Otóż mam od jakiegoś czasu partnera. Spotykamy się, jest nam ze sobą dobrze. Ja mam 31 lat on 39. Jest między nami duża namiętność i pożądanie, póki co nie uprawialiśmy jeszcze seksu jako tako, są natomiast pieszczoty, wzajemne zaspokajanie się oralne. Bardzo chciałabym się z nim kochać ale jest we mnie potężny lęk przed zajściem w ciążę, bardzo boje się porodu, bycia matką, odpowiedzialności za tak niewinną istotę, a jednocześnie przeraża mnie utrata na zawsze czasu jaki mam dla siebie, chodzenia niewyspaną, zestresowaną. Boje się też bólu związanego z porodem /cesarką, boje się narkozy, boje się również samej świadomości noszenia maleństwa w sobie, na samą myśl panikuję. Z drugiej strony chciałabym mieć dziecko, czas mnie goni, czuje presję przez to że mam już ponad 30 lat. Wiem, że w razie ciąży miałabym pełne oparcie w facecie, on bardzo chce mieć dzieci, żyje nadzieją, że ja też się w końcu uspokoję i kiedyś je mieć będziemy, chciałby mieć tak za 2 lata, ale gdyby było wcześniej też by się cieszył. Wiem, bo rozmawialiśmy na ten temat. On wie że ja się boje, ale liczy że mi przejdzie, a ja po każdym zbliżeniu myślę tylko o tym by mieć już okres i pewność tym samym, że nic tam się nie dostało ewentualnie podczas pieszczot i nie muszę się bać. Jak ja mam się pozbyć tego potwornego lęku? Tak bardzo lubię z nim bliskość, chce jej, nie chce się bać, chciałabym również mieć dziecko ale na samą myśl dostaje paniki. Oczywiście wiem, że musimy się zabezpieczyć itp ale to wciąż jest dla mnie niewystarczające, bo i tak się boję, a z drugiej strony bardzo chcę z nim się kochać.
Nigdy nie zdecydowałabym się na usunięcie ciąży gdybym zaszła, ale myśl o bólu, odpowiedzialności, poświęceniu mnie dobija. Jak się pozbyć tych lęków? Jak się uspokoić i wrzucić na luz?
1 2025-02-10 01:55:57 Ostatnio edytowany przez Ola93 (2025-02-10 01:59:24)
Jak masz ataki paniki to trzeba iść do specjalisty. Lęk przed ciążą ma każda kobieta ale panika to zbyt mocna reakcja. Musisz to w sobie przepracować tak jak każda kobieta.
3 2025-02-10 10:27:56 Ostatnio edytowany przez wieka (2025-02-10 10:29:10)
Jedyna szansa w terapii.
Nie każda kobieta ma lęk przed ciążą, tym bardziej jak pragnie się dziecka.
4 2025-02-10 10:58:20 Ostatnio edytowany przez Klaryssa (2025-02-10 11:02:14)
Mysle, ze kazda kobieta bardziej lub mniej boi się samego porodu (obojętnie czy CC czy SN) ale lek przed ciąża jest ewidentnie do przepracowania ze specjalista, a jeszcze wspominasz o tym jak wiele posiadanie dziecka Tobie 'zabierze' wiec powiedziałabym, ze obecnie widzisz więcej minusów niż plusów zostania mama. To oczywiście może się zmienić jednak nie czekałabym aż samo przejdzie. Mi bynajmniej nie przeszło a wręcz narastał i ten strach a potem niechęć do posiadania dzieci i wiem, ze innej wersji swojego życia nie poznam, ale dziś jestem ogromnie szczęśliwa, ze nigdy nie 'wpadłam'.
Może zaproponuj wazektomie partnerowi?
Przepraszam za pytanie, ale czy Ty jesteś dziewicą?
Bo mi to bardziej wygląda na lęk przed seksem nie przed ciążą póki co.
Raczej u seksuologa trzeba ten problem rozważać
7 2025-02-14 19:42:31 Ostatnio edytowany przez Bert44 (2025-02-14 20:13:56)
Może zaproponuj wazektomie partnerowi?
K...wa bo ona boi sie ciazy? To może niech się wysterylizuje. Co to za pomysł z czapy?
