Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » Debiuty literackie - artykuły, opowiadania Netkobietek » Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

1 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2025-06-06 00:08:03)

Temat: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał [...], byłbym niczym."

1 Kor 13 1-7




Oplotłem powoli sznur między dłonią a łokciem. Pętlę zrobiłem wcześniej, przesuwała się bez zarzutu i powinna gładko zacisnąć.
Wziąłem w dłoń ulubioną siekierę, z którą lubiłem chodzić po lesie i wyruszyłem w drogę.
Miałem przed sobą kilka godzin marszu, a nie chciałem dotrzeć na miejsce w nocy. Powrotu nie brałem pod uwagę.

Od pewnego czasu mialem wszystkiego dosyć, poczułem się jak przepełniona, przenośna toaleta.
Tak to jest, kiedy pozwoli się ludziom srać na łeb.
A pozwalałem często i chętnie, po kolei. Taki ze mnie miły gość, co to dla każdego dobry i pomocny.
Miara się przebrała, a ja nie widząc wyjścia z sytuacji, postanowiłem ją zakończyć w sposób ostateczny.


Patrzę na swoje życie i sam się sobie dziwię, jak mogłem tak spierdolić.
Począwszy od wyboru żony, z którą od początku niewiele mnie łączyło, a po przyjściu na świat pierwszego dziecka nawet to niewiele pofrunęło daleko.
Po urodzeniu czwartego była już tylko wiecznie marudzącą hipochondryczką,  szukającą pociechy w serialach.
Czwórka to nie był mój pomysł, wykonanie chyba tak.
Dzieci może nawet były i udane, ale skąd mogłem to wiedzieć, kiedy musiałem dymać w fabryce na dwie zmiany, żeby wykarmić i ubrać tę czeredkę, spłacić teściom połowę domu i stary samochód, który łaskawie odstąpili.
Pracę miałem tak odmóżdżającą, że nawet czytanie ze zrozumieniem bajek sprawiało mi trudności.
Jeszcze kilka lat i będę warzywem doskonałym, z wydeptaną trasą między pracą a domem, a jedyną rozrywką będzie sobotnia puszka piwa i mundial co cztery lata.

Były czasy, kiedy świat leżał u moich stóp, a przynajmniej takie miałem przekonanie. Oddychałem pełną piersią, patrzyłem odważnie do przodu. Robiłem rzeczy, o których innym się nawet nie śniło.
Kochałem i byłem kochany.
Gdzie to wszystko, co się wydarzyło po drodze?

Szukam momentu zwrotnego, nie mogę się doszukać. Widzę mnóstwo różnych okoliczności, przyczyn i skutków. Działań, a przede wszystkim zaniedbań.
Jednak takiego momentu, który byłby tym oczywistym początkiem tony gówna, które spadło mi na łeb, nie umiem znaleźć.

Nie wiem po co wchodzę w ten monolog, niczego nowego już nie odkryję.
Próbowałem od dłuższego czasu z mizernym skutkiem, wreszcie dałem za wygraną.

Doszedłem wreszcie na miejsce, choć marsz w deszczu, górach i lesie nie był łatwy. Tutaj chciałem zostać na zawsze, tu były wspomnienia młodości i odległość, która dzieliła od wszystkiego przed czym uciekałem, co zostało w dole.

Wszedłem na pień złamanego wichrem drzewa, sznur zarzuciłem na gałęzi innego, ponad sobą. Wymarzone miejsce.

Stałem tak gubiąc poczucie czasu. Parujące po deszczu lasy, cisza wokół, zapachy które w odświeżonym powietrzu wkręcały się mocno w mózg, niczym korkociąg w korek starej, nigdy nie otwieranej butelki.
Od bardzo dawna nie byłem tak mocno z sobą i naturą, mimo że śniło mi się to po nocach.

Z krzaków opodal wyszło na polanę małe stado. Jeleń, byk z ogromnym porożem, łania i młode.
Byk stał rozglądając się wokół, reszta skubała trawę. W pewnym momencie spojrzenia moje i samca skrzyżowały się i pozostały tak, jakby zwierzę chciało mi coś przekazać.
Trwało to dobrą chwilę, po czym zwierzę wydało głośny ryk i całe stado niespiesznie ruszyło dalej.

Zrzuciłem ten jebany sznur, który miał być przepustką do raju i cisnąłem nim w krzaki. Nie będzie mi już potrzebny, coś do mnie przed chwilą dotarło.
Pewnie nie zadowolę wszystkich, ten i ów się mocno zdziwi. Jednak miałem jeszcze coś, o co warto było walczyć.

