi emocjonalnej. Prześwietlam w głowie te kilka wspólnych lat i dopiero zdaję sobie sprawę jakim on jest dziwnym człowiekiem. Może chorym. Nie wiem. Niektóre dziewczyny narzekają że ich facet się zmienił, że kiedyś nosił na rękach, był spokojny, a teraz krzyczy i nie wręcza kwiatów. Mój facet, się nie zmienił. Jest jedyną istotą na ziemi niezmienną. Tacy ludzie się nie zmieniają. Wszystko zniosę, ale braku szacunku do mnie nigdy.
Nie wiem czy mnie kocha. Czasami mi to mówił, okazywał. Ale co z tego jak za chwilę się darł i czar pryskał. Już od pewnego czasu nawet nie płakałam, bo czułam że to wisi na włosku. Jestem za fajna dziewczyna, żeby dawać się tak traktować. Nie wiem jak mam powiedzieć o rozstaniu. Wolałabym żeby już nigdy się do mnie nie odezwał, bo wtedy by to samo umarło niż spotkać się i rozmawiać. Zresztą...pewnie prowadziłabym monolog. Nie wiem jak by na to wszystko zareagował. Czy by pierwszy raz w życiu przepraszał ? no, ale za co...według niego przecież nic się nie stało, bo można mnie nie szanować, zawsze przecież można było i tak przecież byłam, kiedy tylko chciał. Nigdy nie musiał się o mnie starać. Nigdy za mną nie latał. Nigdy nie interesowało go moje życie. Nigdy nie zapytał jak się czuje. Mojego życia osobnego nie było. Liczył się tylko on sam, on jest przecież pępkiem świata. To wszystko jest gorzkie...Nie płaczę i nie płakałam. Czuję się lekko. Nie chcę żeby zadzwonił, no bo co mam wtedy zrobić? Odebrać? Nie odebrać? Powiedzieć, tak samo brzydko jak on do mnie? Tylko wtedy zniżyłabym się do jego poziomu, a przecież jestem mądrzejsza.Nigdy nikomu się nie zwierzałam z tego co się dzieje, bo się wstydziłam. Rodzina moja go lubi i myśli, że jest taki jak przy nich, czyli ponad wszystko dobry i uprzejmy i pracowity.Jestem już tym zmęczona. Nie wiem jak to zakończyć, a tak chciałabym żeby to umarło...samo umarło...

13

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.
rozjasniacz napisał/a:

Nie wiem jak to zakończyć, a tak chciałabym żeby to umarło...samo umarło...

Welcome to my world.

14

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Do autorki. Jesteś przeciwieństwem mnie. Ja tak nie potrafię walnąć żeby mi ulżyło - dusze w sobie i chodzę z problemem bijąc się z nim w głowie. Dlatego zapewne Ty będziesz żyć długo, a ja niestety ech ...

15

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Wiesz, fajnie, że pomyślałaś o tym, żeby napisać tak szczerze.

rozjasniacz napisał/a:

Nie wiem jak to zakończyć, a tak chciałabym żeby to umarło...samo umarło...

Samo nie zdechnie. Ktoś tę odpowiedzialność musi wziąć na siebie. Więc jedyne co mogę Ci doradzić to podjąć się tej odpowiedzialności, wziąć to na klatę i zakończyć ten związek jeżeli nie widzisz dla Was nadziei.
Natomiast jeżeli jakiś płomyczek się jednak tli to moim zdaniem tylko terapia i specjalista może Wam pomóc. Jeżeli oboje będziecie tego chcieć.

Wiem dobrze jak to jest, kiedy w kłótni padają okropne słowa, darcie ryja i wyzwiska. Ja i mój chłopak również  mamy ciężkie charaktery, ale raczej objawia się to w poważniejszych kłótniach, a nie o pierdoły. Niestety te poważniejsze kłótnie zdarzają się co jakiś czas, bo oboje musimy postawić na swoim i wygłosić ostatnie zdanie smile Wtedy na prawdę człowiek się może zagalopować i wygadywać różne rzeczy. A im więcej takich kłótni tym więcej okropnych słów, które wymawia się coraz łatwiej... i łatwiej.

Ale go kocham. Kłócę się z nim bo go kocham, bo mi zależy, bo chcę dobrze. Tak już mam.

A wy? Tyle LAT się kłócicie. A jednak jesteście razem.

