Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
On ma dobre serce i chce jej jeszcze zapewnić dobre życie. Ponieważ jest na emeryturze i jest schorowana. Daje jej na życie ok. 1500 zł. Bardzo często z nami jeździ na wycieczki. Przyjeżdżamy do niej co weekend albo nawet w tygodniu. Dzwoni do niej w tygodniu w weekendy po kilka razy niby w formie żartu. Wszystko z nią konsultuje albo prawie wszystko nawet to.jak coś przygotować na obiad. Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.
Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
On ma dobre serce i chce jej jeszcze zapewnić dobre życie. Ponieważ jest na emeryturze i jest schorowana. Daje jej na życie ok. 1500 zł. Bardzo często z nami jeździ na wycieczki. Przyjeżdżamy do niej co weekend albo nawet w tygodniu. Dzwoni do niej w tygodniu w weekendy po kilka razy niby w formie żartu. Wszystko z nią konsultuje albo prawie wszystko nawet to.jak coś przygotować na obiad. Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.
Skąd tyle kropek się bierze w tekście?
Skoro facet nie odpowiada, pozostaje się z nim rozstać, nie ma innego wyjścia.
To się nie poddaje leczeniu.
Mnie wogole obrzydza jedzenie po kimś. Nawet po córce nigdy nie zjadalam resztek tylko wolalam dać kotu lub wyrzucić. Dla mnie to upkarzajace zjadac po kimś-ktos tam nasmarka,napluje, nakicha, fuj slina się wymiesza z jedzeniem....jak niektóre matki po dzieciach obiady dojadaja albo po innych członkach rodziny to mnie to obrzydza. Ja zawsze jadłam swoja porcje jedzenia a jak ktos nie zjadl to
-zjadal pozniej
-dawalam kotu
-wyrzucalam
Nie jestem koszem na śmieci, zeby przechowywac w swoim ciele czyjes resztki jedzenia... fuj kiedys mnie tak ciotka obrzydzila moj.kuzyn mial 2 latka i akurat zabkowal jeszcze i mu slina leciala wszedzie i mial obiad to wszystko wymieszal, ze wygladala taka papka, wypluwal mieso do tego talerza a ciotka to po nim zezarla... a po doroslej osobie to juz wogole tez mnie by to obrzydzala zwłaszcza jakies starej co tam charka i smarka... zygne zaraz na sama wyobraznie
Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
On ma dobre serce i chce jej jeszcze zapewnić dobre życie. Ponieważ jest na emeryturze i jest schorowana. Daje jej na życie ok. 1500 zł. Bardzo często z nami jeździ na wycieczki. Przyjeżdżamy do niej co weekend albo nawet w tygodniu. Dzwoni do niej w tygodniu w weekendy po kilka razy niby w formie żartu. Wszystko z nią konsultuje albo prawie wszystko nawet to.jak coś przygotować na obiad. Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.
Czy partner jest jedynakiem?
Zrozumiałam, że dotychczas taki związek ci pasował? Czy może partner zmienił się ostatnio?
Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.
Nikogo do psychologa wysłać nie można. Można samemu iść do psychologa.
Podobnie jak dojadanie resztek jedzenia po kim popadnie może sugerować pewne traumy z dzieciństwa (ludzie, którzy przeżyli głód mogą mieć taki szacunek do pokarmu), tak i zaburzone może być poczucie obrzydzenia. Jeśli to dotyczy ludzi to jeszcze nie jest dla mnie tak groźne jak dawanie talerza po gościach do wylizania psu albo podawanie pokarmu psu żeby zlizał z ust (autentyczne).
To wpraszanie się na wakacje to nie wygląda najlepiej. Pachnie emocjonalnym trójkątem.
Tamira zadała ważne pytanie. Ono koreluje z tematem Twojego wątku.
Ale skoro zaczęłaś od tego, że nie planujecie wspólnych dzieci i założenia rodziny, to co Ci szkodzi z uwagą obserwować rozwój wypadków. Nie wiem jak Ty, ale ja uważam, że lepiej być w relacji niż spać samemu w czystej pościeli
Katarzyna99999 napisał/a:Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.Nikogo do psychologa wysłać nie można. Można samemu iść do psychologa.
Podobnie jak dojadanie resztek jedzenia po kim popadnie może sugerować pewne traumy z dzieciństwa (ludzie, którzy przeżyli głód mogą mieć taki szacunek do pokarmu), tak i zaburzone może być poczucie obrzydzenia. Jeśli to dotyczy ludzi to jeszcze nie jest dla mnie tak groźne jak dawanie talerza po gościach do wylizania psu albo podawanie pokarmu psu żeby zlizał z ust (autentyczne).