Ruszyłem w dół, choć zmierzch na wyżynach, w lesie był już czarną nocą. Spieszyłem się, miałem sporo do zrobienia.


.
.
.




Pośpiech jest złym doradcą, mówią. Mają rację.
Leżę już trzeci dzień z połamanymi nogami i ogromną szpilą w plecach, która wbija mi się w kręgosłup ilekroć próbuję się poruszyć.
Takie uroki łażenia w nocy po lesie, gdzie roi się od starych, głębokich zapadlin.

Trzy dni na przemyślenia to dużo i mało. Wystarczająco, by pojąć magię życia i wciąż za mało, by się pogodzić z jego utratą.

To nic, że słyszę głosy nawołujące mnie po imieniu, to już nie jest ważne.
Sen, błogi sen spływa na mnie i okrywa ciepłym płaszczem zapomnienia.

.
.
.


Młody, żarliwy ksiądz wygłaszał płomienne kazanie. Szło mu całkiem nieźle, rozkręcał się coraz bardziej. Mówił podniesionym głosem szeroko gestykulując, rozglądając się wokół. Kościół nie był pełen, ale połowa miejsc była obsadzona, co w tej parafii było sukcesem.

W tych czasach ludzie szukali Boga poza kościołem. O ile szukali.
Niektórzy w sobie samych, inni w drugiej osobie czy w używkach, które choć na chwilę pozwały zapomnieć. Nie czuć.
Większość w galeriach handlowych, właśnie ogłoszono letni sezon wyprzedaży. Czujesz się kiepsko, ciągle zmęczony, wypalony życiem rodzinnym i zawodowym? Kup sobie większy telewizor, do tego nową platformę z najnowszymi filmami z Hollywood, fabryki marzeń i snów. Poczujesz się o wiele lepiej.
Dzieciakom najnowsze konsole, kilka nowych gier i już spokój na parę tygodni. Wszystko to za niewiarygodnie niską cenę, bo z obniżką 30% i śmiesznie niskimi ratami.
Głupi by nie skorzystał, a to przecież okazje nie dla idiotów.
A co, raz się żyje!

Wszystkie te myśli przewijały się przez głowę Adama, który przysłuchiwał się kazaniu.
Adam był dziwnym człowiekiem, przynajmniej dla większości tych, którzy mieli z nim kontakt.
Kilka lat temu znaleziono go w leśnym wykrycie z połamanymi nogami i uszkodzonym kręgosłupem. Nigdy nikomu nie powiedział, co skłoniło go do nocnej wycieczki w góry. Od tamtej pory coś jednak się w nim zmieniło, nie był tym samym człowiekiem.

Rzucił robotę, wyjechał na rok do pracy za granicę, wrocił i zaczął kręcić własny interes, który z czasem robił się coraz bardziej dochodowy.
Zaczęto go widywać na spacerach z żoną i dziećmi, czego wcześniej nigdy nie robił, zapracowany albo zmęczony.
Ktoś nawet widział go z żoną w pobliskim mieście, gdzie jedli kolację w dobrej restauracji.
Świat stawał na głowie, dziwili się ludzie. Kto to widział by chłop z babą chodzili po polach, trzymając się za rękę, czy ganiał z dzieciakami za piłką.
A do knajpy ani zajrzy, dziwak.

Sielanka nie trwała długo. Żona Adama zmarła z powodu nowotworu, wcześniej chorując kilka miesięcy.
Adam zaczął pić i zaniedbywać pracę, staczał się. Na szczęście trzej dorastający synowie zakasali rękawy i kontynuowali robotę, dbali o zamówienia.
Kiedy uznali, że stan ojca nie jest przejściowy i mogą go wkrótce stracić, zorganizowali rozmowę.
Usiedli razem, prosząc Adama by poświęcił im chwilkę i w krótkich, żołnierskich słowach przekazali mu, co było konieczne.

- Tato, skończ odpierdalać. Potrzebujemy Cię, ciężko nam bez Ciebie. Jeśli możemy Ci pomóc, powiedz tylko jak.
Aśka jest jeszcze młoda, bez Ciebie może zmarnować sobie życie, nie widzisz tego? Przestań pić, żyjmy dalej jak rodzina. Inaczej za rok śladu nie będzie po tym wszystkim, co udało się stworzyć do tej pory.
Myślisz, że mama by tego chciała?