Tekst zaczyna sie: mam od jakiegoś czasu partnera. Najwyższy czas na nieodwracalny zabieg.
Chic z drugiej steony mysle ze sobie jaja robisz
sebastiannn napisał/a:Może zaproponuj wazektomie partnerowi?
K...wa bo ona boi sie ciazy? To może niech się wysterylizuje. Co to za pomysł z czapy?
Tekst zaczyna sie: mam od jakiegoś czasu partnera. Najwyższy czas na nieodwracalny zabieg.
Chic z drugiej steony mysle ze sobie jaja robisz
Jezeli sie boi ciazy to niech w nia nie zachodzi. Tez czy sie boi samej ciazy czy tylko porodu. Jak to drugie zawsze mozna wziasc cc chociaz w Polsce to z tym masakra
9 2025-02-14 23:04:42 Ostatnio edytowany przez KSandraK (2025-02-14 23:12:45)
Bardzo chciałabym się z nim kochać ale jest we mnie potężny lęk przed zajściem w ciążę
Polecam środki antykoncepcyjne, z tym że nie są 100% skuteczne. Prawdopodobnie kombo prezerwatywy + antykoncepcja hormonalna daje wystarczającą (w praktyce) skuteczność, jeśli chcesz być superpewna. Seks podczas okresu też działa, z tym, żeby celować w pierwsze dni a nie ostatnie (na wypadek szybkiej owulacji).
bardzo boje się porodu, bycia matką, odpowiedzialności za tak niewinną istotę
Wydaje mi się, że masz taką trochę wyidealizowaną opinię o dzieciach. W praktyce te niewinne istotki biją kolegów na boisku, męczą kociaki, wyrywają motylom skrzydełka itd. Podsumowując: dzieci nie są takie niewinne. W każdym razie nie długo.
przeraża mnie utrata na zawsze czasu jaki mam dla siebie, chodzenia niewyspaną, zestresowaną. Boje się też bólu związanego z porodem /cesarką, boje się narkozy,
Całkiem sensowne "minusy". Jak by tego nie ugryźć, dziecko to 18 lat odpowiedzialności. Osobiście dodałabym jeszcze nacinanie krocza (koleżanka mi to kiedys opisała ) i niebezpieczną niekompetencję polskich lekarzy (nie chcesz być kolejną ofiarą odmowy wykonania aborcji na martwym płodzie przez lekarza) oraz chamskie - sadystyczne pielęgniarki na porodówce spod znaku "trzeba było rodzić w wieku lat 20-tu".
Z drugiej strony chciałabym mieć dziecko, czas mnie goni, czuje presję przez to że mam już ponad 30 lat.
Wstyd zabija. Serio. W podstawówce mnie uczono o asertywności, naprawdę warto zastosować to w dorosłości i nie iść za tłumem ani presją otoczenia. Kieruj się tym co dla Ciebie dobre i przemyśl, zanim zrobisz, bo jak zrobisz to już nie odkręcisz
Wiem, że w razie ciąży miałabym pełne oparcie w facecie, on bardzo chce mieć dzieci, żyje nadzieją, że ja też się w końcu uspokoję i kiedyś je mieć będziemy, chciałby mieć tak za 2 lata, ale gdyby było wcześniej też by się cieszył. Wiem, bo rozmawialiśmy na ten temat. On wie że ja się boje, ale liczy że mi przejdzie, a ja po każdym zbliżeniu myślę tylko o tym by mieć już okres i pewność tym samym, że nic tam się nie dostało ewentualnie podczas pieszczot i nie muszę się bać.
