Jestem dzień po dłutowaniu zatrzymanej ósemki. Samo usunięcie przeprowadzał chirurg szczękowy, pozakładał mi szwy, dał antybiotyk (Keflex) i Ketonal Forte. Miałam też usuwaną, w ten sam sposób, ósemkę z drugiej strony - nie wytrzymałam tygodnia i już w połowie wylądowałam u dentystki, która zdjęła mi połowę szwów i wsadziła tabletki, przyniosło mi to wtedy sporą ulgę.
Teraz ból nie jest tak dotkliwy, jak ostatnim razem, ale dwa razy bardziej spuchłam, mimo okładów z lodu i ledwo mogę otwierać usta. Czy któraś z Was przeszła dłutowanie ósemek i ma jakieś "złote rady"? Coś, co pomogło pozbyć się opuchlizny i przyspieszyło Wasz powrót do "zdrowia"?