To był moment, kiedy Adam zaczął znów żyć. Nie od razu, dwa lata się potykał, ale poradził sobie. Odnalazł na nowo sens w życiu, choć już na zawsze pozostała w nim lekka nuta cynizmu, tak charakterystyczna dla steranych życiem, którzy niejedno widzieli.

Siedział teraz w kościele, do którego zaczął zaglądać od jakiegoś czasu, przysłuchiwał się księdzu i myślał.
Co się kryje za Twoją żarliwością, za tym zacietrzewieniem, które można czasem wyczytać między wierszami?
Co Cię trapi, młody człowieku?
Czemu w taki sposób przedstawiasz te treści, dlaczego tak radykalnie?

Tym razem rzecz dotyczyła związków i seksu, czyli jednego z ulubionych tematów kościoła.
Cholera jasna, pomyślał.
Jak to jest, że dostajemy w pakiecie startowym swoje skłonności, namiętności i różny, czasem diametralnie odmienny temperament, wychowanie i dorastanie dokładają swoje trzy, niezależne od nas grosze, a wymaga się od wszystkich tego samego?
To jakby stwórca dał dziesięciu osobom, od jednego do dziewięćdziesięciu talarów, o pod koniec życia wymagał od każdego po stówie, w śmiertelnym posagu.

Kilka ławek obok siedziała Ewa, kobieta która od jakiegoś czasu spotykała się z Adamem.
Ewa kryła w sobie same sprzeczności, które w tylko kobietom wiadomy sposób umiała ze sobą pogodzić.
Ognisty temperament i głęboką religijność. Okresy totalnego zapomnienia, kiedy Adamowi nie znikał sprzed oczu obraz jej rozwianych, plomienno rudych loków i ciała, za które dałaby się pokroić niejedna nastolatka, przeplatane okresami postu, kiedy skupiała się głównie na modlitwie i medytacjach.

Prosta droga do wariatkowa, pomyślał. Ta kobieta ma w sobie anioła i węża, które wciąż ze sobą walczą.

Ewa miała kiedyś męża, który ledwie po roku od zawarcia małżeństwa zostawił ją z noworodkiem i wyruszył w świat.
Przez długi czas nosiła w sobie ogromną gorycz i zawód, krzywo patrzyła na mężczyzn i warczała na każdego, który usiłował się do niej zbliżyć.
Skupiła uwagę na dziecku i pracy, pielęgnując żal do całego męskiego świata.

Jej córka jednak dorastała, w domu zaczęli pojawiać się młodzi chłopcy, a Ewa jako doskonały obserwator dostrzegła, że może istnieć coś takiego jak niewinne, bezinteresowne uczucie.
Długo pracowała nad sobą, wiele wysiłku kosztowało ją, by znów z miłością i otwartością spojrzeć na świat.
To wtedy spotkała Adama.
Mężczyznę, który niewiarygodnie wyczuwał jej potrzeby i potrafił usiąść z nią na medytacji, przytulić kiedy tego potrzebowała, powiedzieć że będzie dobrze kiedy miała gorszy dzień, ale też chwycić mocno za włosy i potraktować tak, jak nie umiała sobie wcześniej nawet wyobrazić. Rozpalał ją do czerwoności, mdlała w jego ramionach tracąc zupełnie poczucie rzeczywistości.

Ona dawała jemu ogień, ciepło i szacunek, które tak bardzo uskrzydlają każdego mężczyznę, on jej poczucie bezpieczeństwa, o którym myślała, że nosi je w sobie.
Może i miała, nauczona radzić sobie z życiem, ale dopiero teraz przekonała się jak wielki ciężar z niej spadł, gdy nie musiała się o wszystko sama troszczyć.
Poza tym Adam ją uwielbiał, niemal ubóstwiał, umiejac to okazać.
Był w tym jednak na tyle męski, że nie tracił tej iskry, która jarzy się w oku mężczyzn znających swoją wartość, a której brak tak zniechęca kobiety.

Ta dwójka rozumiała się jak mało kto na tym świecie, jakby stworzeni jedno z drugiego. Adam czasem w żartach liczył zebra, czy aby żadnego nie brakuje, potem zaczynał liczyć je Ewie, co z reguły kończyło się późno w nocy.



...

Zobacz podobne tematy :
Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Jeżeli to Twoja autorska twórczość to szacunek.

Ostatnie zdanie wymiata smile

3

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

Wszedłem na pień złamanego wichrem drzewa, sznur zarzuciłem na gałęzi innego, ponad sobą. Wymarzone miejsce.

