Hej,
Przyznam, że nie wiem co o tym myśleć i jak zareagować.
Byłam w związku ponad 10lat, mamy dzieci. Rozstaliśmy się ponieważ partner miał romans. Rozstanie było bardzo burzliwe. Niestety bądź stety trafiłam na panią która dość intensywnie uczestniczyła w naszym rozstaniu, dogadaniu się ale mniejsza z tym. Nie chciałam się szarpać, chciałam się rozstać i żyć z nim w zgodzie.
Nie jesteśmy już ze sobą ponad 6lat. Z rodziną byłego partnera żyję w dobrych relacjach, z niektórymi utrzymuje sporadyczny kontakt, sami również do mnie dzwonią, pytają co u mnie co u dzieci. Rewelacyjnie żyję również z dziadkami tj. rodzicami ex.
Oczywiście zdarzają się spięcia natomiast mimo tego co się wydarzyło nie robiłam mu nigdy pod górkę. Czasami są spory natomiast nie widzę powodu aby ktoś wchodził mi na głowę, umniejszał mi jako człowiekowi.
Niestety odeszła mama teściowej. Z szacunku do prababci postanowiłam, że pojawię się na pogrzebie (cmentarzu). Nie będę szła na poczęstunek itd. ponieważ zapewne byly partner będzie chciał się tam pojawić. Natomiast mamę teściowej znałam, często rozmawiałyśmy, widywała dzieci. Teściowa to złota kobieta, po rozstaniu wspierała mnie jak własną córkę. Okazało się, że jej syn zrobił awanturę, że nie mam prawa przyjść. Jeśli chce przyjść na pogrzeb to on się nie pojawi.
Oczywiście odpuściłam i powiedziałam, że nie będę robić kłopotu. Natomiast nie powiem lekko mnie to zdziwiło....Z szacunku do teściowej, jej mamy, rodziny chciałam symbolicznie pojawić się na uroczystości. Zdziwiła mnie jego reakcja i show z tym związane. Ostatnimi czasy mamy poprawne relacje, sam o to zabiegał. Widywalismy się na przedstawieniach itd. dzieci. W sumie nie wiem czy to olać czy też otwarcie porozmawiać z nim stanowczo, że takowe zachowanie było dziecinne i mało rokujące na przyszłość, a jednak jesteśmy "połączeni" dziećmi i nie widzę możliwości targowania się w przyszłości akcjami typu jak mama przyjdzie to ja nie więc wybieraj ...Nawet zastanawiam się czy ta poza dobrych relacji nie jest tylko na pokaz przy mnie, a przy dzieciach jest coś innego.
1 2025-02-22 11:41:45 Ostatnio edytowany przez Pistacia (2025-02-22 11:50:23)
Może ma coś do ukrycia, nagadal coś o Tobie i teraz się boi, że spotkasz tę osobę na pogrzebie i Ci wszystko powie. Swoją drogą to bardzo dobrze,że pokojowo się rozstaliście teraz to rzadko się tak zdarza, ja z ex ojcem corki też żyjemy od dawna pokojowo w zgodzie. Moim zdaniem on panikuje, że spotkasz tam kogoś kogo on nie chce ,żebyś spotkala.
Może ma coś do ukrycia, nagadal coś o Tobie i teraz się boi, że spotkasz tę osobę na pogrzebie i Ci wszystko powie. Swoją drogą to bardzo dobrze,że pokojowo się rozstaliście teraz to rzadko się tak zdarza, ja z ex ojcem corki też żyjemy od dawna pokojowo w zgodzie. Moim zdaniem on panikuje, że spotkasz tam kogoś kogo on nie chce ,żebyś spotkala.
Jedyne czego może się obawiać to, ze chce przyjść z panią uwczesną kochanką, a obecnie żoną i może obawiał się konfrontacji. Dwa zasugerowała mu po co tam niby idę. Przecież nie będę udawać, że prababci nie znałam.
Niestety zerwał wszelskie kontakty z rodziną na rzecz nowej pani. Nawet blokował numery telefonu. Już nie wnikam czy sam z siebie czy pod naciskiem tej osoby. W każdym razie tez mieliśmy sporo szarpania się, nie było kolorowo. Ostatecznie jakoś doprowadziliśmy do w miarę dobrej relacji. Mieliśmy awantury o to jak traktuje swoją mamę aby zadowolić nową partnerkę. Sęk w tym, że nie rozumiem tej panicznej reakcji i szantażu. Zastanawiam się czy to nie jest jakaś gierka i teraz pokazał znów swoją prawdziwa twarz i podejście do mnie...Nie mówimy przecież o imprezie rodzinnej z okazji jakieś przyjemnej okazji na którą sama się wpraszam, a on jest gospodarzem lub gościem głównym tylko o dość smutnej okoliczności gdzie przychodzi się i raczej nikt normalny nie robi show, że jak ciocia Jadzia przyjdzie to ja nie bo nawet nie musimy np. stać obok siebie itd. Raczej jest to uroczystość gdzie nie musisz wchodzić w interakcje z innymi ludźmi.
Podobna sytuacja była gdy został chrzestnym. Chciał przyjść z nią (była jeszcze w fazie kochanki) i naszymi dziećmi. Nawet nie zostałam zaproszona bo obawiano się, że nie przyjdzie. Gdy odmówiono jej zaproszenia stwierdził, że przyjdzie sam i dzieci nie zabierze. Tutaj można zwalić decyzje, ze to była świeża sprawa i emocje. Teraz po 6 latach jednak jest to conajmniej - sama nie wiem dziecinne? Żenujące? Pokazujące prawdziwe podejście do mojej osoby? Przyznam, że byłam w lekkim szoku tekstem nie przyjdę na pogrzeb bo będzie tam ktoś inny... To chyba nie czas i miejsce na taką licytację.