16 Ostatnio edytowany przez Katarzynka82 (2013-09-25 23:21:46)

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.
adamajkis napisał/a:

Do autorki. Jesteś przeciwieństwem mnie. Ja tak nie potrafię walnąć żeby mi ulżyło - dusze w sobie i chodzę z problemem bijąc się z nim w głowie. Dlatego zapewne Ty będziesz żyć długo, a ja niestety ech ...

A mi się wydaje że jesteś singlem osobą duchową.

bloody_mary napisał/a:

Wiesz, fajnie, że pomyślałaś o tym, żeby napisać tak szczerze.

rozjasniacz napisał/a:

Nie wiem jak to zakończyć, a tak chciałabym żeby to umarło...samo umarło...

Natomiast jeżeli jakiś płomyczek się jednak tli to moim zdaniem tylko terapia i specjalista może Wam pomóc. Jeżeli oboje będziecie tego chcieć.
A wy? Tyle LAT się kłócicie. A jednak jesteście razem.

Napisze nie ładnie pierniczenie kotka za pomocą młotka ja bym go rzuciła o ziemię, toksyczne związki ciągną się latami zyskuje na nich tylko facet.
Facet jest kapłanem kobieta nie może być, panuje mit że to kobiety są fałszywe, niektóre w to wierzą i i się takie stają ale prawda jest zupełnie inna to faceci częściej kłamią udowodnili to amerykańscy naukowcy.

17

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Katarzynka82, mam nadzieję, że tekst o "amerykańskich naukowcach" to jest żart.

Może TY "rzuciłabyś o ziemię", ale co zrobi Autorka postu to nie wiemy i chyba nie chodzi o to, żeby napisać jej - rzuć go/nie rzucaj go. Jeśli o miłość i związki chodzi to na prawde nie wiem czy coś mnie jest w stanie zaskoczyć, bo ludzie podejmują różne decyzje i różne są tego skutki. Dobre i złe. Zarówno po zerwaniu jak i po próbie ratowania związku mimo przeszkód.

Ja "rozjaśniaczowi" życzę, żeby jej się w głowie rozjaśniło i żeby podjęła dobrą decyzję. Nie powiem jej RZUĆ GO W TEJ CHWILI bo nawet w takim trudnym związku to nie zawsze jest bułka z masłem. I to amerykańscy naukowcy też zapewne udowodnili smile

18

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Rozjaśniacz, pytanie czy teraz nie przekoloryzowałaś w druga stronę?
Jeśli nie to ja mogę powiedzieć to, czego nie chciała poprzedniczka: RZUĆ GO W TEJ CHWILI.
Za dużo lat już na niego zmarnowałaś.

19

Odp: mój facet i ja. takie same charaktery.

Nie przekoloryzowałam w drugą stronę, napisałam to co czuję, bo już siebie ani nikogo okłamywać nie chcę. Odebrałam wczoraj  telefon, jeden z kilku, które były nieodebrane.. Nie dowiedziałam się nic szczególnego, żadnego przepraszam, no bo czego się spodziewać, przecież nigdy tego nie trzeba było robić. Krótka wymiana zdań. Nie poczułam się z tego powodu, ani lepiej ani gorzej, więc to dobry znak dla mnie. Dla niego nic się przecież nie stało. Nie chce się w to wczuwać, potrafię udawać. Cieszę się że zatęsknił, że pomyślał o mnie, bo przynajmniej wiem, że jakieś uczucia do mnie jeszcze żywi. W sumie...jak nie kochać kogoś kto zawsze jest bez względu na wszystko. Jak nie kochać takiej dziewczyny jak ja, która nigdy się nie wkurza, która nie oczekuje kwiatów, prezentów, dobrych słów. Jestem fajniejsza niż kumpel. Ten czas bez niego był dla mnie przepiękny, ani razu łza nie popłynęła, nawet próbowałam przy jakieś piosence to wymusić, ale nie....ani kropla!czyli na dobrą sprawę nie żywię ani grama uczuć do niego. Jest mi obojętny. Odebrałam by to sprawdzić, głos w słuchawce nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Jestem z siebie bardzo dumna. Nie wiem tylko jak zachować się kiedy się spotkamy, czy po prostu do spotkania nie dopuścić?

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » mój facet i ja. takie same charaktery.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024