Stałem tak gubiąc poczucie czasu. Parujące po deszczu lasy, cisza wokół, zapachy które w odświeżonym powietrzu wkręcały się mocno w mózg, niczym korkociąg w korek starej, nigdy nie otwieranej butelki.
Od bardzo dawna nie byłem tak mocno z sobą i naturą, mimo że śniło mi się to po nocach.

Z krzaków opodal wyszło na polanę małe stado. Jeleń, byk z ogromnym porożem, łania i młode.
Byk stał rozglądając się wokół, reszta skubała trawę. W pewnym momencie spojrzenia moje i samca skrzyżowały się i pozostały tak, jakby zwierzę chciało mi coś przekazać.
Trwało to dobrą chwilę, po czym zwierzę wydało głośny ryk i całe stado niespiesznie ruszyło dalej.




...

Nigdy nie wiadomo, co może nas uratować... I dodać nam sił.
Niewiarygodne, że czasem jest to po prostu to samo.

4

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Ostatni puzzel

To jedno z tych opowiadań, które po przeczytaniu zostają z czytelnikiem na zawsze.

Twój tekst jest piękny pod każdym względem.
Każdy kolejny komentarz jest niepotrzebny.


Od wielu, wielu lat w mojej głowie pobrzmiewa przeczytane w szkole średniej zdanie. Myślę, że znalazłam wreszcie miejsce, gdzie ono pasuje idealnie. Właśnie tu. Jako puentę do tej historii. Ostatni puzzel w układance.

Cytat, który pochodzi z książki Marka Twaina Pamiętniki Adama i Ewy i znajduje się w części zatytułowanej “Na grobie Ewy”, brzmi:

„Gdziekolwiek była ona, tam był raj.

I takiego życia u boku Ewy życzę Autorowi! smile


Pamiętajmy, że NASZE życie się jeszcze nie skończyło.

PS Dziękuję. I naprawdę wielki szacunek za autorską Twórczość.

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Teraz niewiadomo czy autor szanowny Rozrabiaka pisze to na poważnie, czy jajca sobie robi, czy mu się to wszystko śniło?
Niewiadomo czy gratulowac, smiac się czy płakać  big_smile

6

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Julia life in UK napisał/a:

Teraz niewiadomo czy autor szanowny Rozrabiaka pisze to na poważnie, czy jajca sobie robi, czy mu się to wszystko śniło?
Niewiadomo czy gratulowac, smiac się czy płakać  big_smile

Tu ogólnie z nikim nic nie wiadomo. wink

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Caffissimo1 napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Teraz niewiadomo czy autor szanowny Rozrabiaka pisze to na poważnie, czy jajca sobie robi, czy mu się to wszystko śniło?
Niewiadomo czy gratulowac, smiac się czy płakać  big_smile

Tu ogólnie z nikim nic nie wiadomo. wink

No właśnie nic nie wiadomo  co komu do głowy strzela za pomysly...

8 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2025-06-06 12:51:28)

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Kolekcjoner Dusz napisał/a:

Jeżeli to Twoja autorska twórczość to szacunek.

Tak, to moje literki. To były właściwie dwa opowiadania, którym stwierdziłem, że będzie lepiej razem.
Mial to być cały cykl opowiadań, połączonych pewnym miejscem i zebrany w książkę. Może kiedyś.



Salomonka napisał/a:

Nigdy nie wiadomo, co może nas uratować... I dodać nam sił.
Niewiarygodne, że czasem jest to po prostu to samo.

W tym przypadku, napisałbym:

Nigdy nie wiadomo co może nas złamać, uratować ...I dodać nam sił.
Niewiarygodne, że czasem jest to po prostu to samo.

Bohater w pierwszej części jest jak chomik w kołowrotku, którego tempa już nie daje rady wytrzymać, mimo że sam je nakręca.
Żeby przewartościować swoje życie, musiał powiedzieć 'stop'.
Chciał to zrobić w sposób ostateczny, nie widząc innej możliwości.
Dopiero impuls w postaci symbolu i ostateczne pogodzenie się z utratą życia, które ledwie odzyskał, sprawiły że był w stanie znaleźć rozwiązania, których wcześniej nie widział. Odważyć się na nie.

Julia life in UK napisał/a:

Teraz niewiadomo czy autor szanowny Rozrabiaka pisze to na poważnie, czy jajca sobie robi, czy mu się to wszystko śniło?
Niewiadomo czy gratulowac, smiac się czy płakać  big_smile


Juliette, czasem nawet ktoś, kto na codzień jest rozrabiaką, poważnieje. Tu raczej nie ma pola do 'jajec'. Do snu, być może.
Możesz gratulować, możesz się śmiać i możesz płakać, jeśli wola. Możesz cokolwiek.