To wpraszanie się na wakacje to nie wygląda najlepiej. Pachnie emocjonalnym trójkątem.
Tamira zadała ważne pytanie. Ono koreluje z tematem Twojego wątku.
Ale skoro zaczęłaś od tego, że nie planujecie wspólnych dzieci i założenia rodziny, to co Ci szkodzi z uwagą obserwować rozwój wypadków. Nie wiem jak Ty, ale ja uważam, że lepiej być w relacji niż spać samemu w czystej pościeli
Poczucie obrzydzenia dojadania po kims resztek, gdzie sa czyjes smarki, charki, wymieszana slina z jedzeniem to jest zaburzenie? Aha he he
Mnie wogole obrzydza jedzenie po kimś. Nawet po córce nigdy nie zjadalam resztek tylko wolalam dać kotu lub wyrzucić. Dla mnie to upkarzajace zjadac po kimś-ktos tam nasmarka,napluje, nakicha, fuj slina się wymiesza z jedzeniem....jak niektóre matki po dzieciach obiady dojadaja albo po innych członkach rodziny to mnie to obrzydza. Ja zawsze jadłam swoja porcje jedzenia a jak ktos nie zjadl to
-zjadal pozniej
-dawalam kotu
-wyrzucalam
Nie jestem koszem na śmieci, zeby przechowywac w swoim ciele czyjes resztki jedzenia... fuj kiedys mnie tak ciotka obrzydzila moj.kuzyn mial 2 latka i akurat zabkowal jeszcze i mu slina leciala wszedzie i mial obiad to wszystko wymieszal, ze wygladala taka papka, wypluwal mieso do tego talerza a ciotka to po nim zezarla... a po doroslej osobie to juz wogole tez mnie by to obrzydzala zwłaszcza jakies starej co tam charka i smarka... zygne zaraz na sama wyobraznie
Mam dokładnie tak samo.
Po męzu czy po mamie tez nie zjem ani nie wypiję.
Jak ktoś ugryzie moje jabłko albo napije się mojej wody to jest to dla mnie do wyrzucenia.
Moja koleżanka ciamkała parówkę w ustach a potem wypluwała i dawała to swojej córce, Boże, brrrrrrr....
Julia life in UK napisał/a:Mnie wogole obrzydza jedzenie po kimś. Nawet po córce nigdy nie zjadalam resztek tylko wolalam dać kotu lub wyrzucić. Dla mnie to upkarzajace zjadac po kimś-ktos tam nasmarka,napluje, nakicha, fuj slina się wymiesza z jedzeniem....jak niektóre matki po dzieciach obiady dojadaja albo po innych członkach rodziny to mnie to obrzydza. Ja zawsze jadłam swoja porcje jedzenia a jak ktos nie zjadl to
-zjadal pozniej
-dawalam kotu
-wyrzucalam
Nie jestem koszem na śmieci, zeby przechowywac w swoim ciele czyjes resztki jedzenia... fuj kiedys mnie tak ciotka obrzydzila moj.kuzyn mial 2 latka i akurat zabkowal jeszcze i mu slina leciala wszedzie i mial obiad to wszystko wymieszal, ze wygladala taka papka, wypluwal mieso do tego talerza a ciotka to po nim zezarla... a po doroslej osobie to juz wogole tez mnie by to obrzydzala zwłaszcza jakies starej co tam charka i smarka... zygne zaraz na sama wyobraznieMam dokładnie tak samo.
Po męzu czy po mamie tez nie zjem ani nie wypiję.
Jak ktoś ugryzie moje jabłko albo napije się mojej wody to jest to dla mnie do wyrzucenia.Moja koleżanka ciamkała parówkę w ustach a potem wypluwała i dawała to swojej córce, Boże, brrrrrrr....
O fuj to tez duzo razy widzialam miela zarcie w pysku, a pozniej to dzieciom dawaja jakby nie mogli np widelcem albo mniejsze kawalki pokroic... niektore ludzie sa jednak obrzydliwi. Chociaz to jeszcze nic znam takiego co po zonie szczoteczki do zebow używa, jak mi raz opowiadala,ze ciagle musi przez to nowa szczoteczke kupować to mi niedobrze bylo.