Myślę, że tu tkwi poważny problem niekompatybilności. Np. mój facet od początku mówił, że nie chce dzieci, ale jesli będę chciała to mi nie odmówi. Jeśli tak jak piszesz Twój partner kupił mit tacierzyństwa i jest dla niego emocjonalnie / życiowo / planowo ważne żeby dzieci mieć (prędzej lub później), gdy Ty jesteś zdecydowanie przeciw, to długofalowo patrząc: albo jedno z Was się zmieni albo będzie długoletni "pat". Nie mówię, żebyście od razu zrywali, ale widzę możliwość, że po X latach łudzenia się / oczekiwania, że lęk Ci przejdzie, Twój facet zgorzknieje albo de facto pogodzi się, że nie spełni z Tobą marzenia o dziecku. Wydaje mi się, że zdrowiej byłoby, gdyby -jesli to dla niego bardzo ważne- jednak realizował się w związku z jakąś Matką Polką niż żył nadzieją. Po prostu taka długotrwała, złudna nadzieja jest wyniszczająca psychicznie i drenuje, rodzi kwach, Twój facet sam robi sobie krzywdę. Realistycznie patrząc każde z Was powinno się zmierzyć z możliwością, że Wasze oczekiwania (jego - żebyście mieli dziecko, Twoje - żebyś nie była w ciąży) są / mogą być niespełnialne. Tzn. rozważyć najgorszy możliwy scenariusz i planować w oparciu o to. Teoretycznie patrząc rozwiązaniem Waszej sytuacji byłaby adopcja (chociaż dzieci po przejściach idą również z pewnymi problemami), nie wiem jak wygląda od strony praktycznej (prawdopodobnie to też nie są same fiołki).
Przy okazji, czy Twój facet mówił dlaczego chce mieć dzieci?
Oczywiście wiem, że musimy się zabezpieczyć itp ale to wciąż jest dla mnie niewystarczające, bo i tak się boję, a z drugiej strony bardzo chcę z nim się kochać.
Polecam anal i dużą dbałość, żeby nic nie chlapnęło niżej. Najlepiej terminowo jak najdalej od owulacji. Opcjonalnie (wersja hardcore) czekacie aż będziesz po menopauzie.
Nigdy nie zdecydowałabym się na usunięcie ciąży gdybym zaszła, ale myśl o bólu, odpowiedzialności, poświęceniu mnie dobija. Jak się pozbyć tych lęków? Jak się uspokoić i wrzucić na luz?
Myślę, że potrzebowałabyś najpierw wzmocnić psychikę. Jesli sama myśl o bólu, odpowiedzialności, poświęceniu dobija, to jak przyjdzie mierzyć się z tym bólem itd. w praktyce (a nie tylko w myśli):
a) rozsypiesz się na kawałki, albo
b) nie będzie czasu na myślenie i będziesz znosiła trudy (i oby podejmowała wtedy rozsądne decyzje).
Dziecko to na wielu poziomach pułapka. Warto przynajmniej przemyśleć "złe" strony macierzyństwa zamiast skakać na główkę i tutaj duży plus dla Ciebie za myślenie do przodu. Rozważ, że Twoje stanowisko moze być słuszne i uzasadnione, a niekoniecznie czymś co trzeba zwalczać. "Wrzucanie na luz" w wypadku poważnych decyzji życiowych niekoniecznie kończy się dobrze - patrz wpadki na dyskotekach
EDIT: Hmmm właśnie coś zauważyłam. "Mam juz ponad 30 lat, czuję presję na ciążę" vs. "mam 31 lat". To tak jakby bardzo wczesne ponad
Otóż mam od jakiegoś czasu partnera. Spotykamy się, jest nam ze sobą dobrze. Ja mam 31 lat on 39. Jest między nami duża namiętność i pożądanie, póki co nie uprawialiśmy jeszcze seksu jako tako, są natomiast pieszczoty, wzajemne zaspokajanie się oralne. Bardzo chciałabym się z nim kochać ale jest we mnie potężny lęk przed zajściem w ciążę, bardzo boje się porodu, bycia matką, odpowiedzialności za tak niewinną istotę, a jednocześnie przeraża mnie utrata na zawsze czasu jaki mam dla siebie, chodzenia niewyspaną, zestresowaną. Boje się też bólu związanego z porodem /cesarką, boje się narkozy, boje się również samej świadomości noszenia maleństwa w sobie, na samą myśl panikuję. Z drugiej strony chciałabym mieć dziecko, czas mnie goni, czuje presję przez to że mam już ponad 30 lat. Wiem, że w razie ciąży miałabym pełne oparcie w facecie, on bardzo chce mieć dzieci, żyje nadzieją, że ja też się w końcu uspokoję i kiedyś je mieć będziemy, chciałby mieć tak za 2 lata, ale gdyby było wcześniej też by się cieszył. Wiem, bo rozmawialiśmy na ten temat. On wie że ja się boje, ale liczy że mi przejdzie, a ja po każdym zbliżeniu myślę tylko o tym by mieć już okres i pewność tym samym, że nic tam się nie dostało ewentualnie podczas pieszczot i nie muszę się bać. Jak ja mam się pozbyć tego potwornego lęku? Tak bardzo lubię z nim bliskość, chce jej, nie chce się bać, chciałabym również mieć dziecko ale na samą myśl dostaje paniki. Oczywiście wiem, że musimy się zabezpieczyć itp ale to wciąż jest dla mnie niewystarczające, bo i tak się boję, a z drugiej strony bardzo chcę z nim się kochać.