To opowiadanie jest formą pożegnania z tym miejscem. Być może na zawsze, być może na jakiś czas.



Caffissimo1 napisał/a:

Ostatni puzzel

To jedno z tych opowiadań, które po przeczytaniu zostają z czytelnikiem na zawsze.

Twój tekst jest piękny pod każdym względem.
Każdy kolejny komentarz jest niepotrzebny.


Od wielu, wielu lat w mojej głowie pobrzmiewa przeczytane w szkole średniej zdanie. Myślę, że znalazłam wreszcie miejsce, gdzie ono pasuje idealnie. Właśnie tu. Jako puentę do tej historii. Ostatni puzzel w układance.

Cytat, który pochodzi z książki Marka Twaina Pamiętniki Adama i Ewy i znajduje się w części zatytułowanej “Na grobie Ewy”, brzmi:

„Gdziekolwiek była ona, tam był raj.

I takiego życia u boku Ewy życzę Autorowi! smile


Pamiętajmy, że NASZE życie się jeszcze nie skończyło.

PS Dziękuję. I naprawdę wielki szacunek za autorską Twórczość.


Dziękuję za miłe słowa i przypomnienie o dawnej lekturze.

Temat raju, jego utraty i odzyskania, motyw Adama i Ewy, którzy potrafią sobie nawzajem sprawiać raj i niszczyć go jednocześnie, siedzi mi mocno i robi.

W podziękowaniu, coś inspirowane tą dwójką naszych protoplastów, od których wszystko się zaczęło. Którzy sprowadzili nas z wyżyn sterylnej doskonałości, na ten padół lez i smutku, w którym musimy się na nowo podnosić by sięgnąć raju.
Czasem dzięki innym go zyskując, a czasem tracąc.


.
.
.


Dajesz mi swój owoc, patrząc z niepokojem
Nie wiem co mam zrobić, chcę go i się boję.

Karminowa słodycz spływa po Twych piersiach
Nieznośnie powoli, kroplą prosto z serca.

W oczach pełnych blasku, gdzie igrają cienie
Obietnicą kusisz, u szyi kamieniem.

Idziemy więc razem, mijają eony
Ty, górska krynica. Ja, ciągle spragniony.

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Kolekcjoner Dusz napisał/a:

Jeżeli to Twoja autorska twórczość to szacunek.

Tak, to moje literki. To były właściwie dwa opowiadania, którym stwierdziłem, że będzie lepiej razem.
Mial to być cały cykl opowiadań, połączonych pewnym miejscem i zebrany w książkę. Może kiedyś.



Salomonka napisał/a:

Nigdy nie wiadomo, co może nas uratować... I dodać nam sił.
Niewiarygodne, że czasem jest to po prostu to samo.

W tym przypadku, napisałbym:

Nigdy nie wiadomo co może nas złamać, uratować ...I dodać nam sił.
Niewiarygodne, że czasem jest to po prostu to samo.

Bohater w pierwszej części jest jak chomik w kołowrotku, którego tempa już nie daje rady wytrzymać, mimo że sam je nakręca.
Żeby przewartościować swoje życie, musiał powiedzieć 'stop'.
Chciał to zrobić w sposób ostateczny, nie widząc innej możliwości.
Dopiero impuls w postaci symbolu i ostateczne pogodzenie się z utratą życia, które ledwie odzyskał, sprawiły że był w stanie znaleźć rozwiązania, których wcześniej nie widział. Odważyć się na nie.

Julia life in UK napisał/a:

Teraz niewiadomo czy autor szanowny Rozrabiaka pisze to na poważnie, czy jajca sobie robi, czy mu się to wszystko śniło?
Niewiadomo czy gratulowac, smiac się czy płakać  big_smile


Juliette, czasem nawet ktoś, kto na codzień jest rozrabiaką, poważnieje. Tu raczej nie ma pola do 'jajec'. Do snu, być może.
Możesz gratulować, możesz się śmiać i możesz płakać, jeśli wola. Możesz cokolwiek.

To opowiadanie jest formą pożegnania z tym miejscem. Być może na zawsze, być może na jakiś czas.



Caffissimo1 napisał/a:

Ostatni puzzel

To jedno z tych opowiadań, które po przeczytaniu zostają z czytelnikiem na zawsze.