Katarzyna99999 napisał/a:Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
On ma dobre serce i chce jej jeszcze zapewnić dobre życie. Ponieważ jest na emeryturze i jest schorowana. Daje jej na życie ok. 1500 zł. Bardzo często z nami jeździ na wycieczki. Przyjeżdżamy do niej co weekend albo nawet w tygodniu. Dzwoni do niej w tygodniu w weekendy po kilka razy niby w formie żartu. Wszystko z nią konsultuje albo prawie wszystko nawet to.jak coś przygotować na obiad. Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.Czy partner jest jedynakiem?
Zrozumiałam, że dotychczas taki związek ci pasował? Czy może partner zmienił się ostatnio?
Obserwowałam go i to nie jest jedyny znak, jednak ten przeważył wszystko. Jest to oznaka emocjonalnego związania się z Matką. On nie widzi problemu powiedziała że tego nie zmieni. Dla formalności idziemy do psychologa par. Nie jest jedynakiem.
Ale tylko on jest tak związany z matką. Szanuje ja i pomaga ponad swoje siły finansowe. Pozostałe rodzeństwo ma pretensje i wypomina mamie ze tak się trzymają razem. W związku z tym cEsciowo są skłóceni. Przeżyłam.z nim świetne chwile był najlepszym.jajiego spotkałam, zawsze był w potrzebie.
Jednak to jest dla.mnie za dużo. Ani dojadanie po mamie jak i jego ignorowanie moich komunikatów, że to jest przesada. Ze można być zzytym.ale nasze.prywatne sprawy pozostają między nami. Włącznie z uprawianiem sexu. Oraz naszymi rozmowami prywatnymi a nie wysyłanie jej screenów z tego.
Tamiraa napisał/a:Katarzyna99999 napisał/a:Witam.
Jestem z partnerem ponad 3 lata. Nie planujemy dzieci i ślubu. Ani ja ani on tego nie wymagamy.
Mój partner ma dobrą relacje z mamą ale.wydaje.mi się ze zbyt dobrą. Jego.mama rozstała się z partnerem 5 lat temu i teraz jest sama ma ponad 60.lat.
On ma dobre serce i chce jej jeszcze zapewnić dobre życie. Ponieważ jest na emeryturze i jest schorowana. Daje jej na życie ok. 1500 zł. Bardzo często z nami jeździ na wycieczki. Przyjeżdżamy do niej co weekend albo nawet w tygodniu. Dzwoni do niej w tygodniu w weekendy po kilka razy niby w formie żartu. Wszystko z nią konsultuje albo prawie wszystko nawet to.jak coś przygotować na obiad. Dojada po niej obiady albo inne rzeczy co.mi osobiście.orzeszkadza i obrzydza. Po.kolegach okazuje.sie ze tez.
Nawet na wakacje nam się jego mama wprasza.
Gdyby nie ja porządek by nie istniał spał by w pościeli do.konca życia brudnej. Chce większej autonomi i.poczucia ze mam mężczyznę nie dziecko.w domu przywiązane do mamy. Z jego mama zyje dobrze ale.bez przesady.
Czy ja zwariowalam czy on powinien to zacząć leczyc ? Dojadanie po.mamie czy ona.po nim to gruba przesada. I to przeważyło cała szalkę. Wysłał.mnie do psychologa.Czy partner jest jedynakiem?
Zrozumiałam, że dotychczas taki związek ci pasował? Czy może partner zmienił się ostatnio?Obserwowałam go i to nie jest jedyny znak, jednak ten przeważył wszystko. Jest to oznaka emocjonalnego związania się z Matką. On nie widzi problemu powiedziała że tego nie zmieni. Dla formalności idziemy do psychologa par. Nie jest jedynakiem.
Ale tylko on jest tak związany z matką. Szanuje ja i pomaga ponad swoje siły finansowe. Pozostałe rodzeństwo ma pretensje i wypomina mamie ze tak się trzymają razem. W związku z tym cEsciowo są skłóceni. Przeżyłam.z nim świetne chwile był najlepszym.jajiego spotkałam, zawsze był w potrzebie.
Jednak to jest dla.mnie za dużo. Ani dojadanie po mamie jak i jego ignorowanie moich komunikatów, że to jest przesada. Ze można być zzytym.ale nasze.prywatne sprawy pozostają między nami. Włącznie z uprawianiem sexu. Oraz naszymi rozmowami prywatnymi a nie wysyłanie jej screenów z tego.
Dla mnie to bylby horror mieszkac pod jednym dachem z tesciowa