Nigdy nie zdecydowałabym się na usunięcie ciąży gdybym zaszła, ale myśl o bólu, odpowiedzialności, poświęceniu mnie dobija. Jak się pozbyć tych lęków? Jak się uspokoić i wrzucić na luz?
To, co czujesz, to całkiem naturalne obawy związane z dużą zmianą, jaką jest macierzyństwo. Lęk przed odpowiedzialnością, bólem czy utratą kontroli to rzeczy, które mogą pojawić się u wielu kobiet. Najważniejsze, to nie naciskać na siebie i dawać sobie czas na oswojenie tych obaw. Może warto porozmawiać z kimś, kto przeszedł przez poród i podzieliłby się doświadczeniami. A jeśli czujesz, że lęk jest zbyt silny, warto rozważyć wsparcie terapeutyczne. Wspólna rozmowa z partnerem też może pomóc jeśli on naprawdę Cię wspiera, to będzie to dla niego ważne, żebyś czuła się bezpiecznie.
Otóż mam od jakiegoś czasu partnera. Spotykamy się, jest nam ze sobą dobrze. Ja mam 31 lat on 39. Jest między nami duża namiętność i pożądanie, póki co nie uprawialiśmy jeszcze seksu jako tako, są natomiast pieszczoty, wzajemne zaspokajanie się oralne. Bardzo chciałabym się z nim kochać ale jest we mnie potężny lęk przed zajściem w ciążę, bardzo boje się porodu, bycia matką, odpowiedzialności za tak niewinną istotę, a jednocześnie przeraża mnie utrata na zawsze czasu jaki mam dla siebie, chodzenia niewyspaną, zestresowaną. Boje się też bólu związanego z porodem /cesarką, boje się narkozy, boje się również samej świadomości noszenia maleństwa w sobie, na samą myśl panikuję. Z drugiej strony chciałabym mieć dziecko, czas mnie goni, czuje presję przez to że mam już ponad 30 lat. Wiem, że w razie ciąży miałabym pełne oparcie w facecie, on bardzo chce mieć dzieci, żyje nadzieją, że ja też się w końcu uspokoję i kiedyś je mieć będziemy, chciałby mieć tak za 2 lata, ale gdyby było wcześniej też by się cieszył. Wiem, bo rozmawialiśmy na ten temat. On wie że ja się boje, ale liczy że mi przejdzie, a ja po każdym zbliżeniu myślę tylko o tym by mieć już okres i pewność tym samym, że nic tam się nie dostało ewentualnie podczas pieszczot i nie muszę się bać. Jak ja mam się pozbyć tego potwornego lęku? Tak bardzo lubię z nim bliskość, chce jej, nie chce się bać, chciałabym również mieć dziecko ale na samą myśl dostaje paniki. Oczywiście wiem, że musimy się zabezpieczyć itp ale to wciąż jest dla mnie niewystarczające, bo i tak się boję, a z drugiej strony bardzo chcę z nim się kochać.
Nigdy nie zdecydowałabym się na usunięcie ciąży gdybym zaszła, ale myśl o bólu, odpowiedzialności, poświęceniu mnie dobija. Jak się pozbyć tych lęków? Jak się uspokoić i wrzucić na luz?
To nie musi być zwykły lęk, ale np. tokofobia, czyli lęk przed porodem. Tak jak wszystkie tego rodzaju "fobie", trzeba je skonsultować z lekarzem specjalista i po prostu leczyć.
Tokofobia jest zjawiskiem o podłożu nerwicowym i ma przeróżne przyczyny, najlepiej po prostu pójdź do lekarza i wszystko mu opowiedz, tak jak nam tutaj.
Bez tego będzie ci trudno sobie z tym poradzić.