Twój tekst jest piękny pod każdym względem.
Każdy kolejny komentarz jest niepotrzebny.


Od wielu, wielu lat w mojej głowie pobrzmiewa przeczytane w szkole średniej zdanie. Myślę, że znalazłam wreszcie miejsce, gdzie ono pasuje idealnie. Właśnie tu. Jako puentę do tej historii. Ostatni puzzel w układance.

Cytat, który pochodzi z książki Marka Twaina Pamiętniki Adama i Ewy i znajduje się w części zatytułowanej “Na grobie Ewy”, brzmi:

„Gdziekolwiek była ona, tam był raj.

I takiego życia u boku Ewy życzę Autorowi! smile


Pamiętajmy, że NASZE życie się jeszcze nie skończyło.

PS Dziękuję. I naprawdę wielki szacunek za autorską Twórczość.


Dziękuję za miłe słowa i przypomnienie o dawnej lekturze.

Temat raju, jego utraty i odzyskania, motyw Adama i Ewy, którzy potrafią sobie nawzajem sprawiać raj i niszczyć go jednocześnie, siedzi mi mocno i robi.

W podziękowaniu, coś inspirowane tą dwójką naszych protoplastów, od których wszystko się zaczęło. Którzy sprowadzili nas z wyżyn sterylnej doskonałości, na ten padół lez i smutku, w którym musimy się na nowo podnosić by sięgnąć raju.
Czasem dzięki innym go zyskując, a czasem tracąc.


.
.
.


Dajesz mi swój owoc, patrząc z niepokojem
Nie wiem co mam zrobić, chcę go i się boję.

Karminowa słodycz spływa po Twych piersiach
Nieznośnie powoli, kroplą prosto z serca.

W oczach pełnych blasku, gdzie igrają cienie
Obietnicą kusisz, u szyi kamieniem.

Idziemy więc razem, mijają eony
Ty, górska krynica. Ja, ciągle spragniony.

No ja nie wiem co to się stało, że nagle spowazniales ? Może jakaś niezwykła przemiana "duchowna"  big_smile

10

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

sad

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Solaris napisał/a:

sad

Smutne trochę. Mnie się na początku wydawalo, że Rozrabiaka zegna się ze swiatem  big_smile

12

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Julia life in UK napisał/a:
Solaris napisał/a:

sad

Smutne trochę. Mnie się na początku wydawalo, że Rozrabiaka zegna się ze swiatem  big_smile

Rozrabiaka z niczym się nie żegna, będzie tu do końca świata.

13 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2025-06-06 15:57:32)

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Julia life in UK napisał/a:

Może jakaś niezwykła przemiana "duchowna"  big_smile

Przemiana duchowa w duchownego;).

Do zakonu idę, za klauzulę. A kto wie, może skończę jako rekluz.
Już mi opat wybił z głowy internet, zapowiedział że skończą się wygłupy z kobietami na jakimś forum sad

@solaris, głowa do góry. Tego kwiata jest pół świata!
No chyba że czegoś nie wiem i na dniach ma jakaś asteroida pierdyknąć tongue

14 Ostatnio edytowany przez Solaris (2025-06-06 16:06:25)

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Nie no znowu mnie denerwuje

RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:

@solaris, głowa do góry. Tego kwiata jest pół świata!
No chyba że czegoś nie wiem i na dniach ma jakaś asteroida pierdyknąć tongue

Ja Cię chyba zaraz pierdyknę jak sie nie uspokoisz big_smile

15

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Julka, jak Ci sie podoba bohater tego opowiadania?

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Może jakaś niezwykła przemiana "duchowna"  big_smile

Przemiana duchowa w duchownego;).

Do zakonu idę, za klauzulę. A kto wie, może skończę jako rekluz.
Już mi opat wybił z głowy internet, zapowiedział że skończą się wygłupy z kobietami na jakimś forum sad

@solaris, głowa do góry. Tego kwiata jest pół świata!
No chyba że czegoś nie wiem i na dniach ma jakaś asteroida pierdyknąć tongue

big_smile do jakiego zakonu idziesz  braci mnichow malinowych czy kapucynów rozrabiajacych, a może do juzeuitow gajowych  ? big_smile

17

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Idzie do Sióstr Miłosierdzia Forumowego

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Solaris napisał/a:

Idzie do Sióstr Miłosierdzia Forumowego

big_smile big_smile big_smile

19

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Solaris napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
Solaris napisał/a:

sad

Smutne trochę. Mnie się na początku wydawalo, że Rozrabiaka zegna się ze swiatem  big_smile

Rozrabiaka z niczym się nie żegna, będzie tu do końca świata.