4 2025-02-22 12:56:49 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-22 12:59:10)
Pewnych spraw nie przeskoczysz być może jego żona postawiła mu takie ultimatum, że jak ty będziesz to ona nie przyjedzie. No dziecinada w sumie, ale co zrobisz, Jego stanowiska nie zmienisz, choć może to tylko straszak, ale możesz sama podjąć decyzję i pójść na ten pogrzeb nie zwracając na nic uwagi, nie twój biznes czy on przyjdzie czy nie, wydaje mi się, że to jest tylko taki pozorny szantaż.
A najlepiej to nikogo nie informuj, czy będziesz na pogrzebie, podejmij sama decyzję i koniec.
Jak teściowa umrze czy teść, to też powie, że nie masz przychodzić na pogrzeb, w ogóle nie zwracaj na niego uwagi. Nie daj się zapędzić w Kozi róg.
Julia life in UK napisał/a:Może ma coś do ukrycia, nagadal coś o Tobie i teraz się boi, że spotkasz tę osobę na pogrzebie i Ci wszystko powie. Swoją drogą to bardzo dobrze,że pokojowo się rozstaliście teraz to rzadko się tak zdarza, ja z ex ojcem corki też żyjemy od dawna pokojowo w zgodzie. Moim zdaniem on panikuje, że spotkasz tam kogoś kogo on nie chce ,żebyś spotkala.
Jedyne czego może się obawiać to, ze chce przyjść z panią uwczesną kochanką, a obecnie żoną i może obawiał się konfrontacji. Dwa zasugerowała mu po co tam niby idę. Przecież nie będę udawać, że prababci nie znałam.
Niestety zerwał wszelskie kontakty z rodziną na rzecz nowej pani. Nawet blokował numery telefonu. Już nie wnikam czy sam z siebie czy pod naciskiem tej osoby. W każdym razie tez mieliśmy sporo szarpania się, nie było kolorowo. Ostatecznie jakoś doprowadziliśmy do w miarę dobrej relacji. Mieliśmy awantury o to jak traktuje swoją mamę aby zadowolić nową partnerkę. Sęk w tym, że nie rozumiem tej panicznej reakcji i szantażu. Zastanawiam się czy to nie jest jakaś gierka i teraz pokazał znów swoją prawdziwa twarz i podejście do mnie...Nie mówimy przecież o imprezie rodzinnej z okazji jakieś przyjemnej okazji na którą sama się wpraszam, a on jest gospodarzem lub gościem głównym tylko o dość smutnej okoliczności gdzie przychodzi się i raczej nikt normalny nie robi show, że jak ciocia Jadzia przyjdzie to ja nie bo nawet nie musimy np. stać obok siebie itd. Raczej jest to uroczystość gdzie nie musisz wchodzić w interakcje z innymi ludźmi.
Podobna sytuacja była gdy został chrzestnym. Chciał przyjść z nią (była jeszcze w fazie kochanki) i naszymi dziećmi. Nawet nie zostałam zaproszona bo obawiano się, że nie przyjdzie. Gdy odmówiono jej zaproszenia stwierdził, że przyjdzie sam i dzieci nie zabierze. Tutaj można zwalić decyzje, ze to była świeża sprawa i emocje. Teraz po 6 latach jednak jest to conajmniej - sama nie wiem dziecinne? Żenujące? Pokazujące prawdziwe podejście do mojej osoby? Przyznam, że byłam w lekkim szoku tekstem nie przyjdę na pogrzeb bo będzie tam ktoś inny... To chyba nie czas i miejsce na taką licytację.
Na to wygląda, że to jego nowa partnerka tak na niego wplywa
Jeśli chce przyjść na pogrzeb to on się nie pojawi.
No to niech się nie pojawia. Ty idź, skoro czujesz że powinnaś.
Osobiście sądzę że nowa żona ma coś przeciwko Tobie.
Okazało się, że jej syn zrobił awanturę, że nie mam prawa przyjść. Jeśli chce przyjść na pogrzeb to on się nie pojawi.
Uwielbiam takie teksty.
OKAZAŁO SIĘ
99% takich sytuacji to bajki i pomówienia. Niekiedy celowe. Ale w większości ktoś czegoś nie zrozumiał, nie usłyszał całej wypowiedzi, coś przekręcił i drama gotowa. I zamiast sięgnąć źródła (czyli zapytać wprost swojego ex) to pytasz obcych ludzi. Dojrzałość lvl przedszkole.
Pistacia napisał/a:Okazało się, że jej syn zrobił awanturę, że nie mam prawa przyjść. Jeśli chce przyjść na pogrzeb to on się nie pojawi.
Uwielbiam takie teksty.
OKAZAŁO SIĘ
99% takich sytuacji to bajki i pomówienia. Niekiedy celowe. Ale w większości ktoś czegoś nie zrozumiał, nie usłyszał całej wypowiedzi, coś przekręcił i drama gotowa. I zamiast sięgnąć źródła (czyli zapytać wprost swojego ex) to pytasz obcych ludzi. Dojrzałość lvl przedszkole.
Chyba nie zapoznałeś się z calą treścią posta. Tak okazało się, że jest zakaz od byłego partnera co potwierdził już po fakcie bo byłam zmuszona do konfrontacji aby przestać bawić się w wieczne przedszkole jak to określasz. Niestety mój były partner jest na tyle dojrzały, ze unika rozmów i zawsze przekazuje coś przez kogoś.