RozrabiakoWMalinowymGaju wróć kiedyś.

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
variola napisał/a:
Solaris napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Smutne trochę. Mnie się na początku wydawalo, że Rozrabiaka zegna się ze swiatem  big_smile

Rozrabiaka z niczym się nie żegna, będzie tu do końca świata.

RozrabiakoWMalinowymGaju wróć kiedyś.

Bez obaw on wróci jeszcze dziś pewnie kazania wyglaszac  big_smile

21 Ostatnio edytowany przez paslawek (2025-06-08 09:32:47)

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Julia life in UK napisał/a:
variola napisał/a:
Solaris napisał/a:

Rozrabiaka z niczym się nie żegna, będzie tu do końca świata.

RozrabiakoWMalinowymGaju wróć kiedyś.

Bez obaw on wróci jeszcze dziś pewnie kazania wyglaszac  big_smile

Czy koniecznym jest "onieśmielać" i "peszyć" Rozrabiakę ? Mało ma zgryzot ?
Co by nie napisać i powiedzieć o tym ancymonie to on i tak zrobi co będzie chciał  takie mam wrażenie.
Chyba że lubi robić na przekór big_smile
Ja tak mam jak mnie wyrzucają drzwiami wracam oknem .
Fakt nie było tak że chciano mnie zatrzymać za wszelką cenę gdzieś hmmm big_smile choć czasem się ktoś pytał gdzie się podziałem.
Muszę sprawdzić ten wariant big_smile np zapowiedzieć zapowiedź swojego zniknięcia big_smile

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
variola napisał/a:

RozrabiakoWMalinowymGaju wróć kiedyś.

Bez obaw on wróci jeszcze dziś pewnie kazania wyglaszac  big_smile

Czy koniecznym jest "onieśmielać" i "peszyć" Rozrabiakę ? Mało ma zgryzot ?
Co by nie napisać i powiedzieć o tym ancymonie to on i tak zrobi co będzie chciał  takie mam wrażenie.
Chyba że lubi robić na przekór big_smile
Ja tak mam jak mnie wyrzucają drzwiami wracam oknem .
Fakt nie było tak że chciano mnie zatrzymać za wszelką cenę gdzieś hmmm big_smile choć czasem się ktoś pytał gdzie się podziałem.
Muszę sprawdzić ten wariant big_smile np zapowiedzieć zapowiedź swojego zniknięcia big_smile

big_smile a jakie on ma zgryzoty?

23

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Julia life in UK napisał/a:
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

Bez obaw on wróci jeszcze dziś pewnie kazania wyglaszac  big_smile

Czy koniecznym jest "onieśmielać" i "peszyć" Rozrabiakę ? Mało ma zgryzot ?
Co by nie napisać i powiedzieć o tym ancymonie to on i tak zrobi co będzie chciał  takie mam wrażenie.
Chyba że lubi robić na przekór big_smile
Ja tak mam jak mnie wyrzucają drzwiami wracam oknem .
Fakt nie było tak że chciano mnie zatrzymać za wszelką cenę gdzieś hmmm big_smile choć czasem się ktoś pytał gdzie się podziałem.
Muszę sprawdzić ten wariant big_smile np zapowiedzieć zapowiedź swojego zniknięcia big_smile

big_smile a jakie on ma zgryzoty?

Tego dokładnie nie wiem (ale mogę coś wymyślić big_smile )
A kto w życiu ich nie ma nie miał ?
Zawsze coś ...

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
paslawek napisał/a:

Czy koniecznym jest "onieśmielać" i "peszyć" Rozrabiakę ? Mało ma zgryzot ?
Co by nie napisać i powiedzieć o tym ancymonie to on i tak zrobi co będzie chciał  takie mam wrażenie.
Chyba że lubi robić na przekór big_smile
Ja tak mam jak mnie wyrzucają drzwiami wracam oknem .
Fakt nie było tak że chciano mnie zatrzymać za wszelką cenę gdzieś hmmm big_smile choć czasem się ktoś pytał gdzie się podziałem.
Muszę sprawdzić ten wariant big_smile np zapowiedzieć zapowiedź swojego zniknięcia big_smile

big_smile a jakie on ma zgryzoty?

Tego dokładnie nie wiem (ale mogę coś wymyślić big_smile )
A kto w życiu ich nie ma nie miał ?
Zawsze coś ...

No tak to prawda.  Wszyscy mają zgryzoty niestety.

25

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Julia life in UK napisał/a:
paslawek napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:

big_smile a jakie on ma zgryzoty?

Tego dokładnie nie wiem (ale mogę coś wymyślić big_smile )
A kto w życiu ich nie ma nie miał ?
Zawsze coś ...

No tak to prawda.  Wszyscy mają zgryzoty niestety.

Tak, dlatego nie ma co się licytować, kto ma gorzej, tylko zająć się czymś tylko dla siebie, gdzieś pojechać, cos sobie kupić, spędzić czas jak się chce, samemu czy z kimś,, wedle uznania i możliwości.
Życie szybko mija, nie ma czasu na jakieś zgryzoty smile
A o od ponuraka ludzie uciekają smile

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
złoto napisał/a:
Julia life in UK napisał/a:
paslawek napisał/a:

Tego dokładnie nie wiem (ale mogę coś wymyślić big_smile )
A kto w życiu ich nie ma nie miał ?
Zawsze coś ...

No tak to prawda.  Wszyscy mają zgryzoty niestety.

Tak, dlatego nie ma co się licytować, kto ma gorzej, tylko zająć się czymś tylko dla siebie, gdzieś pojechać, cos sobie kupić, spędzić czas jak się chce, samemu czy z kimś,, wedle uznania i możliwości.
Życie szybko mija, nie ma czasu na jakieś zgryzoty smile
A o od ponuraka ludzie uciekają smile

To prawda

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
Kolekcjoner Dusz napisał/a:

Jeżeli to Twoja autorska twórczość to szacunek.

Tak, to moje literki. To były właściwie dwa opowiadania, którym stwierdziłem, że będzie lepiej razem.
Mial to być cały cykl opowiadań, połączonych pewnym miejscem i zebrany w książkę. Może kiedyś.

Spoko. Sapkowski też zaczynał od małych opowiadań smile

Jak skończysz nawet coś relatywnie niedużego to wydrukuj to gdzieś, jest kilka wydawnictw ułatwiających start młodym autorom.
Są też całkiem prężnie działające tematyczne "kółka literackie" np. dotyczące fantastyki. Można doskonalić warsztat słuchając krytyki innych twórców smile

Poważnie piszę. Widać potencjał.

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Odkrywam przestrzenie i głębie kosmiczne
Jestem dla siebie sensem istnienia
Buduję przedmioty, co trwać będą wiecznie
Stwarzam sam siebie bez chwili wytchnienia.

Umieram z głodu nim jeszcze dorosnę
Leżę zgwałcona z dziurą po kuli
Żebrzę o miłość, o prawo do życia
Bym się mógł urodzić, by mnie ktoś przytulił.

Sieję nienawiść sam będąc skrzywdzonym
Zabijam i gwałcę, wpadam w szał niszczenia
Czuję że żyję gdy żrę, piję i walczę, bo
Jestem człowiekiem, koroną stworzenia!

29

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Taaak, człowiek, korona stworzenia....tak mi się a propos tego przypomniało...


człowiek, mały bóg świata
ode dnia stworzenia w dziwactwie swym
bynajmniej się nie zmienia
żyłoby mu się może trochę prościej
gdybyś mu nie dał pozorów światłości
których on użył pod mianem rozumu
żeby większym bydlakiem być od bydląt tłumu

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju
Solaris napisał/a:

żyłoby mu się może trochę prościej
gdybyś mu nie dał pozorów światłości
których on użył pod mianem rozumu
żeby większym bydlakiem być od bydląt tłumu



Przebłyski mądrości dostrzegam w sobie. O Boże!
Dziękuję Ci za nią, Panie.
Lecz jeśli mogę, zwracam się z prośbą, stawiając istotne pytanie.

Cóż mi ze studni, co kryje w swej głębi, zmrożoną górską wodę?
Kiedy wiaderko dziurawe jak sito,
ramiona słabe, liny wyciągnąć nie mogę.

Tu moja prośba, życzenie niezbyt skromne
(pewnie to wiesz, lecz przypominam, bom człowiek tylko ułomny);
Dając mi łaski, naucz mnie proszę,
Miłości.
Wiary, Pokory, Modlitwy.

Inaczej małpie dajesz brzytwę.

31

Odp: Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Pytaj, pisz maile, dzwoń. Słuchać trzeba się nauczyć. Ponoć oddzwania cały czas.
Twoje słowa wink

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » Debiuty literackie - artykuły, opowiadania Netkobietek » Adam i Ewa. Upadek i powrót do raju

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024